TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Sierpnia 2025, 07:39
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Ofiarowanie Opiekunowi Jezusa z duchowości Wspólnoty Świętego Józefa

Ofiarowanie Opiekunowi Jezusa 

z duchowości Wspólnoty Świętego Józefa

„Święty Józefie, oddajemy się w niewolę Twej miłości i w Twoją służbę”. Tymi słowami wyrażamy chęć naszego zaangażowania się w życie Kościoła w sposób bardziej świadomy. Wypowiadając te słowa oznajmiamy Bogu, że chcemy naśladować w naszej codzienności cnoty św. Józefa, którymi On odznaczał się żyjąc na ziemi, a więc: wiarą, nadzieją, miłością, roztropnością, sprawiedliwością, umiarkowaniem, męstwem, pokorą, zaufaniem, skupieniem, radością...

Nieprzypadkowe jest połączenie na samym wstępie ofiarowania miłości i służby, gdyż nie ma miłości, jeśli nie wyraża się ona gotowością służby Bogu i bliźniemu. Naśladowanie wymienionych cnót św. Józefa, należy do kanonu duchowości chrześcijańskiej. Tym bardziej powinniśmy czuć się wezwani do gorliwego ich wypełniania. Właściwą drogę każdemu naszemu zamiarowi wskazuje miłość, której pragniemy się uczyć od św. Józefa. Miłość trzeba w sobie wypracować, aby w końcu z miłości umrzeć. Miłość nadaje wartość naszym czynom i sprawia, że pełnimy wolę Bożą w duchu wolności dzieci Bożych, a nie niewolników (por. Rz 8, 21) i to właśnie ona zakrywa nasze liczne uchybienia w służbie Chrystusowi, bo dla naszego Pana najważniejsza jest miłość. I dlatego pod wieczór życia sądzeni będziemy z miłości (św. Jan od Krzyża).

 

Miłość i służba

Święty Józefie „złóż nasze dobrowolne ofiarowanie się na ręce Twojego przybranego Syna Jezusa i na ręce Twojej Oblubienicy Maryi”. Następna prośba kieruje naszą myśl ku życiu Świętej Rodziny. Józef wprowadza nas w atmosferę domu nazaretańskiego. Powierza nasze pragnienie życia duchem Ewangelii Jezusowi i Maryi, abyśmy patrząc na ich życie, wiarę i miłość uczyli się być Kościołem, którego pierwotnym obrazem jest życie Rodziny w Nazarecie. 

 Dlatego też, „składamy Ci w ofierze nasze serca i prosimy Cię, wyjednaj nam łaskę wytrwania w naszym postanowieniu służenia Jezusowi i Maryi przez Twoje najczystsze Serce” – Święty Józefie. Prośba ta, skierowana do naszego Patrona włącza nas w ścisły związek z życiem Jezusa, Maryi i Jego samego. Dotyka bowiem istoty życia Ewangelią, o czym była mowa już wyżej: miłości i służby. Dlatego zatrzymajmy się tu na chwilę. Pozwólmy wprowadzić się Józefowi do Jego domu. 

Spotykamy tam Maryję, która pozwala się kochać Józefowi, bo przyjmuje go jako dar od Boga, aby zrealizował się plan zbawienia. A polega on na tym, że Odwieczne Słowo Ojca zstępuje w łono Dziewicy, aby stać się Człowiekiem. Chrystus Jezus sam uniżony we wcieleniu i ukrzyżowaniu, wynosi ludzką naturę ku Bogu, aby człowiek dostąpił łaski przebóstwienia, abyśmy mieli udział w łasce przybrania za synów (por. Rz 8, 15). Nie dokonuje się to jednak w żaden, w ludzkim rozumieniu, nadzwyczajny sposób. Bóg nie potrzebuje nadzwyczajności, by dokonać Swych dzieł. On jest Bogiem i zechciał odkupić człowieka także przez to, że urodził się i żył w najprawdziwszej ludzkiej rodzinie. 

W tej najprawdziwszej rodzinie Maryja kocha Józefa. Jakże musiała zachwycić się, gdy jej spojrzenie spoczęło na Józefie, młodym mężczyźnie, napełnionym łaską Boga! Jakże żywa i radosna musiała być miłość Maryi do Józefa, gdy zrozumiała, że to właśnie on jest jej przeznaczony przez Pana. Przecież miłość Maryi do Boga nie sprawiła, że jej serce zamknęło się na miłość do Jego stworzeń, a wręcz przeciwnie, pomagało jej otworzyć się na wszystko co piękne. Maryja zna Boga, wie, że Bóg jest Miłością (por. 1J 4, 8) i doświadcza tej miłości, uczestnicząc w miłości, którą Bóg obdarza Józefa.

