Mistyczne drzewo życia
Pośród wielu czarnych krucyfiksów jest ten szczególny, ważny świadek historii naszej ojczyzny. Należał do królowej Jadwigi i wraz z jej relikwiami znajduje się w katedrze na Wawelu.
Święto Podwyższenia Krzyża Świętego obchodzone 14 września ma głębokie znaczenie teologiczne i duchowe dla wiernych Kościoła katolickiego, przypomina ono o męce i śmierci Jezusa Chrystusa na krzyżu, które stały się dla nas ludzi źródłem zbawienia. W liturgii tego dnia czytane są fragmenty Pisma Świętego dotyczące męki Jezusa i znaczenia krzyża w historii zbawienia.
Tego dnia nasz wzrok szczególnie kierujemy na krzyż, zarówno ten w świątyniach, przy drogach, czy na te maleńkie krzyżyki przy różańcu, czy też zawieszone na szyi. Jakikolwiek by nie był, w życiu człowieka ma swoje znaczenie i jest w nie wpisany.
W świecie znajduje się mnóstwo krzyży, od tego najważniejszego w Ziemi Świętej po krucyfiks zamarznięty w jeziorze Michigan. Jednak w tym artykule spojrzymy na krzyże o czarnej barwie.
Mistyczny charakter
Taki właśnie krzyż o czarnej barwie znajduje się w katedrze na Wawelu. Jest to krucyfiks, przed którym modliła się królowa Jadwiga Andegaweńska, która do Polski przywiozła go około 1380 r. I tutaj są dwie wersje, że wykonano go w Czechach bądź na Węgrzech. Wykonany jest z drewna lipowego. Rzeźba przedstawia Zbawiciela w naturalnej wielkości, z niezwykłą dbałością o anatomiczne szczegóły, co było charakterystyczne dla gotyckiej sztuki sakralnej tamtego okresu. A swoją nazwę zawdzięcza charakterystycznej ciemnej barwie, którą figura przybrała po XVII - wiecznej konserwacji, gdy lipowy wizerunek został pozłocony. Po kolejnej renowacji w XIX w. Chrystus pozostał czarny, co nadało mu jeszcze bardziej mistycznego charakteru. Sposób przedstawienia cierpienia Chrystusa na krzyżu odzwierciedla duchowość epoki i głębokie rozumienie teologii pasyjnej.
Ta drewniana figura Chrystusa rozpięta na krzyżu, od początku była otoczona szczególną czcią.
Niezwykły świadek historii
Jego historia kryje w sobie zarówno fascynujące dzieje Polski, jak i osobisty dramat młodej królowej Jadwigi Andegaweńskiej. Objęła ona tron Polski mając zaledwie dziesięć lat, często szukała ukojenia i duchowego wsparcia właśnie przed tym krzyżem. Żywiąc szczególne nabożeństwo do męki Pańskiej, wiele godzin spędzała na modlitwie przed krucyfiksem wypraszając łaski i pomoc w podejmowaniu decyzji. Także tej najtrudniejszej kiedy musiała wybrać małżonka, który miał zostać królem Polski. Kandydatów nie było wielu, jednym z nich był Wilhelm Habsburg, którego znała i kochała, a drugim nieznany jej książę litewski Jagiełło.
Tradycja przekazuje, że w przeddzień ślubu z Jagiełłą, pogrążona w modlitwie Jadwiga miotająca się między powinnością wobec państwa a osobistym szczęściem, usłyszała głos Chrystusa z krzyża. Chrystus przemówił do niej, mówiąc: „Czyń, co widzisz”. I te właśnie słowa miały przekonać Jadwigę do przyjęcia woli Bożej i poświęcenia swojego osobistego szczęścia dla dobra Polski i chrystianizacji Litwy.
Jan Długosz, ówczesny kronikarz pisał, że modlitwy królowej były pełne duchowego uniesienia. Świadkowie wspominali o szczególnej aurze towarzyszącej jej modlitwom przed krucyfiksem, co przyczyniło się do powstania kultu tego miejsca. Kolejne legendy podają, że było więcej spotkań z Jezusem pod krzyżem. A jedna z nich mówi, że kiedy pewnego wieczoru zasmucona królowa wylewała przed Ukrzyżowanym żale i troski, nagle rozpięty na krzyżu Chrystus poruszył się i przemówił do Jadwigi. Wytłumaczył jej, że każde cierpienie jest cząstką Jego krzyża i przynosi pożytek. Poprosił królową, by podczas życiowych burz zachowała spokój ducha. Posłuchała tej prośby.
Trzeba zaznaczyć, że to ona zleciła pierwsze w historii Polski tłumaczenie Księgi Psalmów na język polski, ufundowała wiele nowych kościołów i uposażyła już istniejące klasztory. Uzyskała zgodę papieża na utworzenie fakultetu teologii na Akademii Krakowskiej.
Symbol pobożności
Królowa Jadwiga nie była jedyną świętą, do której przemówił Ukrzyżowany. Tej łaski miały doświadczyć także św. Jadwiga Śląska, i bł. Kinga oraz św. Brygida Szwedzka. Czarny krucyfiks stał się także znakiem głębokiej duchowości narodu polskiego. Przed nim modlili się także kolejni władcy, dostojnicy Kościoła, jak i zwykli wierni. Krucyfiks był świadkiem najważniejszych wydarzeń w historii Polski i jest symbolem duchowego dziedzictwa naszego kraju.
