Oddali pokłon Maryi
Pod hasłem „Człowiek drogą Kościoła” 2170 pielgrzymów wędrowało, biegło i jechało na rowerach na Jasną Górę, aby pokłonić się Maryi i złożyć w jej ręce swoje prośby i podziękowania. Część z nich przyszła z powrotem od Maryi do Józefa, aby na Mszy św. podziękować za łaskę pielgrzymowania.
Wiele osób z wytęsknieniem oczekiwało na ten moment, aby znaleźć się na pielgrzymim szlaku. Jako pierwsza w drogę w strugach deszczu wyruszyła grupa biało-zielona z Jarocina i Pleszewa. Było to 6 sierpnia wczesnym rankiem. W kolejnych dniach na szlaku pojawiały się grupy promieniste z Koźmina Wielkopolskiego, Krotoszyna, Odolanowa, Ostrowa Wielkopolskiego, Chełmc, Opatówka, Liskowa, Giżyc, Kępna i Bralina, Wojkowa, Brzeźnia i Złoczewa. Grupy kaliskie rozpoczęły swoje wędrowanie 9 sierpnia. Po porannych Mszach św. rozdzwoniły się dzwony we wszystkich kościołach w Kaliszu oznajmiając, że rozpoczęła się 386. Piesza Pielgrzymka Kaliska. Pątnicy po przejściu kilku kilometrów, tradycyjnie już na Lisie, spotkali się z Ks. Biskupem. W tym roku pielgrzymów grup kaliskich żegnał biskup pomocniczy Łukasz Buzun. Nad całą pielgrzymką już po raz szósty czuwali kierownicy: ks. Rafał Grzęda i ks. Szymon Rybak, a konferencje w czasie drogi głosił ks. Rafał Siwek, kapłan od młodzieńczych lat związany z pielgrzymowaniem, przez kilka lat pracujący w Irlandii, mający doświadczenie różnych wspólnot Kościoła i roli człowieka w Kościele. Rozmowy z kierownikami i ojcem duchownym 386. Kaliskiej i 32. Diecezjalnej Pieszej Pielgrzymki można znaleźć w 15 i 16 numerze „Opiekuna”.
Wierzę także na rowerze
Pielgrzymować można także na rowerze. Słuszność tego wyboru potwierdziły grupy rowerowe. Hasłem jednej z nich były słowa „Wierzę także na rowerze”. 11 sierpnia rano po Mszy św. sprawowanej w kościele Matki Bożej Częstochowskiej w Ostrowie Wielkopolskim już po raz drugi na szlak wyjechała grupa rowerowa, którą pobłogosławił proboszcz ks. kanonik Waldemar Willak. 35 rowerzystów jechało wraz z ks. Mariuszem Przybylskim. Z kolei w 22. Diecezjalnej Pielgrzymce Rowerowej na Jasną Górę uczestniczyło ponad 100 rowerzystów skupionych w dwóch grupach. Pomysłodawcą jednej z nich, nazywanej obecnie kalisko-pleszewską, jest Ireneusz Reder z Akcji Katolickiej Diecezji Kaliskiej. Koordynatorem grupy jarocińskiej jest ks. kanonik Andrzej Piłat, proboszcz parafii Matki Bożej Fatimskiej w Jarocinie. Oczywiście, już po raz kolejny do pielgrzymów rowerowych dołączył ks. biskup Łukasz Buzun, który w tym roku ze względu na pogrzeb współbrata paulina na szlaku pojawił się w Grabowie. Rowerzyści tradycyjnie rozpoczęli pielgrzymkę od Mszy św. w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu.