W tej najprawdziwszej rodzinie, w której zechciał zamieszkać Bóg, Józef kocha Maryję. A Maryja pozwala się kochać Józefowi, bo wie, że doświadcza w ten sposób miłości Boga i przez Nią tej miłości doświadcza także Józef. Otwiera swoje serce na Józefa, bo wie, że w ten sposób otwiera się na miłość  Boga. Maryja, jak żadna inna żona całkowicie i bez zastrzeżeń oddaje się radości bycia kochaną. Z kolei jej radość jest radością Józefa. A radość ich obojga jest radością samego Boga.

Właśnie do takiej Rodziny jesteśmy zaproszeni, byśmy w naszych rodzinach i naszym życiu ją naśladowali. Pamiętajmy, że prawdziwa miłość do Boga nie zamyka się na innych, nie zagarnia niczego dla siebie, bo im miłość jest większa, tym bardziej chce się dzielić. Uczmy się od Jezusa, Maryi i Józefa tego otwarcia, które jest wyrazem prawdziwego zjednoczenia z Bogiem.


Świadectwo Kościoła

Gdy zamieszkamy u Świętej Rodziny, to znaczy, gdy zjednoczymy się z nią przez miłość, gdy nauczymy się delikatności i wyrozumiałości, gdy będziemy spoglądać na otaczającą nas rzeczywistość Bożymi oczyma, to wtedy możemy tak naprawdę powiedzieć, że „chcemy stać się rycerzami Prawdy, by służyć świętej Matce Kościołowi i by bronić Prawdy, którą jest Sam Jezus Chrystus, nasz Pan”. Właśnie przez miłość dochodzimy do centralnego miejsca naszego ofiarowania. Od Jezusa, Maryi i Józefa trzeba nam się uczyć jak być Kościołem i spełniać nasze apostolskie zadania, zależnie od powołania, jakim nas Bóg obdarzył w swojej Dobroci i Mądrości. 

Gdy myślimy i mówimy o Kościele, to musimy pamiętać, że nie innego Kościoła mamy bronić, jak tego, który ma być doskonałym odzwierciedleniem wizerunku jego ukrzyżowanego Pana, niezrównanego świadka cierpliwej miłości i pokornej łagodności ( Jan Paweł II, Tertio millennio adveniente, n. 35). A jakimi rycerzami Prawdy mamy być jak nie Prawdy, która nie inaczej się narzuca, jak tylko siłą samej prawdy, która wnika w umysły jednocześnie łagodnie i silnie (Vaticanum II, Dignitatis humanae, n. 1). Aby wyrobić w sobie taką postawę trzeba zrozumieć istotę Kościoła poprzez zgłębianie nauczania jego pasterzy, otwartość na znaki czasu, przez które Pan nieustannie przemawia do swojej Oblubienicy, a przede wszystkim trzeba dawać świadectwo naszej wiary i miłości. Bowiem świadectwo życia przemawia najsilniej z wszelkich możliwych sposobów mówienia. Dlatego trzeba nam wszystkim nieustannie umacniać w sobie wiarę w obecność Chrystusa pośród nas, tak jak wysiłku wymagała wiara Maryi i Józefa, aby w Dziecięciu dostrzec Jednorodzonego Syna Boga Najwyższego. 

 

Dar wspólnoty

Aby łatwiej osiągnąć wyznaczony przed nami cel „pragniemy łączyć się ze Wspólnotą w każdej naszej modlitwie i umartwieniu, by przynosić większą chwałę Jezusowi i Maryi, a także Tobie nasz najukochańszy Patronie i Opiekunie, w dziele ratowania grzeszników jak i w uczynkach miłości i miłosierdzia”. Zdecydowaliśmy się realizować nasze chrześcijańskie powołanie do świętości właśnie we Wspólnocie św. Józefa. Wspólnota daje oparcie i poczucie, że nie jesteśmy sami na drodze do naszego Ojca w niebie. Wdzięczni Bogu za ten dar, jakim jesteśmy dla siebie nawzajem, musimy uświadomić sobie, że wspólnota nie jest prezentem, który wystarczy rozpakować i... gotowe. Pan oczekuje od nas współpracy w tym dziele. Nie bójmy się więc współtworzyć wspólnoty, jej duchowości, na którą składa się modlitwa, przede wszystkim liturgiczna, czytanie i rozważanie Pisma Świętego i tego wszystkiego, co sprzyja rozwojowi naszej duchowości. Centrum każdego dnia, jeśli tylko jest to możliwe niech stanowi Eucharystia – dar Pana dla swego Kościoła. Każda bowiem Najświętsza Ofiara jest antycypacją w uczcie Baranka (por. Ap 19, 9), której nastania oczekujemy. 

