Pani Jasnogórska przychodzi do nas
Mieleszyn
Po trzymiesięcznej przerwie Matka Boża Jasnogórska powróciła na szlak nawiedzenia w naszej diecezji. Pierwszą wspólnotą, która odwiedziła 2 marca była parafia pw. św. Marii Magdaleny w Mieleszynie w dekanacie bolesławieckim. – To jest dla nas wielka radość, że od naszej małej miejscowości Matka Boża wraca na szlak nawiedzenia – powiedział ks. proboszcz Przemysław Niezgódka. Dalej opowiadając o parafii podkreślił, że jest ona nieduża, liczy 800 osób.
- Do kościoła chodzi więcej niż 50 %,
a na misjach przed nawiedzeniem frekwencja była bardzo dobra. Matka Boża zmobilizowała nas jeszcze bardziej. Widać to po dekoracji, która kosztowała parafian sporo wysiłku. Zamarznięta ziemia, a oni wkopali 250 flag – mówił dumny z parafian Ksiądz Proboszcz podkreślając, że przygotowania do nawiedzenia rozpoczęły się dużo wcześniej. - Nasze przygotowanie rozpoczęło się 9 miesięcy przed nawiedzeniem. Od śmierci Papieża każdego drugiego dnia miesiąca o 21 mamy czuwanie w intencji beatyfikacji. Dla nas to był znak Opatrzności, że czuwanie przez ostatnie 9 miesięcy to nie było tylko przygotowanie do beatyfikacji Jana Pawła II, ale i do spotkania z Matką Bożą. Przez ten czas na ołtarzu leżała księga nawiedzenia i każdy parafianin mógł przyjść, wpisać się i w tych intencjach modliliśmy się - powiedział. Bezpośrednio przed nawiedzeniem w parafii odbyły się misje prowadzone przez ojca Jarosława z klasztoru paulinów w Wieruszowie. W momencie powitania Matki Bożej z parafią był ks. bp Stanisław Napierała. - Tylu was się zgromadziło, to jest wyraz waszej wiary. Ta wiara, która tu się wyraża, ona na pewno będzie się umacniać i pogłębiać w spotkaniu z Matką Najświętszą w was obecnych i tych, którzy jeszcze będą przybywać – mówił Ordynariusz do wiernych.
- Wiara to jest pierwszy rys wizerunku waszej parafii, który tu się wpisuje w ten obraz nawiedzenia. Życzę wam drodzy diecezjanie, żebyście w tych waszych godzinach tak już oczekiwanych ponad 30 lat, jak najpiękniej wpisali w ten swój wizerunek. Ale przede wszystkim żebyście doznali obecności i miłości Maryi Matki. Wszyscy czekaliście, przygotowywaliście parafię, tak to widać wszędzie, w domostwach i na trasie, którą podążała Maryja do waszej świątyni.
Bolesławiec
Z niewielkiego Mieleszyna 3 marca Pani Jasnogórska trafiła do stolicy dekanatu czyli Bolesławca. W dniu zakończenia misji proboszcz ks. kanonik Czesław Parnowski zauważył – Myślę, że wrażenia z tego nawiedzenia są niesamowite, bardzo osobiste dla każdego członka naszej parafii, począwszy od dzieci i młodzieży, przez dorosłych i starszych. Kościół po brzegi wypełniony był ludźmi, prawie się nie mieścili. Ksiądz Biskup poprosił o podejście do samego obrazu, żeby zamknąć drzwi. Wszyscy bardzo licznie zebrali się wokół Matki Bożej – powiedział Ksiądz Proboszcz. - Na nawiedzenie przygotowywaliśmy się zewnętrznie przez wystrój domów, obejść i dróg. Natomiast wewnętrznie przez misje, modlitwy, sakrament pokuty – stwierdził. Misje przed nawiedzeniem prowadzili paulini: ojciec Krzysztof i ojciec Piotr z Torunia. - Ojciec Krzysztof prowadził procesję nawiedzenia, przewodniczył wczorajszym uroczystościom, jak również będzie przewodniczył dzisiejszym. Zgromadzili się przy Matce Bożej ludzie chorzy, starzy, cierpiący, którzy uczestniczyli we Mszy św. połączonej z sakramentem namaszczenia chorych. Potem przyszły matki z maleńkimi dziećmi i kobiety w stanie błogosławionym. Będzie również odprawiana Msza św. dziękczynna z racji nawiedzenia. Na tej Mszy św. będą poświęcone obrazy Matki Bożej, które rozprowadzali ojcowie paulini z osobistą dedykacją z tyłu i wpisaniem imion nazwisk każdej rodziny. Myślę, że dla każdego członka tej parafii nawiedzenie jest czymś bardzo ważnym, ponieważ widać, jak ludzie przemieszczają się, ale zawsze jest bardzo dużo ludzi w kościele i prawie zawsze ławki są zajęte.