Uczestnicy rowerowej wyprawy wiozą ze sobą wiele intencji. Pan Tadeusz ze Zdun, który pielgrzymował po raz piąty wyjawił mi, że jego intencje wiezione do Boga są w jakimś stopniu realizowane. – Wybrałem rower, bo jest wygodniej. Trudniej byłoby mi iść pieszo. Co roku mam swoje osobiste intencje i muszę powiedzieć, że w jakimś stopniu zamysły niesione do Boga są realizowane – powiedział rowerzysta. Już po raz dziesiąty taką formę pielgrzymowania wybrała pani Małgorzata. - Nigdy nie pielgrzymowałam pieszo, zawsze jechałam rowerem do Częstochowy w podzięce za otrzymane łaski, ale też z prośbą o opiekę i błogosławieństwo dla mojej rodziny i tych wszystkich, których spotykam na mojej drodze. Zazwyczaj jechałam z córką tandemem, w tym roku jadę z 15-letnią wnuczką, ale na osobnych rowerach – zaznaczyła rowerzystka. Jak przyznał Jarosław Dolat do pielgrzymowania motywuje go wiara. – Jadę już po raz siódmy Byłem na pieszej pielgrzymce dwa razy: od św. Józefa i z Liskowa, skąd pochodzę. Było to 20 lat temu, ale jak się pracuje to każdy dzień jest ważny, więc wybieram rower. Bardzo ważna jest wspólna modlitwa, śpiewy, zabawa, ale rower ma tę przewagę, że są długie odcinki w samotności i można medytować, pomodlić się samemu, podziwiać piękno świata, przyrodę. Spotykamy się na postojach, wspólnej modlitwie i noclegach. Na rowerze wcale nie jest łatwiej, to jest duży wysiłek fizyczny. Zachęcam wszystkich, żeby przystąpili do nas i w następnych latach jeździli, bo to jest fajnie, że trzeba samemu pokonać te trudy, ale jeśli ktoś zasłabnie to może liczyć na pomoc innych pielgrzymów, sióstr czy braci – podkreślił pan Jarosław, który dodał, że wraz z nim już od pięciu lat pielgrzymuje małżonka Dorota.
Na postoju w Białej spotkałam panią Wiesławę, która pochodzi z tej samej parafii co ks. biskup Damian. – Jesteśmy z parafii Jaraczewo, ale dołączamy się do grupy rowerowej z Jarocina. Po raz drugi jadę rowerem na Jasną Górę. Bardzo przeżywam tę pielgrzymkę. Kocham Matkę Boską, więc to dla niej jadę, żeby ją odwiedzić. Mój ulubiony święty to św. Józef. Cieszę się, że u początku pielgrzymki możemy uczestniczyć we Mszy św. w Narodowym Sanktuarium św. Józefa – dzieliła się wrażeniami pani Wiesława, której towarzyszyli mąż Piotr i 12-letni wnuk Mikołaj.
Ministranci biegiem na Jasną Górę
IV Biegowa Pielgrzymka Ministrantów Diecezji Kaliskiej na Jasną Górę rozpoczęła się 11 sierpnia w Wyższym Seminarium Duchownym w Kaliszu Apelem Jasnogórskim, nabożeństwem pokutnym i adoracją Najświętszego Sakramentu.
– Chcieliśmy, aby ministranci mogli w duchowy sposób przygotować się do pielgrzymowania, by ta pielgrzymka miała jak najlepsze owoce nie tylko w postaci poprawienia kondycji fizycznej, ale przede wszystkim owoce duchowe – powiedział ks. Mateusz Paprocki, diecezjalny duszpasterz służby liturgicznej.
12 sierpnia po śniadaniu 20 ministrantów i 5-letni Franek w swoich intencjach oraz prosząc o powołania kapłańskie i ministranckie wyruszyło na Jasną Górę. Biegacze łącznie pokonali ok. 170 kilometrów przekazując sobie po 1 kilometrze pałeczkę sztafetową, w której zamieszczono ponad 100 intencji przekazanych przez diecezjan za pomocą strony internetowej ministrantów. Kilka kilometrów biegiem pokonali także ks. kanonik Jarosław Kołodziejczak, ks. Mateusz Paprocki i alumn Martyn Nagorzycki. Trasę zabezpieczali strażacy z OSP Sulisławice.
Dla ministrantów, którzy brali udział w pielgrzymce było to przede wszystkim niezwykłe przeżycie oraz ciekawa forma modlitwy o nowe powołania ministranckie i kapłańskie. - Po raz pierwszy biegnę na Jasną Górę. Do pielgrzymowania zachęcił mnie ks. Mateusz Paprocki. Bardzo chciałem spróbować swoich sił fizycznych, ale także przeżyć to duchowo, czyli pogłębić swoją wiarę i zobaczyć Matkę Boską - powiedział Antoni z parafii św. Wojciecha i św. Stanisława w Burzeninie. Formę pielgrzymki biegowej wybrał też Jakub. - Już trzeci raz uczestniczę w pielgrzymce biegowej. Uwielbiam biegać, ale także lubię spędzać czas z ludźmi, którzy biegną razem ze mną. Sam fakt pielgrzymowania na Jasną Górę to dla mnie świetna sprawa. W pałeczce sztafetowej niesiemy intencje swoje i ludzi, którzy prosili o modlitwę. W czasie drogi odmawiamy różaniec i śpiewamy pieśni religijne – zaznaczył Jakub z parafii św. Mateusza Apostoła w Drołtowicach. Biegli także bracia bliźniacy. - Pierwszy raz z bratem bliźniakiem bierzemy udział w pielgrzymce biegowej. Zachęcił nas proboszcz ks. Adam Zmuda. Spodziewając się dużego wysiłku przez miesiąc trenowaliśmy, ale myślę, że wysiłek nie będzie tutaj najważniejszy tylko zbliżenie się do Pana Boga – stwierdził Piotr z parafii św. Marcina w Odolanowie.
