Nawet papieże wątpili
- Widzę co się dzieje wokół mnie, także w Kościele, spotyka mnie tyle nieszczęść i zastanawiam się, jak Bóg może na to pozwolić? Czy to już znak, że przestaję w Niego wierzyć? - pytają niektórzy z nas. O wątpliwościach w wierze w swoim życiu mówią nie tylko świeccy, wspominają o nich papieże Benedykt XVI i Franciszek, podpowiadając, co robić kiedy się pojawią.
Ochrzczeni mają wątpliwości związane z różnymi prawdami wiary, włącznie z tymi o narodzeniu Syna Bożego, zmartwychwstaniu Jezusa i w przyszłości naszym, która jest fundamentem wiary chrześcijanina, bo jak napisał o tym św. Paweł w Liście do Koryntian „gdyby Jezus nie zmartwychwstał, próżna byłaby nasza wiara”, czyli nie miałby sensu. O wątpliwościach w wierze mówią nie tylko świeccy, wspominają o nich papieże Benedykt XVI i Franciszek, podkreślając przy tym oficjalnie, że pojawiły się w ich życiu. Benedykt XVI poruszył ten temat we fragmencie „Ostatnich rozmów”, czyli w książce, która jest tak naprawdę wywiadem rzeką przeprowadzonym z nim przez niemieckiego dziennikarza i prozaika Petera Seewalda, wydanej w kilku językach. Benedykt XVI nigdy wcześniej nie mówił w sposób tak bardzo osobisty o swojej wierze. Papież senior i obecny Franciszek do wypowiedzi dodają odpowiedzi na pytanie, co robić kiedy dopadną nas wątpliwości. Bo „Wiara jest możliwa tylko dzięki łasce Bożej i wewnętrznej pomocy Ducha Świętego. Niemniej jednak jest prawdą, że wiara jest aktem autentycznie ludzkim. Okazanie zaufania Bogu i przylgnięcie do prawd objawionych przez Niego nie jest przeciwne ani wolności, ani rozumowi ludzkiemu” (Katechizm Kościoła Katolickiego 154).
Jak to właściwie jest z Bogiem?
Benedykt XVI podkreślił w wywiadzie, że na starość: „Z jednej strony jest się wprawionym i zaprawionym, życie ma już swój kształt, podjęło się zasadnicze decyzje. Z drugiej strony odczuwa się o wiele silniej ciężar pytań, a obecnie również presję bezbożności, nacisk nieobecności wiary sięgający aż do struktur Kościoła, a potem także i wielkość słów Jezusa Chrystusa wymykających się interpretacji bardziej niż kiedykolwiek wcześniej”. Ma się wtedy poczucie bycia daleko od wielkości tajemnicy Boga. Benedykt XVI pytany, czy doświadczał w życiu „ciemnych nocy” wiary, o których wspomina wielu świętych, zauważył, że nie były one takie wstrząsające: „Pewnie nie jestem na tyle święty, żeby popaść w tak mroczną otchłań. Ale gdy wokoło rozgrywają się ludzkie dramaty, gdy pyta się, jak Bóg może na to pozwolić, zaczynają się pojawiać wątpliwości. Trzeba wtedy mocno trzymać się wiary. On wie lepiej”. Papież przyznał, że w jego życiu od czasu do czasu pojawiały się trudności z pytaniami, jak to właściwie jest z Bogiem, o istnienie zła i jak to pogodzić z Jego wszechmocą i dobrem.
Wytłumaczył od razu, sięgając do swojego doświadczenia, jak poradzić sobie z takimi trudnościami w wierze: „W pierwszym rzędzie nie odrzucając podstawowej pewności wiary; przekonania, że poniekąd jest się w niej zakotwiczonym; przeświadczenia, że jeśli czegoś się nie rozumie, to nie dlatego, że jest błędne, tylko że jest się zbyt małym. W wypadku niektórych spraw było tak, że stopniowo w nie wrastałem. To zawsze pozostaje darem, gdy nagle dostrzeże się coś, czego się przedtem nie widziało. Czuje się, że trzeba pokory, a gdy słowa Pisma nie przemawiają, cierpliwości, aż Pan je otworzy”. Papież przyznał, że osobiście doznał tak wielu doświadczeń obecności Boga, dzięki temu czuje się „uzbrojony” na trudne chwile związane z wiarą i nie odczuwa przed nimi lęku.
Nie trzeba się bać
Z kolei papież Franciszek mniej więcej rok temu, w grudniu 2021 roku, w Atenach wysłuchał pytań młodych osób i mówił, że nie należy bać się wątpliwości, bo nie są one brakiem wiary. - Przeciwnie, wątpliwości są witaminami wiary; pomagają ją umocnić, uczynić mocniejszą, to znaczy bardziej świadomą, wolniejszą, dojrzalszą – powiedział Ojciec Święty. Jak zaznaczył jest to niczym historia miłości. - I jak to w historii miłosnej bywa, są chwile, kiedy trzeba zadać sobie pewne pytania. I jest to dobre, podnosi poziom relacji – mówił. Apelował, aby w momencie życiowych trudności odrzucić pokusę takiego myślenia: „A może ze mną jest coś nie tak, może to ja jestem pomyłką?” To diabeł „zasiewa tę wątpliwość w naszych sercach, aby pogrążyć nas w smutku”.
