TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 18:13
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Ojciec czuły

Ojciec czuły

O ile pierwszy omawiany przez nas tytuł nadany przez papieża Franciszka św. Józefowi, czyli ojciec umiłowany, określał przede wszystkim relację jaką my, wierni wszystkich czasów mamy z Patriarchą z Nazaretu, to dzisiejsze określenie – ojciec czuły – mówi przede wszystkim o tym, jak widział swojego ziemskiego ojca sam Pan Jezus.

Papież rozpoczyna wywód w następujący sposób: „Józef widział, jak Jezus wzrastał z dnia na dzień „w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (Łk 2, 52). Podobnie jak Pan uczynił to z Izraelem, tak i on „uczył Go chodzić, biorąc Go za rękę: był dla Niego, jak ojciec, który podnosi dziecko do policzka, pochyla się nad nim, aby go nakarmić” (por. Oz 11, 3-4). Jezus widział w Józefie czułość Boga: „Jak się lituje ojciec nad synami, tak Pan się lituje nad tymi, co się Go boją” (Ps 103,13)”.


Teologia czułości papieża
Papież Franciszek być może zaskakuje wielu spośród nas uważających, że czułość jest postawą, której szukamy raczej u kobiet, matek, a nie u mężczyzn, ale na pewno nie zaskakuje nikogo, kto choć powierzchownie śledzi nauczanie Piotra naszych czasów. Czułość, można śmiało powiedzieć, jest bowiem jednym z kluczowych pojęć obecnego pontyfikatu, a teologia papieża Franciszka jest wręcz nazywana teologią czułości. Na czym ona polega?
Sam papież tak to wytłumaczył w 2018 roku w Asyżu podczas spotkania z uczestnikami kongresu: „Teologia czułości papieża Franciszka”: „Chciałbym wskazać na dwa istotne punkty: piękno poczucia bycia kochanymi przez Boga oraz piękno poczucia kochania w imię Boga. Czułość może wskazywać właśnie dzisiaj nasz sposób przyswajania sobie Miłosierdzia Bożego. Czułość odsłania, oprócz ojcowskiego, również macierzyńskie oblicze Boga, który rozmiłowany jest w człowieku, i który kocha nas miłością nieskończenie większą, niż ta, którą matka otacza swoje dziecko. Czułość jest słowem kojącym, jest lekarstwem na strach w relacji do Boga, ponieważ w miłości nie ma lęku, dlatego, bo zaufanie zwycięża strach. Czuć się kochanym znaczy nauczyć się pokładać ufność w Bogu, mówić, tak jak On pragnie: «Jezu, ufam Tobie»”.
W tym samym wystąpieniu papież mówi też: „Swoją drogą, jeśli Bóg jest nieskończoną czułością, także człowiek stworzony na jego obraz jest zdolny do czułości. Czułość nie powinna być redukowana do sentymentalizmu, jest pierwszym krokiem, aby przezwyciężyć skupianie się na sobie, aby wyjść z egoizmu, który oszpeca ludzką wolność. Czułość Boga prowadzi nas do zrozumienia, że miłość jest sensem życia”. Franciszek dostrzega czułość Boga niemal w każdym wymiarze ziemskiego życia Pana Jezusa. W roku 2019 w Liście apostolskim „Godny podziwu” o znaczeniu i wartości żłóbka napisał: „Żłóbek jest jakby żywą Ewangelią. Ukazuje nam czułość Boga i to, że zniża się On do naszej małości”. We wspomnianym przemówieniu w Asyżu stwierdził, że czułość wskazuje również na mękę Chrystusa: „Krzyż jest pieczęcią Bożej czułości, która wypływa z ran Pana”. Swoją ostatnią encyklikę Fratelli tutti oparł na pełnej czułości przypowieści ewangelicznej o miłosiernym Samarytaninie i wreszcie teraz, pisząc o św. Józefie, nazywa go ojcem czułym, od którego Jezus uczył się czułości Boga.