W dniu pożegnania Matki Najświętszej z Jasnej Góry w świątyni w Bolesławcu parafianie usłyszeli
- Maryja w czasie tej doby nawiedzenia okazała moc w naszej parafii. Kiedy tak obserwowałem wielką rzeszę ludzi płynącą do kościoła parafialnego, kiedy patrzyłem na rozmodlone wasze oczy, widziałem cały czas czułe serca wobec Matki Najświętszej, pełne miłości, czci i głęboką wiarę, z którą zwracaliście się do Matki Najświętszej i jej Syna. Kiedy widziało się w tej parafii przychodzących ludzi, wszystkich stanów, wszystkich grup wiekowych, jak ten strumień ludzi rósł, jak za serce chwytała pobożność, skupienie, rozmodlenie was wszystkich, to myślę, że Maryja okazała tutaj wielką moc.
Żdżary
Czwarty dzień marca był szczególnym dniem dla wspólnoty parafialnej pod wezwaniem św. Bartłomieja Apostoła w Żdżarach. Na Matkę Bożą z niecierpliwością czekali parafianie wraz z ks. proboszczem Adamem Sośnickim. – Jestem tutaj proboszczem prawie trzy lata. Dla mnie to jest parafia wymodlona. Bardzo się cieszę, że tutaj trafiłem. Zawsze chciałem być proboszczem nie zadużej parafii, abym mógł tak wszystko ogarnąć. Cieszę się, że od Boga to w prezencie dostałem. To jest też chyba efekt modlitwy u Matki Bożej na Jasnej Górze. Wydarzenie, które przed nami jest również wyrazem ogromnej wdzięczności i zaufania wobec Pana Boga i Maryi, że powierzyła mi taką trzódkę. Cieszę się, bo to naprawdę ludzie fantastyczni, szczerzy i oby tak wszystko było dalej - cieszył się w dniu nawiedzenia Ksiądz Proboszcz. Powrócił też do dni przed nawiedzeniem. - To już prawie rok, jak rozpoczęliśmy w naszej diecezji modlitwę w intencji nawiedzenia, przygotowania nawiedzenia we wszystkich parafiach. Modliliśmy się za te parafie. W każdą środę, każdego tygodnia modliliśmy się szczególnie prosząc o wszystkie łaski, by to nawiedzenie umocniło w nas wiarę. Bezpośrednie przygotowanie od strony zewnętrznej trwało od tygodnia, bardzo intensywnie strojona była nie tylko trasa przejazdu, ale i boczne uliczki dojazdu do poszczególnych kolonii. Dzisiejszej nocy zabłyśnie prawie trzy tysiące zniczy, z czego też się bardzo cieszę. Bezpośrednim przygotowaniem były misje, które prowadził ojciec Ryszard, sercanin. Myślę, że miał swój program. Wszystkie jego propozycje parafianie podchwytywali, jak nabożeństwo wyznania wiary, podczas którego kobiety podchodziły z gromnicami, mężczyźni z krzyżami, młodzież z różańcami i publicznie wyznawaliśmy wiarę, czy nabożeństwo za zmarłych, czy błogosławieństwo rodzin osobno Najświętszym Sakramentem. Bardzo głębokie wrażenie zrobiło to na parafianach.
W czasie doby nawiedzenia do parafii przybył ks. bp Stanisław Napierała. Zwracając się do parafian podkreślił, że nawiedzenie to tajemnica. – Tajemnica nawiedzenia trwa w dziejach Kościoła i w różny sposób się dokonuje. Ta tajemnica nawiedzenia w szczególny sposób uobecniała się w dziejach naszej Ojczyzny. Od 54 lat Maryja nawiedza diecezje, a w diecezjach parafie. Nawiedza i daje znak swojej obecności. Tym znakiem jest obraz. Trzeba tu zauważyć i odróżnić: obraz i Maryję. Nawiedza Maryja, ale jej znakiem jest obraz. Ten obraz Boża Opatrzność uczyniła właśnie znakiem. Jest bardzo wiele obrazów, figur, wizerunków Maryi, ale tylko niektóre zostały przez Opatrzność uczynione znakiem dla ludzi. Tam, gdzie one są, tam gdzie one pojawią się w szczególny sposób obecna staje się Maryja. Dzisiaj staje się obecna w sposób szczególny w waszej parafii, drodzy diecezjanie. Oczekiwaliście Ją, wszyscy przygotowywaliście się na spotkanie z Maryją i kiedy pojawił się ten znak odczuliśmy wszyscy poruszenie. Może każdy inaczej. Ale niekiedy łzy cisną się do oczu, tak ta obecność Maryi jest rzeczywista, chociaż tajemnicza, tak nas porusza – powiedział Ordynariusz.
Radostów
Kiedy nadszedł czas na Radostów parafianie ze wzruszenie przywitali Panią Jasnogórską w swojej świątyni.
– Wczoraj bardzo przeżyliśmy powitanie obrazu, bo to Matka Boża nas nawiedziła. Na uroczystości byliśmy obecni całą rodziną. Dzisiaj niosę obraz do poświęcenia, potem będziemy się przed nim modlić w domu – mówiła jedna z parafianek. Wraz z proboszczem
ks. kanonikiem Henrykiem Sikorą parafianie na dobę spotkania przygotowywali się od dawna. – Przygotowywaliśmy się do tego wydarzenia duchowo przez co najmniej kilka miesięcy – mówił Ksiądz Proboszcz.
