Miłość okiem młodych
Współczesne nastolatki wierzą w prawdziwą miłość do końca życia, choć z drugiej strony całkowicie akceptują rozwody i ponowne związki, a małżeństwo często bywa ich zdaniem niepotrzebnym „papierkiem”.
Żeby poznać poglądy młodego pokolenia na temat miłości oraz związków, z pomocą nauczycieli katechezy z Krotoszyna i Pleszewa, przeprowadziłam ankiety wśród 166 uczniów w wieku od 14 do 18 lat. Byli to zarówno młodzi mężczyźni, jak i kobiety, którzy odpowiedzieli na osiem pytań (można było udzielić jednej lub dwóch odpowiedzi w jednym pytaniu).
Silne uczucie i czułość
Pierwsze pytanie dotyczyło definicji i rozumienia miłości. Dla zdecydowanej większości pytanych uczniów miłość jest przede wszystkim silnym uczuciem, a także ofiarnością i czułością. Kapłani na kursach przedmałżeńskich, czy rekolekcjach dla narzeczonych powtarzają z uporem maniaka, że miłość nie jest uczuciem, bo uczucia bardzo szybko się zmieniają, wraz z emocjami. To prowadzi do związków krótkotrwałych i niedojrzałych, a nie o takie chodzi Bogu i Jego Kościołowi. Najczęściej miłość jako uczucie trwa około dwóch lat, oczywiście zmieniając się w tym czasie. Po tym okresie najczęściej wady ukochanej osoby doprowadzają tę drugą do szału. To ostatni moment, bo można to też zrobić wcześniej, żeby podjąć decyzję, czy mimo wszystko para jest zdolna razem funkcjonować i coś wspólnie zbudować. Dlatego właśnie miłość jest przede wszystkim decyzją - czy mimo wad i słabości danego człowieka widzę w nim taką wartość, żeby poświęcić mu życie. Tutaj powstaje także zobowiązanie - te dwa elementy mogą zbudować prawdziwą miłość. Zgadza się z tym 23 procent młodych ludzi. Dla 32 procent z nich miłość jest też przyjaźnią i przywiązaniem, a dla 11, 5 procent fascynacją i pożądaniem. Rzeczywiście miłość zaczynająca się od przyjaźni lub zawierająca ją w sobie jest z pewnością najtrwalszą relacją, bo dwoje ludzi łączy także więź duchowa. Są oni wówczas swoimi bratnimi duszami - mają wspólne wartości, poglądy, pasje i zainteresowania. Nie jest to konieczne do szczęśliwego małżeństwa, choć z pewnością zbliża je do doskonałości. Tylko cztery osoby skorzystały z możliwości własnej definicjji miłości. Dla kobiet jest ona: „całym życiem”, „zaufaniem”, czy „akceptacją”, a dla jednego z mężczyzn: „procesami chemicznymi związanymi z hormonami”.
Drugie pytanie dotyczyło wiary w prawdziwą miłość do końca życia. Tutaj większość odpowiedziała (48, 5 procent), że można taką przeżyć przy odrobinie poświęcenia, sporej dawce kompromisów i kilku innych drobiazgach. Wśród autorów takiej opinii nieco większą grupę stanowiły dziewczęta. Wśród z natury bardziej uczuciowych kobiet, potrzeba trwałego związku na całe życie jest wyjątkowo silna. Trochę częściej chłopcy odpowiadali, że taki szczęśliwy związek „zdarza się bardzo rzadko przy wyjątkowo zgodnych charakterach”. Bardzo niewiele młodych osób jest zdania, że taka miłość zdarza się wyłącznie w bajkach i filmach (5 procent). Całkiem spora grupa (26, 5 procent) uważa natomiast, że trudno odpowiedzieć na takie pytanie, bo nie można przewidzieć tego, co się w związku wydarzy. Tylko dwie lub trzy osoby stwierdziły, że „nie ma sensu marnować życia dla jednej osoby”.
Sens ślubu i małżeństwa
Kolejne pytanie dotyczyło wartości ślubu w Kościele i małżeństwa. Tutaj niemal każda z odpowiedzi zyskała sobie stabilne grono zwolenników. Sporo młodych osób (37 procent) uważa, że małżeństwo zawarte w Kościele jest najlepszą drogą realizacji miłości kobiety i mężczyzny. 38, 5 procent ankietowanych z kolei uważa, że współcześnie ślub kościelny i małżeństwo mają sens, jeśli ktoś ceni tradycyjne wartości. Czy jednak oni sami siebie zaliczają do takich osób? Nieco mniejsza grupa (16 procent) uzależnia sens małżeństwa od znalezienia odpowiedniego partnera. Niewiele osób (3 procent) kategorycznie odrzuca myśl o katolickim związku, twierdząc, że „jedną decyzją można sobie zmarnować życie”. Natomiast część nastolatków (18 procent) odrzuca małżeństwo z innego powodu. Twierdzą oni, że jeśli ludzie naprawdę się kochają, nie potrzebują tzw. „papierka”. Pogląd taki najczęściej wynika z lęku przed zobowiązaniem i przekonania, że miłość jest uczuciem, które w każdej chwili może się skończyć, dlatego muszą sobie zostawić „furtkę”. Tymczasem wiele szczęśliwych małżeństw przekonuje, że miłość kończy się wtedy, kiedy przestaje się o nią dbać.