Mimo upływu lat wciąż przemawia przypominając kolejnym pokoleniom o wartościach, na których budowana była nasza tożsamość narodowa i religijna. Jego historia przypomina o wartości poświęcenia dla dobra wspólnego i o sile wiary w najtrudniejszych momentach życia. Szczególnym czcicielem tego krucyfiksu był św. Jan Paweł II. Jeszcze kiedy był metropolitą krakowskim, w sposób szczególny troszczył się o pamięć i kult królowej Jadwigi. Niemal wszystkich odwiedzających go gości prowadził do grobu monarchini, przy którym również zatrzymywały się procesje liturgiczne. O krzyżu tym wielokrotnie wspominał w swoich kazaniach i w czasie pielgrzymek do Krakowa.
I tak w 1987 r. wskazując na czarny krucyfiks powiedział: „Wiele skarbów kryje w sobie katedra wawelska. Wśród tych skarbów krzyż królowej Jadwigi pozostaje miejscem szczególnego świadectwa. Strzeżcie tego skarbu w sposób szczególny, tak jak strzegły pokolenia”.
Po dziś dzień czarny krucyfiks pozostaje jednym z najważniejszych obiektów kultu w katedrze wawelskiej. Jego umiejscowienie nie jest przypadkowe. Pod cudownym krucyfiksem w 1942 r. złożono relikwie władczyni, która 8 sierpnia 1986 r, została beatyfikowana. Wtedy też decyzją kardynała Franciszka Macharskiego miejscem jej czci został ołtarz krucyfiksu. W ten sposób historia niejako zatoczyła krąg.
Z otwartymi oczami
Kolejnym niezwykłym wizerunkiem Chrystusa jest Jego figura z toskańskiej katedry. Ten region Włoch posiada wiele niesamowitych opowieści, których geneza sięga nawet dziesiątki wieków wstecz. Jedną z nich jest właśnie historia Świętego Oblicza w katedrze Świętego Marcina w mieście Lucca.
Ten drewniany krucyfiks, który jest najcenniejszym obiektem w katedrze, uważany jest za prawdziwy wizerunek Chrystusa wyrzeźbiony według legendy przez Nikodema. Dla przypomnienia Nikodem to uczeń Chrystusa, który zabrał ciało Chrystusa, by godnie je pochować. Nie czuł się jednak godny, by wyrzeźbić oblicze Zmartwychwstałego. Kiedy więc zasnął, podobno sam anioł stworzył święte rysy twarzy. W średniowieczu wierzono w prawdziwość tej legendy i myślano, że krucyfiks nie jest kopią, a dziełem oryginalnym z pierwszego wieku.
Święte oblicze Zbawiciela to ponad dwumetrowy krucyfiks wykonany z drewna cedrowego i pokryty węglem. Chrystus jest na nim przedstawiony w sposób nieco inny niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Postać Jezusa jest bowiem odziana w orientalną tunikę. Nie widać zatem śladów cierpienia, których doznał podczas męki. Twarz Chrystusa jest wykonana z wielką dokładnością i jak piszą znawcy, rysy twarzy są wschodnie, a według badań pokrywają się z twarzą na Całunie Turyńskim. I tym co odróżnia ten wizerunek od innych, to szeroko otwarte oczy. Przez wiele lat myślano, iż krucyfiks pochodzi z XII lub XIII w. Tymczasem niedawne badania w 2020 r. radioaktywności izotopów potwierdziły jego pochodzenie z przełomu VIII i IX w. To sprawia, iż jest to jeden z najstarszych krucyfiksów na świecie.
Każdego roku mieszkańcy Lucca hucznie świętują uroczystość związaną z Volto Santo. 13 września wieczorem z kościoła Świętego Frediano wyrusza wielka procesja, a cała trasa jest oświetlona przez ręcznie wykonane lampiony. Procesja jest tak liczna, że ostatnie osoby wychodzą z kościoła San Frediano, a pierwsze już są w katedrze. Chrystusa ubrany jest na ten czas w ozdobną tunikę, koronę i klejnoty przechowywane w muzeum katedralnym. Na co dzień krucyfiks znajduje się w kaplicy w katedrze w Lucca.
Miejsce pojednania
Zauważę jeszcze, że czarny Chrystus czczony jest w całej Ameryce Środkowej, a głównym ośrodkiem jest sanktuarium w Esquipulas w Gwatemali. Tam swoją cześć odbiera od XVI wieku. Sanktuarium, w którym znajduje się czarny Chrystus, uznawane jest za miejsce pojednania, gdyż tam prowadzono rozmowy pokojowe, które zaowocowało podpisaniem porozumienia pomiędzy sandinistami a przedstawicielami „contras” z Nikaragui w 1986 r. I tutaj krucyfiks każdego roku obnoszony jest w procesji po ulicach miasta.
W 1979 r. sanktuarium w Esquipulas zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Arleta Wencwel-Plata
Zdjęcie: Łukasz Michalak/parafia archikatedralna św. Stanisława B.M. i św. Wacława M.
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!