Bezpośrednim przygotowaniem do nawiedzenia były przede wszystkim tygodniowe Misje Święte. Poprowadził je ksiądz ze Zgromadzenia Księży Saletynów. - To co dostrzegam pośród tych dni to myśl - hasło: „Matka Boża przychodzi, aby cię znaleźć dla Boga”, które umieściliśmy nad wejściem do kościoła. Właśnie pod tym kątem Ojciec Misjonarz prowadził spotkania. Duża cześć wiernych uczestniczyła w tych misjach. Potem w środę – w dzień spowiedzi i pojednania kapłani mieli co robić w konfesjonałach, mimo, że to mała parafia – 570 mieszkańców. W ramach misji były też dni rekolekcji dla dzieci, wieczorne spotkania dla młodzieży, a każdego dnia Apel Jasnogórski gromadzący bardzo wielką liczbę wiernych. Przychodzili z lampionami i modliliśmy się rozważając konkretne tematy. Oczywiście zakończyliśmy misje pod krzyżem misyjnym – powiedział Ksiądz Proboszcz. W jego pamięci pozostało również powitanie Matki Bożej w parafii. - Wczoraj Matka Boża przybyła około godziny 17. Co prawda pora była trochę zimna, bo powiał zimny wiatr. Wyszliśmy jej naprzeciw i uroczyście powitaliśmy. Ksiądz biskup Teofil Wilski przewodniczył uroczystości powitania i Mszy Świętej. Na tej Mszy Świętej wraz z Księdzem Biskupem, Ojcem Kustoszem, Ojcem Misjonarzem byli także obecni kapłani naszego dekanatu. O godzinie 21 był Apel Jasnogórski, potem czuwanie młodzieży, bardzo aktywnej w czasie misji, tego Apelu i czuwania. O godzinie 23 Ojciec Misjonarz poprowadził modlitwę w podzięce za dar wiary przekazanej od naszych przodków. O północy trwaliśmy na modlitwie błagając o dar nowych powołań. Potem rozpoczęło się nocne czuwanie – przypominał Ksiądz Proboszcz. Następny dnia mieszkańcy parafii trwali przy Jezusie i Jego Matce podczas Mszy św. i modlitwy osobistej przed Cudownym Obrazem.
Dzietrzkowice
Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa czekała na Matkę Bożą 6 marca. Niedługo przed uroczystością ksiądz proboszcz Krystian Klimas podzielił się refleksją związaną z tym spotkaniem.
– Na pewno to jest wielkie wydarzenie pod względem religijnym i historycznym, pozostawi wielkie ślady w parafii w sercach osób, które przybędą na uroczystość. Na pewno Matka Boża wielu podbuduje, bo ona wnosi Jezusa w życie Kościoła, każdego człowieka i rodzin – powiedział Ksiądz Proboszcz. Misje przed nawiedzeniem prowadził Ojciec ze Zgromadzenia Najświętszych Serc. - Ma on pięknie opracowane nauki rekolekcyjne dla dorosłych, dzieci i młodzieży. Cały czas na jego naukach panuje cisza, jak makiem zasiał. Ludzi do spowiedzi było nad podziw dużo. To jest też łaska, Matka Bożą to sprawia, bo ona prowadzi swoje dzieci do Syna i każe im czynić to, co On powie – podkreślił Ksiądz Proboszcz. W przygotowanie uroczystości zaangażowanych było wielu parafian.
- Przed takimi uroczystościami parafia się bardzo mobilizuje, ludzie bardzo się angażują. Mamy Rycerstwo Niepokalanej, należy do niego blisko 300 osób. jest duża orkiestra, są dwa chory parafialne: mieszany i męski. Od dłuższego czasu ćwiczyli utwory, dzisiaj będzie można ich posłuchać. Ludzie też pięknie śpiewają w kościele. Mamy odnowione organy. Kiedy wyremontowano cały kościół oświetlono go specjalnymi reflektorami – podkreślił ks. Klimas. Jeszcze przed uroczystością wszystkie domy w parafii zostały udekorowane na cześć Matki Bożej. Teraz w obecności Matki Bożej Częstochowskiej poszybują w niebo prośby płynące z ludzkich serc. - Prośby znane są publicznie: o odnowę wiary, aby Matka Boża chroniła nas płaszczem swej opieki. Dalej - żeby modlitwa była gorliwa. Potem o trzeźwość, świętość rodzin. O to wszystko będziemy się modlić – powiedział Ksiądz Proboszcz.
W czasie peregrynacji w Dzietrzkowicach obecny był ksiądz biskup Teofil Wilski. - Pan Jezus tak bardzo się cieszy, gdy widzi, że czcimy Jego Matkę. A ona cieszy się, że może nas przybliżyć do swojego Syna. Dzisiaj pragnie to uczynić w sposób szczególny. Pragnie byśmy doznali przemiany wewnętrznej w tym spotkaniu z nią, a zarazem z Panem Jezusem. Ona wyprasza nam potrzebne łaski, żeby ta przemiana mogła się dokonać. Drodzy bracia i siostry, dziękuję za to, że tak uroczyście przyjęliście Matkę Bożą. Dziękuję najpierw Księdzu Proboszczowi, a na jego ręce wszystkim, którzy przygotowywali to przyjęcie i powitanie. Tylu ludzi było tu zaangażowanych, żeby to przyjęcie było bardzo uroczyste. W ostatnim czasie przygotowaliście także pięknie wasz kościół. Piękne dzieło na to spotkanie historyczne z Matką Bożą. Potem wyszliście dość daleko od kościoła, na tym zimnym wietrze czekaliście, by przyprowadzić ją tutaj uroczyście. Strażacy poczty sztandarowe, feretrony, orkiestra, tylu ludzi wyszło naprzeciw, by przyprowadzić z radością Matkę Bożą do swojego kościoła parafialnego i tutaj Ją uczcić i z Nią się spotkać – powiedział Ksiądz Biskup w parafialnej świątyni.
