Pieszo, biegiem i na rowerze
Kto raz wyruszył na pielgrzymi szlak wie, że często pielgrzymka przyciąga później jak magnes. W naszej diecezjalnej i kaliskiej pątnicy nie tylko idą, ale także biegną albo jadą na rowerach. Skąd w ich głowach pojawił się pomysł na takie pielgrzymowanie i to nawet po raz 25, chociaż na stopach mogą pojawić się bolące pęcherze?
Taki jest cykl wydawniczy naszej gazety, że do drukarni musimy ją wysyłać prawie na tydzień przed datą wydania. Wcześniej trzeba ją „złożyć”, więc kiedy piszę te słowa 386. kaliska pielgrzymka jeszcze nie wyruszyła, podobnie jest z grupami promienistymi 32. pielgrzymki diecezjalnej. Pielgrzymi duchowi grupy złotej też jeszcze nie spotykają się w sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Ale już wiadomo, że wielu pątników przygotowuje się do wyruszenia na szlak, na którym będą im towarzyszyły słowa św. Jana Pawła II: „Człowiek drogą Kościoła” i konferencje na ten właśnie temat. Na Jasną Górę nasi wejdą 13 sierpnia, to data wydania, która… znajduje się na okładce tego numeru.
Co zamiast telefonu?
Jako jedna z pierwszych na pielgrzymi szlak wyrusza 6 sierpnia grupa jarocińsko - pleszewska, czyli biało-zielona. Na Jasną Górę mają około 250 kilometrów. Wśród promienistych jest też grupa zielona z ostrowskiej konkatedry, zaczynająca pielgrzymkę 9 sierpnia. - Pielgrzymka to dla mnie czas radości. To pięć dni marszu w towarzystwie Boga i pątników. To czas bez telefonu, codziennych zmartwień i problemów. A co w zamian? Wewnętrzny spokój, wyciszenie, codzienna Eucharystia i modlitwa, na którą zawsze brakuje czasu. Wszyscy razem (cała nasza zielona rodzina) niesiemy w sercach intencje do Mamy, bo ona tam na nas czeka – dzieli się pani Kasia, która na Jasną Górę pielgrzymuje pieszo od dziewięciu lat.
Natomiast pan Piotr z grupy bursztynowej z Liskowa w tym roku pójdzie już po raz 25. - Pielgrzymka to dla mnie dodatkowy sposób, by przybliżyć się do Pana Boga. Na pielgrzymce zawiązuje się wspólnota osób idących w grupie, jest też chęć pomagania innym – mówi. Pan Piotr na pielgrzymce jest jedną z osób grających na gitarze i ją koordynuje. W jego pamięci zostały czasy, kiedy zaczynał pielgrzymowanie. - Pierwsze moje pielgrzymowanie było z grupą błękitną z osiedla Majków. Potem było kilka pielgrzymek z grupą biało – żółtą, a od paru lat chodzę z grupą z Liskowa. Kiedy chodziłem z Kaliszem to wracałem do św. Józefa. Kiedyś się mówiło, że od Matki wraca się do św. Józefa, bo nie można zapomnieć, że to opiekun tego miasta i może nam wyprosić wiele łask – podkreśla pan Piotr. Podczas pielgrzymki modli się w intencji rodziny, najbliższych osób, prosi o wiele łask Bożych przez ręce Maryi. - Kiedyś jako młodzi ludzie pielgrzymowaliśmy razem z żoną, potem gdy urodziła się nam dwójka dzieci to też, każdy z nas pchał wózek z dzieckiem i tak było przez osiem lat. Natomiast od trzech lat opiekujemy się leżącym tatą żony i ktoś z nas musi być w domu, więc nie możemy wyruszyć razem na pielgrzymkę. Z racji tego, że służę grą to żona powiedziała: Idź, bo ty tam zagrasz - dzieli się pątnik.
W drugą stronę
Z kolei pan Adrian to nietypowy pielgrzym i nie chodzi o to, że w tym roku pójdzie po raz 10. Na pewno takich „10-latków” będzie więcej na kaliskiej pielgrzymce. To przykład osoby, która gdy zbliża się sierpień i planuje urlop na pierwszym miejscu stawia pielgrzymkę. Dlaczego tak robi? Pielgrzymka to dla niego naładowanie akumulatorów na cały rok. To również spotkanie ze znajomymi, poznanie nowych osób i bycie między sobą siostrą i bratem. - Tradycyjnie pielgrzymuję z grupą pomarańczową z kaliskiej katedry, ponieważ jest to moja parafia rodzinna – opowiada pan Adrian i dodaje, że najważniejsze na pielgrzymce jest dla niego wyciszenie i modlitwa. - Potrzebuję tego odcięcia się od rzeczywistości i wejścia w głąb siebie, zastanowienia się nad życiem. Na pielgrzymce czekam na konferencje ojca duchownego - tłumaczy pielgrzym, dla którego pielgrzymka to rekolekcje w drodze. - W tym roku główną moją intencją będzie podziękowanie Matce Bożej i św. Józefowi za przyjaciół. Przemek, Jakub, Monika, Małgosia to osoby, na które zawsze mogę liczyć - mówi. Oprócz tego pan Adrian poniesie intencje znajomych, rodziny i ofiaruje za nich pielgrzymkowy trud w drodze z Częstochowy do Kalisza, czyli inaczej niż inni.
