TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Sierpnia 2025, 18:13
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Moda na różaniec

Moda na różaniec

Czy różaniec noszony na szyi jako biżuteria to profanacja czy szansa i miejsce dla działania Boga?

Zdjęcie: Anika Nawrocka

Choć znaczna większość polityków i różnego rodzaju aktywiści co jakiś czas organizują akcje na rzecz usuwania symboli religijnych z życia publicznego, okazuje się, że na zupełnie innej niwie, również mocno publicznej, mają się one całkiem dobrze, a nawet ostatnio coraz lepiej. Jaka to dziedzina życia? Moda, nie tylko rozumiana jako trendy, ale głównie jako sposób ubierania się i komponowania dodatków. Już to stwierdzenie może kogoś zbulwersować i doskonale to rozumiem. Moda to nie miejsce na tak poważne sprawy, jak symbole naszej wiary, czyli naszego Zbawiciela. Czy jednak na pewno? Czy symbole przypominające nam o Jezusie nie powinny być z nami w każdym aspekcie naszego codziennego funkcjonowania?

Kolczyki i naszyjniki
Od dawna ugruntowaną pozycję wśród biżuterii z motywem religijnym mają różańce w formie pierścionka-obrączki oraz bransoletki różnego rodzaju (od sznurkowych, drewnianych do srebrnych i złotych). Nikogo one nie dziwią i nie wiadomo właściwie, dlaczego nikt raczej nie pyta o motywację ich noszenia. Wydaje się ona oczywista – religijna, związana z osobistą wiarą.
Od około dziesięciu lat umacnia się trend noszenia naszyjników dekoracyjnych z krzyżykiem. Tutaj jednak zdrobnienie „krzyżyk” nie jest właściwym określeniem, bo często jest to całkiem pokaźnych rozmiarów krzyż. Tyle, że zupełnie nie przypomina tego z pierwszej Komunii Świętej, zwykle bardzo delikatnego, wykonanego ze złota. Obecnie najczęściej jest wysadzany szlachetnymi kamieniami lub po prostu kolorowymi, świecącymi szkiełkami. Wcale nierzadko tego typu „biżuteria” pojawia się na wystawach sklepowych z odzieżowym asortymentem dla nastolatek i młodych kobiet. Podobnie sprawa wygląda z kolczykami ze znakiem krzyża. Tutaj jednak można także znaleźć coś skromniejszego i bardziej gustownego, jak choćby niewielkie krzyżyki ze srebra czy złota z maleńkimi kryształkami lub bez zdobień. Oczywiście są też te duże z kryształami w różnych kolorach. Niemal w każdej witrynie szanującego się jubilera można dostrzec także tego rodzaju asortyment. Jego różnorodność wskazuje na to, że jest to produkt, który dobrze się sprzedaje. Zapewne motywacje podczas zakupu są różne. Od chęci sprawienia niestandardowego prezentu komunijnego, poprzez wybory estetyczne, aż do chęci prowokowania czy demonstrowania swojej wiary. Choć można się nie zgadzać z wprowadzaniem takiej „biżuterii” na rynek, to od kilku już lat wiele osób pogodziło się z tym, że taka moda istnieje, a może nawet oswoiło się z myślą, że tak już zostanie. Odkryłam niedawno, zupełnie przypadkiem, że moda na ozdoby biżuteryjne z symbolami religijnymi poszła o krok dalej.

Lawa i agat
Na wystawie pewnego sklepu z męską odzieżą któregoś dnia zauważyłam czarny różaniec. Był bardzo prosty i ewidentnie zakończony katolickim krzyżem, więc nie sposób było pomylić go z jakimiś koralikami. Co jednak różaniec robił w witrynie sklepu z koszulami i garniturami? Pomyślałam, że może ktoś wymyślił sobie taką wyszukaną czy prowokacyjną dekorację. Istniało też prawdopodobieństwo, że właściciel jest wierzący i w październiku postanowił swoją wiarę zamanifestować.
Okazało się jednak, podczas rozmowy z właścicielką, że jest to różaniec mieszczący się w asortymencie sklepu, wykonany z kamieni lawy za „jedyne” 160 złotych. Kiedy wyraziłam swoje zaskoczenie, co robi różaniec w takim miejscu, eksponowany publicznie (gdy większość chciałaby go z miejsc publicznych usuwać), kobieta odrzekła, że się mylę, bo jest wprost przeciwnie. – Panuje teraz moda na noszenie różańca i zatacza coraz szersze kręgi – wyjaśniła mi pani Karolina. – Szczególnie wśród mężczyzn. Panowie noszą biały podkoszulek lub koszulę ze stójką (bez kołnierzyka), z przodu wpuszczoną w spodnie, od góry rozpinają dwa, trzy guziki i zakładają na szyję elegancki różaniec, często czarny – dodaje właścicielka sklepu z męską galanterią. Widząc moje zaskoczenie i niedowierzanie opowiada także swoją historię. – Jestem katoliczką, tak mnie rodzice wychowali. Jestem osobą wierzącą, ale niepraktykującą. Nie lubię zakłamania. Kiedy jednak idę na chwilę do kościoła czy na cmentarz, to modlę się na różańcu. Dlatego postanowiłam na przedramieniu wytatuować sobie cały różaniec i nie wstydzę się tego. Mam też w domu taki różaniec na szyję, z kamieni białego agatu. Czasami w pracy modlę się na nim Koronką do miłosierdzia Bożego – dodaje młoda, sympatyczna kobieta. Takie sytuacje uczą nie oceniania nikogo z góry i po pozorach. Może podobnie warto postąpić w przypadku osób, które idą za modą i noszą na szyi różaniec?