Łubnice
Matka Boża Jasnogórska 7 marca dotarła do Łubnic. Z peregrynacją Cudownego Obrazu, a dokładnie z przygotowaniem do niej, w tej parafii związana była osoba księdza kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski i czciciela Maryi. - Czas nawiedzenia jest na pewno najpiękniejszym czasem, który przeżywa cała parafia i każdy proboszcz. Czas nawiedzenia jest przede wszystkim czasem bardzo radosnym, bardzo głębokim. Przygotowywaliśmy się do niego długo Nowenną do ks. kard. Stefana Wyszyńskiego w pierwsze soboty miesiąca. Niedługo przypada 30. rocznica śmierci ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, peregrynacja jest jego dziełem, dlatego w tym przygotowaniu duchowym był z nami obecny Ksiądz Kardynał. Tak się składa, że są tutaj, w parafii Pomocnicy Matki Kościoła, a założycielem Pomocników jest ks. kard. Wyszyński. Przepięknie się to wszystko połączyło w całość. Bezpośrednim przygotowaniem do spotkania z Maryją były rekolekcje trwające od czwartku do niedzieli, bo w listopadzie przeżywaliśmy Misje Miłosierdzia Bożego i trwała peregrynacja obrazu Pana Jezusa Miłosiernego. Właściwie Maryja zawsze prowadzi do Chrystusa, a nas Pan Jezus prowadzi do Maryi – mówił Ksiądz Proboszcz. Do nawiedzenia Pani Jasnogórskiej w czasie rekolekcji przygotowywał parafię ojciec Damian, oblat. - Ma przepiękny dar głoszenia słowa Bożego. Mówił o miłości i krzyżu. Bóg jest miłością i ona prowadzi nas do Pana Boga. Zawsze w życiu towarzyszy nam krzyż i nie sposób iść przez życie bez krzyża, a on zawsze prowadzi do Chrystusa. Właśnie pod nim stała Matka Najświętsza – wyjaśniał Ksiądz Proboszcz. Wracając do powitania Matki Bożej podkreślił, że spotkanie z Maryją jest wielkim darem dla parafii. - Powitanie Matki Bożej było przepiękne. Tak jak powiedziałem w powitaniu, przyprowadziliśmy Matkę Bożą tą drogą, którą chodzimy do niej 24 sierpnia, na imieniny Matki Bożej, do Częstochowy. Po co Maryja przychodzi? Mówi - „Czyńcie co wam mówi mój Syn”. Przychodzi po to, żeby pogłębić naszą wiarę, ożywić naszą wiarę i jest nas dużo w kościele. Przede wszystkim bardzo wielu ludzi przystąpiło do sakramentu pojednania. Dla mnie najważniejsza jest pobożność, bo ona jest wyrazem wiary, a jeśli będziemy mieli wiarę w sobie, to będziemy zmierzać ku Bogu – pokreślił Ksiądz Proboszcz.
Dla parafian dzień nawiedzenia stał się dniem radości i wzruszenia. To spotkanie z Matką pozostanie w ich pamięci na wiele lat. Zaangażowanie i udział parafian w spotkaniu z Maryją zauważył Ojciec prowadzący rekolekcje.
– Oni wiedzą, że najważniejsza jest miłość, tak jak mówił św. Paweł. Oni tę miłość naprawdę pokazują, miłość do Kościoła, poprzez to, jak przyjmują Matkę Bożą. Jestem pod wielkim wrażeniem: taka mała parafia, porównując z tymi po których jeżdżę, ale to, co oni tutaj zrobili to każda parafia powinna z nich wziąć wzór. Tyle było spowiedzi, tyle ludzi przyszło. To były dzieci, młodzież, kobiety i mężczyźni. Matka Boża ma w sobie coś co pociąga. Tutaj ukłon także w stronę Księdza Proboszcza, który dużo zrobił i swoją postawą przyciągnął do kościoła.
Wójcin
Parafia pw. Świętej Katarzyny i Świętego Walentego w Wójcinie przywitała Matkę Bożą, najważniejszą kobietę w chrześcijańskim świecie 8 marca, w dzień szczególnie poświęcony kobietom.
