Na szlachetnej ziemi
Jedni zapamiętają: „Nie przyszliśmy na świat, aby „„wegetować”, ale żeby zostawić ślad”. Inni nie zapomną wezwania do wstania z kanapy. Jedna wizyta w Polsce, a tyle pamiętnych słów.
Wizyta Ojca Świętego Franciszka w Polsce była zarazem pierwszą wizytą w Europie Środkowo-Wschodniej, co podkreślił podczas spotkania z władzami państwa na Wawelu mówiąc: „Po raz pierwszy odwiedzam Europę Środkowo-Wschodnią i cieszę się, że rozpoczynam od Polski, której synem był niezapomniany św. Jan Paweł II, inicjator i promotor Światowych Dni Młodzieży. Lubił on mówić o Europie, że oddycha ona swoimi dwoma płucami: marzenie o nowym europejskim humanizmie ożywione jest twórczym i harmonijnym oddechem tych dwóch płuc oraz wspólną kulturą, która znajduje w chrześcijaństwie swoje najsolidniejsze korzenie”..
Szlachetny naród polski
Dalej papież Franciszek zaznaczył, że cechą charakterystyczną narodu polskiego jest pamięć. - Zawsze byłem pod wrażeniem żywego zmysłu historycznego papieża Jana Pawła II, gdy mówił o narodach, wychodził od ich dziejów, aby podkreślić ich skarby humanizmu i duchowości.
Świadomość tożsamości, wolna od manii wyższości, jest niezbędna dla zorganizowania wspólnoty narodowej na podstawie jej dziedzictwa humanistycznego, społecznego, politycznego, ekonomicznego i religijnego, aby inspirować społeczeństwo i kulturę, zachowując je wiernymi wobec tradycji, a jednocześnie otwartymi na odnowienie i na przyszłość – mówił wówczas Ojciec Święty.
- Spoglądając na wasze najnowsze dzieje dziękuję Bogu, że potrafiliście sprawić, by przeważyła dobra pamięć: na przykład, obchodząc 50-lecie wzajemnie ofiarowanego i przyjętego przebaczenia pomiędzy Episkopatami polskim i niemieckim po II wojnie światowej – zauważył papież wspominając przy tej okazji deklarację wspólną między Kościołem katolickim w Polsce a Kościołem prawosławnym Patriarchatu Moskiewskiego. - Jest to akt, który rozpoczął proces zbliżenia i braterstwa nie tylko między dwoma Kościołami, ale również pomiędzy dwoma narodami – wskazywał papież akcentując, że w ten sposób szlachetny naród polski pokazuje, jak można rozwijać dobrą pamięć i porzucić tę złą.
- Zachęcam naród polski, aby w świetle swojej tysiącletniej historii patrzył z nadzieją w przyszłość i na problemy, którym musi stawić czoło. Taka postawa sprzyja klimatowi szacunku między wszystkimi środowiskami w społeczeństwie i konstruktywnemu dialogowi między różnymi stanowiskami; stwarza ponadto najlepsze warunki dla rozwoju obywatelskiego, gospodarczego, a nawet demograficznego, rodząc ufność w możliwość zapewnienia dobrej przyszłości swoim dzieciom – mówił papież podczas spotkania na Wawelu.
Młode oblicze miłosierdzia
Już na początku swojego pontyfikatu papież zdecydował, że Polska będzie gospodarzem Światowych Dni Młodzieży w 2016 r. Także wzorem swojego poprzednika przybył do Krakowa, by spotkać się z młodzieżą z całego świata. A witając się z młodymi powiedział: „Drodzy młodzi, w tych dniach Polska, ta szlachetna ziemia, przybiera się świątecznie; w tych dniach Polska chce być wiecznie młodym obliczem miłosierdzia.
Na tej ziemi, wraz z wami, a także łącząc się z wieloma młodymi, którzy nie mogą być dziś tutaj, ale towarzyszą nam za pośrednictwem różnych środków przekazu, wszyscy razem uczynimy z tego dnia prawdziwe święto jubileuszowe, z okazji Jubileuszu Miłosierdzia”.
