Piękna studentka medycyny
Czy w dzisiejszych czasach ktoś oddaje jeszcze życie w obronie czystości? Tak. Zrobiła to na przykład bł. Cristina Isabel Mrad Campos.
Był ostatni dzień sierpnia 1982 r. Cristina ustawiała właśnie książki na półce regału. Uwielbiała zapach nowych mebli i woń świeżo pomalowanych ścian. Umyte dzień wcześniej okna pokoju wychodziły na centrum zalanego brazylijskim słońcem Juiz de Fora i ulicę prowadzącą na uniwersytet. W mieszkaniu, które jej i jej bratu Paulo Roberto, kupili rodzice, wciąż królowały kartony z ubraniami, naczyniami, garnkami, ręcznikami i zmianami pościeli. Pokój w kolorze dojrzałego melona wypełniały dźwięki wielkiego przeboju lata pt. Eye Of The Tiger.
Regał stał tuż przy jej biurku. Na najwyższej półce ustawiła Biblię. Na pozostałych półkach znalazło się miejsce dla powieści, podręczników akademickich, słowników i czasopism medycznych, które od lat kupowała, czytała od deski do deski i gromadziła. W jednym z nich opublikowano niegdyś artykuł, który zdawał się zupełnie nie przystawać do naukowego charakteru magazynu, ale Cris zachwycił bez reszty. Jego tytuł brzmiał „Lekarze w aureoli” i opowiadał o pięciu medykach wyniesionych na ołtarze przez Kościół katolicki. Największe wrażenie wywarł na Cristinie św. Giuseppe Moscati. Ukończył studia w 1903 r., a w czasie erupcji Wezuwiusza kierował ewakuacją szpitala w Torre del Greco i zdołał ocalić wszystkich pacjentów. Gdy w Neapolu wybuchła epidemia cholery, zajął się badaniem jej przyczyn i poszukiwaniem metod zatrzymania zarazy. Później był ordynatorem oddziału nieuleczalnie chorych i wykładowcą na wydziale medycyny. Nieustannie służył pomocą lekarską, ubogich leczył za darmo. Codziennie rano starał się uczestniczyć we Mszy Świętej i przyjmować Komunię św. Zmarł w swoim gabinecie.
Medycyna to posługa, nie biznes
- Chcę być taka jak on! – stwierdziła głośno Cris kończąc lekturę artykułu. Od zawsze wiedziała, że pójdzie na studia medyczne, ale po tym jak przeczytała historię doktora Moscatiego jej plany się doprecyzowały. – Będę pediatrą i będę leczyła dzieci biednych ludzi. Pojadę nawet do Afryki, by to robić! – postanowiła.
Kilka tygodni przed przeprowadzką do Juiz de Fora, przeczytała na łamach Medicina Brasileira tekst o nowej chorobie o nazwie AIDS, która powodowała poważne upośledzenie odporności. Choć ujawniono ją w Stanach Zjednoczonych i choć tam atakowała głównie młodych homoseksualistów, było już wiadomo, że chorowały na nią również osoby heteroseksualne i dzieci. Śmiertelne żniwo AIDS zbierał w Afryce, gdzie najprawdopodobniej także się narodził. Na Czarnym Kontynencie dramatycznie brakowało środków na walkę z epidemią. Cris artykuł bardzo poruszył.
Najbardziej jednak utkwiła jej w pamięci zacytowana wypowiedź amerykańskiego profesora, który na wieść o tym, że walka z AIDS w Afryce jest nieopłacalna przypomniał, że „medycyna to nie biznes, tylko posługa”. I że nie wolno rozpatrywać walki o ludzkie życie w kategoriach opłacalności. „Jeśli medycyna zacznie być biznesem to co się stanie z ludzkością?” – zapytał na koniec retorycznie profesor. Św. Giuseppe Moscati na pewno by się z panem zgodził, profesorze! – stwierdziła przyszła pani doktor patrząc na zdjęcie uczonego ilustrujące tekst. – Ja oczywiście też tak myślę!