- Bardzo to przeżywam i bardzo osobiście to przeżywam, dlatego, że wiele zawdzięczam Matce Bożej, chyba największą wartość, życie, moja mama, kiedy mnie poczęła była już w starszym wieku, miała 42 lata, wszyscy wkoło wydali na mnie wyrok śmierci, wtedy mama poszła, jak mi opowiadała przed obraz Matki Bożej Częstochowskiej, nie wiem, co jej mówiła, to już zostaje ich tajemnicą, ale powiedziała mi później, że to Matce Bożej zawdzięczam życie i to, że wtedy nie załamała się tym wszystkim. Dlatego proszę mi wybaczyć, przeżywam to bardzo jako proboszcz parafii, ale też i chyba przede wszystkim bardzo osobiście, bo pierwsze nawiedzenie, które przeżywałem w rodzinnym mieście, Środzie Wielkopolskiej wiele lat temu, kiedy byłem małym chłopcem i nic z tego nie pamiętam. Teraz chcę świadomie, jako dojrzały człowiek podziękować Maryi za to wszystko, co w moim życiu uczyniła. Jeśli chodzi o parafię to jestem zafascynowany. Przeżywaliśmy niedawno nawiedzenie obrazu Miłosierdzia Bożego, przeżywaliśmy też wielką uroczystość, bo dożynki diecezjalne, już wtedy ludzie stroili swoje domy, stroili całą parafię, ale muszę powiedzieć, że to, co teraz się dzieje to jest też taki fenomen Matki Bożej. Domy, o których bym nawet nie pomyślał, bo tam mieszkają moi parafianie, których kocham i za których się modlę, ale którzy gdzieś tam zgubili Pana Jezusa, to właśnie w tych domach, kiedy przejeżdżałem widziałem obrazy Matki Bożej, widziałem, że były przystrojone. Pod sklepem spotkałem parafianina, który większość życia spędza pod tym sklepem i zaprosiłem go na spotkanie z Matką Bożą, powiedział mi wtedy ze łzami w oczach, że ,,wie ksiądz proboszcz co, na powitanie nie przyjdę, bo by mi było wstyd, ale w nocy na pewno się zjawię“. Myślę, że to, co będzie się działo dzisiaj i dzisiejszej nocy to jest taki szczególny znak obecności Matki Bożej – mówił tuż przed rozpoczęciem nawiedzenia pasterz parafii ks. kanonik Zbigniew Króczyński. Duchowym przygotowaniem parafian zajmował się paulin ojciec Jarosław, którego Proboszcz bardzo sobie chwalił i polecał kolegom księżom. Ojciec rekolekcjonista miał bowiem niezwykłą umiejętność przyciągania ludzi, szczególnie wielu dzieci, młodzieży i ludzi w średnim wieku. Wszyscy byli wpatrzeni w niego, jak w tego, który prowadził ich przez Maryję do Boga.
Chróścin
Parafia pw. św. Mikołaja w Chróścinie to ostatnia parafia w dekanacie bolesławieckim, która przyjęła Obraz Matki Bożej. - Takie duchowe przygotowanie rozpoczęliśmy już 26 sierpnia ubiegłego roku, taką naszą specjalną modlitwą, którą odmawialiśmy każdego dnia aż do naszych misji, które trwały od 5 do 8 marca, a prowadził je ks. Zdzisław Płóska, który jest sercaninem. Wydaje mi się, że bardzo dobrze przygotował naszą parafię, przede wszystkim od strony duchowej, mówiąc nam o Panu Bogu, który jest największą wartością i także o Matce Bożej, która nas prowadzi do Chrystusa. Myślę, że dla wielu z nas była to okazja, żeby przypomnieć sobie o pewnych podstawowych sprawach związanych z naszą religią, zwłaszcza o tym, że najważniejszym dniem w tygodniu jest niedziela, Dzień Pański – powiedział proboszcz parafii ks. Tadeusz Kaczmarek, który we wszystkich parafiach swojego dekanatu śpiewał Ewangelię, bo muzyka i śpiew to jego wielka pasja. Na początku uroczystości powitania Matki Bożej zaśpiewał on piosenkę przez siebie ułożoną ,,Maryjo, Matko naszych serc“. Były także wspólne słowa, specjalnie przygotowane, które towarzyszyły wiernym i kapłanom podczas nawiedzenia: ,,Czarna Madonno o twarzy z bliznami, wiarą, nadzieją, miłością karmiąca, Matko najdroższa chroń nas, błogosław“.
– Mimo, że nasza parafia nie jest duża, na powitanie Maryi przybyło wielu młodych ludzi. Zawsze są obawy, czy młodzież przyjdzie, ale u nas młodzież była dzisiaj, wczoraj, była też na misjach, kiedy były Apele dla młodzieży i katechezy stanowe. Młodzież prowadziła samodzielnie adorację przed Matką Bożą i robiła to bardzo dobrze. Staram się ich przygotowywać, pomagać, towarzyszyć – przyznał Pasterz parafii tuż przed zakończeniem doby nawiedzenia.
– Jezus z krzyża spogląda i widzi Matkę i widzi ucznia, w którym widzi każdego z nas i nie chce zostawić nas sierotami, oddaje nas pod jej opiekę. Tak od tamtego czasu, Maryja nie przestaje troszczyć się o każdego z nas, nie przestaje szukać człowieka, który tak bardzo gubi się dziś, na drogach współczesnego świata, który jakże często od Pana Boga się odwraca, temu Panu Bogu mówi: nie będę Tobie służył. W miejsce Pana Boga zaczyna stawiać sobie ułudę współczesności, która zawsze prowadzi do katastrofy. Maryja odchodzi, ale pozostaje pośród nas w sposób duchowy, odchodzi w Cudownym Wizerunku Nawiedzenia, ale chce nam powiedzieć, że zawsze jest przy nas, ilekroć na naszych ustach pojawia się ,,Pozdrowienie Anielskie“ – mówił kapłan na kilka chwil przed pożegnaniem z Jasnogórską Panią, które miało miejsce 10 marca.