W kolejnych słowach papież Franciszek zadawał młodym pytania: „Czy można zmienić życie? Znając żarliwość z jaką podejmujecie misję, śmiem powiedzieć: miłosierdzie ma zawsze młode oblicze. Czy umiecie marzyć? Kiedy serce jest otwarte, potrafi marzyć. Wtedy jest w nim miejsce na miłosierdzie”. Dalej mówił o tym, że boli go, gdy spotyka ludzi młodych, którzy zdają się być przedwczesnymi „emerytami”. - Martwi mnie, gdy widzę ludzi młodych, którzy „rzucili ręcznik” przed rozpoczęciem walki, którzy się „poddali”, nie rozpocząwszy nawet gry., którzy idą ze smutną twarzą, jak gdyby ich życie nie miało żadnej wartości. Są to ludzie młodzi zasadniczo znudzeni… i nudni. I którzy zanudzają innych. I to też mnie zasmuca. To trudne, a zarazem jest dla nas wyzwaniem, kiedy ludzie młodzi porzucają swoje życie w poszukiwaniu „oszołomienia” czy też owego wrażenia, że żyją, wchodząc na mroczne drogi, które w końcu zmuszają do zapłaty i to do zapłacenia wysokiej ceny. Myślicie o wielu młodych, których znacie, którzy wybrali tę drogę – wskazywał papież.
Ale chyba najbardziej znanymi słowami, które zapisały się w sercach młodych, to te, w których Ojciec Święty wzywał młodych, by nie marnowali życia. - Nie przyszliśmy na świat, aby «wegetować», aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy w innym celu, aby zostawić ślad – wołał papież Franciszek do młodych ludzi zgromadzonych na Campus Misericordiae w podkrakowskich Brzegach. W tym kontekście papież Franciszek zauważył, że jest bardziej niebezpieczny paraliż, często trudny do rozpoznania, którego uznanie sporo kosztuje. Nazywam go paraliżem rodzącym się wówczas, gdy mylimy szczęście z kanapą! Sądzimy, że do szczęścia potrzebujemy dobrej kanapy. Kanapy, na której możemy być wygodni, spokojni, całkiem bezpieczni. Kanapy jak te, które są teraz, nowoczesne, z masażami usypiającymi – które gwarantują godziny spokoju, byśmy mogli przenieść się w świat gier wideo i spędzać godziny przed komputerem. Kanapy na wszelkiego rodzaju ból i strach. Kanapy skłaniającej nas do pozostawania zamknięci w domu, bez trudzenia się i martwienia - mówił papież Franciszek.
Trzy słowa
- POZWÓL, DZIĘKUJĘ I PRZEPRASZAM. Pięknie jest tak mówić, lecz w życiu małżeńskim zawsze są też problemy i kłótnie. To normalne i tak właśnie się dzieje, że małżonkowie kłócą się, podnoszą głos, ścierają się. A czasem nawet latają talerze. Ale nie przerażajcie się tym - mówił papież Franciszek do zgromadzonych pod oknem papieskim, zachęcając by zawsze korzystali z trzech słów. Z trzech słów, które wyrażają trzy postawy. - Dam Wam radę: nie kładźcie się spać bez pogodzenia się. A wiecie czemu? Ponieważ zimna wojna następnego dnia staje się niebezpieczna – dodał papież wskazując dalej co zrobić, żeby się pogodzić. - Nie trzeba nic mówić - wystarczy gest. I tyle. I już jest zgoda. Gdzie jest miłość, jeden gest wszystko załatwia – wyjaśniał Ojciec Święty.
W tym oknie też Ojciec Święty prosił, by nie zapomnieli o modlitwie za niego. - Bardzo dziękuję, że za to, że mi towarzyszycie, że przybyliście, aby pożegnać się ze mną. Bardzo dziękuję za serdeczne przyjęcie w tych dniach. A teraz, zanim odjadę, chciałabym udzielić wam błogosławieństwa. Lecz także chciałbym prosić, żebyście modlili się za mnie – mówił papież Franciszek w oknie papieskim przy ul. Franciszkańskiej 31 lipca 2016 r., który odwiedził nasz kraj tylko raz.
Arleta Wencwel-Plata
Zdjęcie: Monika Głąb podczas ŚDM 2016
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!