O Świętym Józefie Oblubieńcu NMP
W zbawczych planach Bożych musi być miejsce na poznanie i chcenie, na refleksję i posłyszenie, ale także i przede wszystkim na akceptację Tajemnicy! To wszystko znajdujemy w osobie Cieśli z Nazaretu, pełnej ukrytych tajemnic i zamiarów Boga.
Przeżywamy w dzisiejszy wieczór wigilię uroczystości św. Józefa, Oblubieńca NMP, ale także ważne wydarzenie w życiu włocławskiej diecezji, gdzie spełniły się zapewne sny wielu świętojózefowych czcicieli i wielu józefologów z włocławskiej diecezji. Napisał bowiem kiedyś ks. biskup Józef Zawitkowski, iż „Pan Bóg wszystko mówi przez sen (...)”. Będziemy również, siostry i bracia, świadkami poświęcenia i swoistej intronizacji w tej katedrze figury św. Józefa, chciałoby się powiedzieć - uzupełniającej „tu i teraz” ów „ziemski tryptyk” widniejący w postaci cudownego Krzyża Tumskiego z wizerunkiem przybitego doń Jezusa, w postaci piętnastowiecznej Madonny i dopełniającej, wchodząc do katedry po lewej stronie, figury św. Józefa. To zaś wszystko, jak powiedział Ks. Rektor w „Słowie wprowadzającym”, będzie miało niecodzienny charakter, gdyż w tym roku przypada 70. rocznica wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Dachau, gdzie włocławscy księża zainicjowali Nowennę do św. Józefa, błagając Boga o przetrwanie i ocalenie. - Ileż kryje w sobie tajemnicy św. Józef, Oblubieniec Maryi.
Któż z nas, siostry i bracia, potrafi to zrozumieć? Może dlatego Roman Brandstaetter w wierszu „Niepokój Józefa” woła:
„Tajemnico, która się zaczynasz,
W niezrozumiałych ogrodach.
Wysłuchaj modlitwy mojego głodu
I nie ukrywaj przede mną swojej twarzy.
Pokaż mi przynajmniej jej symbol
W drzewie, w kiści winogron lub w motylu,
Unoszącym się nad kwiatami”.
A następnie wspomniany poeta kilka fraz dalej, bazując na Ewangelii przedłożonej nam przez Kościół w uroczystość Oblubieńca Maryi, zwraca się do Niego słowami:
„Ucisz swoje serce, Józefie. Nie bój się.
Wróć do domu, ułóż się do snu
I cierpliwie czekaj na przyjście anioła,
Który powie ci prawdę
O owocach.
Ale pamiętaj:
Chociaż ją zrozumiesz,
Wciąż będziesz niespokojny,
Jak każdy człowiek, który jest sąsiadem Boga”.
(Z Pieśni o moim Chrystusie)
Kochani moi, siostry i bracia!
Wydaje się, że „niepokój Józefa”, prawdziwego i żywego człowieka, powołanego do spraw największych, a mimo to pozostającego wciąż „zwykłym człowiekiem” - jak pisze w „Cieniu Ojca” Jan Dobraczyński - był i jest okazją do wielu przemyśleń nad wątpliwościami i niepokojami osób świeckich i duchownych, ludzi prostych i uczonych, teologów i nie-teologów. Po prostu ten niepokój jest po trosze udziałem każdego z nas, którzy chcielibyśmy zawsze, wszystko dobrze i do końca poznać, przemyśleć, posłyszeć, czy posiąść. Tymczasem w zbawczych planach Bożych widocznie musi być miejsce na poznanie i chcenie, na refleksję i posłyszenie, ale także i przede wszystkim na akceptację Tajemnicy! Właśnie taką na wskroś dla nas postacią pełną ukrytych tajemnic i zamiarów Boga, jest osoba Cieśli z Nazaretu.
Drodzy, kiedy śledzimy historię zbawiania człowieka przez Boga, widzimy jak Bóg na różne sposoby do człowieka się zbliża, prowadząc z nim nieustannie zbawczy dialog. Przemawiał więc Bóg przez patriarchów i proroków, czego wyrazem było pierwsze czytanie wyjęte z Księgi Samuela, mówiącej nam, że Mesjasz będzie potomkiem Dawida. Przemawiał Bóg także poprzez słowa i zbawcze czyny, o czym informował nas św. Paweł w Liście do Rzymian, wskazując na zbawczy charakter wiary patriarchy Abrahama, nazywanego „Ojcem naszej wiary”, gdyż dzięki niej „wbrew nadziei, uwierzył nadziei, że stanie się Ojcem wielu narodów”. Jednak na koniec Bóg przemówił do nas poprzez swojego Jedynego Syna. Dlatego wybrał od wieków i przeznaczył na dziewiczą Matkę - Maryję, ale wybrał także i przeznaczył „prawdziwego i żywego człowieka” Józefa z Nazaretu na dziewiczego Ojca Jezusa. Stąd Kościół każe św. Józefa widzieć, zaraz po Osobie Jezusowej Matki, której był mężem.