Zdziechowice
W Zdziechowicach, w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa wierni szczególnie chcieli modlić się o błogosławieństwo Boże dla swoich rodzin, o zdrowie dla dzieci i rodziców, a także o zgodę, pokój i pojednanie, bo jak mówiła jedna z parafianek, często niestety bywa tak, że tej zgody brakuje. Mieszkańcy parafii oczekiwali przybycia Maryi z nadzieją, że przyniesie im nie tylko zgodę, ale także miłość i nadzieję. I rzeczywiście, wielu nie zawiodło się na naszej najlepszej Matce.
- Matka Boża, kiedy przybywa wnosi ze sobą jakieś szczególne dary Boże, tak jak w nawiedzeniu chce zbliżyć Pana Jezusa do nas, chce ogarnąć nas Duchem Świętym, którym sama jest w pełni ogarnięta, pragnie nas wprowadzić w bliskość swojego Syna, w bliskość Ducha Świętego, w bliskość samego Boga, a równocześnie działa w naszych sercach, poprzez rekolekcje, w spowiedzi świętej, tyle słowa Bożego, wyprasza nam potrzebne łaski, byśmy byli tymi, którzy słuchają słów jej Syna i chcą według tych słów żyć. Ojciec Święty w swoich życzeniach, w swoim błogosławieństwie przekazał nam, co jest głównym celem nawiedzenia: umocnienie, wewnętrzny pokój i otucha oraz ożywienie wiary, pogłębienie życia wiary. Taki jest cel naszego spotkania z Matką, która przychodzi, żeby nas obdarować łaskami jej Syna. Drodzy bracia i siostry, w tym życzeniu Ojca Świętego jest zawarty głęboki sens naszego spotkania i tego uroczystego przyjęcia. Chodzi o takie spotkanie, które by nas rzeczywiście przybliżyło do Pana Jezusa, otworzyło na dary Ducha Świętego, żebyśmy starali się o wewnętrzną przemianę, o to, byśmy w pogłębionej wierze otwierali serca na Ewangelię jej Syna i żyli według tej Ewangelii. My się o to staramy, my tego pragniemy, ale musimy ciągle do tego dorastać, to jest bardzo głęboki, wewnętrzny proces, jakaś nasza wewnętrzna droga ludzi słabych, grzesznych, a jednak przez wiarę pragnących dochować Panu Bogu wierności, by stale się nawracać, by coraz pełniej dorastać do Bożego wezwania, do naszego obdarowania na chrzcie świętym – mówił ksiądz biskup Teofil Wilski, który przewodniczył Mszy Świętej przy Obrazie Pani Jasnogórskiej w Zdziechowicach. Na wizytę swojej Pani i Królowej parafia przygotowała się zarówno duchowo, poprzez modlitwę, jak i zewnętrznie, przygotowując piękne dekoracje.
Uszyce
Przed przybyciem Matki Bożej do Uszyc parafianie przygotowywali się duchowo przez rekolekcje z ojcem Łukaszem, paulinem prowadzącym Radio ,,Jasna Góra“, a także poprzez spowiedź i Komunię Świętą. - Te 24 godziny to w sumie nie długo. Ten czas, szczególnie teraz tak jakoś przyspieszył i te ostatnie przygotowania, ale pragniemy, by tu, w naszej parafii ożywić wiarę, nadzieję, miłość, żeby każdy poczuł tą bliskość Matki i chcemy witać Maryję jako naszą Matkę. Każdy z nas, każdy człowiek i każdy parafianin żyjący tu, na tej ziemi, na tym skrawku opolszczyzny, który należy od 19 lat do naszej kaliskiej diecezji ma osobistą relację do Matki, ja myślę, że przed nią stajemy w takiej zadumie, chciałoby się tyle powiedzieć, a z drugiej strony może pomilczeć, bo każdy, kto kocha swoją matkę, wie, że matka o wszystkim wie najlepiej, że każdy w swoim sercu ma wiarę, nadzieję i miłość. Jeszcze nie tak dawno, bo w czerwcu przeżywaliśmy Misje Miłosierdzia i to było też dla nas szczególne przeżycie, przyszedł Pan Jezus w Obrazie Miłosierdzia, teraz przychodzi Matka, Królowa, Matka Rodzin i Miłosierdzia. Myślę, że każdy odnajdzie w tym spotkaniu cząstkę samego siebie, żeby też to wszystko, co było trudne, co było bólem, złożyć Bogu na ofiarę przez ręce Maryi, żeby też scementować naszą wspólnotę parafialną, która liczy teraz 600 osób, a kiedyś 1400. Młodzi ludzie wyjechali, zostali ludzie starsi, rolnicy, ogrodnicy – mówił pełen nadziei Ksiądz Proboszcz tuż przed przybyciem Pani Jasnogórskiej do Uszyc, dodając, że wraz z chwilą pożegnania Maryi będą rodzić się pomysły, co zrobić, żeby tego czasu nie zmarnować, żeby nawiedzenie Matki Bożej z Jasnej Góry przyniosło obfite owoce.
