TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 22 Sierpnia 2025, 20:26
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Paść winien Cieplak! (2)

Najgłośniejsze procesy w historii Kościoła

Paść winien Cieplak! (2)

Wyrok, którym arcybiskup Jan Cieplak i jego doradca ks. prałat Konstanty Budkiewicz zostali skazani na śmierć za czyny kontrrewolucyjne i szpiegostwo, zapadł w Moskwie nocą z 25 na 26 marca 1923 roku i miał zostać wykonany w ciągu 72 godzin. Na odsiecz skazanym bezzwłocznie wyruszył ówczesny premier Polski Władysław Sikorski. Wyruszył co prawda wyłącznie drogą dyplomatyczną, ale... cóż to była za dyplomacja!


„Ostrzegam Sowietów! - napisał Sikorski w treści noty dyplomatycznej, która została sporządzona już w ciągu godziny po otrzymaniu przez rząd polski informacji o skazanych duchownych i natychmiast złożona na ręce wezwanego przez premiera Leonida Oboleńskiego, przedstawiciela ZSRR w Polsce. - Występuję w tej chwili nie tylko jako prezes rządu Polski, ale i jako rzecznik opinii całego cywilizowanego świata, który z oburzeniem piętnuje ten bezprzykładny akt gwałtu na wolne sumienie i elementarne prawa człowieka. Ostrzegam rząd Sowietów, że odpowiedzialność za wykonanie wyroku, który nie ma nic wspólnego z wymiarem sprawiedliwości, całkowicie i wyłącznie spada na rząd sowiecki”.*

Wielka Środa, wielki świat

W jednej, krótkiej chwili cała Polska zjednoczyła się w obronie swych skazanych na śmierć kapłanów. Jeszcze tego samego dnia, kiedy Sikorski wręczał cytowaną notę dyplomatyczną Oboleńskiemu, w całym kraju ruszyła zorganizowana akcja informacyjna wspierana czynnie przez ówczesne media, a także rozliczne organizacje i stowarzyszenia. Trwał właśnie Wielki Tydzień. Wyroki śmierci zapadły z Wielkiego Poniedziałku na Wielki Wtorek. Tysiące Polaków wyszło na ulice miast, by zamanifestować swój sprzeciw wobec wyroku sowieckiego sądu. W Wielką Środę, 28 marca 1923 roku w warszawskim kościele Świętego Krzyża ks. kard. Aleksander Kakowski przewodniczył Mszy Świętej odprawianej w intencji ocalenia skazanych duchownych, zaś na Starym Rynku zebrały się rzesze mieszkańców stolicy. Po Mszy św. rzeczone tłumy ruszyły demonstrować pod miejscową siedzibę sowieckiego przedstawicielstwa. Stołeczna Rada Miasta wystosowała oficjalne wezwanie do międzynarodowej opinii publicznej w obronie skazanych przez Sowietów kapłanów. „Zainicjowaliśmy u wszystkich rządów państw zachodnich kontrakcję przeciwko gwałtom bolszewickim, które doprowadziły w konsekwencji do jednolitego protestu ze strony świata cywilizowanego”** - informował także w Wielką Środę senat Rzeczypospolitej Władysław Sikorski. W tym miejscu warto także zaznaczyć, że wspomniany premier II RP przez cały wcześniejszy rok podejmował konkretne działania mające ukrócić sowieckie bezprawie stosowane wobec zamieszkałych na terenie ZSRR katolików. Zwrócił się wówczas o pomoc nie tylko do Watykanu, ale również do przedstawicielstw wielu państw, by i ich włączyć do wspólnego protestu.

Chwilę przed „Zmową milczenia”

Świat nie pozostał obojętny na wołania o pomoc dochodzące z Polski. Swe oburzenie formułowały w oficjalny sposób nie tylko europejskie kraje i ich Episkopaty - w tym także te rządy, które dystansowały się wyraźnie od Kościoła, jak choćby Francja - ale i liczne państwa zza Atlantyku. Wiele z nich podjęło również konkretne działania dyplomatyczne. Jak widzimy, dopiero co odrodzona, niepodległa Polska, choć była jeszcze niezwykle słaba jako państwo, w walce o ocalenie skazanych kapłanów potrafiła zjednać sobie bezprecedensowe niemal, międzynarodowe wsparcie. Niestety, już kilka lat później, nawet na cień takiego wsparcia nie mógł liczyć papież Pius XI, próbujący ratować katolików nie tylko w Rosji, ale także w ogarniętym wojną religijną Meksyku, a później rozdartej wojną domową Hiszpanii. Państwa zachodnie pozostawały już wtedy głuche na jego desperackie apele, a on sam określił ich reakcję jako „Zmowę milczenia”. Wróćmy jednak do rzeczy. Zatem międzynarodowy, zakrojony na szeroką skalę protest przeciw uśmierceniu polskich duchownych stał się faktem, ale czy przyniósł jakieś efekty? Sowiecka agencja informacyjna wydała komunikat, że kara śmierci orzeczona w stosunku do abp. Jana Cieplaka została zamieniona na karę 10 lat więzienia. Niestety ten sam komunikat donosił również, iż kara śmierci w przypadku ks. prałata Konstantego Budkiewicza została podtrzymana i będzie wykonana.

Wielka Sobota

Ks. prałat Budkiewicz został zamordowany strzałem w tył głowy. Egzekucja miała miejsce 31 marca 1923 roku, w Wielką Sobotę o świcie, w podziemiach moskiewskiej Łubianki. Jak relacjonowali świadkowie, ks. prałat Budkiewicz w ostatnich chwilach swego życia był całkowicie spokojny. Napisał list do papieża Piusa XI. Poprosił, by pozdrowić od niego abp. Cieplaka i przekazać mu, że pozostał wierny Rzymowi do końca. Istnieją też relacje, w świetle których chwilę przed rozstrzelaniem ks. Konstanty przeżegnał się, pobłogosławił kata i jego pomocników, a następnie odwrócił się tyłem do nich modląc się szeptem. Strzał przerwał jego modlitwę. Wkrótce po egzekucji duchownego, polscy biskupi wystosowali do wiernych specjalny list pasterski. „Potworność i system krwawych prześladowań wiary w Sowietach w niczym nie ustępują prześladowaniom z pierwszych wieków Kościoła, owszem, przewyższają je” - pisali biskupi. Czas miał pokazać, że w momencie formułowania tego cytowanego listu rozpoczynały się największe w dziejach Kościoła prześladowania, które przewyższyły starożytne. Dziś już wiemy, że wiek dwudziesty pochłonął 65% ogólnej liczby chrześcijan zamordowanych za wiarę. Co warte podkreślenia, ks. Budkiewicz w ostatnich godzinach swego życia, stał się znakiem Bożej obecności i dawcą nadziei dla wielu świeckich, w tym niewierzących więźniów Łubianki. Ci, którzy przeżyli, wspominali go jako nadzwyczajnego bohatera.

* Jarosław Szarek, „Byłem do końca wierny”, Nasz Dziennik, 29.03.2013

** Tamże.

Tekst Aleksandra Polewska

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!