TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 18:50
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Można być albo chrześcijaninem albo Niemcem!

Można być albo chrześcijaninem albo Niemcem!

adolf hitler

Hitler po zakończeniu holokaustu Żydów, planował wprowadzić w życie holokaust Kościoła. O tym w kolejnych numerach.

 

Historia prześladowań chrześcijan kojarzy nam się w zasadzie wyłącznie z pierwszymi wiekami naszej ery. Mało kto zdaje sobie sprawę, iż represje, jakim poddawano wyznawców Chrystusa w wieku XX, przerosły wszystko, co zdarzyło się w tej materii na przestrzeni wcześniejszych dziewiętnastu stuleci.

Nie spoczniemy, póki chrześcijaństwo nie zostanie zniszczone – mawiał Reichsführer-SS Heinrich Himmler. Wypowiedź ta jest zaledwie jedną z dziesiątek innych udokumentowanych i  potwierdzających fakt, iż agresywna walka z chrześcijaństwem nie była wyłączną domeną komunizmu. Zbrodnicza furia nazistowskiego antyteizmu skierowana była przede wszystkim przeciwko Żydom. I chociaż chrześcijaństwo – które wódz Trzeciej Rzeszy określał mianem produktu judaistycznego - stało, nie jako, dopiero na drugiej linii ognia, zostało przez nazistów zaatakowane już w momencie dojścia Hitlera do władzy. Można być albo chrześcijaninem, albo Niemcem. Jednym i drugim się nie da – podkreślał autor „Mein Kampf” i w imię tej zasady działał.

Antykatolicka polityka

7 lipca 1935 roku minister spraw wewnętrznych III Rzeszy Wilhelm Frick głosił, że celem reżimu narodowo-socjalistycznego jest „pokonanie każdej formy obecności religii w życiu publicznym – pisze Julio Loredo w artykule „Prześladowanie Kościoła – relacja świadka” - (...) Kościół musi zniknąć z życia publicznego. Ten cel realizowano etapami. Naziści najpierw zlikwidowali związane ze świętami religijnymi dni wolne od pracy, a następnie zabronili uprawiania jakiegokolwiek kultu religijnego poza murami kościołów. Kolejnym krokiem stało się wydanie zakazu transmisji przez radio jakichkolwiek treści religijnych, w końcu zabroniono nawet pielgrzymowania do sanktuariów i wszystkich innych form publicznego wyznawania wiary. (…) We wrześniu 1939 roku wszedł w życie dekret, który wprost zabraniał odprawiania rekolekcji. Z antykatolicką polityką rządu łączyła się także kampania zniesławiająca osoby wierzące, uprawiana przez reżimowe gazety, takie jak „Das schwarze Korps” (organ SS), „Der S.A. Mann” (organ SA) i „Völkischer Beobachter” (organ NSDAP, partii nazistowskiej). W wytworzonym w ten sposób klimacie podwyższonego napięcia społecznego dochodziło do aktów wandalizmu. Sprawowanie kultu religijnego było często przerywane przez bojówki, które wbiegały do kościołów, miotając bluźnierstwa. Obiekty religijne często atakowały hordy nazistów krzyczących „Śmierć klerowi!”, „Won, psy!”, czy „Księża do Dachau!”. Autorka tekstu przytacza również fragment artykułu z czasopisma „Der Durchbruch”, który nie pozostawia wątpliwości co do antychrześcijańskich zamierzeń nazistów: Chrześcijaństwo i naród niemiecki stanowią dwie nieprzystawalne rzeczywistości, dwie przeciwstawne kulturowo tendencje. (...) Woda przyniesiona z Jordanu, którą nawodniono niemiecką ziemię, sprawiła, że ziemia ta zaczęła wydawać trujące rośliny. Należy je teraz usunąć, aby móc tę ziemię uzdrowić. (...) Jako ludzie Północy przeciwstawiamy się semickim wpływom, które mieszają z błotem naszą godność. (...) Jeśli Niemcy mają żyć, musi zniknąć Krzyż. (...) Koniec obecności Kościoła w Rzeszy jest tylko kwestią czasu. (...) Führer przekazał nam, że w naszych żyłach płynie świecka krew. (...) Nie potrzebujemy religii ani Kościoła. Jesteście dla nas wszystkim, o wieczne Niemcy!

Najbardziej niebezpieczny wróg

Między 1933 a 1945 rokiem, w samych Niemczech, prześladowanych było 12 tysięcy księży, którym ograniczano wolność osobistą i poddawano rozmaitym szykanom. Ponadto wielu duchownych i świeckich działaczy katolickich, znalazło się w obozach zagłady i zostało zamordowanych. Według danych opublikowanych w 2000 roku, w czasie kongresu „Męczennicy Europy Wschodniej i nazizmu” mającego miejsce na Papieskim Uniwersytecie Regina Apostolorum, hitlerowcy uwięzili w Dachau 2794 kapłanów i zakonników 37 narodowości. W Auschwitz uwięziono 416 duchownych. W Polsce podczas II wojny światowej ofiarami represji padło około 6400 duchownych, wśród których znalazł się ojciec Maksymilian Kolbe. Także w innych podbitych krajach – jak choćby Francja, Holandia, czy Włochy Mussoliniego – Kościół był okrutnie prześladowany i przesiąkał krwią swoich męczenników. A oto dwie konkretne relacje niemieckich duchownych, ilustrujące jednoznacznie ów wrogi stosunek nazistów do chrześcijan. W pierwszych miesiącach wojny pewnego młodego zakonnika niemieckiego wcielono przymusowo do Waffen-SS, a wkrótce potem wysłano na specjalne szkolenie polityczne. Oto jak je wspomina: Zostaliśmy poinformowani o tym jakie są cele wojny. W skrócie chodzi o to, żeby uwolnić Niemcy od Żydów, komunistów, a przede wszystkim od chrześcijan. Z tych trzech wrogów Kościół to wróg najbardziej niebezpieczny; od dwóch tysięcy lat ta religia zrodzona z żydostwa przy pomocy kłamstw i obłudy zatruwa i zniewala naród niemiecki, ba!, cały świat. Zdanie podsumowujące ową lekcję brzmiało: „Nim nie zawiśnie papież, ten zbrodniarz z Rzymu, nim nie zawisną wszystkie klechy, nie może być mowy o zwycięstwie!”. Jeden z księży wspominał po wojnie jak członek SA doradzał mu, by porzucił kapłaństwo póki jest na to czas. Niech się ksiądz przekwalifikuje i znajdzie inny zawód. Wiem, że partia postanowiła natychmiast po zwycięstwie objeżdżać parafię za parafią i powystrzelać wszystkich duchownych. W euforii zwycięstwa ujdzie to na sucho. Co ciekawe, nawet Tomasz Mann, którego nikt nie podejrzewałby o jakiekolwiek inklinacje z Kościołem, już w 1938 roku dostrzegł, iż nazistowska nienawiść do semityzmu jest jednocześnie nienawiścią do chrześcijaństwa. Świat winien raczej sobie uświadomić, że narodowosocjalistyczne prześladowanie Żydów idzie w parze z wrogością do chrześcijaństwa, owszem, że oba te przejawy wrogości są wyrazem jednych i tych samych poglądów, poglądów pogańskich i wrogich duchowości. Antysemityzm narodowosocjalistyczny jest zarazem antychrześcijańskością – podkreślał z całą mocą autor „Czarodziejskiej góry”. CDN

Aleksandra Polewska

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!