- Bądź pozdrowiona Maryjo w Jasnogórskim Wizerunku, witamy cię jako nadzwyczajnego gościa w ikonie Matki Boga i ludzi ze swoim Synem w parafii Uszyce. W tym prawie 500-letnim kościółku, gdzie wraz z mężem, a potem trójką synów modlimy się od ponad 40 lat. Stajesz dzisiaj wobec nas, jako Matka Rodzin, dlatego my, rodzice, pragniemy polecić ci wszystkie rodziny naszej parafii, chcemy, aby były one Bogiem silne. Wiemy, że takie będą, kiedy Chrystusa uczynimy centrum naszego życia rodzinnego. Spójrz Maryjo na ojców i matki naszej parafii, niech będą wierni swojemu rodzicielskiemu powołaniu, dlatego chcemy stawać się coraz bardziej do ciebie podobni, jak najmniej obciążeni grzechem – mówiła jedna z parafianek w imieniu rodzin podczas powitania Pani Jasnogórskiej.
Roszkowice
Roszkowice, parafia pw. św. Antoniego Padewskiego gościła Maryję w dwóch swoich kościołach, a więc cieszyła się obecnością najlepszej Matki dłużej niż inne parafie. - Piękny czas nawiedzenia, czas, który kończy się w tym miejscu, w tej świątyni, ale czas, który jest przedłużony w naszej parafii o całą dobę. Podczas tej Mszy św. kończącej dobę adoracji w tym miejscu stajemy w sercu z wielkim dziękczynieniem, najpierw dziękczynieniem za Maryję, za jej ,,fiat“, za jej Boże macierzyństwo, stajemy z dziękczynieniem za ten czas nawiedzenia, za Jezusa Chrystusa, Światłość Świata. Podczas tej Mszy św. koncelebrowanej ojciec Kazimierz modli się w pewnej intencji, ja natomiast tę Mszę św. sprawuję jako dziękczynną w imieniu nas wszystkich. Chcemy podziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej za ten czas. Do tej intencji pragnę dołączyć tych wszystkich, którzy bardzo sumiennie przygotowywali się przez ten czas i którzy sprawili, że to przyjęcie Matki Bożej odbyło się naprawdę bardzo godnie. W to dziękczynienie włączam także ojców paulinów z Jasnej Góry i Wieruszowa i wszystkich paulinów, którzy są stróżami oblicza Maryi i Jezusa. Chciejmy tę Mszę św. przeżyć jak najlepiej, chciejmy, aby te wszystkie dobre rzeczy, te dobre natchnienia w nas pozostały, chciejmy z tym wszystkim trwać, iść w nasze życie odmienieni – mówił ks. proboszcz Jacek Bochniak. Homilię w dniu pożegnania z Matką Bożą wygłosił ojciec Kazimierz, rekolekcjonista – Jest takie łacińskie powiedzenie ,,finis coronat opus“ czyli koniec wieńczy dzieło. Tak, jak Ksiądz Proboszcz we wstępie powiedział, w dniu wczorajszym tak pięknie witaliśmy Maryję, która do nas przybyła i trwaliśmy razem z nią na modlitwie przez blisko 24 godziny, a dzisiaj przygotowujemy się do pożegnania, przygotowujemy się do tego, by Matce Najświętszej wyrazić to, co czują nasze serca, a wiemy, że są takie momenty w życiu człowieka, kiedy słowa wydają się być za małe, żeby oddać to, co naprawdę człowiek czuje. Moi kochani, ile razy miałem okazję uczestniczyć w wydarzeniu nawiedzenia, w różnych miejscach Polski, uświadomiłem sobie, że dzieło nawiedzenia, które zawdzięczamy Prymasowi Tysiąclecia, kardynałowi Wyszyńskiemu, rzeczywiście jest dziełem Ducha Świętego. To wydarzenie, które trwa tyle lat, ono jest wydarzeniem, które na nowo porywa serca, porywa ludzi przez Maryję do Jezusa, dlatego też jest to dobra okazja, żebyśmy Panu Bogu dziękowali za to opatrznościowe dzieło – mówił Paulin, który duchowo przygotowywał parafian do spotkania z Panią Jasnogórską.
Nasale
Nasale należą do parafii pw. św. Antoniego w Roszkowicach, więc Ksiądz Proboszcz w jednym kościele swojej parafii żegnał Matkę Bożą, by za chwilę powitać ją w drugim kościele.
