Nowy wspaniały świat w natarciu, ale ich telewizja w odwrocie. A Covid?
Szczerze mówiąc, to czasami już sam myślałem, że nie ma odwrotu od całej tej liberalnej, komunistycznej, ekologicznej i genderowej równi pochyłej, po której świat wydaje się toczyć i jedyne co możemy robić, to być trochę hamulcowymi.
Chociaż, jak dobrze pomyśleć to przecież to zmierza ku jednemu wielkiemu chaosowi, albo gigantycznemu BUM, więc może nie ma co tego hamować, tylko pozwolić niech się rozpędzi i walnie? Ale z kolei to by było bardzo nie po chrześcijańsku, więc trzeba jednak hamować na ile się da. Jak wspomniałem, wielkich nadziei na skutki tego hamowania nie miałem, aż tu przyszła z różnych źródeł wiadomość, która mnie wprawiła w osłupienie. A dotyczy ona, było nie było, potentata na rynku medialnym, a mianowicie telewizji CNN. Czyli dzisiaj wybieramy się do moich niegdyś ulubionych Stanów Zjednoczonych.
Na początek może mały sprawdzian dla Czytelników. Jak myślicie, jaką oglądalność miała w ubiegłym roku ta super znana lewicowa i liberalna telewizja informacyjna, czyli CNN? Pewnie liczycie szybko w głowach, że w Ameryce jest jakieś 330 milionów obywateli, w samej takiej super lewicowej Kalifornii prawie 40 milionów to pewnie... STOP! Od razu Was powstrzymam, dajcie sobie spokój z milionami. Tak, tak, w ubiegłym roku CNN miała oglądalność na poziomie 650 tysięcy widzów. Dla porównania prawicowa Fox News 2,6 miliona, to w Ameryce, a w Polsce na przykład Telewizja Trwam miała według raportu KRRiT 905 tysięcy widzów dziennie. W Stanach się mówi, że odejście z Białego Domu Donalda Trumpa (nie ma się z kogo nabijać, czy co?) i spowszednienie pandemii sprawiło, że wszystkie amerykańskie telewizje informacyjne zanotowały spadek oglądalności. I to się zgadza, że wszyscy stracili, ale założona przez Teda Turnera CNN zanotowała najbardziej spektakularny spadek, bo straciła aż 77 % w stosunku do poprzedniego roku. I naprawdę warto się zastanowić, jakie były tego przyczyny, wszak otwarcie popiera ta telewizja obecnego prezydenta i cieszy się ze wspaniale przebiegającej kadencji, jest bardzo poprawna politycznie, propaguje obostrzenia pandemiczne i zgodnie z obecną prawdą czasu, popiera wszystkie mniejszości i zdecydowanie protestuje przeciw supremacji białych! I taki zonk???
Zdaniem wielu ekspertów najwięcej problemów przysporzyli CNN jej główni gwiazdorzy. Jej najważniejszą twarzą był od lat prezenter Chris Cuomo. Jego brat Andrew od 2011 roku był gubernatorem stanu Nowy Jork, ale w 2020 kilkanaście kobiet oskarżyło go o molestowanie seksualne. Wówczas braciszek z CNN przyszedł z pomocą oskarżanemu Andrew i jak potwierdziły ujawnione później e-maile, doradzał starszemu bratu, jakie podejmować kroki dla obrony dobrego wizerunku i jednocześnie starał się zorientować, co inne media wiedzą o sprawie. Warto pamiętać, że wcześniej wielokrotnie przekonywał swoją publiczność, że zawsze będzie wspierał ofiary molestowania, więc kiedy sprawa się rozlała CNN nie mogła go nie zwolnić wobec oskarżeń o hipokryzję. W dodatku nie chciał mu wypłacić zakontraktowanej gaży, w związku z czym urażony i porzucony gwiazdor zaczął kąsać i wyjawił, że szef stacji o wszystkim od początku wiedział. A jak wiadomo, z deszczu łatwo jest trafić pod rynnę, więc wkrótce się okazało, że i sam Chris został oskarżony przez pewną kobietę o skandaliczne zachowania. Nie będę ciągnął wątku, bo drugi gwiazdor CNN wypalił jeszcze lepszy numer.
