O popularnych imionach męskich i świątecznych cudach
Co by nie mówić święta Bożego Narodzenia sprzyjają spotkaniom i cudom. Jak głosiła piosenka roratnia bodajże rok temu, cuda dzieją się! Dzisiaj może właśnie kilka słów o różnych cudach i spotkaniach. I tak na przykład ja się ostatnio spotkałem z naczelnym naszego szacownego czasopisma. Ktoś powie, to co wy się nie widzicie regularnie? Ano nie, bo ja nie jestem członkiem redakcji a jedynie współpracownikiem i co tam wypocę to prześlę internetem, bo nawet my plebany ze wsi mamy takie ustrojstwo, nawet na światłowodzie. Tak, że za często się nie widzimy. W każdym razie przy świętach, żeśmy się zobaczyli i naczelny, notabene podobnie jak ja proboszczujący na wsi, poskarżył mi się, że jeszcze mu się nie udało w życiu ochrzcić ani jednego Andrzeja! Mimo że wszystkie stare imiona powracają, coraz więcej Franków, Wojtków, Leonów, a nawet Józiów, ale na imię brata Świętego Piotra jakoś nikt się nie chce zdecydować. Naczelny wręcz twierdzi, że od każdej pary małżonków, która zechce nazwać syna Andrzejem nie tylko grosza w ofierze nie przyjmie, ale jeszcze tysiaka da na wyprawkę, ale nic to nie daje. Zresztą co tu się dziwić, skoro 500 plus było raz na miesiąc, a dzietność w narodzie nie wzrosła...
Chcąc jednak naczelnego pocieszyć, powiedziałem mu, że i tak ma farta duszpasterzując w Liskowie, a nie w Berlinie, bo tam nie dość, że żadnych Andreasów by nie chrzcił, to jeszcze by musiał zdzierżyć, że najczęściej wybieranym imieniem jest tam... Mohamed. Takie typowe niemieckie imię, prawda? Kiedyś słyszałem taki dowcip, jak dwóch niemieckich policjantów, o dość śniadych twarzach i kruczoczarnych czuprynach, jak to Niemcy, zatrzymują kierowcę pojazdu, proszą go o prawo jazdy, przyglądają się dokumentowi i jeden z nich mówi do drugiego: „Patrz Mohamed, jakie dziwne pan ma imię: Helmut”. No ale to był dowcip, panie, żeby się pośmiać, a tymczasem okazuje się, że to nie żarty tylko fakty. Najpopularniejsze męskie imię nadawane w Berlinie w ubiegłym roku, podobnie zresztą jak zawsze ostatnio (z jednym wyjątkiem) od 2018 roku to właśnie stare poczciwe niemieckie Mohamed. Przeprowadzający ogólnokrajowe badanie Knud Bielefeld i jego zespół uzyskali dostęp do 240 000 raportów o porodach z urzędów stanu cywilnego i klinik położniczych w 391 miastach, co odpowiada około 36% dzieci urodzonych w Niemczech. Tak, że ty się naczelny nie zamartwiaj, że nie ma Andrzejów, ty się lepiej ciesz, że są Wojtki i Leony, okay?
