TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 14:09
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Ojczyzna - rodzina rodzin

Ojczyzna - rodzina rodzin

O wychowaniu do patriotyzmu w rodzinie

Sierpień to miesiąc dla naszej Ojczyzny, dla nas samych bardzo ważny. Miesiąc, w którym przypadają ważne rocznice, o których nie powinniśmy i nie możemy zapomnieć. Dlatego też pierwszoczwartkowa modlitwa w intencji rodzin i obrony poczętego życia odbyła się pod hasłem: „O wychowaniu do patriotyzmu w rodzinie”.

Patriotyzm, słowo pochodzące od greckiego słowa ,,patriotes” czyli rodak. ,,Patrios” to ktoś pochodzący od tego samego ojca, a ,,pater” to ojciec. Patriota, to ktoś, kto okazuje szacunek i miłość wobec swojej ojczyzny, wobec swoich korzeni. W rodzinie przecież są korzenie każdego z nas. Rodzina jest pierwszą szkołą patriotyzmu i to ona decyduje o trwaniu narodu, tradycji i kultury. W rodzinie dziecko uczy się miłości do rodziców, dziadków, a także umiłowania swojej Ojczyzny. W patriotycznym wychowaniu młodego człowieka wielką rolę odgrywa przekazywanie, często przez osoby starsze historii, której oni sami byli świadkami.  Gdy młody człowiek usłyszy, jak jego dziadek czy wujek walczyli o niepodległość, gdy usłyszy z ich ust o przełomowych momentach w życiu narodu, to wtedy fakty te nabierają większej mocy, członkowie rodzin stają się bohaterami. Dzięki temu dziecko uczy się szacunku i wzrasta w nim poczucie dumy, budzi się w nim chęć naśladowania ojczystych bohaterów. Przekazywanie tradycji narodowych czy rodzinnych służy patriotycznemu wychowaniu. Rodzina przekazując z pokolenia na pokolenie obyczaje, wierzenia i ważne fakty z życia rodu czy kraju. Wyjaśniając ich sens buduje poczucie własnej tożsamości. Silna rodzina jest podstawą silnej ojczyzny. I jakże zagrożony jest los kraju, w którym rodziny są nietrwałe, rozbite, a przede wszystkim wrogo nastawione do dzieci, do ich pojawiania się na świecie.
Kościół i jego pasterze mają stać na straży polskich rodzin. Mówił o tym abp Sławoj Leszek Głódź, który przewodniczył Mszy św. i wygłosił słowo Boże. - Po dziś dzień w różnych zakątkach świata Kościół idzie drogami człowieka ku Bogu: uświęca, uczy, wychowuje troszcząc się o jego dobro, pomyślność, rozwój moralny i materialny, i wciąż będzie głosił prymat ducha przed materią, osoby przed rzeczą, etyki przed techniką, kultury przed techniką i ekonomią, narodu przed państwem. Głosi świętość życia ludzkiego, broni praw i godności osoby ludzkiej i rodziny, uczy i kształtuje wyobraźnię miłosierdzia..., i nie musimy się odwoływać do czasów Nerona, przecież przed miesiącem miała miejsce beatyfikacja ks. Jerzego Popiełuszki, kapłana podobnego do tylu innych z naszego pokolenia, z naszych stron, z naszych ziem, z mojego dekanatu, z sąsiedniej parafii i z tej samej drogi, która towarzyszyła powołaniu każdego młodego kapłana w tamtym czasie, w latach 60. i kapłaństwu w latach 70. i 80., pod przewodnictwem ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Są tu zapewne z nami dekanalni i parafialni doradcy życia rodzinnego. To właśnie Wy w każdej diecezji i właśnie tam, gdzie dociera Ewangelia życia wraz z kapłanami i katechetami stoicie w pierwszej linii obrony tego życia, zwłaszcza w wymiarze tworzenia nowych rodzin, by były domowymi kościołami – mówił abp Głódź.
Konferencję na temat wychowania do patriotyzmu dziś, o dorastaniu w rodzinie do podejmowania zadań publicznych, o szlachetnym zaangażowaniu w budowanie dobra wspólnego wygłosił Marek Jurek, polityk, z wykształcenia historyk, poseł na sejm kilku kadencji, dzisiaj przewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej. Pan Marek stwierdził, że bardzo często przeciwstawia się życie publiczne, narodowe, wielkie wydarzenia historyczne życiu i ciepłu rodzinnemu. Ale kiedy spojrzymy na historię  to z reguły jest tak, że za każdym wielkim bohaterem, za każdym wielkim mężem Kościoła czy stanu z reguły stała matka i rodzina. Także tak na prawdę wielkie wydarzenia, które potem możemy zrealizować razem w życiu narodowym, w życiu publicznym najczęściej dojrzewają we wspólnocie rodziny. Tam się uczymy tego wszystkiego co najważniejsze. Uczymy się związków z życiem Kościoła czy narodu.
Stwierdził też, że dzisiaj życie publiczne, dobro publiczne sprowadza się do wrogości ludzi wobec siebie.

