Oczy w kosmosie
„Z Cupoli, naszego okna na świat na ISS, obserwujemy Ziemię. Widzimy nasz wspólny dom z perspektywy, która zmienia wszystko”- zauważył niedawno dr Sławosz Uznański-Wiśniewski. A jego poprzednik w kosmosie gen. Mirosław Hermaszewski podkreślił: „Ci, którzy byli niewierzący, już po locie zmienili swoje podejście do życia”. Co zobaczyli w kosmosie? Czy są tam ślady Boga?
Badania nad kosmosem dla wielu są fascynujące. Astronauci będąc w przestrzeni pozaziemskiej widzą wszechświat, który nie tylko jest piękny, ale także działa jak w szwajcarskim zegarku. Co dokładnie ich tam zachwyca, opowiadają po powrocie na Ziemię i to przez lata.
Niedawno, 25 czerwca o godzinie 8.31 czasu polskiego z przylądka Canaveral wystartowała kolejna misja. To pierwsza w historii Polski misja technologiczno-naukowa realizowana na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) z udziałem polskiego astronauty, czyli Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego. Wielu pisze, że to historyczny moment dla polskiej nauki, technologii i przedsiębiorczości. Inni podkreślają duże koszty tej misji, które ponosi budżet naszego kraju (65 milionów euro, a więc około 276,5 milionów złotych). Jednak tak jak dzięki oczom możemy widzieć otaczający nas świat, tak dzięki astronautom poznajemy lepiej kosmos.
W bagażu astronauty
Misja IGNIS z udziałem Polaka jest częścią misji Ax-4. W skład jej załogi weszli: dowódca Peggy Whitson z USA, pilot Shubhanshu Shukla z Indii, specjalista misji dr Sławosz Uznański-Wiśniewski z Polski i specjalista misji Tibor Kapu z Węgier. By znaleźć się w tej grupie Polak musiał pokonać ponad 22 tysiące kandydatów z całej Europy w trwających półtora roku eliminacjach ESA. Tak na marginesie dodam, że Uznański-Wiśniewski urodził się 12 kwietnia 1984 r., czyli dokładnie w 23. rocznicę pierwszego lotu w kosmos Jurija Gagarina.
Co Polak zabrał ze sobą w kosmos? Oczywiście polską flagę, a także m.in. naszywkę z misji gen. Hermaszewskiego, skopiowany De revolutionibus Mikołaja Kopernika, pamiątki związane z Marią Skłodowską-Curie, sól z Wieliczki, bursztyn znad bałtyckiej plaży, rękopis „Mazurka As-dur” Fryderyka Chopina. W jego bagażu na Międzynarodową Stację Kosmiczną trafiły też polskie potrawy, na przykład pierogi z kapustą i grzybami, które by sprostać warunkom panującym w kosmosie, musiały zostać poddane liofilizacji, co znaczy usunięto z nich wodę. Na ISS astronauci w specjalnym opakowaniu nawodnili je bulionem, który potem wypili przez słomkę, by na koniec zjeść pierogi z opakowania.
Na wysokości 400 km
Według Polskiej Agencji Kosmicznej misja „IGNIS to ważny krok w rozwoju polskiego sektora kosmicznego. Dzięki niej polskie instytucje zyskują dostęp do infrastruktury Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, gdzie możliwe jest testowanie rozwiązań, które nie mogą być w pełni zrealizowane na Ziemi”.
Podczas planowanego na 14 dni pobytu na ISS Uznański-Wiśniewski przeprowadził 13 eksperymentów zaproponowanych przez polskie firmy, instytuty badawcze i uczelnie. To nie tylko naukowy wkład Polski w badania kosmiczne - to również możliwość transferu technologii na Ziemię zwłaszcza w takich dziedzinach jak medycyna, neurotechnologia, systemy komunikacji czy biotechnologia. Misja IGNIS miała również wymiar edukacyjny z propozycjami dla uczniów i studentów. - Jako astronauci, dokumentujemy piękno naszej planety, a także zachodzące na niej zmiany - w oceanach, pokrywie lodowej, atmosferze czy obszarach zurbanizowanych - podkreślił w trakcie misji na facebooku dr Uznański-Wiśniewski, oglądał wtedy Ziemię z wysokości około 400 kilometrów nad poziomem morza.
Boga nie widziałem
Codzienność na ISS to nie tylko badania. Wiemy, że w kosmosie człowiek znajduje się w stanie nieważkości, w którym ciało nie odczuwa ciężaru, jakby unosił się w powietrzu i codzienne czynności wyglądają tam inaczej niż na Ziemi. Jak podała Polska Agencja Kosmiczna, Sławosz Uznański-Wiśniewski na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nie miał łóżka, ale swoją „sypialnię”. Jest ona wielkości budki telefonicznej, w której astronauta śpi w przypiętym do ściany śpiworze. Sen to też czas na eksperymenty, na ISS bada się na przykład. jak zmienia się jakość snu pod wpływem stresu i mikrograwitacji.
Już kosmonauta gen. Mirosław Hermaszewski mówiąc o nieważkości w kosmosie podczas oficjalnych spotkań podkreślał: „W stanie nieważkości nie używa się mięśni, gdyż nie trzeba, więc skafandry kosmonautów mają sprężyny, by człowiek miał jakiś wysiłek pokonując ich opór. Po locie kosmonauci poddawani są rehabilitacji. Były przypadki uszkodzenia w systemie sercowo – naczyniowym, pojawiały się arytmia, zaburzenia błędnikowe u niektórych jeszcze po tygodniu od zakończenia lotu. Nie powiedziałbym, że działa to destruktywnie na organizm”.
