TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 16 Kwietnia 2024, 23:15
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Nowy patriotyzm?

Nowy patriotyzm?

W jednej z miejscowości położonych nad Prosną pewien pasjonat postanowił wydać publikację o jej historii. Chodził więc od domu do domu pytając mieszkańców, czy mają jakieś stare fotografie, dokumenty lub inne pamiątki. Okazało się, że ze stu odwiedzonych osób tylko jedna (!) miała coś w swoim domowym archiwum. W wielkim mieście moja młoda znajoma odziedziczyła kamienicę po dziadkach, a kiedy już się wprowadziła, postanowiła ,,posprzątać starocie”. Niewiele myśląc wyrzuciła kilka kartonów fotografii, dokumentów i listów. Czy za kilkadziesiąt lat staniemy się ludźmi bez przeszłości?

Wykładowca UAM i dziekan Wydziału Pedagogiczno-Artystycznego w Kaliszu uważa, że istnieje takie ryzyko. Podczas sympozjum z okazji 100-lecia śmierci ks. Stanisława Rymarkiewicza mówił, że lokalne i regionalne dziedzictwo powinno stać się ważnym elementem poszukiwań naukowych, ale i edukacji na każdym jej etapie. Dlaczego to takie ważne? - Od pamięci zbiorowej zależy także pamięć jednostkowa - mówił prof. Jan Walczak.

 

Rewolucja, jakiej jeszcze nie było

Wielkim wyzwaniem są czasy, w jakich przyszło nam żyć i rozwijać się. Prof. Jan Walczak mówi o trwającej rewolucji; o tym, że nigdy do tej pory tak wielkiej rewolucji nie było. Nie jest ona gwałtowna, ale postępuje bardzo powoli i konsekwentnie. - Jesteśmy świadkami medializacji i komputeryzacji wszystkich dziedzin życia. Globalizacja i amerykanizacja życia sprawia, że każdy żyje po swojemu. Upraszczamy język i zachwaszczamy go obcymi zwrotami, zaczynamy się powoli odrywać od naszych korzeni - alarmuje Dziekan WPA w Kaliszu, dodając, że więcej wiemy o historycznych prezydentach Stanów Zjednoczonych Ameryki, niż o głowach naszego państwa. Wykładowca przyznał też, że polska szkoła i uczelnia nie jest w stanie sprostać tej rzeczywistości, że nie uczy choćby jak wybierać z medialnego morza informacji to, co wartościowe. Smutną rzeczywistością jest także to, że mało kto już dzisiaj cokolwiek czyta, a na świat patrzymy oczami ,,niedouczonych dziennikarzy”, jak stwierdził wykładowca.

 

Gdzie szukać autorytetów

Kolejną bolączką współczesności jest zanik autorytetów. - Dawniej wyrazistych autorytetów było wiele i rzeczywiście ludzie chcieli żyć tak, jak oni - mówił prof. Walczak. Po śmierci Jana Pawła II statystycznemu Polakowi trudno wymienić kogoś, na kim mógłby się wzorować. Może niewiele osób naprawdę naśladowało naszego papieża, ale przynajmniej go podziwiało, obecnie brakuje nam takich osób. Tymczasem lekarstwo jest na naszym podwórku. Potrzebne jest odkrywanie nieszablonowych biografii, bo tak wiele niezwykłych życiorysów poszło do lamusa; ludzi, którzy żyli w określonych warunkach i na określonych terenach, blisko nas. 

 

Dochodowe dziedzictwo

Tych, których nie przekonują argumenty, że dziedzictwo lokalne i regionalne trzeba odkrywać, chronić i utrwalać z pobudek patriotycznych i kulturowych, na pewno przekona fakt, że ma to także znaczenie ekonomiczne. - Sięganie do korzeni na szczeblu lokalnym jest bardzo ważne w aspekcie ekonomicznym. Gdyby po wojnie postawiono w Polsce na zdrową żywność i turystykę, to dzisiaj przyjeżdżali by do nas Anglicy, a nie odwrotnie - mówił prof. Jan Walczak. Przekonywał, że żeby dobrze zareklamować swój region trzeba wiedzieć o tym, co w przeszłości się na nim działo, co było ważne. Tymczasem młodzi ludzie, którzy mogliby rozwijać i reklamować swój region wyjeżdża do dużych miast na studia i już nie wraca. - Oni tutaj są potrzebni, a nie w Warszawie - mówił Jan Walczak. 

***

Prawdopodobnie każdy, kto przeczytał powyższe słowa uśmiechnie się ironicznie i skwituje je choćby słowami:  ,,a po co młodzi mają wracać do takich dziur, gdzie nie ma dla nich pracy”. Czasami będzie to prawdą, a czasami tylko lenistwem. Dzisiaj już nie musimy bronić Ojczyzny, nie musimy walczyć, by mówić ojczystym językiem, może więc właśnie współczesny patriotyzm to dbałość o naszą historię, zwłaszcza lokalną, poznawanie jej i przekazywanie kolejnym pokoleniom, pokazywanie zalet regionów, ratowanie lokalnych przedsiębiorstw od upadku. A nie ucieczka do pracy za granicę, czy do stolicy, bo liczą się tylko większe zarobki, bo w naszym miasteczku i tak nic się nie da zrobić. Może warto spróbować?

AAD

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!