Arleta Wencwel

 

Stocznia Gdańska i tragedia Smoleńska

nie wolno zacierać tych pomników historii

Swoistym fenomenem pierwszoczwartkowych spotkań modlitewnych u Świętego Józefa w Kaliszu jest chwila przed ich zakończeniem, kiedy słowo do zgromadzonych w świątyni i przy odbiornikach radiowych oraz telewizyjnych, kieruje Biskup Kaliski. Jest to pozdrowienie, okazja do podziękowania, do podsumowania. Jest to także chwila zaplanowana dla przekazania pasterskiego komentarza do aktualnych wydarzeń, które nie mogą być obojętne ludziom wiary. Taki jest chyba klucz do zrozumienia tych wypowiedzi. Jedni mówią, że są za długie, inni z niecierpliwością na nie czekają…


Miesiąc za miesiącem do warstwy modlitewnej spotkań dołączony jest szczegółowy temat, który referowany przez kompetentnych prelegentów, ubogaca przybyłych do Kalisza pielgrzymów i wszystkich korzystających z przekazu medialnego. Bywa jednak – i tak było podczas sierpniowej modlitwy – że zaproszony Gość swoją osobą, historią życia, posługiwania wprowadza kolejne wątki, których nie sposób nie zauważyć.
Eucharystii 5 sierpnia 2010 roku w bazylice kaliskiej przewodniczył metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź. To, co ze sobą wniósł do wspólnoty modlitwy – w słowie na zakończenie – wyraził bp Stanisław Napierała. „Księże Arcybiskupie, tak wiele nam uobecniasz – mówił Biskup. - Najpierw Gdańsk, gdzie przecież koleba Solidarności! Już rychło, 31 sierpnia, będziemy świętować 30-lecie Solidarności. Co tam ze Stocznią Gdańską? Przecież to jest pomnik – bardzo ważny pomnik, nie tylko dla naszego narodu i Polski, to jest pomnik wolności, która przyszła po 1980 roku w Europie. Czyż więc wszyscy nie powinni zadbać, aby ten pomnik – Stocznia Gdańska – nie tylko trwał, ale stał się jakimś muzeum?” Słowa te wypowiadał biskup Stanisław z nieukrywanym niepokojem. Jakaś systematyczna, niestety skuteczna siła, próbuje doprowadzić do zatarcia śladów dokumentujących bohaterski wkład polskich robotników w budowanie wolności w Europie. O tym też wspomniał w kazaniu na pogrzebie śp. księdza prałata Henryka Jankowskiego nasz sierpniowy Gość – arcybiskup Sławoj Leszek Głódź. Mówiąc o wiernej obecności Księdza Prałata pośród stoczniowców stwierdził: „Byłeś im potrzebny. Szczególnie wtedy, kiedy przyszedł zły czas. Kiedy Stocznia Gdańska, od której w 1980 roku rozpoczęła się polska droga do wolności, stała się uciążliwym balastem w czasach wolności gospodarczej i systemowych zmian. A ci, którzy w 1980 roku wznieśli żagiew robotniczego i narodowego protestu, stali się wielką masą upadłościową. Problemem, którego nie potrafiono rozwiązać, nie tylko w imię sprawiedliwości, także w imię porządku serca i w imię wdzięczności za to, co się tu w sierpniu 1980 roku zaczęło”.
„Stocznia Gdańska wielką masą upadłościową – komentował biskup Napierała – Bardzo nas to boli!” I pytał: „Czy komuś na tym zależy, czy są jakieś ośrodki, które pilnują, by najważniejsze sprawy, gdzie wolność się rodziła, gdzie ważne wydarzenia dokonywały się, były pomijane?”.
„Przecież to takie proste, by tam, w Warszawie, postawić pomnik; pomnik wielkiego, tragicznego wydarzenia w naszych dziejach” – mówił Biskup Kaliski.
Podsumowując wątki, gdański i warszawski, biskup Stanisław apelował: „Możemy być szlachetnie dumni, że Solidarność u nas się zrodziła, że początek zrywu wolności w Europie był w Polsce! Tak - to nasze prawo do dumy, to nasza powinność!”
O czym jeszcze przypomniał Gość z Gdańska? Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, pośród wielu swoich aktywności, kolejny już raz, wybrany przez Konferencję Episkopatu Polski, piastuje funkcję Przewodniczącego Zespołu Biskupów ds. Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja. Biskup Stanisław podkreślił, że chodzi o Zespół Biskupów, którzy ukonkretniają zatroskanie Episkopatu o dzieła, jakimi są Radio Maryja, Telewizja Trwam i inne instytucje, których znaczenia - dla Kościoła i dla naszej Ojczyzny - jeszcze w pełni sobie nie uświadamiamy. Osoba i zaangażowanie arcybiskupa Sławoja Leszka przypomniała wszystkim, że mamy w tej przestrzeni do czynienia z troską: nie chodzi o to, żeby Radio Maryja zniszczyć rękami biskupów, jakby to niektórzy chcieli ludziom wmówić. Nie zniszczyć, lecz otoczyć troską. Biskupi wiedzą, jaką wartością jest to medium i Telewizja Trwam!
„Pokój Tobie Polsko!” - powtórzył na zakończenie za Janem Pawłem II Biskup Kaliski. Mając świadomość, że słowo wypowiadane w Kaliszu, dociera daleko, Biskup prosił: „Zostawcie spory i zamęty! Jeszcze raz powtarzam: sprawa jest prosta. Postawcie godny pomnik i wszystko będzie rozwiązane! (długie oklaski) Słyszycie, słyszycie tych ludzi tutaj? Wszyscy wiemy o co chodzi! Nie o krzyż! Źle zrobiliście wy, którzy chcieliście krzyż uczynić znowu znakiem podziałów. NIE! Krzyż nie dzieli. Nigdy nie będzie dzielił. Podział jest w was! Tam, gdzie jest nienawiść, tam jest źródło podziałów. Krzyż to miłość. Krzyż to mądrość. Krzyż zawsze łączy. Krzyż ramionami swymi obejmuje Polskę, od Giewontu po Morze, po Gdańsk. Krzyż obejmuje ramionami swymi cały świat”.

Ks. Leszek Szopek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!