Z kolei Ewangelia w zapisie św. Mateusza, gdzie jak słyszeliśmy, Boży Posłaniec, co niektórzy uważają za drugie zwiastowanie, zbliża się do Patriarchy z Nazaretu, pochodzącego z rodu Dawida - słowami: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej małżonki: albowiem z Ducha Świętego jest to, co, co się w Niej poczęło” (Mt 1, 20). Tak, św. Józef „uwierzył nadziei wbrew nadziei”, podobnie jak Abraham. Może warto w tym miejscu przywołać słowa Jana Pawła II, skierowane 6 czerwca 1985 roku i przesłane na ręce biskupa włocławskiego Jana Zaręby, tuż przed IV Międzynarodowym Kongresem Józefologicznym, mającym miejsce w Kaliszu; wtedy była to jeszcze diecezja włocławska. Papież bowiem zdawał sobie sprawę z faktu, iż od czasów biskupa Wincentego Popiela diecezja włocławska w roku 1880 została oddana pod patronat św. Józefa, co zostało udokumentowane i oficjalnie potwierdzone przez Stolicę Apostolską. Są to słowa, które wiążą się ściśle z misją św. Józefa, Oblubieńca NMP. Papież napisał m. in. w swym przesłaniu: „Oprócz Maryi, Matki Jezusa, nikt dłużej na ziemi nie żył ze Słowem Wcielonym, nikt bliżej nie towarzyszył codziennemu życiu Syna Bożego i dziełu powierzonemu Jego ojcowskiej pieczy, nikt wreszcie pilniej Go nie strzegł i nikt bardziej nie pomagał wzrastającemu Dzieciątku Jezus, aby odpowiednio przygotował się On do mesjańskiego zadania. Dlatego też Kościół Boży wziął Go sobie uroczyście za Patrona i obok Jezusa oraz Maryi, cały lud Boży wiernie i szczerze Go czci”. Taki właśnie, kochani moi, był Boży plan, aby Chrystus narodził się w rodzinie ludzkiej. Stąd Bóg do niezwykłych zadań powołał Maryję wraz z jej Bożym macierzyństwem; taki też był plan Wszechmocnego, by Józef pełnił misję dziewiczego, prawnego Ojca. Oto „trójca ziemska”, będzie nam odtąd obrazowała w tej starej katedrze włocławskiej misję zbawczą osób Jezusowi najbliższych: Madonna z Dzieciątkiem i św. Józef w swej pięknej figurze. To Jezus, Maryja i Józef prowadzą nas ku Trójcy Niebiańskiej, byśmy się mogli w Niej ostatecznie wypełnić. I o tym nam nieustannie będzie przypominał św. Józef, Oblubieniec Maryi, człowiek sprawiedliwy, czyli prawy, będący rzeczywiście Głową Świętej Rodziny. - Święty Józefie, Nazaretański Patriarcho, tak bardzo nam Ciebie w tej świątyni brakowało w tym właśnie miejscu!
Doskonale rolę św. Józefa dostrzegała Matka Teresa z Kalkuty, która w roku 1980 podczas Synodu Biskupów, synodu poświęconego rodzinie, kierując swe przemówienie w formie świadectwa do Ojca Świętego Jana Pawła II, mówiła w imieniu nędzy tego świata - ludzi niechcianych, opuszczonych, chromych, alkoholików, wyrzuconych poza nawias społeczeństwa, ludzi którzy zapomnieli, co oznacza ludzka miłość i ludzkie współczucie. Warto o tym powiedzieć, kiedy stoimy przed kolejnym Synodem Biskupów, także poświęconym rodzinie.
Otóż Matka Teresa mówiąc o rodzinie i dziecku w łonie Maryi powiedziała Papieżowi: „Uderzyło mnie to, że św. Józef miał ten sam problem, wystawiony był na tę samą próbę, co wielu współczesnych: oddalić się od Maryi, opuścić ją, ponieważ spostrzegł, że ona spodziewa się dziecka. Lecz będąc mężem Bożym - jak mówi Ewangelia - człowiekiem sprawiedliwym, człowiekiem świętym, zapewne musiał się modlić. I posłany został do niego anioł, by mu powiedzieć, że Maryja jest bez winy. Że Dziecko, to nienarodzone, jest owocem Ducha Świętego, jest Synem Bożym. I Józef wziął ją za żonę”.
Jakże godną jest postawa Józefa z Nazaretu i jakże doskonale oddana przez Jana Pawła II,
przez Matkę Teresę i przez Romana Brandstaettera: „Józefie. Nie bój się. Wróć do domu i cierpliwie czekaj na przyjście anioła, który powie ci prawdę o owocach, w tajemniczych i niezrozumiałych ogrodach. Lecz pamiętaj! Chociaż ją zrozumiesz, wciąż będziesz niespokojny, jak każdy człowiek, który jest sąsiadem Boga”. Dlatego św. Józef nam podpowiada, że trzeba „mieć nadzieję wbrew nadziei” oraz wiarę w to, co Pismo Święte nazywa Tajemnicą. Niech się więc ziści w odniesieniu do każdego sen Józefa, który „zbudziwszy się ze snu, uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański”. I tego, kochani, chciejmy sobie życzyć. Amen!
Ks. prof. Wojciech Hanc
homilia wygłoszona w katedrze włocławskiej 18 marca
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!