To teraz może dla odmiany coś o cudach, najpierw w naszym kraju. Otóż tego się chyba nikt nie spodziewał, i chyba słusznie, bo cuda są raczej nieoczekiwane, ale jeśli ktoś miał w ręku świąteczne wydanie organu pana Adama Michnika, to nie mógł nie zauważyć na pierwszej stronie życzeń świątecznych, które brzmiały tak: „Cichych nocy, jasnych dni. Dobrze chronionych granic. I bezgranicznej miłości”. Nie moi drodzy, wzrok was nie myli. Gazeta Wyborcza życzyła nam wszystkim „dobrze chronionych granic”! Ta sama gazeta, która zaledwie rok temu grzmiała: „Żołnierze i strażnicy graniczni powinni byli odmówić wykonywania przestępczych rozkazów. Sytuacja na granicy z Białorusią zaczyna spełniać znamiona zbrodni przeciwko ludzkości”. I oszczędzę wam dalszego cytatu i tylko uzupełnię, że zdaniem funkcjonariusza „Wyborczej”, znaczy się chciałem powiedzieć dziennikarza, okay, niech będzie, cyngla „Wyborczej”, tę zbrodnię przeciwko ludzkości mieli popełniać nie atakujący naszą granicę bojówkarze wspierani przez reżim Łukaszenki, ale nasi żołnierze, którzy granicy bronili. Ta sama „Wyborcza”, która w pełni popierała panią reżyser Agnieszkę Holland („Z naszych doświadczeń z narodowym socjalizmem wiemy, że nie należy wykonywać rozkazów, jeśli są one nieludzkie i nielegalne. Ale odpowiedzialność rządu jest oczywista. Zmusił on policję i żołnierzy do łamania prawa. Zakazał dostępu do strefy przygranicznej, tworząc ziemię niczyją, przestrzeń bezprawia. Laboratorium przemocy i kłamstw”) panią hmmm aktorkę (?) Barbarę Kurdej Szatan (“K***A !!!!!!!!!! K***aaaaaa !!!!!!!!!!!!!!!! Co tam się dzieje !!!!!!!! To jest k***a „straż graniczna”????? „Straż”?????????? To są maszyny bez serca bez mózgu bez NICZEGO!!!! Maszyny ślepo wykonujące rozkazy !!!!!K***a!!!!!! Jak tak można!!!!!!! Boli mnie serce boli mnie cała klatka piersiowa trzęsę się i ryczę!!!!!!! Mordercy!!!!!” - pisownia i interpunkcja oryginalne, gwiazdki z szacunku dla czytelników) i wszystkich innych, którzy w broniących nas żołnierzy i strażników granicznych walili jak w bęben, teraz życzy nam „dobrze chronionych granic”! Jaja jakieś, albo „cuda dzieją się”!
Cuda dzieją się, a przynajmniej są zapowiadane również w Ameryce, gdzie nowy wybrany, ale jeszcze nie zaprzysiężony prezydent Donald Trump w metropolii Phoenix w stanie Arizona powiedział jasno: „Jednym pociągnięciem pióra pierwszego dnia podpiszę rozporządzenia, aby położyć kres okaleczaniu seksualnemu dzieci, usunąć osoby transseksualne z wojska, ze szkół podstawowych, średnich i wyższych. Nie dopuścimy mężczyzn do uprawiania sportu kobiecego. Pod rządami Trumpa oficjalną polityką rządu Stanów Zjednoczonych będzie to, że istnieją tylko dwie płcie: męska i żeńska. Nie brzmi to zbyt skomplikowanie, prawda?” No wcale nie jest to skomplikowane, ale my tu już traciliśmy wiarę w opamiętanie Ameryki, ale okazuje się, że po zdjęciu federalnej ochrony prawa do aborcji przez Sąd Najwyższy USA w czerwcu 2022 roku (dzięki czemu aborcja została całkowicie lub prawie całkowicie zakazana w co najmniej 14 stanach, a jest poważnie zagrożona w 26 z 50 stanów) jest szansa na dalszy powrót do normalności. Dodajmy jeszcze, skoro jesteśmy w USA, że na przykład Uniwersytet w Iowa ogłosił zamknięcie wydziału studiów nad płcią, kobietami i seksualnością (chyba się domyślacie co tam studiowano i propagowano), ponieważ publiczne uczelnie muszą reagować na zmieniające się zasady finansowania przez państwo działań w ramach tzw. DEI, czyli Diversity, Equality & Inclusion („Różnorodność, Równość i Inkluzywność”). Niektóre stany, w tym Floryda, ograniczyły lub zakazały finansowania DEI w instytucjach stanowych. Cuda dzieją się ;)
Tymczasem w Polsce, do sejmu wpłynęła propozycja (wsparta podpisami 12 tysięcy sygnatariuszy) ustawowego zabronienia dzieciom korzystania z sakramentu pokuty. Jej inicjator niejaki Rafał Betlejewski przedstawił w projekcie spowiedź jako źródło traumy psychicznej dla młodych. Brawo! Zabrońmy dzieciom spotkania z miłosierną miłością Boga, a w zamian od przedszkola uczmy ich czerpania przyjemności z samogwałtu! Leninowi nie udało się stworzyć „nowego człowieka”, ale wam się uda!
Pleban ze wsi
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!