TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 10:54
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Nasze serca śpiewają Hosanna

Nasze serca śpiewają Hosanna

W obozie dla uchodźców w Bidibidi w Ugandzie mieszka około 300.000 osób.
Jak w tym miejscu będzie wyglądała Wielkanoc w obliczu epidemii koronawirusa? Jedno jest pewne: „Bóg będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni” (Ef 2, 4-5).

Drodzy przyjaciele św. Józefa, obecnie, 2 kwietnia w Bidibidi jesteśmy w niełatwym okresie przygotowań do świąt Wielkanocy. Z jednej strony mieliśmy piękne plany, a z drugiej strony reakcja na koronawirusa władz i Kościoła. Ale, gdy zastanowimy się nad tym, co św. Józef chce nam przekazać, to pewnie by nam powiedział, że on też miał swój plan na rodzinę i małżeństwo z Maryją, z którą był zaręczony i na życie w Palestynie. Ale wszystkie jego plany zostały zmienione.


Zaufanie
Św. Józef i Maryja ufali pomimo trudności i niebezpieczeństw. Św. Józef nie doświadczył jak plan Boży zrealizował się całkowicie w Jezusie, który tak bardzo nas ukochał, że pozwolił się nam zdradzić, zasnąć w Ogrodzie Oliwnym, zostać samemu i płakać nad nami i całym światem. Pozwolił nam przyjść z kijami i pocałunkiem Judasza, pozwolił też rozproszyć się uczniom i zaprzeczyć swojej przynależności do Jezusa Piotrowi. Bóg pozwolił skazać się człowiekowi na śmierć. Pozwolił na biczowanie, wyśmianie, odarcie z szat, bicie i opluwanie. Pozwolił na wyszydzanie pod krzyżem i ucieczkę spod krzyża swoich uczniów. Gdzie ja jestem i gdzie jest moja rodzina? Czy jesteśmy w tych dniach pod krzyżem, czy łączymy się w cierpieniu? Czy jesteśmy z naszą najukochańszą Mamą?


Wielki Tydzień
Chciałbym się z wami podzielić przygotowaniami i przeżywaniem Wielkiego Tygodnia w obozie dla uchodźców z Sudanu Południowego, na terenie największego obozu dla uchodźców w Bidibidi, w Ugandzie. Jest to obóz liczący około 300.000 osób, z których 70 % to dzieci i młodzież poniżej 18 roku życia. Na terenie Ugandy przebywa w różnych obozach ponad milion Sudańczyków Południowych, którzy schronili się tu przed wojną i jej konsekwencjami.
W 2016 roku, w Sudanie Południowym wspólnie pomimo wielu przeciwności świętowaliśmy Wielkanoc. Bliskość buszu, nadciągające szybko ciemności w wigilię Wielkanocy tworzyły specjalną atmosferę zgromadzonych przy poświęcaniu ognia, a następnie procesji ze świecą paschalną. Niektórzy obawiali się węży, a niektórzy naprawdę doświadczali ciemności co prawda sudańskich, ale prawie jak egipskich. Za to dodatkowo napięcie wzmagało się przy czytaniach ze Starego Testamentu, gdy jeszcze przy paschalnej świecy, wszyscy oczekiwali rozbłyśnięcia światła. Tym bardziej, że nie było elektryczności w naszym 20. tyś. miasteczku Lainya, a parę zapalonych żarówek dzięki energii słonecznej w naszej kaplicy z trawiastym dachem zostało dopiero włączonych przy epistule, gdy zabrzmiało Gloria in excelcis Deo i śpiewom towarzyszyły dzwonki. Było to niesamowite uczucie przejścia z pełnej obaw ciemności do radości światła. Ten czas nie był aż tak długi, bo przecież parę czytań ze Starego Testamentu, ale jakże wydawał się niektórym długi, z powodu panującej ciemności, a jakże był długi dla tych, którzy wychodzili z niewoli Egiptu, a jakże długi dla tych, którzy oczekiwali Mesjasza i wyzwolenia (zbawienia). Dzięki temu doświadczeniu łatwiej nam było zrozumieć wyjście z ciemności niewoli Egiptu do płomienia ognia, który prowadził naród wybrany. W naszym zgromadzeniu Słowa Bożego codziennie powtarzamy słowa „przed Światłością Słowa i Duchem łaski, niech ustąpią ciemności grzechu i noc niewiary; a serce Jezusa niech żyje w sercach wszystkich ludzi”.


