O błogosławionej śmierci Świętego Józefa
Kończąca długie czy krótkie życie, poprzedzona cierpieniem bądź nie, śmierć jest błogosławiona
jeśli jedną z jej przyczyn jest gorejący w sercu płomień miłości.
Listopad rozpoczyna się w Kościele mocnym uderzeniem - uroczystością Wszystkich Świętych, czyli dniem bardzo radosnym. Jednak już kolejnego dnia pojawia się smutek i zaduma nad tajemnicą śmierci i przechadzając się cmentarnymi alejkami pomiędzy grobami naszych bliskich zastanawiamy się nad jej nieuchronnością. W tych dniach również, podobnie jak podczas każdego pogrzebu w rodzinie czy w sąsiedztwie, pojawiają się próby klasyfikowania śmierci. Dla jednych dobra śmierć to taka, która przychodzi po długim życiu i nie jest poprzedzona cierpieniem, dla innych najważniejsze jest, aby umrzeć we śnie. Dla ludzi wierzących tym, co decyduje o jakości śmierci jest po prostu bycie w stanie łaski uświęcającej.
Jak umierał Święty Józef?
Święty Józef jest patronem dobrej śmierci, bo wierzymy, że umierał w towarzystwie swojej ukochanej małżonki i jedynego Syna i nie sposób wyobrazić sobie lepszą śmierć, niż z Jezusem i Maryją u boku. A jak dokładnie wyglądała jego śmierć? Czy wiemy coś więcej? Pismo Święte milczy na ten temat. Józef jest odnotowany po raz ostatni, kiedy dwunastoletni Jezus odnajduje się po trzech dniach w świątyni jerozolimskiej. Po tym epizodzie redaktorzy Ewangelii dokonują wielkiego przeskoku bezpośrednio do publicznej działalności Jezusa i mamy tam ślady obecności Maryi, ale już nie Józefa. Stąd wnioskujemy, że zmarł wcześniej, kiedy jeszcze młodzieniec Jezus nie opuścił rodzinnego domu w Nazarecie. Czy możemy jakoś pomóc naszej wyobraźni, aby odtworzyć ostatnie dni i moment śmierci św. Józefa? Możemy. Trzeba jasno powiedzieć, że nie chodzi tutaj o prawdy objawione, ale jedynie o wsparcie naszej pobożności. Podobnie jak w przeżywaniu Męki i Śmierci Pana Jezusa pomogły nam słowa mistyczki błogosławionej Anny Katarzyny Emmerich, w przypadku św. Józefa może nam być pomocna inna mistyczka - służebnica Boża María z Ágredy.
Wizjonerka z Hiszpanii
María Fernández Coronel y Arana, czyli María z Ágredy urodziła się 2 kwietnia 1602 roku w pobożnej, katolickiej rodzinie i od najmłodszych lat miała doświadczać mistycznych przeżyć. W 1619 roku, z matką i siostrą, wstąpiła do Sióstr Franciszkanek od Niepokalanego Poczęcia NMP (koncepcjonistek) w Ágredzie. W zakonie przybrała imię Maria od Jezusa i znana była jako Siostra Niebieska, albo Siostra w Niebieskim z powodu białego habitu i niebieskiego płaszcza, jaki noszą franciszkanki - koncepcjonistki i od 25. roku życia aż do śmierci niemal nieprzerwanie sprawowała funkcję opatki klasztoru. Doświadczała licznych wizji o charakterze religijnym, a jej współcześni twierdzili, że posiadała dar bilokacji. María z Ágredy jest autorką słynnego dzieła „Mistyczne Miasto Boże”, w którym opisuje życie Matki Bożej. Zmarła 24 maja 1665 roku mając 63 lata w opinii świętości, a jej proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 1673 roku i nie został zakończony. Dlatego nazywamy ją służebnicą Bożą. Właśnie z jej dzieła o życiu Maryi zaczerpniemy inspirację, aby lepiej wyobrazić sobie przechodzenie do wieczności św. Józefa. A zdaniem naszej mistyczki, było ono piękne choć nie bezbolesne.
