Ofiarowanie Syna Bożego
Został nazwany Anielskim Bratem, bo mówiono, że tworzy, jak aniołowie. Nawet papież Pius XII powiedział, że świat jego malarstwa jest ,,światem idealnym, emanującym pokojem, harmonią i weselem”. Nie rozpoczynał malowania, dopóki nie odmówił modlitwy. Mimo, że mówiono o nim ,,il beato” (błogosławiony) już w XV wieku, dopiero Jan Paweł II go beatyfikował.
Naprawdę nazywał się Guido di Pietro da Mugello, a kiedy wstąpił do klasztoru dominikanów przybrał imię Giovanni da Fiesole (1387-1455). Był już wtedy uznanym artystą, a tworzył wyłącznie obrazy o tematyce religijnej. - Były to czasy, kiedy wśród dominikanów ścierały się dwie tendencje; jedni ciążyli bardziej ku studiowaniu i poszerzaniu wiedzy uniwersyteckiej, inni większy nacisk kładli na przepowiadanie słowa Bożego. Aby wyjść naprzeciw obydwu nurtom, biskup Florencji postanowił przebudować konwent, dzięki czemu zwolennicy obydwu opcji mogli zamieszkać osobno. W ten sposób został rozbudowany pod patronatem Cosimo de Medici klasztor św. Marka we Florencji, zaprojektowany przez wybitnego wówczas architekta Michelozzo - pisze ks. Mariusz Rosik. Misję ozdobienia klasztoru powierzono właśnie Anielskiemu Bratu, który przez 12 lat ozdobił 40 cel braci scenami z życia Jezusa.
Cela numer 10 była przeznaczona dla przeora. W niej artysta namalował scenę ofiarowania małego Jezusa w świątyni. Wtedy Symeon od razu rozpoznał w Nim Syna Bożego, Mesjasza, tak, jak przeor powinien rozpoznawać w kandydatach do życia klasztornego powołanie. Dlatego Fra Angelico uznał, że Symeon będzie dobrym patronem dla przeora klasztoru.
W 1445 r., na prośbę papieża Eugeniusza IV, malarz przybył do Rzymu i dwa lata później rozpoczął prace w kaplicy Mikołaja V w Watykanie i w katedrze w Orvieto. W 1450 r. opuścił Rzym i wrócił do Fiesole, gdzie został wybrany przeorem klasztoru; po czterech latach znów udał się do Rzymu, tym razem na zaproszenie papieża Mikołaja V i tam zmarł.
Pierwszym, co przyciąga wzrok na obrazie ,,Ofiarowanie Jezusa” jest właśnie Dzieciątko przyniesione do świątyni przez Maryję i Józefa, w rękach Symeona. Starzec, dzięki natchnieniu Ducha Świętego, przychodzi do świątyni i rozpoznaje w Jezusie z Nazaretu jednorodzonego Syna Bożego. Bierze Go na ręce, a w jego oczach maluje się świadomość podniosłości tej chwili i wielka radość, którą widać na twarzy w dyskretnym uśmiechu. Wzrok Symeona spotyka się ze wzrokiem Jezusa, wzajemnie wpatrują się w siebie i widać między nimi porozumienie spełniającej się obietnicy wcielenia Syna Bożego, z której nawet Józef i Maryja jeszcze nie do końca zdają sobie sprawę. Mędrzec mówi wtedy: ,,Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela” (Łk 2, 29-32).
Święty Józef zgodnie z tradycją na obrzęd ofiarowania przyniósł w koszyku dar dla świątyni, jest to dar bardzo skromny, bo i rodzice Jezusa byli ubodzy. Maryja stoi między nim a Symeonem i wyciąga w górę ręce, jednak nie wiemy, czy jest to gest oddania Jezusa (chwilowo w ręce Symeona, a na zawsze całemu światu jako Zbawiciela), czy jest to gest matki przywiązanej do swojego jedynego dziecka, mający zabrać Jezusa z objęć starca (bo choć Maryja ,,wszystkie te sprawy zachowywała w swoim sercu” nie rozumiała jeszcze misji Syna Bożego), czy może też gest przyjęcia Syna Bożego i odpowiedzialności za Jego młode życie.
Świadkami ofiarowania są postacie nie należące do świata Biblii: z lewej strony klęczy św. Piotr Męczennik z Werony (1205–1252), sławny kaznodzieja i inkwizytor, zamordowany przez jednego z katarów. Z prawej stoi błogosławiona Willana Botti (1332–1361), która przyjęła habit Trzeciego Zakonu Dominikańskiego. Rozdała swoje dobra ubogim, a sama żebrała dla nich na ulicach Florencji. Według innego źródła jest to Anna, córka Fanuela. W ten sposób Fra Angelico umieścił na fresku tak bliskich mu dominikańskich świętych, którzy wpatrują się w Jezusa, jednorodzonego Syna Bożego.
Anika Djoniziak
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!