- Pielgrzymuję od Matki Bożej do św. Józefa, ponieważ wszystko zależy od urlopu w pracy. Dlatego dziękuję oddziałowej pani Agacie za ten urlop – dodaje pielgrzym idący „w drugą stronę”. - Św. Józef jest dla mnie autorytetem, do którego mam nabożeństwo. Chcę w czasie pielgrzymki podziękować mu za opiekę, którą mnie darzy i to też przyczynia się do tego, że pielgrzymuję „w drugą stronę”. Kolejnym aspektem takiego pielgrzymowania jest przybycie do Kalisza i tłumy ludzi, którzy witają pielgrzymów. To dla mnie chwila pełna radości z tego, że mieszkańcy miasta wychodzą nam na spotkanie – opowiada pan Adrian.
- Pewnie każdy uczestnik mógłby coś innego powiedzieć o pielgrzymowaniu, bo Bóg traktuje nas nie jak tłum, ale indywidualnie, mówiąc do każdego po imieniu. To właśnie On jest głównym Przewodnikiem. Doświadczenie wszystkich pielgrzymkowych niewygód nie przeszkadza w przeżyciu rekolekcji - dialogu z Bogiem, a nawet pomaga! Szczególnie w uświadomieniu sobie, że wszyscy jesteśmy pielgrzymami, niezależnie od tego, czy wiele podróżujemy, czy nie ruszamy się z domu. Ci, którzy doświadczyli swoistej „epidemii” pielgrzymkowej (zaraża się raz i choruje przez całe życie), coraz bardziej uświadamiają sobie, że potrzebują tych dziewięciu dni w roku, by zachować zdrowie duchowe. Dla mnie, po 10 przeżytych pielgrzymkach, to tajemnica, jeden z kategorii cudów. Czy kiedyś zdołam pojąć ten fenomen? Może u kresu ziemskiej drogi? - zastanawia się pan Adrian.
Biegacze
Wśród grup pielgrzymkowych jest ta, w którą angażują się ministranci. Oni zdecydowali się na dołączenie się do pielgrzymki, ale nie idąc pieszo tylko biegnąc.
- Za każdym razem kiedy kończy się pielgrzymka biegowa, pytam wraz z pozostałymi ministrantami, czy za rok będzie kolejna. Jest to dla mnie i dla innych, którzy biorą w niej udział co roku, tradycja, której pilnujemy. Powodem, dla którego wystartowałem po raz pierwszy, była ciekawość czy dam radę, motywacja do zgubienia zbędnych kilogramów poprzez treningi oraz wspólna modlitwa – wyjaśnia ministrant Adam z parafii św. Bartłomieja w Kowalewie. Dla niego pielgrzymka obok cudownej atmosfery, wspaniałych ludzi oraz wysiłku fizycznego, niesie coś, co najbardziej docenia, czyli duchowe przeżycie. - Będąc tam zapominam o codzienności oraz potrafię skupić się na Bogu i oddać się Mu w 100%. Dla mnie nie tyle słowa co czyny mają największą wartość, dlatego pielgrzymka sprawia, że bardziej jednoczę się z Bogiem – dodaje.
i Rowerzyści
Inaczej niż ministranci zdążają na Jasną Górę rowerzyści. Połączyli oni chęć pielgrzymowania z pasją - jazdą na rowerze. - Nauczyłem się jeździć na rowerze dopiero gdy miałem 9 albo 10 lat. To było po I Komunii Świętej, z okazji której dostałem rower. Tak zaczęła się moja pasja rowerowa – mówi pan Ireneusz, pielgrzym grupy rowerowej Akcji Katolickiej, który na rowerze najpierw objechał właściwie całą Polskę i potem dalej. - W 2000 roku pojechaliśmy na rowerach do Rzymu. Potem pomyślałem, by dołączyć się do pieszej pielgrzymki kaliskiej jako grupa rowerowa. Wtedy szefem pielgrzymki był ks. Ordziniak, do którego zgłosiłem się na końcu lipca i zgodził się na propozycję. Tak minęły lata i doczekaliśmy się w tym roku 22. pielgrzymki grupy rowerowej AK na Jasną Górę. Wchodzimy 13 sierpnia i potem wracamy do Kalisza, bo tradycja tej pielgrzymki jest taka, że pielgrzymuje się od Józefa do Maryi i od Maryi do Józefa – opowiada dalej. Obecnie w ramach naszej pielgrzymki są już trzy grupy rowerowe. - W pewnym momencie było nas ponad 150 osób, dlatego rozdzieliśmy się i powstała grupa jarocińska z ks. proboszczem Piłatem z parafii Matki Bożej Fatimskiej. W ubiegłym roku doszła jeszcze grupa z Ostrowa Wielkopolskiego. Od kilku lat pielgrzymuje z nami ks. bp Łukasz Buzun, który jest bardzo dobrym rowerzystą – podkreśla pan Ireneusz.
Na koniec już teraz redakcyjnie zapraszamy na łamy kolejnego numeru, gdzie znajdziecie reportaż z wyjścia pielgrzymki i wejścia na Jasną Górę oraz powrotu do św. Józefa. Do tego będzie spora porcja zdjęć, także na naszym facebooku. ■
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!