Natomiast będąc w rzymskiej parafii św. Juliusza w dzielnicy Monteverde w kwietniu w 2019 roku, podczas spotkania z młodymi ludźmi papież tak mówił o swojej wierze: „Miałem wiele wątpliwości, również ze względu na nieszczęścia, z którymi spotkałem się w życiu”. Potem ponownie przyznał, że przeżywanie wątpliwości w wierze jest naturalne, nie trzeba się ich bać.
Dobrze wątpić
Franciszek rozmawiając z młodzieżą podpowiedział, jaka jest jego recepta na wyjście z wątpliwości w wierze. Według niego w takich chwilach trzeba pamiętać o jednym: o zawierzeniu Jezusowi, bo On jedyny jest zawsze wierny. My dochowujemy wierności przyjaciołom, ale czasami między nami jej brakuje. Jezus natomiast jest zawsze wierny. - To wierność, która nigdy nie zawodzi, wcześniej, czy później, ale Pan da o sobie znać - zapewniał Ojciec Święty.
Nikt sam nie pokona własnego zwątpienia. Osoba wątpiąca potrzebuje towarzyszenia innych, kogoś, kto pomoże mu iść do przodu. Dlatego tak ważne jest bycie w grupie z przyjaciółmi. Warto rozmawiać o wątpliwościach z innymi ludźmi, a także dzielić się tym z Jezusem. - Trzeba podzielić się nimi także z Jezusem, pamiętając, że nawet złoszczenie się na Niego i wypłakanie się przed Nim jest formą modlitwy – powiedział papież. - Mów o swoich wątpliwościach z Jezusem. Czasem słyszałem: „Nie rozmawiam z Jezusem, bo zrujnował moje życie. Jestem zły na Jezusa”. I bycie złym na Jezusa też jest sposobem modlitwy. Mów do Jezusa: „Popatrz na to, to mnie denerwuje”. Jezus chce naprawdę znać twoje serce. Nie udawaj przed nim. Trzeba Mu mówić, jak jest. „Wątpię, nie wierzę”, mów do Niego w ten sposób. To dobra modlitwa. Jezus jest cierpliwy i czeka na nas – podkreślił Ojciec Święty. To pozwoli wzrastać w wierze, odbudować relację z Bogiem i wspólnotą opartą nie na strachu, ale na prawdziwej więzi. Bo być może kryzys w wierze w życiu jest po to, by zobaczyć, że nie jesteśmy doskonali. Byśmy mogli zacząć o nim otwarcie rozmawiać i szukać drogi ku Bogu. Papież mówił dalej do włoskiej katechetki, ale wydaje się, że nie tylko do niej: „Jesteś odpowiedzialna za przygotowanie kandydatów do bierzmowania, więc naucz ich dobrze wątpić. Jeśli się tego nie nauczą, to bierzmowanie stanie się dla nich, jak mówią czasem rzymianie, sakramentem pożegnania z Kościołem”. Dobrze wątpić to pytać o wiarę i szukać odpowiedzi u Boga i ludzi. Taka jest recepta papieża.
Na blogu jezuity
Natomiast jezuita o. Mieczysław Łusiak na swoim blogu napisał, że jeżeli chcemy pozbyć się wątpliwości w wierze w Boga to najlepszym sposobem jest dostrzeżenie Bożego działania w swoim życiu. „Podobnie jeśli chcemy pomóc komuś, by bardziej uwierzył w Boga, najlepszym sposobem jest dać mu świadectwo o Bożym działaniu. I nie muszą tu wchodzić w grę jakieś cuda, choć i one pewnie się zdarzają. Każde dobro, które dzieje się w świecie jest znakiem Bożej obecności i miłości. Aby zwątpić w Boga, wystarczy skupić się na złu, które nas otacza. Aby uwierzyć w Boga, wystarczy skupić się na dobru, które otacza nas jeszcze bardziej niż zło. W dostrzeganiu dobra bardzo pomaga rezygnacja z nastawienia, że wszystko na tym świecie (albo przynajmniej większość) powinno być po naszej myśli”. Dlatego odpowiedzią na pytanie, co zrobić, kiedy pojawią się wątpliwości w wierze dla niektórych może stać się film, a właściwe dokument fabularyzowany „Powołany”, który można obejrzeć w całości na internetowym YouTube. Wprawdzie reklamowany jest on jako film o sakramencie kapłaństwa, ale oprócz świadectwa wiary w Boga księdza pojawiają się tam prawdziwe historie świeckich, którzy opowiadają, jak doszli do doświadczenia obecności Boga w swoim życiu. ■
Renata Jurowicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!