Przypomnę, że wspomniany przed chwilą gen. Hermaszewski w 1978 r. w czasie ośmiodniowej misji Sojuz-30 „zaliczył” 126 okrążeń Ziemi. Poleciał w kosmos z radzieckimi kosmonautami, dla których wiara w Boga i nauka w tamtych czasach komunistycznych ZSRR i PRL oficjalnie musiała być sprzecznością. Pierwszemu człowiekowi w przestrzeni kosmicznej Jurijowi Gagarinowi przez dekady przypisano słynne obecnie słowa: „Patrzyłem i patrzyłem, ale nigdzie Boga nie widziałem”. Miał je wypowiedzieć zaraz po powrocie na Ziemię.
Natomiast w wywiadzie, jaki udzielił w 2006 r. dla Interfax-Religion przyjaciel Gagarina płk. Walentin Pietrow podkreślił, że zdanie o kosmosie i Bogu nie pochodzi od niego. Te słowa znalazły się podobno w przemówieniu sekretarza generalnego partii komunistycznej ZSRR Nikity Chruszczowa, kiedy mówił o Gagarinie. W wywiadzie Pietrow domyślał się, jaki był powód zmiany autora tych słów: „Takie wypowiedziane przez niego (Gagarina) zdanie miałoby ogromne znaczenie. Wiedzieli, że Chruszczowowi nie ufano specjalnie, ale Gagarinowi z pewnością tak”. Wiadomo - ludzie mieszkający w ZSRR uwielbiali wtedy Gagarina. Natomiast on był prawosławnym chrześcijaninem, ochrzcił swoje dzieci, świętował Boże Narodzenie i Wielkanoc. W domu Gagarinów podobno znajdowały się liczne ikony. „Mimo że dorastał w ZSRR, gdzie ateizm był promowany, Gagarin zachował wiarę” - podkreślił Interfax-Religion.
To za bardzo skomplikowane
Gen. Hermaszewski podczas jednego ze spotkań z okazji Święta Gdańskiej Nauki opowiadał m.in., że w czasach ZSRR Rosjanom przed lotem organizowano zebrania partyjne, przyjmowano od nich deklaracje. Jednak „Po każdym locie koledzy rosyjscy mówili: coś tu musi być, to za bardzo skomplikowane. 99 procent niewierzących wracało z kosmosu ludźmi odmienionymi” – zauważył Hermaszewski.
Z kolei amerykańscy astronauci bez problemu mogli zabrać ze sobą w kosmos na przykład Biblię i tam ją oficjalnie czytać. James Irwin, ósmy człowiek, który stanął na powierzchni Księżyca, mówił, że doświadczył wtedy silnego poczucia obecności Boga i Jego potęgę. Wcześniej nie przejmował się takimi sprawami jak religia. Wszystko się zmieniło, gdy postawił stopę na Księżycu.
W różnych wywiadach gen. Hermaszewski również podkreślił, że kiedy zaglądał przez okienko w głąb kosmosu, czuł czyjąś obecność. Mówił też: gdy jest się daleko od Ziemi, widzi się ogrom kosmosu, zna prawa fizyki, to jak wszystko funkcjonuje, to trudno nie zadawać sobie fundamentalnych pytań. - Nie znam nikogo, kto wyleciałby w kosmos wierzącym, a wrócił ateistą. To zawsze działało na odwrót - podkreślił kosmonauta.
Kula lekko spłaszczona
Ziemia widziana „z góry” to niebieska planeta, mająca kształt kuli lekko spłaszczonej na biegunach i wybrzuszonej na równiku. Jest niebieska ze względu na obecność oceanów i atmosfery. Do tego widać białe chmury i inne barwy w zależności od pory roku i warunków pogodowych. Z tak dużej odległości trudno dostrzec szczegóły powierzchni Ziemi, takie jak kontynenty czy oceany, widoczne są jedynie większe formy terenu, jak np. góry, a czasem chmury i burze. W kosmosie widać, że Ziemia obraca się wokół własnej osi i jednocześnie krąży wokół Słońca. A ono jest tak duże, że zmieściłoby się w nim ponad milion planet wielkości Ziemi. Jednak Słońce jest gwiazdą średniej wielkości, we wszechświecie istnieją jeszcze znacznie większe. W kosmosie nie słychać żadnych dźwięków, istnieje próżnia. Nawet jeśli w przestrzeni międzyplanetarnej zderzą się dwa pojazdy kosmiczne, nie spowoduje to żadnych odgłosów. Astronauci twierdzą też, że kosmos ma specyficzny zapach, często porównywany do spalonego metalu lub spawalniczego pyłu.
Nie tylko oni uważają, że złożoność, harmonia i piękno wszechświata świadczą o istnieniu Boga. Już w XIII w. oficjalnie mówił o tym św. Tomasz z Akwinu, który odwołując się do obserwacji świata i jego uporządkowania w pięciu drogach dowodził istnienia Boga. Tak precyzyjnie zorganizowany system musiał zostać stworzony przez, jak niektórzy mówią, inteligentną siłę wyższą, a inni przez Boga. To nie mogło być dzieło przypadku. Z doświadczenia wiemy, nawet żadne urządzenie nie powstanie przypadkowo, przez samoczynne podokręcanie się śrubek i innych elementów składowych. Jego części możemy nawet położyć obok siebie i nic tego nie wyniknie.
Renata Jurowicz
Zjęcia: polska agencja kosmiczna/materiały prasowe
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!