– Witamy cię Maryjo, witają dzieci, młodzież, ojcowie i matki, witają cię ludzie młodzi i starsi. Witamy cię i prosimy, pomóż nam bronić dziedzictwa wiary i Kościoła, pomóż nam być wiernym. Niech ten czas będzie dla naszej wspólnoty prawdziwie błogosławiony, niech pomoże w duchowej odnowie. Pomóż tym, którzy wierni trwają przy tobie od lat, ale i tym, którzy zapominają o tobie, pomóż nam odmienić nasze serca – mówił kapłan nasalskiej wspólnoty. Mszy Świętej przewodniczył ksiądz biskup Teofil Wilski. – Przyszła do nas Matka Boża i nasza. Przyjęliśmy ją bardzo uroczyście i po królewsku. Przychodzi, żeby nam pokazać, jak trzeba przeżyć Wielki Post, żeby nas zbliżył do Chrystusa, żeby nas nauczył wierności Chrystusowi, przychodzi do nas, żeby wypraszać łaski, byśmy jak Chrystus umieli rozpoznać i odrzucić pokusy szatana. Przed chwilą rozpoczynaliśmy Mszę św. modlitwą, która jakby zbiera wszystkie nasze prośby, by wyrazić je w takiej jednej głównej. Prosiliśmy, aby praktyki wielkopostne pozwoliły nam głębiej poznać tajemnicę Chrystusa i byśmy dzięki Jego łasce postępowali na drodze do świętości. Jakże ważna prośba. Taką prośbę usłyszałem też w powitaniach Księdza Proboszcza, rodziców, przedstawicieli samorządu, młodzieży, dzieci, byśmy byli wierni Chrystusowi, byśmy się do Jezusa przybliżyli i dochowali Mu wierności. Współbrzmi prośba Kościoła, w prośbie zawartej w pozdrowieniu i Ojciec Święty, jak usłyszeliśmy życzył nam i prosił, byśmy w obliczu Matki kontemplowali tajemnicę Chrystusa. Od Matki uczyli się rozumienia Chrystusa, od Matki, która Go tak dobrze rozumiała, była tak blisko swego Syna i pragnie nas do Syna prowadzić. Przychodzi i na rękach swoich przynosi nam Pana Jezusa.
Dzisiaj w słowie Bożym usłyszeliśmy o kuszeniu Pana Jezusa i o odrzuceniu tych pokus szatańskich i Matka Boża staje z nami, by wspomagać nas na drodze naszego życia, na której tak wiele pokus, tak wiele zagrożeń. Szatan, kiedy przystąpił do pierwszych rodziców, stara się najpierw wzbudzić wątpliwość, czy rzeczywiście Pan Bóg im coś zakazał, Ewa potwierdza, że tak, to wtedy idzie dalej. Chodzi mu o to, żeby człowiek zwątpił w to, że przykazania Boże służą dobru człowieka. Kiedy Ewa uległa, dopiero wtedy dostrzegli swoją stratę, swoją tragedię – mówił biskup Wilski w pięknie przygotowanym do goszczenia Maryi kościele. Wierni natomiast wpatrywali się w oblicze Jasnogórskiej Pani, jedni ze wzruszeniem, inni z nieopisaną radością, jeszcze inni z ogromną nadzieją, że Maryja ich wysłucha i pocieszy.
Byczyna
Parafia Trójcy Świętej i Matki Bożej Różańcowej w Byczynie przyjęła Panią Jasnogórską 14 marca, w poniedziałek. Na powitanie Matki Bożej wyszły tłumy mieszkańców miasta. Ks. kanonik Tadeusz Jaśkiewicz, proboszcz parafii, a jednocześnie dziekan dekanatu wołczyńskiego przywitał Maryję z radością i wielką nadzieją. Już z daleka było słychać chór, który przygotowywał się na powitanie tak szczególnego Gościa. - Po Środę Popielcowej rozpoczęliśmy rekolekcje, poprosiłem o to ks. Stefana, sercanina - powiedział Pasterz parafii. Słowo głoszone przez Ojca rekolekcjonistę pomogły parafianom odrodzić się duchowo i przygotować na spotkanie z Maryją. Szczególne były także przygotowania i dekoracje starych ulic i uliczek wyjątkowego miasta, jakim jest Byczyna, którymi Cudowny Wizerunek podążał do świątyni. - Chcemy modlić się o to, żeby każda rodzina była Bogiem silna, żeby ten dzisiejszy czas i świat, który często nie sprzyja duchowości, żeby moi parafianie umieli się oprzeć wszelkiemu złu, żeby umieli otworzyć się na drugiego człowieka - powiedział Ksiądz Proboszcz.
- Witaj Maryjo, śliczna Pani, tak odczytuję tytuł, który na samym wejściu umieściliście w waszym powitaniu. Ksiądz Proboszcz tak pięknie przywitał ją w waszym imieniu i tak pięknie zauważył, że dziś oczy was wszystkich są utkwione w niej. W imieniu rodzin i małżeństw przywitali ją przedstawiciele i młodzież ją witała, jako matkę pięknej miłości i dzieci z nadzieją, że Maryja będzie tą, której powierzyliście prośby o mądrość, miłość, aby swoje zadania jak najlepiej spełniać. Pierwsza ją powitała św. Elżbieta, gdy Maryja pospieszyła do jej domu, aby być z nią, kiedy dowiedziała się, że Elżbieta posunięta już przecież w latach stała się matką. Kiedy Maryja weszła w progi domu Elżbiety, ta zawołała: ,,skądże mi to, że matka mojego Pana przychodzi do mnie?” My pytamy Elżbietę: ,,Skądże ci to przyszła ta myśl, że ta, która weszła do twego domu jest matką Pana twojego, matką Boga. Skądże to wiesz?” Domyślamy się, że Duch Święty cię natchnął i pod jego tchnieniem powiedziałaś to, co jest tak często powtarzane - mówił w homilii ks. bp Stanisław Napierała, który przewodniczył uroczystej Mszy Świętej na powitanie Pani Jasnogórskiej w parafii w Byczynie.
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!