Rozmowa Maryi z Jezusem
Według objawień Maríi z Ágredy choroby i cierpienia s?w. Jo?zefa miały trwać osiem lat. „Jego szlachetna dusza w ognistym piecu cierpliwos?ci i miłos?ci Boga stawała sie? z dnia na dzień coraz czystsza, jego ciało natomiast słabło w miare? upływaja?cych lat i poła?czonych z tym niedomagał”. Mistyczka opisuje, że Maryja, którą nazywa Kro?lową niebios, troskliwie piele?gnowała swego oblubieńca, a wiedząc w swej ma?dros?ci, z?e jego godzina jest bliska interweniowała u swojego Syna w takich słowach: „Najwyz?szy Panie i Boz?e, Synu odwiecznego Ojca, Zbawicielu s?wiata! Dzie?ki Twemu Boskiemu s?wiatłu poznaje?, z?e zbliz?a sie? postanowiona moca? Twej odwiecznej woli godzina s?mierci sługi Jo?zefa. Pamie?taja?c o Twej nieskończonej dobroci i Twoich zmiłowaniach, kto?re nam od dawna okazywałes?, prosze? Cie?, abys? w tej godzinie dopomo?gł Twoja? wszechmocna? re?ka?, aby jego s?mierć była w Twoich oczach cenna, tak jak przyjemne Ci było jego cnotliwe z?ycie. Niechaj umrze w pokoju i nadziei otrzymania wiecznej nagrody w o?w dzień, w kto?rym otworzysz brame? nieba dla wszystkich wiernych. Mo?j Synu, pomnij na miłos?ć i pokore? Twego sługi, na jego zasługi i cnoty, na jego troskliwos?ć, jaka? mnie otaczał; pomnij na to, z?e ten sprawiedliwy w pocie czoła z?ywił Two?j Majestat i mnie, Twoja? słuz?ebnice?” - prosiła Maryja, a Jezus miał jej tak odpowiedzieć: „Moja Matko, miłe sa? Mi Twoje pros?by i pamie?tam o zasługach Jo?zefa. Dopomoge? mu teraz, a po?z?niej wyznacze? mu takie zaszczytne miejsce pomie?dzy ksia?z?e?tami niebiańskimi, z?e ludzie i aniołowie be?da? sie? dziwili i wielbili Boga. Dla nikogo nie uczynie? tyle, co dla Twego oblubieńca”.
Przed błogosławioną śmiercią
Mistyczka opisuje, że podczas dziewie?ciu dni poprzedzaja?cych s?mierć Jo?zefa Jezus i Maryja przebywali dniem i noca? u jego boku. Mieli też być tam aniołowie, a nawet szczególnie piękny zapach, kto?ry wzmacniał i orzeźwiał św. Józefa i innych. Te słowa mistyczki przypomniały mi, że niegdyś w naszej bazylice kaliskiej mieliśmy okazję wysłuchać konferencji na temat zapachu, jaki wydzielają różni święci, utwierdzają mnie też w przekonaniu, jak ważne są pewne intuicje pobożności ludowej. Ale wróćmy do tekstu Wizjonerki, która pisze, że dzień przed swoja? s?miercia? św. Jo?zef miał stan wielkiego zachwycenia, które trwało przez 24 godziny. Jezus utrzymywał wówczas Józefa przy życiu, a sam Cieśla z Nazaretu miał dostąpić „jasnego ogla?dania Istoty Boga”. Kiedy Jo?zef ockna?ł sie? z zachwycenia, prosił swa? Oblubienice? o błogosławieństwo, ta zas? poprosiła Jezusa, aby pobłogosławił Jo?zefowi, co tez? Jezus uczynił. „Naste?pnie wielka Kro?lowa i Mistrzyni Pokoju ukle?kła i prosiła Jo?zefa, aby Jej takz?e pobłogosławił, jako Jej oblubieniec. Ma?z? Boz?y, pobudzony łaska? Boz?a?, na poz?egnanie udzielił swej najme?drszej Oblubienicy swego błogosławieństwa, aby Ja? pocieszyć. Maryja całowała re?ke?, kto?ra Ja? błogosławiła i prosiła Jo?zefa, aby w Jej imieniu pozdrowił s?wie?tych Ojco?w w otchłani”.