Godne i godniejsze
Na portalu katolik.pl na jednym z forów znalazłam wypowiedź Sylwestra.
– Zacząłem nosić różaniec na szyi. Czuję, że go potrzebuję. Odmawiam go codziennie. Mam 42 lata i odkryłem to, co całe życie leżało na talerzu. Odkryłem to dzięki rekolekcjom charyzmatycznym w Toruniu. Wcześniej wierzyłem, bo wierzyłem. Na rekolekcjach przekonałem się, jakie to ważne modlić się na różańcu. Dla niektórych to trudne, a dla ludzi, którzy to rozumieją – proste. Namawiam wszystkich do odmawiania (a potem ewentualnego noszenia) różańca. To jest miecz, który potrafi wszystko. Szatan się go boi, jak wody święconej – wyjaśnia mężczyzna. Ktoś inny na tym samym forum próbuje rozstrzygnąć kwestię, czy można nosić różaniec na szyi czy nie. – Dlaczego szyja i pierś są godne dla krzyża czy medalika, a dla różańca już nie? Kieszeń przy biodrze jest godniejsza od szyi? Niektórzy pątnicy od dawna noszą różańce na szyjach i nie jest to obrazoburcze – dodaje Magda. Rzeczywiście jeszcze niedawno na pielgrzymów z różańcami na szyjach patrzyło się, jak na szaleńców. Tymczasem przecież w krajach latynoskich (Hiszpania czy Peru) zupełnie nikogo to nie dziwi i to od wieków. Podobnie zresztą jest w przypadku tatuaży z różańcem czy samą Maryją (swoją drogą miewają je zarówno członkowie mafii, jak i kapłani – zapewne jedni i drudzy głęboko religijni).

Motywacje i owoce
Tutaj dochodzimy do oczywistego pytania o motywacje różnych osób, które noszą na szyi różaniec (lub krzyż z kolorowymi szkiełkami czy też kolczyki w formie krzyża). We wspomnianej wcześniej modzie męskiej z pewnością nie chodzi o pobudki religijne i chęć manifestowania swojego przywiązania do katolickiej modlitwy Kościoła. Osobiście nie mam pomysłu, skąd wzięła się taka moda i dlaczego się rozprzestrzenia. Co pociąga ludzi, być może często niewierzących i zachęca do noszenia na szyi różańca? Czy niesie to ze sobą ryzyko profanacji? Być może w niektórych sytuacjach tak. Choć oczywiste jest, że nikt nie będzie święcił takiego różańca jak dewocjonaliów do celów ewidentnie religijnych, modlitewnych. Pamiętam jednak, że egzorcyści często przestrzegają przed noszeniem symboli okultystycznych czy satanistycznych, nawet bez wiedzy i świadomości, czy to na biżuterii czy na odzieży, bo może to skutkować wpuszczeniem szatana do naszego życia. Czyż zatem Bóg nie jest o wiele większy? Czy nawet takie nieświadome noszenie różańca na szyi, jako biżuterii i ozdoby, nie jest podświadomym otwieraniem drzwi Zbawicielowi i Jego Matce? Czy nie wiąże się z ukrytym pragnieniem szukania Boga? Taki trend musi przecież prowokować, ale czy koniecznie do wyśmiewania czy opluwania różańca? Może prowokować przede wszystkim do pytań: „Dlaczego nosisz coś takiego na szyi?”, „Czy wiesz, co nosisz?”, a może w niektórych środowiskach będzie to pytanie: „Co to jest?”. Nawet, jeśli osoba nosząca na szyi modny różaniec, nie będzie umiała odpowiedzieć na te pytania, to z pewnością zmusi ją to do refleksji i chwili zastanowienia. Czy nie może być tak, że w tym skomercjalizowanym świecie, Pan Bóg wybrał sobie taką właśnie drogę do serca człowieka?

***
Jaka ta nasza współczesność potrafi być przewrotna. Podczas, gdy tysiące pobożnych katolików boją się przyznawać do swojej wiary, chowają różańce głęboko w kieszeniach, modlą się tylko w kościele i to po cichu, nie zrobią znaku krzyża przed posiłkiem w restauracji; inni, często niewierzący lub tak zwani wierzący niepraktykujący demonstrują w przestrzeni publicznej piękne i drogie różańce lub zdobione krzyże na swojej szyi. Być może jedni i drudzy są trochę zagubieni. Kto jest bliżej Boga? Nie nam to oceniać, bo Sędzia jest tylko jeden. Może jednak warto przypomnieć sobie rozmowy Jezusa z faryzeuszami i grzesznikami? ■

Anika Nawrocka

 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!