Jednak musimy pamiętać, że aby Bóg mógł dać nam zakosztować autentycznej wspólnoty chrześcijańskiej, musimy pozbyć się złudzeń, złudzeń co do innych, złudzeń co do samych siebie. Bóg w swej dobroci nie pozwala nam żyć, choćby tylko kilka tygodni w Kościele naszych mrzonek, w tej atmosferze błogich przeżyć i pobożnych wzlotów, które nas odurzają. Bo Bóg nie jest Bogiem sentymentalnych wzruszeń, ale Bogiem prawdy. Dlatego też tylko wspólnota, która nie boi się rozczarowań, których z pewnością doświadczy, uświadamiając sobie wszystkie swoje ograniczenia, będzie mogła być taką jakiej chce Bóg i przyjmować przez wiarę obietnicę jaką otrzymała (D. Bonhoeffer). Wstępując do wspólnoty wnosimy do niej całą naszą osobowość, nasz temperament, zdolności, krótko mówiąc całych siebie. Od nas samych zależy oblicze wspólnoty. Bóg stworzył nas niepowtarzalnymi i dla każdego przygotował doskonały plan, który tylko my sami  możemy zrealizować. Nie bójmy się owych rozczarowań i porażek, bo one także są częścią Bożego planu wobec nas, abyśmy pokornie naśladowali ukrzyżowanego Pana, abyśmy  dobro, które dzięki nam się stanie, przypisywali tylko Bogu, a sami na wzór św. Pawła chlubić się mogli tylko z naszych słabości (por. 2Kor 11, 30).

 

Ojciec i Orędownik

Na koniec tego rozważania pojawia się jeszcze raz wezwanie do naszego Świętego Patrona: „Bądź zawsze naszym  Ojcem i Orędownikiem, o przybrany Ojcze naszego Pana i Boga Jezusa Chrystusa”. To ostatnie wezwanie jest ufnym powierzeniem się opiece temu, który nie zawahał się wkroczyć na drogę wiary pośród wielu niepewności i ciemności. Józef dzięki Jezusowi, za którego ojca uchodził i rzeczywiście z postanowienia Bożego funkcje ojcowskie sprawował, doszedł do celu swojej wędrówki. Gdy nastał czas rozstania z tym światem, godzi się z wolą Bożą, aby Jezus i Maryja pozostali sami, lecz zabiera ze sobą ich obraz, aby niebawem znów się spotkać w wiecznie trwającej radości. Albowiem Miłość nie umiera.

Dzisiaj św. Józef jest dla nas Ojcem i Orędownikiem, bo tak jak Jezus, możemy znaleźć u niego poczucie bezpieczeństwa i miłość, która pozwoli nam odkryć w chwili naszej największej próby, naszej Kalwarii życia, Tego, do Którego dzięki Chrystusowi możemy powiedzieć:  Abba - Tatusiu. Amen. Zaiste! Niech się tak stanie.

Paweł Szczerzyński

 

Wspólnota św. Józefa

OFIAROWANIE SIĘ ŚW. JÓZEFOWI W DUCHU ŚWIECKIEJ WSPÓLNOTY ŚWIĘTEGO JÓZEFA

Święty Józefie, oddaję się w niewolę Twej miłości i w Twoją służbę. Złóż moje dobrowolne ofiarowanie się na ręce Twojego przybranego Syna Jezusa i na ręce Twojej Oblubienicy Maryi. Składam Ci w ofierze moje serce i proszę Cię, wyjednaj mi łaskę wytrwania w moim postanowieniu służenia Jezusowi i Maryi przez Twoje najczystsze Serce. Chcę stać się rycerzem Prawdy, by służyć świętej Matce Kościołowi i by bronić Prawdy, którą jest sam Jezus Chrystus, mój Pan. Pragnę łączyć się ze Wspólnotą w każdej mojej modlitwie i umartwieniu, by przynosić większą chwałę Jezusowi i Maryi, a także Tobie mój najukochańszy Patronie i Opiekunie, w dziele ratowania grzeszników, jak i w uczynkach miłości i miłosierdzia. Bądź zawsze moim Ojcem i Orędownikiem, o przybrany Ojcze naszego Pana i Boga Jezusa Chrystusa. Amen.

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!