Śmierć św. Józefa
Zacytujmy jeszcze słowa św. Józefa, które María z Ágredy zapisuje jako jego ostatnie, a były one skierowane najpierw do Maryi: „Błogosławiona jestes? pomie?dzy wszystkimi niewiastami, wybrana ze wszystkich stworzeń. Niechaj Cie? chwala? aniołowie i ludzie! Niechaj wszystkie pokolenia znaja? Twoja? godnos?ć i niechaj Cie? wysławiaja?! Niechaj przez Ciebie ludzie wszystkich przyszłych pokoleń poznaja?, wysławiaja? i ubo?stwiaja? Imie? Najwyz?szego. Niechaj be?dzie Bo?g pochwalony na wszystkie wieki, z?e stworzył Cie? tak pie?kna? w swoich oczach i tak pie?kna? w oczach wszystkich ducho?w błogosławionych. Mam nadzieje?, z?e w ojczyz?nie niebiańskiej be?de? sie? radował Twoim obliczem”. I jeszcze słowa skierowane do Jezusa, które Józef chciał wypowiedzieć na klęczkach, ale Jezus miał go wziąć w ramiona i w ten sposób ich wysłuchał: „Mo?j Panie, najwyz?szy Boz?e, Synu odwiecznego Ojca, Stworzycielu i Odkupicielu s?wiata, pobłogosław Twemu niewolnikowi i dziełu ra?k Twoich! Wyznaje? Cie? i wysławiam, z całego serca składam Ci dzie?ki za to, z?e w nieskończonej dobroci wybrałes? mnie na oblubieńca Twej prawdziwej Matki. Niechaj Two?j Majestat i Twoja wspaniałos?ć be?da? Ci moja? podzie?ka? na wszystkie wieki!”
Potem Jezus pobłogosławił temu, który był Mu ziemskim ojcem: „Mo?j ojcze, spoczywaj w pokoju, w łasce Mego niebiańskiego Ojca i w Mojej łasce! Prorokom i s?wie?tym, kto?rzy oczekuja? cie? w otchłani, oznajmij te? wesoła? wiadomos?ć, z?e bliskie jest ich wyzwolenie”. Po tych słowach Józef w ramionach Jezusa oddał duszę Bogu.
Szczęśliwy kto sobie patrona...
María z Ágredy zaznacza jeszcze, że długa i wyczerpuja?ca choroba Jo?zefa nie była wyła?czna? przyczyna? jego s?mierci, bo mo?gł on żyć jeszcze dłuz?ej, gdyby nie skutki „goreja?cego ognia miłos?ci, jaki płona?ł w jego sercu”. Według Mistyczki św. Józef miał żyć ponad 60 lat, Maryje? pos?lubił w 33 roku z?ycia i z?ył w jej towarzystwie ponad 27 lat. W chwili s?mierci Jo?zefa Miriam miała mieć 41 lat. Józef miał „łagodny charakter, był pełen miłos?ci, uprzejmy i uczciwy; we wszystkim objawiał nie tylko s?wie?te, ale wprost anielskie skłonnos?ci, doskonalił sie? w cnotach i z?yja?c nienagannie doz?ył wieku, w kto?rym pos?lubił Maryję. Od tego czasu dary łask, jakimi był obdarzony, powie?kszyły sie? i umocniły za przyczyna? Kro?lowej niebios”.
Warto jeszcze wymienić niekto?re przywileje i łaski, kto?re według Wizjonerki z Hiszpanii Bo?g nadał s?w. Jo?zefowi, a kto?rych człowiek moz?e dosta?pić prosza?c Świe?tego o wstawiennictwo:
1. Za przyczyna? s?w. Jo?zefa moz?na otrzymać cnote? czystos?ci i zwycie?z?ać niebezpieczeństwa pokus zmysłowos?ci.
2. Przez niego moz?na dosta?pić pote?z?nej łaski wyzbycia sie? stanu grzechu i pojednania z Bogiem.
3. Za jego przyczyna? moz?na uzyskać łaske? Maryi i prawdziwe do Niej naboz?eństwo.
4. Moz?emy dosta?pić łaski szcze?s?liwej s?mierci i opieki przeciw szatanowi w godzine? s?mierci.
5. Złe duchy drz?a?, gdy słysza? imie? Jo?zefa.
6. Dzie?ki niemu moz?na uzyskać zdrowie ciała i pomoc w ro?z?nych potrzebach.
7. Za jego przyczyna? rodziny otrzymuja? błogosławieństwo potomstwa.
Co ciekawe, María z Ágredy pisze, że te i inne łaski Bóg daje tym, którzy Go w odpowiedni sposób o nie proszą za pos?rednictwem s?w. Jo?zefa. Proszę zwrócić uwagę na ów „odpowiedni sposób”. Podkreśla mistyczka, że proszący doznają łask, jes?li godnie przygotuja? sie? na ich przyje?cie.
Tekst ks. Andrzej Antoni Klimek
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!