Światło Chrystusa


Przeżywanie Paschy, przejścia przez Morze Czerwone, przez otaczające nas ciemności, może na pustynię, a może do czekającego nas na drodze do Ziemi Obiecanej kolejnego etapu. Tak było w zeszłym roku i tak będzie obecnie. Sudańczycy Południowi, nasi bracia i siostry, nasi przyjaciele również z Lainya, uciekali z ciemności wojny, nienawiści, zaćmienia umysłu, przez ciemności buszu, głodu i choroby do nowej ziemi - ziemi ugandyjskiej, ale to tylko kolejny etap do pełnego wyzwolenia z ciemności grzechu do światła wolności i pokoju w Chrystusie.
Na terenie obozu mamy pięć różnych stref z 30 kaplicami, z posługą czterech księży werbistów. Na terenie drugiej strefy Swinga w kaplicy pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy, w dniu, a raczej w momencie przejścia z nocy do dnia Wielkiej Nocy, mieliśmy dzieci, które w procesji zostały przyniesione do Jezusa, aby przekroczyć wszelkie niebezpieczeństwa, ciemności i wody, aby w pełni rozbłysła w nich światłość dzieci Bożych. Światło paschału, światło wiary przyniesione przez rodziców, rodziców chrzestnych - światło Chrystusa. Jakże piękna noc, jakie niesamowite doświadczenie narodu wybranego Izraela, jakie niesamowite doświadczenie Sudańczyków Południowych na uchodźstwie, a jakie nasze osobiste doświadczenie Paschy, wsłuchiwania się w Słowo Boże - w Roku Słowa Bożego. Skąd idziemy i dokąd zmierzamy, gdzie obecnie jesteśmy?
Niektórzy Sudańczycy Południowi kolejny raz przekraczali granicę, uciekali przed ciemnościami - ciemnościami prześladowań za czasów panowania arabskiego, jeszcze w jednym Sudanie; czy wcześniejszego niewolnictwa w doświadczeniu św. Josephine Bakhity; czy obecnej ciemności, gdy brat zabijał brata. Niektórzy są w Ugandzie po raz trzeci lub czwarty. Jak długo będziemy powracać do tego samego punktu, zagubienia, jak Izraelici na pustyni? Przez 40 lat, przez większość naszego życia? Czemu cały czas jesteśmy tak daleko od Boga, który jest tak blisko, który przynosi nam światłość i wyzwolenie z ciemności i grzechu?


Spotkanie w domach
Przygotowanie do Paschy, do Triduum Paschalnego poprzedzają jednodniowe rekolekcje z sakramentem pojednania, w poszczególnych strefach i kaplicach. w tym roku ich jednak nie będzie. Droga do obozu jest zamknięta i nie można się spotykać na tzw. religijnych wydarzeniach.
Jednakże nasi ludzie spotykają się w domach na Różańcu czy Koronce do Miłosierdzia Bożego. Tam gdzie ktoś umie czytać i jest Biblia, następuje wsłuchiwanie się w Słowo Boże. Dzieci, które nie chodzą obecnie do szkoły, mogą się modlić z rodzicami. W tym roku planowaliśmy, że w Niedzielę Palmową przejdziemy z młodzieżą (i nie tylko) z liśćmi bananowca czy palmy z kaplicy św. Daniela Comboniego do kaplicy św. Franciszka w strefie Yoyo. Myśleliśmy, że nie będzie za dużo palm, lecz więcej liści bananowca, ale przede wszystkim, że nasze serca będą chciały „kwitnąć” i śpiewać „Hosanna”, w płomieniach miłości Ukrzyżowanego. Nasze plany przewidywały, że w kaplicy św. Franciszka zostanie przedstawiona pasja. Spodziewaliśmy się, iż w Wielki Piątek we wszystkich kaplicach odbywać się będzie Droga krzyżowa. Droga, która prowadzi nas przez centrum wioski, czasami większe lub mniejsze pagórki i czasami trwa dwie godziny, a następnie liturgia Wielkiego Piątku. Już wiemy, że nie będzie to możliwe, gdyż droga do obozu jest zamknięta.


W Niedzielę Miłosierdzia


Pozostaje jednak wołanie Jezusa, a także ludu Bożego - uchodźców, nie widzącego w pełni bliskości i miłości Boga - „Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił” (Ps 22, 2). A przecież ten Bóg tak blisko obmywa nasze nogi w liturgii Wielkiego Czwartku, daje się nam cały w Eucharystii i my też w tym dniu obmywamy nogi naszym uchodźcom (ale nie w tym roku). Czy możemy być obojętni na miłość Boga, który obmywa nasze okaleczenia, rany i traumy? Bo w Jego ranach jest nasze uzdrowienie (Iz 53, 5). Ale przecież to nie koniec. Jest jeszcze Niedziela Miłosierdzia. W tym roku wigilię Niedzieli Miłosierdzia chcieliśmy szczególnie przeżywać z „małymi misjonarzami” z PyDMD w strefie 1 Bidibidi w kaplicy św. Jana Bosco, a Niedzielę Miłosierdzia Bożego w strefie 2 Swinga z młodzieżą. Jednak będziemy musieli się zatrzymać jak w Wielkim Poście, może nawrócić i dostrzec nie tylko nasz plan, który może wydawał się najlepszy, ale może jednak taki nie jest. Może Jezus chce nam coś szczególnego powiedzieć, abyśmy się nie bali jak Maryja, św. Józef, a oddali się Jemu, który ma dla nas plan pełen miłości, abyśmy nie bali kochać się wzajemnie. Bo jak mówi prorok Izajasz: „myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje nad waszymi drogami i myśli moje nad myślami waszymi” (Iz 55, 8-9).
A jak ty, mój przyjacielu, będziesz przeżywał przejście z ciemności do światła? Jak chcesz odpowiedzieć na Bożą miłość ofiarowaną tobie? W miłości Słowa Bożego.

O. Andrzej Dzida

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!