O poglądach na komunizm Prymasa Wyszyńskiego (3)
Prymas Wyszyński opowiadał się za reformą ustroju Polski w kierunku większej sprawiedliwości społecznej. Ateizm uważał za szkodliwy balast dla projektu przemian, a nawet swoiste marnotrawienie społecznych i moralnych walorów komunistów.
Kardynał Wyszyński nie tylko zastanawiał się, jak Polacy zareagowaliby na komunizm w innej niż rosyjska wersji, ale też zadawał sobie pytanie, czy możliwy jest komunizm bez ateizmu, bez jego znanej dobrze, agresywnej antyreligijności. Był zdania, że gdyby pozbawić go tych dwóch cech, rosyjskiej proweniencji antypolonizmu oraz ateistycznego zacięcia i ciasnego materializmu, komunizm miałby w Polsce spore szanse. Co do antyreligijnego, antychrześcijańskiego i antykatolickiego w szczególności wymiaru komunizmu, Prymas zwracał uwagę, że marksizm powstał w krajach protestanckich, a następnie zaadaptowany został w środowisku prawosławnym, stąd jego antykościelna fobia była wynikiem uprzedzeń. W postaci marksizmu doszedł do głosu klasyczny stereotyp. Kardynał uważał, że niesie on błędny obraz katolicyzmu, od którego można go uwolnić i uczynić w jakiejś mierze akceptowalnym dla wierzących w Polsce. Antykatolickość komunizmu byłaby efektem swego rodzaju nieporozumienia, które przy dobrej woli stron dałoby się ostatecznie usunąć. Marksiści w Polsce, jego zdaniem, nie byli skazani na wojujący ateizm. Czy Prymas miał w tym względzie rację?
Wpływ marksizmu
Poszukując odpowiedzi należy wskazać na fakt, że marksizm zawierał w sobie olbrzymie, trudne do zakwestionowania dziedzictwo antychrześcijańskiego oświecenia, które rozwinęło się najpierw we Francji, a więc w środowisku właśnie katolickim. Francuscy encyklopedyści, a zwłaszcza doktrynerzy typu Woltera nienawidzili katolicyzmu właśnie dlatego, że stykali się z nim na co dzień. Wydali bezwzględną walkę temu, co oczywiste, dobrze znane, powszechne i tradycyjne.
Pierwsze próby wcielania radykalnych, antychrześcijańskich koncepcji ideologicznych miały miejsce podczas rewolucji francuskiej, a postulaty utopijnych eksperymentów społecznych reprezentowało wiele rewolucyjnych ruchów i stowarzyszeń, np. tzw. wściekli Jacquesa Roux, czy lewe skrzydło jakobinów zwane hebertystami (od nazwiska swego przywódcy Jacquesa Heberta). Marks i jego następcy nieustannie do tego nawiązywali. Do wzorów rewolucji francuskiej odwoływali się Lenin i bolszewicy. Marks nazwał ,,pierwszą czynną partią komunistyczną” powstałe w późnej fazie rewolucji francuskiej Sprzysiężenie Równych Grakchusa Babeufa, organizację która domagała się zniesienia własności prywatnej, rozprawy z posiadaczami i ogólnego terroru.
W roku 1776, a więc na 13 lat przed rewolucją francuską, w katolickiej Bawarii utworzono tajny zakon iluminatów, szczególną postać wolnomularstwa, która miała odegrać wyjątkową rolę w powstaniu i ekspansji XIX-wiecznego komunizmu. Jeden z założycieli stowarzyszenia, Adam Weishaupt powiedział (podaję za prof. A. Nowakiem): ,,Zwycięstwo dobra nad złem wymaga podjęcia zdecydowanych działań politycznych. Zamiast słów potrzeba nam czynów”. Powtórzył te słowa Marks w znanej formule: filozofowie dotąd rozmaicie interpretowali świat, teraz należy go zmienić. To było założenie i najogólniejszy program marksistowskiej rewolucji.
Związek komunizmu z masonerią
Ale związki między iluminatami a marksizmem są jeszcze innego rodzaju. Otóż w 1848 roku będąca częścią zakonu bawarskich iluminatów Liga Ludzi Sprawiedliwych została przemianowana na Ligę Komunistyczną. Należący do niej Karol Marks otrzymał zadanie zmodyfikowania programu Weishaupta, czego efektem stał się słynny Manifest Komunistyczny, napisany przy pomocy innych doświadczonych masońskich konspiratorów. Walka z religią i wiarą była jego głównym aksjomatem. Marks podkreślał z uporem: ,,Chcemy pozbyć się wszystkiego, co nadprzyrodzone, i dlatego raz na zawsze wypowiedzieliśmy wojnę Religii”.
