TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Lipca 2025, 07:12
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Naucz nas modlić się, naucz oczekiwać

prayers?Naucz nas modlić się

naucz oczekiwać


Kiedy się modlisz - musisz zaczekać
wszystko ma czas swój
widzą prorocy
trzeba wciąż prosząc przestać się spodziewać
niewysłuchane w przyszłości dojrzewa
to niespełnione dopiero się staje
Pan wie już wszystko nawet pośród nocy
dokąd się mrówki nadgorliwe śpieszą
miłość uwierzy przyjaźń zrozumie
nie módl się skoro czekać nie umiesz

ks. Jan Twardowski ,,Zaczekaj”

 

Przez dziesięć lat modliłam się o łaskę małżeństwa i macierzyństwa. Bóg nie obdarzył mnie ani jednym, ani drugim. Czy dziesięć lat to dla Boga dużo czy mało? Czy powinnam modlić się o to dalej, czy poddać się w wierze, że taka jest Jego wola? Związek modlitwy i oczekiwania najwyraźniej widać w Adwencie, zwłaszcza oczekiwania na miłość i na dziecko, zwłaszcza na tę najważniejszą Miłość i najważniejsze Dziecko. My współcześni nie lubimy czekać i nie umiemy i chyba też nie bardzo umiemy się modlić.Każdy z nas doskonale wie, czym jest modlitwa. Tak nam się przynajmniej wydaje. Każdy z nas potrafi powiedzieć, że modlitwa to rozmowa z Bogiem. Cóż z tego? Ilu z nas naprawdę rozmawia z Bogiem? Ilu z nas poprzestaje na bezmyślnym powtarzaniu znanych modlitw, ilu z nas pozwala Bogu w tej modlitwie odpowiedzieć?

 

Dialog zamiast monologu

Pamiętam doskonale pewną scenę z jednej ze sztuk Karola Wojtyły wystawianej w naszym liceum przez krakowskich aktorów, być może był to ,,Brat naszego Boga”. Człowiek klęka do modlitwy i wypowiada słowa ,,Ojcze nasz, któryś jest w niebie...” i nagle słyszy głos: ,,Słucham cię?”, to modlącego się wyprowadza z równowagi, ale mimo to zaczyna modlitwę od początku lekceważąc to pytanie. Kiedy pada: ,,Jestem, przecież mnie wzywałeś” - człowiek rozdrażniony prosi głos, by mu nie przeszkadzał w modlitwie, że przecież go nie wzywał. Przecież wiele razy podobna scena powtarza się w naszym życiu. Jeśli już modlimy się, nie mamy czasu oczekiwać Bożej odpowiedzi, nie pozostawiamy w swojej modlitwie chwili ciszy i miejsca dla Boga, a potem narzekamy, że nie reaguje na nasze modlitwy. Śpieszymy się, żeby zdążyć przed pracą, szkołą, zakupami wypowiedzieć wszystkie formułki, prośby, przeproszenia, dziękczynienia i uciekamy. Wieczorem jesteśmy zbyt zmęczeni, by wsłuchiwać się w ciszę, w której przemawia Bóg. Jeden z księży mojej parafii mówił kiedyś o tym miejscu dla Boga w modlitwie, o tym, że powinna być ona dialogiem, nie monologiem, o czym rzekomo wszyscy wiemy, a postępujemy zupełnie inaczej. Twarze niektórych osób mówiły same za siebie - tak modlimy się od lat i nikt nie narzeka. Tylko, że modlitwa ma pogłębiać naszą duchowość, monologi rzadko rozwijają, ale dialogi bardzo często. Wiemy, jak wspaniałe i owocne mogą być rozmowy z mądrymi i ciekawymi ludźmi, wystarczy sobie wyobrazić jak rozwijające mogą być rozmowy z Bogiem.

 