Nazywa się ów pan Don Lemon i jest zdeklarowanym homoseksualistą i aktywistą na rzecz LGBTQ, a także zwolennikiem ruchu Black Lives Matter. Czyli można powiedzieć doskonale wpisujący się w profil telewizji pan. Niestety, on też został oskarżony o molestowanie seksualne (innego mężczyzny), ale jeszcze ciekawsze wydaje się drugie oskarżenie, z którym się mierzy. Miał mianowicie udzielać pomocy człowiekowi skazanemu za zorganizowanie udawanego ataku o podłożu rasistowskim. W grudniu sąd w Chicago uznał, że pewien czarnoskóry aktor Jussie Smollett sam zorganizował atak na siebie, by zyskać na popularności. Policja ustaliła w śledztwie, że ten gość wynajął dwóch obywateli Nigerii (czyli czarnych!), aby zaatakowali go nocą na ulicy i wykrzykiwali różne rasistowskie hasła. Aha, no i żeby też krzyczeli vivat Trump, i takie tam. Zdarzenie miało miejsce zimą, potem było głośno o tym rasistowskim ataku w mediach, pewnie w programie u Lemona też się wszyscy oburzali na rasistowską trumpowską Amerykę, ale coś poszło nie tak i doszło do procesu. W czasie procesu Smollett zeznał, że Don Lemon ostrzegł go o podejrzeniach policji, że cała sprawa została ukartowana. Takich to „asów” miała CNN, i to nie w rękawie, ale w najlepszym czasie antenowym, więc trudno się dziwić, że im tak wszystko spadło na łeb na szyję... Ja się nigdy nie cieszę z cudzego nieszczęścia, naprawdę! Ale się też nie martwię, że im spada. Zresztą, grupa do której należy CNN, czyli Warner Media ma być przejęta przez Discovery, co to ma też w portfelu nasze tefaueny... To by wyglądało na realizację starego hasła, które pamiętam z winiety takiej gazety co się nazywała „Trybuna ludu”: proletariusze wszystkich krajów łączcie się! Tylko że wtedy to chodziło o biednych gołodupców, co to mieli wspierać jedynie słuszną partię, a teraz wygląda na to, że ci co problemów z gotówką bynajmniej nie mają, łączą się we wspieraniu jedynie słusznych ideologii.
Nie zostało nam za wiele miejsca, ale coś na „zegzorcyzmowanie” COVIDA by się przydało. Jak wiecie, jako pleban ze wsi twardo stąpam po ziemi, więc widzę, że wirus jest, że zakaża (i chciałbym do jasnej ciasnej żeby w końcu przestali używać zamiennie słów zakażony i chory, bo to nie to samo), że wielu choruje i wielu umiera. I trzeba się przed tym ustrojstwem bronić. Czy jednak można w tym celu stosować metody totalitarne? Tu już otwiera się pole dyskusji. Dlatego z uwagą obserwuję, jak do tego podchodzi się w różnych częściach świata. W Europie przoduje Austria, gdzie Parlament właśnie przyklepał powszechny obowiązek szczepień na COVID – 19. Według planu, ma on zacząć obowiązywać od lutego. Na początku do każdego gospodarstwa domowego ma zostać wysłane pismo z informacją o nowych przepisach. Od połowy marca policja ma sprawdzać status zaszczepienia podczas rutynowych kontroli. Osoby, które nie przedstawią dowodu zaszczepienia będą karane grzywną w wysokości do 600 euro (2,7 tys. zł).
Z kolei na przykład w Kanadzie, gdzie mają bardzo wysoki procent osób zaszczepionych, w prowincji Quebec, aby „zachęcić” tych nielicznych jeszcze się opierających, wprowadzają zakaz sprzedaży produktów... „z procentami” niezaszczepionym. Jak słyszę, nad Wisłą ten pomysł ma wielu zwolenników.
Pleban ze wsi
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!