Pielgrzymkowa rodzina
Tegoroczna pielgrzymka skupiała w swoich szeregach bardzo wiele małżeństw z dziećmi. Ania pielgrzymowała z mężem, trzema synami i córką. – W tym roku idę już po raz 21. Wcześniej chodziłam sama, potem z mężem, a jak pojawiły się dzieci to także z nimi. Chłopaki zaczęli swoją przygodę z pielgrzymką po zakończeniu zerówki, a Natalka od samego początku. Będąc w ciąży też byłam na pielgrzymce, ale wtedy więcej jeździłam niż chodziłam. Najbardziej cieszy mnie, że chłopcy chodzą w pielgrzymce, bo chcą. Pielgrzymka jest dla nas wyzwaniem, bo wszystkie dzieci są na diecie bezglutenowej. Wcześniej muszę przygotować posiłki i zabrać je ze sobą. Mąż jedzie busem, a my wszyscy idziemy. Każdy z nas ma swoje intencje. Widzę, że dzieci są wysłuchiwane przez Matkę Bożą. Ksiądz nam powiedział, że Panu Jezusowi trudno odmówić Matce Bożej, bo mamie się nie odmawia. Jak niesiemy te prośby do Matki Bożej to dzieci widzą, że jest moc – zwierzyła się Ania z grupy biało-żółtej z parafii Opatrzności Bożej w Kaliszu, której towarzyszyli 17-letni Paweł, 16-letni Michał, 11-letni Miłosz i 6-letnia Natalka. Po raz 21 na pielgrzymim szlaku jest Ola z grupy różanej z Błaszek. - Idę z rodziną, czyli siostrą, szwagrem i ich dziećmi. Motywuje mnie głębokie pragnienie serca, idę niosąc intencje od całej rodziny i od siebie. Idzie mi się dobrze, nie mam żadnego pęcherza, chociaż pogoda nie była najlepsza, ponieważ pierwszego dnia padało, a trzeciego dnia było słońce i upał – stwierdziła pątniczka. Z kolei 13-letni Wiktor z tej grupy powiedział, że ma bardzo ważną intencję i musi dojść na Jasną Górę, aby przedstawić ją Maryi.
W pielgrzymce były też osoby idące po raz pierwszy tak jak Agnieszka z grupy oliwkowej z Opatówka.- Zawsze chciałam iść na pielgrzymkę, ale nie miałam z kim. Zapoznałam od męża strony kuzynkę, która co roku chodzi, w tym roku już po raz dziewiąty. Droga nie jest ciężka, ale momentami idziemy za szybko. Dzisiaj już widać kontuzje, trudy, ale na pewno damy radę. Uważam, że każdy chociaż raz w życiu powinien spróbować. Jeżeli ktoś nie da rady, to podwiozą samochodem. Na pielgrzymce człowiek uczy się pokory i wspólnoty. W grupie stajemy się rodziną – zaznaczyła uczestniczka pielgrzymki.
Jak co roku pielgrzymom towarzyszyła grupa złota, którą organizowało Radio Rodzina Diecezji Kaliskiej. Każdego dnia na falach radia można było posłuchać konferencji pielgrzymkowej i usłyszeć relację z trasy. Pielgrzymi duchowi brali udział w codziennych spotkaniach modlitewnych o godz. 20.30 prowadzonych przez ks. kanonika Jacka Piekielnego, proboszcza parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Kaliszu, które odbywały się Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. 13 sierpnia wspólnie z dyrektorem rozgłośni ks. Mateuszem Puchałą wybrali się na Jasną Górę, aby powitać pielgrzymów.