Codziennie i od święta

Właśnie nasza tradycyjność i nieufność przeszkadza nam czasem w modlitwie. Znam osoby, które pytają swoje dzieci, czy zmówiły pacierz, nie wykazując żywszego zainteresowania jakością ani formą tej modlitwy, a tym bardziej chęcią jej rozwijania, są też tacy, którzy doradzają Różaniec jako sposób na... bezsenność. Z różnych stron polską religijność, a w szczególności modlitwę badał ks. prof. Jan Przybyłowski, teolog modlitwy. Stwierdził on, że nasza religijność ludowa jest ,,odświętna”, kulturowa i słabo powiązana z życiem codziennym. - Słabo zaznaczają się tendencje do pogłębiania religii i przekształcania jej w wiarę przeżywaną, osobową i konsekwentną, wspólnotową; występują one częściowo w ruchach młodzieżowych, niektórych kręgach inteligencji i wśród katolików szczególnie związanych z parafią - mówi ks. Jan Przybyłowski. Podobnie niewiele jest osób, które pogłębiają swoją modlitwę i starają się nią żyć na co dzień. Najpiękniejszą modlitwą jest oczywiście liturgia, Msza św. - centrum życia chrześcijańskiego, jednak modlić się możemy w każdej chwili, jak zaleca św. Jan Chryzostom: ,,Można modlić się często i gorąco. Nawet na targu czy w czasie samotnej przechadzki, siedząc w swoim sklepiku, czy też kupując lub sprzedając, a nawet przy gotowaniu”. Ksiądz Przybyłowski mówi o tym, by pamiętać, że ,,Modlitwa w codzienności ma sens tylko wtedy, gdy przeradza się w modlitwę życia, bo to oznacza, że modlitwa staje się życiem (przynależy do życia) i wskazuje na chrześcijanina, który żyje modlitwą w codzienności”. Teologa modlitwy niepokoi słaba orientacja katolików w teoretycznych problemach modlitwy i dominacja elementów zachowawczych i emocjonalnych w ich zachowaniach modlitewnych. Oznacza to, że naszą modlitwą kierują często emocje i doraźne potrzeby, a nie chęć poznania Boga, dialogu z Nim, a przez to pogłębiania swojej wiary i modlitwy. Ciekawostką może być stwierdzenie ks. Przybyłowskiego, że częściej my, Polacy, zwracamy się w modlitwach do świętych i Matki Bożej niż do osób Trójcy Świętej.

 

Boże, daj dom, pracę i zdrowie

Czy rzeczywiście nasza modlitwa tak wygląda? Dowodów na to nie musimy szukać w naukowych opracowaniach ks. Przybyłowskiego, wystarczy, że rozejrzymy się dookoła. Nasze zachowawcze i emocjonalne modlitwy idealnie wpisują się w staropolskie powiedzenie: ,,Jak trwoga to do Boga”. Niewielu jest rodziców, którzy mając chore dziecko nie wróciliby, nawet po wielu latach, na łono Kościoła z gorącą modlitwą o zdrowie pociechy. Niewielu jest chyba maturzystów, którzy nie pojadą przed egzaminem dojrzałości na Jasną Górę poprosić o sukces, nawet jeśli ostatni raz modlili się przy okazji bierzmowania. Jednak nie tylko tzw. wierzący niepraktykujący traktują modlitwę jak sklepik albo koncert życzeń. Są osoby głęboko wierzące, które co miesiąc udają się na Msze św. o uzdrowienie. Często niosą z sobą prośby wielu znajomych o wyleczenie nowotworu czy z nałogu. Są osoby głęboko wierzące, które co tydzień udają się na nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego, by prosić o pracę dla syna, dobrego męża dla córki, zdanie egzaminu dla wnuczki. Przecież Jezus sam powiedział ,,proście, a będzie wam dane”, w przypowieści o przyjacielu proszącym o chleb w nocy mówił, że kto usilnie prosi otrzyma. Słyszymy nieustannie o kolejnych „najskuteczniejszych modlitwach”. A co z tymi, którzy prosili, nawet usilnie i natrętnie, przez wiele lat, a nie otrzymali. Dostaję czasem smsy od znajomych z prośbą o ,,pilną modlitwę w intencji małego siostrzeńca” na przykład. Dzięki takim łańcuszkom o czyjeś zdrowie modlą się tysiące osób. A co wtedy, kiedy takie dziecko mimo to umiera? Czyżbyśmy zapomnieli, że ten sam Jezus Chrystus nauczył nas Modlitwy Pańskiej do swego Ojca. Modlitwy, w której mówimy ,,Bądź wola Twoja”. Skąd pomysł, że Jego wola musi być zgodna z naszymi, nawet najszlachetniejszymi życzeniami. Nie wiemy, jaka jest Jego wola. Czy Bóg chce, żebyśmy cierpieli? Nie. ,,Bóg jest dobry. Zło od Niego nie pochodzi, ale Bóg dopuszcza zło, by powstało większe dobro, by kontrasty wzbogacały byt” - powiedział św. Augustyn.

Wiele osób modliło się i modli nadal o moje zdrowie. Myślałam przez chwilę, że dzięki modlitwie uniknę cierpienia. Cierpienie było ogromne, ale dzięki temu radość z odzyskanego zdrowia o wiele, wiele większa, niż gdyby nie trzeba było przejść przez piekło. Nie wiemy, jaka jest wola Boża i często obrażamy się, kiedy On nie wysłuchuje naszych modlitw. Nie umiemy czekać, brakuje nam cierpliwości. Rozmawiałam kiedyś z bardzo mądrym księdzem, który przyznał, że lepiej prosić o wypełnienie się woli Bożej w naszym życiu, niż o dom, zdrowie, pracę, sukces. Nie jest to łatwe, bo często planujemy sobie życie po swojemu, a brak kontroli nad rzeczywistością przeraża nas, bo brakuje nam zaufania do Stwórcy, w którego wierzymy.