Akceptować słabość z czułością
Papież zachęca nas do pochylenia się z czułością nad naszymi słabościami i naszą kruchością, bo z czułością podchodzi do nich Bóg. Czułości nie potrzebują ludzie zwycięscy, pewni siebie, bezbłędni i perfekcyjni. Oni sobie dają radę bez niczyjej czułości. „Historia zbawienia wypełnia się „w nadziei, wbrew nadziei” (por. Rz 4, 18) poprzez nasze słabości. Zbyt często myślimy, że Bóg polega tylko na tym, co w nas dobre i zwycięskie, podczas gdy w istocie większość Jego planów jest realizowana poprzez nasze słabości i pomimo nich. (…) Zły sprawia, że patrzymy na naszą kruchość z osądem negatywnym, podczas gdy Duch z czułością wydobywa ją na światło dzienne. Czułość jest najlepszym sposobem dotykania tego, co w nas kruche. Wskazywanie palcem i osąd, który stosujemy wobec innych, są często oznaką naszej niezdolności do zaakceptowania własnej słabości, własnej kruchości. Jedynie czułość uchroni nas od dzieła oskarżyciela (por. Ap 12, 10). Dlatego ważne jest spotkanie z Bożym miłosierdziem, zwłaszcza w sakramencie pojednania, doświadczając prawdy i czułości. Paradoksalnie, nawet Zły może powiedzieć nam prawdę, ale czyni to, aby nas potępić. Wiemy jednak, że Prawda, która pochodzi od Boga, nas nie potępia, lecz akceptuje nas, obejmuje, wspiera, przebacza nam. Prawda zawsze ukazuje się nam jako miłosierny ojciec z przypowieści (Łk 15, 11-32): wychodzi nam na spotkanie, przywraca nam godność, stawia nas z powrotem na nogi, wyprawia dla nas ucztę, z uzasadnieniem: „ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”.
Papież wspomina o niepokoju i lękach św. Józefa, które zostały przeniknięte przez wolę Boga i Jego plan. Wiara w Boga oznacza również wiarę, że może On działać poprzez nasze lęki, ułomności i słabości, dlatego nigdy nie powinniśmy się obawiać oddać Mu steru naszej łodzi.

Tęsknota za czułością
Pandemia uzmysłowiła nam, jak bardzo potrzebujemy czułości, nawet jeśli wydaje się nam, że nie potrzebujemy Boga. Na ostatnim spotkaniu pierwszoczwartkowym w Kaliszu, bp Adrian Galbas przytoczył fragment noblowskiego eseju Olgi Tokarczuk, pod którym spokojnie można się podpisać: „Czułość personalizuje to wszystko, do czego się odnosi, pozwala dać temu głos, dać przestrzeń i czas do zaistnienia i ekspresji. To czułość sprawia, że imbryk zaczyna mówić. Czułość jest tą najskromniejszą odmianą miłości. Czułość jest spontaniczna i bezinteresowna, wykracza daleko poza empatyczne współodczuwanie. Czułość jest głębokim przejęciem się drugim bytem, jego kruchością, niepowtarzalnością, jego nieodpornością na cierpienie i działanie czasu. Czułość dostrzega między nami więzi, podobieństwa i tożsamości. Jest tym trybem patrzenia, które ukazuje świat jako żywy, żyjący, powiązany ze sobą, współpracujący, i od siebie współzależny”.
Niestety autorka tych pięknych słów pisze dalej, że „czułość jest tą najskromniejszą odmianą miłości. To ten jej rodzaj, który nie pojawia się w pismach, ani w Ewangeliach, nikt na nią nie przysięga, nikt się nie powołuje. Nie ma swoich emblematów ani symboli”. I pod tym już podpisać się nie można, ponieważ widać wyraźnie, że takie stwierdzenie nie jest wynikiem uważnej lektury Ewangelii, a konsekwencją z góry przyjętych pozycji związanych z wychowaniem i życiem w duchu ateistycznym. W każdym razie papież na pewno by się nie zgodził z Noblistką. Co nie znaczy, że w literaturze nie można odnaleźć pięknych intuicji, głęboko teologicznych. I tak na przykład o. Kasper Kaproń OFM szukając źródeł teologii papieża wskazał, że należy sięgnąć także po to, co kształtowało Jorge Bergoglio: „jakie książki czytał, jakich piosenek słuchał, jakie filmy oglądał. Nie zrozumie się myśli na temat czułości bez piosenki argentyńskiego artysty Alberto Cortés’a zatytułowanej Miguitas de ternura (Okruchy czułości), w której usłyszymy o zagubionym dziecku wszystkich ras, o dziewczynie noszącej na własnej skórze wszystkie grzechy świata i o staruszku opalającym się na placu wielkiego miasta. Proszą oni jedynie, jak mówi refren piosenki, o okruchy czułości. Słowa te zbieżne są ze znanym stwierdzeniem urugwajskiego myśliciela Eduarda Galeano: „Podczas gdy połowa ludzkości umiera z braku chleba, połowa ludzkości umiera z braku czułości”.
A skoro już jesteśmy przy literaturze i poezji, to zakończmy dzisiejsze refleksje wierszem poetki Małgorzaty Hilar.
„My z drugiej połowy XX wieku / rozbijający atomy / zdobywcy księżyca / wstydzimy się / miękkich gestów / czułych spojrzeń / ciepłych uśmiechów
Kiedy cierpimy / wykrzywiamy lekceważąco wargi
Kiedy przychodzi miłość/ wzruszamy pogardliwie ramionami
Silni cyniczni / z ironicznie zmrużonymi oczami
Dopiero późną nocą / przy szczelnie zasłoniętych oknach / gryziemy z bólu ręce / umieramy z miłości”.

Ks. Andrzej Antoni Klimek

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!