Przed obliczem Matki
Jak co roku 13 sierpnia wszystkie grupy kaliskie i promieniste, a także rowerowe zgromadziły się na wspólnej Eucharystii. W tym roku wyjątkowo miało to miejsce w Białej. Do pątników przyjechał biskup kaliski Damian Bryl, który wspólnie z bp. Łukaszem Buzunem i kapłanami – przewodnikami grup sprawował Mszę św. Stamtąd po obiedzie pielgrzymi zwartą kolumną udali się w kierunku Częstochowy, gdzie o godz. 17.00 weszli na Jasną Górę. Tutaj ze szczytu witali ich: pielgrzym rowerowy bp Łukasz Buzun, a także ks. prałat Jacek Plota, kustosz Narodowego Sanktuarium św. Józefa i ks. prałat Adam Modliński, proboszcz katedry w Kaliszu. Była wielka radość, śpiew, ale przede wszystkim łzy wzruszenia. Po przywitaniu pielgrzymi udali się do Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, aby oddać pokłon Maryi.
Ze zmęczonymi, ale radosnymi, a często też wzruszonymi pielgrzymami rozmawiałam w dniu wejścia na Jasną Górę. – Pielgrzymuję po raz szósty. Dwa razy szłam w pielgrzymce akademickiej z Warszawy, a trzy razy z Drohiczyna. Po raz pierwszy wędruję w pielgrzymce kaliskiej. Idziemy we wspólnocie trzech grup: purpurowej, biało-czerwonej i biało-żółtej. W grupie idzie się dobrze, aczkolwiek wiadomo, że to jest wysiłek, kilometry czuje się w nogach, ale każdy wspiera się nawzajem. To jest czas szczególnej łaski, kiedy można dużo Panu Bogu powiedzieć, podziękować, prosić, uwielbiać. Na pielgrzymce mamy taki wspaniały czas adoracji Najświętszego Sakramentu, kiedy Pan Jezus idzie z nami. To jest taki czas bycia blisko Pana Boga we wspólnocie pielgrzymkowej Kościoła – powiedziała s. Urszula, nazaretanka. Prosto z Lizbony na szlak pielgrzymkowy udała się Mariola Troczyńska. – Jestem na pielgrzymce po raz jedenasty. Co roku mam się o co modlić, o co prosić, a także dziękować. Kiedy przychodzi czas pielgrzymki to czuję, że Matka Boża mnie wzywa. Do Matki trzeba iść i przytulić się, każde dziecko tego potrzebuje. Z Lizbony przywożę do was pokój, bo to jest najważniejsze w naszych sercach, naszych umysłach, byśmy wszyscy nieśli pokój drugiemu człowiekowi – zaznaczyła pani Mariola z grupy białej z parafii Miłosierdzia Bożego w Kaliszu.
47 razy na pielgrzymce była pani Marianna. W tym roku nie szła, ale był jej syn Karol, który kierował ruchem. – Zaczęłam chodzić wtedy, kiedy była jedna grupa. Było to w 1966 roku. Wyruszaliśmy już o 2.00 w nocy od św. Józefa na 1000-lecie chrztu Polski. Wozy konne pokryte plandekami wiozły nasze bagaże. W drodze zatrzymywała nas milicja, która robiła naloty na domy, gdzie nocowaliśmy. Pamiętam, że kierownikiem grupy był ks. Machowski. Teraz pielgrzymuje mój syn. W tym roku idzie już po raz 40, a jak miał roczek to we wózku go pchałam całą drogę – wspominała pani Marianna wiele lat pielgrzymująca w grupie pomarańczowej.
Zawierzyli się św. Józefowi
16 sierpnia o godz. 6.00 pielgrzymi zgromadzili się w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, aby modlić się podczas Mszy św., której przewodniczył bp Łukasz Buzun obchodzący tego dnia dziewiątą rocznicę sakry. Po Eucharystii pątnicy wyruszyli w drogę powrotną. Jak co roku 19 sierpnia, w tym roku był to upalny dzień, mieszkańcy wyszli na ulice Kalisza, aby powitać powracających z Jasnej Góry pątników. Przy kościele św. Gotarda w Kaliszu do pielgrzymów dołączył biskup kaliski Damian Bryl, który przeszedł wraz z nimi do Narodowego Sanktuarium św. Józefa. W drodze mieszkańcy Kalisza obdarowywali pielgrzymów kwiatami. Przed bazyliką pątników powitał ks. prałat Jacek Plota. Pielgrzymi pokłonili się św. Józefowi, a potem uczestniczyli we Mszy św. pod przewodnictwem biskupa kaliskiego Damiana Bryla. Podczas Mszy św. Ks. Biskup dokonał zawierzenia pielgrzymów św. Józefowi z racji 19. dnia miesiąca. ■
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!