 

Cicha i cierpliwa

Modlitwa ma być dialogiem z naszym Panem, ma czynić nasze życie lepszym nie dzięki spełnianym życzeniom, ale dzięki pokojowi serca i duszy, światłu Ducha Świętego i sile, jaką daje kontakt z Bogiem. Przed bardzo ważnym dla mnie egzaminem mój przyjaciel ateista, chcąc doradzić coś na stres, powiedział, żebym może pomodliła się, trochę dłużej niż zwykle. Choć on w to nie wierzył, powiedział, że ja przecież wierzę i może lepiej niż ja wiedział, jaką rolę powinna taka modlitwa spełniać. Napełnić moją duszę i serce zaufaniem, że cokolwiek się wydarzy (nie wiem przecież, czy wolą Pana było, bym zdała ten egzamin czy nie) jestem w dialogu z Bogiem. Obecny czas, Adwent, czas oczekiwania jest świetną okazją, żeby przyjrzeć się naszej modlitwie. Najkrótsze w roku dni skłaniają do pozostania w domu, zapalenia małej świeczki i... odnalezienie swojego sposobu na rozmowę z Bogiem. Przecież nie od razu jesteśmy mistrzami konwersacji, dialogu też trzeba się nauczyć. Największą sztuką jest natomiast wspólne milczenie, zarówno z drugim człowiekiem, jak i z Bogiem i wcale nie jest to czas stracony. Jest wiele rodzajów modlitwy, a w oczekiwaniu najlepszym prezentem dla Zbawiciela będzie nasza modlitwa.

 

Niegroźna medytacja

Jeśli nasze dziecko poinformuje nas pewnego dnia, że zamierza medytować, nie należy popadać w panikę i szukać w jego pokoju książek o religiach dalekiego Wschodu czy materiałów o medytacji zen. Choć jest mało znana, istnieje bowiem medytacja chrześcijańska. Taką modlitwę polecił mi ksiądz podczas spowiedzi. Miała to być modlitwa w oparciu o rozważania np. krzyża wiszącego w szkole, w pokoju, w kaplicy. Pokrewną tej modlitwy jest modlitwa kontemplacyjna (stosowana głównie przez zakonników w zgromadzeniach kontemplacyjnych). - Medytację chrześcijańską można nazwać modlitwą czynną, gdyż do jej istoty należy rozważanie nad określonym przedmiotem o charakterze religijnym, ściślej rzecz ujmując, nadprzyrodzonym, przy zaangażowaniu wszystkich władz psychiczno-duchowych człowieka, co prowadzi do przeżycia bliskości Boga i oddania mu czci. Kontemplację natomiast nazywa się modlitwę bierną, bo odbywa się ona bez czynnego udziału władz człowieka, a do głosu dochodzi całkowite poddanie się działaniu Bożego Ducha - mówi ks. Jan Przybyłowski. Kolejne rodzaje modlitwy to modlitwa ustna (tradycyjna, głośno wypowiadana) i akty strzeliste czyli krótkie wezwania układane spontanicznie lub zaczerpnięte z Pisma Świętego (doskonałe dla wszystkich żyjących w wiecznym pośpiechu). Najbardziej tradycyjne modlitwy to: Różaniec, litanie, modlitwa pacierzowa, modlitwa brewiarzowa czyli Liturgia Godzin (wbrew pozorom nie tylko dla kapłanów i zakonników). Najogólniej modlitwę można też podzielić na: pochwalną, dziękczynną, błagalną i przebłagalną. Niezależnie od rodzaju modlitwy, którą zaczniemy praktykować musimy ją nieustannie pogłębiać i nie zapominać, że w tej modlitwie nie jesteśmy sami, że rozmawia z nami Bóg, to On nas zaprasza do rozmowy, nie my Jego. W Adwencie pomoże nam w tym szczególnie Matka Boża, która uczy czekać na światło w ciemności.

Anika Djoniziak

Matko łaskawa
zmiłuj się nade mną
spokój ma maskę ciemną
Miłość światło zapala
Nadzieja uczy czekać pomaleńku
- Szturchnij czasem
po ciemku
ks. Jan Twardowski ,,Prośba”

Święty Bartłomieju
od modlitwy odchodzę
brak mi tchu
zdycham
naucz mnie modlić się
tak jak się oddycha

ks. Jan Twardowski ,,Reanimacja”

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!