TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 26 Lipca 2025, 08:59
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Murem za Mszą Świętą na ołtarzu i niedzielnym stołem ze schabowym i rosołem

Murem za Mszą Świętą na ołtarzu i niedzielnym stołem ze schabowym i rosołem

Dzisiaj rozpoczniemy moi Drodzy od naszego kościelnego podwórka, albowiem na początku lutego miało miejsce bardzo ważne spotkanie w procesie synodalnym, a mianowicie do Pragi na etap kontynentalny synodu przybyło 200 przedstawicieli Kościołów lokalnych (chciałoby się napisać biskupów, ale te czasy kiedy biskupi mogli sobie nad czymś sami obradować zdaje się odeszły bezpowrotnie do lamusa), a kolejnych niemal 400 łączyło się w formie wirtualnej.

Padły na tym spotkaniu ważne słowa arcybiskupa Pragi i prymasa Czech Jana Graubnera, które chętnie tutaj przytaczam: „Patrząc na wyniki przeprowadzonych konsultacji, odnoszę wrażenie, że wielu ludzi ogranicza się do wyrażenia własnej opinii, ale mało słuchają głosu Pana, czyli tego, który powołał nas do swego dzieła, objawił nam swój plan Królestwa Bożego, plan zapisany w Biblii. Jego Słowo trzeba nie tylko studiować czy medytować, ale także wprowadzać w życie. Tylko w ten sposób jego siła i moc będą mogły się objawić. Jeśli nie będziemy dobrze słuchać naszego Przewodnika i Jego Słowa, przestaniemy być pielgrzymami w drodze do domu, a staniemy się błądzącymi włóczęgami, opuszczonymi bezdomnymi”. Prawda, że niezwykle celne? Jako nieco (bardzo) twardogłowemu plebanowi ze wsi wydały mi się one głosem rozsądku.

Ale muszę Wam ze skruchą wyznać, że wcale nie dla tych słów „czepiłem” się dzisiaj kontynentalnego spotkania synodalnego w Pradze. Czepiłem się z powodu zdjęcia, które ilustruje dzisiejszy tekst. Dokładnie się przyjrzyjcie... Wiecie co to jest? Ano w taki sposób księża biskupi i inni uczestnicy celebrowali Eucharystię podczas owego spotkania. Tak, tak, przy tych biureczkach w jakiejś sali konferencyjnej. Możecie poznać po szatach liturgicznych, że nie są to obrady, ale właśnie Msza Święta. Nie powiem jakie słowa pchają mi się na usta... Myślę, że nie chcecie ich czytać. Żeby było jasne, mnie też zdarzało się odprawiać z młodzieżą Mszę w górach na ołtarzu z kamienia. Ale jak czytam, że taka forma Mszy podczas zgromadzenia synodalnego w Pradze (gdzie chyba nie brakuje pięknych kościołów) została narzucona przez organizatorów, którzy uznali, że zbyt dużym utrudnieniem byłoby przewożenie uczestników do kościoła, a poza tym byłoby tam zimno i mogliby się rozchorować, to do mnie to nie trafia. Naprawdę. I to podczas synodu, podczas którego wśród wielu słów – moim zdaniem – nie zawsze szczęśliwych, padły też i te bardzo ważne o konieczności dbania o piękno liturgii. I potem mamy takie zdjęcia w prasie całego świata. Więc taka rada do księży biskupów (którzy podobno byli rozżaleni, ale jednak przystali na takie miejsce sprawowania Mszy Świętej): jak następnym razem będziecie się umawiać na takie wielkie wydarzenia i wybierać miejsce, to może zastrzeżcie od razu, że Mszę chcielibyście jednak odprawiać w godnych warunkach i zgodnie z przepisami i czy będzie taka możliwość. Bo jak nie, to prosimy o inne miejsce gdzie będzie można. No, chyba że to już jest ten moment, o którym Pan Jezus mówił św. Piotrowi: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”...

A teraz zajmiemy się naszym ulubionym nowym wspaniałym światem, ponieważ pojawiły się artykuły na temat rekomendacji, jakie dla wielkich metropolii proponuje organizacja C40 Cities. Jest to zrzeszenie światowych metropolii, które ma na celu, a jakże, troskę o klimat. Mamy tam m.in. Berlin, Londyn a od niedawna także Warszawę. Jak deklarują chcą działać na rzecz ograniczenia globalnego ocieplenia oraz budować „zdrowe, sprawiedliwe i odporne społeczności”. Aby tak się stało rekomendują pewne kroki. Oto do jakich standardów należy doprowadzić do 2030 roku: spożycie mięsa 16 kg rocznie na osobę lub - w bardziej ambitnym wariancie - wykluczenie go z diety w ogóle. Dziś przeciętny Polak zjada ponad 70 kg mięsa; spożycie nabiału - 90 kg na osobę rocznie (cel progresywny) lub ambitny - 0 kg. W Polsce to dziś średnio ponad 200 kg; ograniczenie dziennego spożycia do 2,5 tys. kalorii. Przeciętnie dorosły mężczyzna potrzebuje ok. 2,5 tys. kcal dziennie, a kobieta - ok. 2 tys; zmniejszenie liczby posiadanych samochodów - do 190 na 1000 osób lub do zera w celu ambitnym. Obecnie w Polsce jest ponad 600 aut na 1000 mieszkańców i jest to jeden z wyższych wskaźników w Europie. Średni wskaźnik dla miast C40 to 240; wydłużenie życia samochodu do 20 lat; wydłużenie życia laptopa i podobnych urządzeń elektronicznych do 7 lat; oprócz tego ograniczenie liczby zakupu nowych ubrań do 8 sztuk na osobę, a podróże samolotem raz na dwa lata i to nie dalej niż 1500 km w jedną stronę. To oczywiście tylko rekomendacje, póki co dla wielkich miast, ale doskonale wiemy, że niektórym marzy się taki standard dla wszystkich. Ciekawe jakby to było egzekwowane: stare dobre kartki na żywność jak za stanu wojennego, czy może jednak jakieś chipy?

Kiedyś się wydawało, że taka pani Sylwia Spurek dochodzi do granicy obłędu, kiedy mówiła: „Papierosy, mocny alkohol i benzyna od lat objęte są akcyzą. I jest to traktowane jak norma. Nie słychać głosów oburzenia czy wulgarnych komentarzy. Dlaczego by więc nie opodatkować mięsa, które również jest szkodliwe dla zdrowia i środowiska, które zamienia w piekło życie ludzi mieszkających w sąsiedztwie ferm przemysłowych, które powoduje cierpienie i śmierć miliardów zwierząt? Dlaczego nie opodatkować wszystkich produktów pochodzenia zwierzęcego? Dlaczego nie, skoro szkodzą?” A teraz może się okazać, że taki na przykład Makłowicz zostanie postawiony przed sądem za swoje programy, w których propagował spożywanie mięsa, zresztą pani Spurek jest przekonana, że będzie musiał przynajmniej się publicznie pokajać. Nie wiem, jak Wy się na to zapatrujecie, ale ja na pewno nie pozwolę sobie odebrać niedzielnego rosołu z makaronem i schabowego z kością. Zobaczymy jak się rozwinie sytuacja i czy kiedyś przyjdzie jakaś tendencja odwrotna, ale na pewno nie zostawimy samych producentów naszych niedzielnych obiadów. Będziemy Was bronić do końca.

Pleban ze wsi

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

~ A.
2023-03-14  /  00:50

Popieram Plebana! Z jednym wyjątkiem: jak schabowy, to tylko bez kości. ;)