Ta zapamiętałość i zawziętość Marksa zyskuje wyjaśnienie, jeśli uświadomimy sobie, że od młodości był zafascynowany szatanem, który w jego oczach uchodził za symbol buntu, rebelii, obalenia opartego na stworzeniu porządku świata. Marks był całkiem świadomym wrogiem Boga. Pisał mroczne wiersze zdradzające nie tylko sympatię dla diabła, ale pewnego rodzaju zawarty z nim pakt. Był autorem ponurej satanistycznej sztuki, której tytuł i sens jest odwróceniem znaczenia imienia Emmanuel, Bóg z nami, i sprowadza się do idei ,,my bez Boga”. Pisze o tym prof. Paul Kengor, znany u nas ze swoich książek poświęconych prezydentowi Reaganowi. Kengor przywołuje opinię biografa Marksa prof. Payne´a: ,,Były momenty, gdy Marks zdawał się być opętany przez demony. Miał diabelski ogląd świata i czasem zdawało się, że sam Marks wiedział, iż wykonuje złą pracę”.
Wspólny front antymasoński?
Zważywszy to wszystko wypada przyjąć, że marksiści walczyli z Kościołem katolickim nie dlatego, że go nie znali, nie w wyniku pomyłki czy niedomówienia, ale właśnie dlatego, że na wroga wybrali go sobie z rozmysłem. Niewątpliwe są też związki komunizmu z masonerią. Prymas Wyszyński zdawał sobie z nich sprawę, ale podobnie jak w przypadku koncepcji zerwania więzi komunizmu z wojującym ateizmem, składał polskim marksistom propozycję uwolnienia się spod kurateli wolnomularstwa.
Kardynał długo uważał, że Polaków stać na własną, oryginalną wersję marksizmu i na przeciwstawienie się masonerii, która traktuje komunistów instrumentalnie. W rozmowie z członkiem Politbiura, wicemarszałkiem Sejmu w czasach stalinowskich Franciszkiem Mazurem twierdził: ,,Masoneria to wspólny wróg – i nasz i wasz; my się znamy z nim od dawna; wy zdradzacie naiwność początkujących wobec masonerii. W tej chwili komunizm jest «wynajęty» przez masonerię wszechświatową do likwidowania Kościoła”. Słowo ,,likwidowania” ma tu swoją wymowę. Prymas podtrzymywał swą diagnozę, gdy mówił: ,,Masoneria – ta złota międzynarodówka – chce zniszczyć Kościół - «czarną międzynarodówkę» - z pomocą komunizmu – czerwonej międzynarodówki”.
Zgoda na społeczną reformę
Wrogość względem wiary katolickiej wzniosła między komunistami a narodem polskim barierę nie do pokonania. Zdaniem Kardynała nie musiało tak być. Wróćmy raz jeszcze do analizy z 27 września 1953 roku. Prymas konstatował w niej: ,,W Polsce nie brak było sił społecznych – zarówno wśród duchowieństwa, jak i świeckich katolików – które były duchowo przygotowane do przebudowy ustroju. Te siły nie były dalekie od dążeń socjalistycznych, jakkolwiek ich programowy ateizm stanowił tu szkodliwą przegrodę. Gdyby nie ciasny ateizm, przybierający tak często wymiary walki religijnej, społeczeństwo polskie, ze swoim kulturalnym, dziejowym demokratyzmem, byłoby najwdzięczniejszym polem pracy dla rozumnego rządu”. Kardynał Wyszyński po pierwsze zatem, opowiadał się za reformą ustroju Polski w kierunku większej sprawiedliwości społecznej, po drugie, dostrzegał w narodzie polskim podatny grunt dla jej urzeczywistnienia, po trzecie uważał ateizm za szkodliwy balast dla projektu przemian, a nawet swoiste marnotrawienie społecznych i moralnych walorów komunistów. Sądził, że ,,ateizm marksistowski opóźnia przebudowę społeczną i dobrobyt mas”, że ,,walka komunizmu z religią odwraca od komunistycznej przebudowy najlepszych ludzi”.
Tekst ks. Piotr Jaroszkiewicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!