TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 14:23
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Obóz Legionistów w Szczypiornie

Obóz Legionistów w Szczypiornie 

tu rodziła się niepodległość

szczypiorno

Życie legionistów w obozie było bardzo ciężkie

Listopad to miesiąc pamięci o odzyskanej 11 listopada 1918 r., upragnionej niepodległości. Ziemia Kaliska także wpisała się w to ważne wydarzenie w dziejach Ojczyzny. Tu bowiem w 1917 r., w podkaliskim Szczypiornie, przebywali jako internowani żołnierze ci, którzy walczyli o wolną Polskę.

Na Ziemię Kaliską wojska pruskie wkroczyły na początku sierpnia 1914 r. i stopniowo zajęły znaczne tereny Królestwa Polskiego. Pod koniec 1914 r. w pobliskim Szczypiornie Niemcy rozpoczęli zakładanie obozu jenieckiego. Trafiali do niego jeńcy wojenni z armii walczących przeciwko państwom centralnym (Rosjanie, Francuzi, Włosi, Rumunii, Anglicy, Serbowie, Czarnogórcy i pochodzący z wojsk kolonialnych: Hindusi i Murzyni). 

Za drutami Szczypiorny 

Obóz ten – zaliczany do „ciężkich” – przeznaczony był dla kilkunastu tysięcy osób, a warunki w nim panujące były nadzwyczaj niekorzystne. Miał on bowiem pełnić funkcję obozu kwarantannowego przygotowanego do krótkiego pobytu w nim jeńców, a użytkowano go jednak przez cały rok. 

Nadzór nad obozem, znajdującym się pod komendą ppłk Grafa von Oeynhausena, sprawowali żołnierze niemieccy zakwaterowani w pobliskich koszarach. W połowie 1917 r. w obozie tym wydzielono odrębną część, w której osadzeni zostali internowani żołnierze z Legionów Polskich zorganizowanych przez Józefa Piłsudskiego. Trafili tu w wyniku kryzysu przysięgowego, czyli odmowy złożenia przysięgi wojskowej i służenia w Polnische Wehrmacht. 

Pierwszy transport Legionistów przybył do Szczypiorna 14 lipca 1917 r.,
a podczas kolejnego z nich (z 17 na 18 lipca) na trasie Modlin-Kalisz, Tadeusz Biernacki ujednolicił i uzupełnił jedną z pieśni, która od tego czasu powoli stawała się hymnem legionowym i dziś – z późniejszymi uzupełnieniami wprowadzonymi przez Andrzeja Tadeusza Hałacińskiego – powszechnie znana jest pod tytułem My Pierwsza Brygada (w 2007 r. Minister Obrony Narodowej RP uznał ją za oficjalną pieśń Wojska Polskiego). Ostatnie grupy Legionistów przywieziono pod koniec lipca 1917.

Miasto niewoli i głodu

O tym, jakie wrażenie sprawił obóz w Szczypiornie na Legionistach i jakie panowały w nim warunki świadczy fragment wspomnień Władysława Kęsika i Wacława Kobyłeckigo, z których dowiadujemy się, że: w głębi widać jakby gołębniki na palach zbudowane. Baraki zbite z desek, do połowy wpuszczone w ziemię, bloki wewnątrz obozu otoczone są drutami. Miasto powolnego konania z głodu. Miasto niewoli. Rozpoznajemy już sylwetki tamtejszych mieszkańców. Jakieś szaro-ziemiste, wychudłe widma. Byli kiedyś ludźmi. 

Pożywienie internowanych było złej jakości i dostarczano je w bardzo niewielkich ilościach. Społeczeństwo Kalisza już w połowie sierpnia 1917 r. zorganizowało kaliski Oddział Polskiego Komitetu Opieki nad Jeńcami, w skład którego wchodził m. in.: ks. Jan Sobczyński, ówczesny proboszcz parafii pw. św. Mikołaja w Kaliszu. 

Między internowanymi panowała więź wspólnie przebytego szlaku bojowego. Los Legionistów był znacznie lepszy niż jeńców wojennych, bowiem byli oni internowani. Dlatego też mogli zakładać warsztaty rzemieślnicze i artystyczne, organizować występy chórów i przedstawienia amatorskie, prowadzić kursy szkolne (maturalne i dla analfabetów) oraz specjalistyczne (rolnicze i handlowe), a także naukę języków obcych i stenografii. Mogli też grać w piłkę ręczną, która dzięki temu zyskała, funkcjonującą do dzisiaj, popularną nazwę „szczypiorniaka”. O grze tej internowany w Szczypiornie, późniejszy poeta Władysław Broniewski napisał w pamiętniku, że w ciągu dnia koledzy biegali za szmacianką; zabawa ta podbiła ich serca, grali całe dnie, zapominając, że są internowani. 

Przedłużający się pobyt Legionistów w Szczypiornie, stopniowe ograniczanie przez władze obozowe i tak rzadko wydawanych przepustek oraz pogarszające się warunki życia, wynikające z nadchodzącej jesieni, powodowały częste ucieczki internowanych. W większości jednak nieudane. Poza tym w sposób szczególny internowanym dokuczała świadomość, że tak naprawdę nikt nie upominał się o poprawę ich losu. 

Głodówka 

Jeszcze gorzej było jesienią 1917 r. kiedy władze obozowe postanowiły oznaczyć internowanych numerami obozowymi, jakie nosili w Szczypiornie jeńcy wojenni. Legioniści odmówili, w związku z czym władze wojskowe obozu wydały zakaz opuszczania baraków bez jenieckiego numeru. W wyniku takiego postępowania internowani rozpoczęli głodówkę, która trwała od 14 do 17 listopada 1917 roku. Spowodowała ona śmierć kilku Legionistów. Dotarło to do prasy krajowej, co spowodowało większe zainteresowanie społeczeństwa losem internowanych. 

Głodówkę przerwała dopiero interwencja Rady Regencyjnej. W jej wyniku i z powodu powszechnego poruszenia opinii publicznej władze niemieckie wyraziły w końcu zgodę na zwolnienie z obozu młodocianych, chorych i starszych oraz na przeniesienie pozostałych Legionistów do posiadającego znacznie lepsze warunki bytowe obozu w Łomży, co nastąpiło w połowie grudnia 1917 roku. Opuszczając obóz w Szczypiornie, Legioniści, wdzięczni Kaliszanom za wszelką pomoc, skierowali do nich podziękowanie, w którym czytamy, że dzięki nim: żołnierz polski czuł się cząstką żywej siły zawartej w narodzie i wiedział, że liczne, a nierozerwalne więzy łączą go ze społeczeństwem

Wolna Polsko! – Tyś to jest!

Po wielu latach niewoli Polska odzyskała upragnioną niepodległość. Polska zmartwychwstała, a orzeł srebrnopióry uniósł się nad krajem i skapąny w blasku swobody narodowej, rozwinął swe skrzydła jako widomy sztandar wolności! O tą wolność trzeba było jednak ponownie wkrótce walczyć i Legioniści z Beniaminowa, Szczypiorna i Łomży – pamiętając słowa swego komendanta Piłsudskiego – ponownie chwycili za broń, poszli w pole, przelewali krew i niejednokrotnie oddali za nią to, co mieli najcenniejszego – własne życie.

 Ks. Sławomir Kęszka 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!