Szafa
Gdy książki znalazły już swoje miejsce na półkach, w mieszkaniu rozległ się dzwonek telefonu. - Załatwiłem speca do szafy! – oświadczył Roberto. – Przyjdzie o 14.00, nazywa się Maurilio Almeida Oliveira. Polecił mi go kolega ze studiów. Podobno zna się na rzeczy! Cris bardzo ucieszyła ta wiadomość. Oboje z Robertem postanowili, że zamiast kupić dużą szafę w sklepie meblowym, znajdą fachowca, który wykona dla nich taką na wymiar.
Cris skończyła miesiąc wcześniej 20 lat. Pochodziła z Barbaceny, gdzie ukończyła szkołę prowadzoną przez Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia Świętego Wincentego a Paulo. Nauka szła jej doskonale, mówiono zresztą, że Cris została obdarzona nadzwyczajną inteligencją. Nigdy nie zadzierała nosa. Była lubiana i słynęła ze swej dobroci. Na terenie szkoły funkcjonowała niewielka kaplica. Uczennice mogły się w niej modlić w wolnym od nauki czasie. Cris robiła to bardzo często. Po lekcjach dziewczyna zajmowała się biednymi, chorymi i starymi ludźmi. Zaopatrywała ich w żywność, leki i inne potrzebne rzeczy. Gdy zamieszkała w Juiz de Fora codziennie rano chodziła do kościoła na adorację Najświętszego Sakramentu.
Maurilio Almeida Oliveira – czyli „spec” od szafy, szybko zabrał się do pracy i szła mu ona sprawnie. W jego zachowaniu było jednak coś, co Cris niepokoiło. Oliveira najpierw wpatrywał się w nią z dziwną intensywnością, następnie zaczął prawić dziewczynie komplementy, w tym także te niestosowne. Do tego wydawał się dziwnie pobudzony. W końcu rzucił, że Cris musi umówić się z nim na randkę. Najlepiej jeszcze tego samego dnia. Dziewczyna grzecznie, acz stanowczo powiedziała, że randka nie wchodzi w grę, bo ma już chłopaka i nie chce innego. Ale Oliveira wydawał się głuchy na odmowę. - Zapraszam cię na kolację i nie przyjmuję wymówek – powtarzał. Kiedy próbował ją pocałować, kazała mu się wynosić. Dorzuciła, że zrywa z nim umowę, a jej brat zapłaci mu za pracę, którą już wykonał. Następnego ranka, tuż po wyjściu Roberto na zajęcia, w mieszkaniu rodzeństwa Campos rozbrzmiał sygnał domofonu. Cris usłyszała w słuchawce skruszony głos Oliveiry, który tłumaczył, że ponieważ dziewczyna go wyrzuciła, nie zdołał zabrać ze sobą jakiegoś narzędzia. Prosił, by dziewczyna na chwilę go wpuściła i pozwoliła mu je odzyskać. Gdy Cris otworzyła mu drzwi wtargnął do środka, chwycił ją mocno, przewrócił, a potem uderzył w głowę krzesłem. Następnie zakneblował usta, związał i rozerwał jej ubranie. Dziewczyna walczyła z nim jak mogła. Próbowała wołać o pomoc, ale napastnik zwiększył głośność włączonego telewizora, by stłumić jej krzyki.
W pewnej chwili sfrustrowany i zmęczony oporem Cristiny zadał jej kilkanaście ciosów nożem, po czym przerażony wybiegł z mieszkania. Lekarz stwierdzający zgon Cris naliczył 15 ran kłutych. Dziewczyna miała na ciele również ślady pogryzień. W czasie sekcji zwłok stwierdzono, że nie doszło do zgwałcenia ofiary. Cristina została ogłoszona błogosławioną w 2022 r. Jej wspomnienie liturgiczne przypada 1 września.
Aleksandra Polewska – Wianecka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!