Kwestie łóżkowe
W ankiecie znalazły się dwa pytania dotyczące zamieszkania z kochaną osobą i rozpoczęcia współżycia. Zdecydowana większość nastolatków (75 procent) uważa, że wspólne łóżko to poważna decyzja, przed którą trzeba dobrze poznać partnera. Nieco mniejsza grupa uważa, że najlepiej takie decyzje odłożyć do ślubu lub zaręczyn (16, 5 procent). Jednak nawet ci wykazują akceptację dla antykoncepcji wskazując ją jako niezbędny element rozpoczęcia współżycia. W mniejszości są ci, którzy uważają, że współżycie jest najważniejszym krokiem na pierwszym etapie związku i zwolenników działania „najpierw współżycie, potem wspólne mieszkanie, bo takich decyzji nie można podejmować w ciemno” (odpowiednio 7 i 11, 5 procent). Rozważając rozpoczęcie współżycia najczęściej młodzież zaznaczała, że trzeba pamiętać o „konsekwencjach (niechcianej ciąży) i szacunku dla partnera” oraz o „chorobach przenoszonych drogą płciową”. W mniejszości byli ci, którzy uważają, że współżycie jest satysfakcjonujące i wartościowe tylko z prawdziwie kochaną osobą. Co zaskakujące, w tej grupie znalazło się więcej mężczyzn (o 10 osób). Najmniejszą popularnością (7, 5 procent) cieszyła się odpowiedź, że decydując się na seks trzeba pamiętać, że „przed ślubem to grzech”.
Do śmierci, czy do rozwodu?
Pytania numer 6 i 7 dotyczyły trwałości małżeństwa i problemów, które mogą się w nim pojawić. Tutaj wiadomość optymistyczna, bez względu na płeć, 88 procent odpowiedzi sugerowało konieczność ratowania małżeństwa, gdy pojawią się poważne trudności. W większości młodzi są zwolennikami rozmawiania i szukania rozwiązań, niewielka część do ratowania związku zaprosiłaby fachową pomoc z zewnątrz. Tylko pojedyncze osoby zdecydowałyby się na tak radykalne rozwiązanie, jak rozwód. Najmniejszą popularnością cieszyła się jednak separacja. Drugie ze wspomnianych pytań wymieniało przyczyny, które mogą bezpowrotnie przekreślić małżeństwo. Wśród nich znalazła się też opcja: „nie ma problemów, których nie można wspólnie pokonać”. Skorzystało z niej niezbyt wiele osób (14 procent). Najczęściej, według młodych, małżeństwo bezpowrotnie przekreśla zdrada (częściej w przypadku kobiet) - 60 procent, przemoc - 38 procent i uzależnienie (od alkoholu, narkotyków, pornografii, hazardu, czy internetu) - 25 procent. Jedna z dziewcząt wybrała odpowiedź dotyczącą uzależnień, dopisała jednak: „jeżeli ta osoba nie chce walczyć z uzależnieniem/leczyć się”. Według części osób miłość kończy się razem z końcem uczucia, nazywanym przez niektórych wypaleniem - 17, 5 procent. Niewielu zwolenników znalazły takie możliwości, jak: niezgodność charakterów - 4 procent, czy niedopasowanie seksualne - 2 procent. Niestety znalazło się też kilka osób, dla których końcem małżeństwa jest „choroba psychiczna i/lub fizyczna)” - 4 procent.
Związki niesakramentalne
Ostatnie pytanie dotyczyło delikatnej kwestii wejścia w ponowny związek po rozwodzie. Wiele takich osób przeżywa prawdziwy dramat, a zaznawszy w pierwszym związku wiele cierpienia (uzależnienia, przemoc, liczne zdrady) po ludzku chce doświadczyć odrobinę ciepła i czułości. W ankiecie znalazła się odpowiedź, że ponowny związek po rozwodzie jest „prawdziwym dramatem, bo odłącza od sakramentów”, jednak niewiele osób zaznaczyło tę możliwość. Najwięcej zwolenników zyskała sobie opcja o „oczywistym prawie do szczęścia”. Na drugim miejscu znalazła się „trudna decyzja, którą trzeba poważnie rozważyć” - tę odpowiedź częściej wybierali racjonalni mężczyźni. Odpowiedź „Nie ma potrzeby rozważania takiej opcji, bo nie ma sensu angażować się w małżeństwo” wybrało 3 procent ankietowanych.
***
Często w odpowiedziach ankietowanych pojawiały się sprzeczności, z których można wysnuć dwa wnioski. Po pierwsze młodzież w wieku 14-18 lat ma bardzo emocjonalne, pełne wątpliwości podejście do miłości i małżeństwa, nic zatem dziwnego, że obecnie wiek zawierania stałych związków to około 30 lat dla mężczyzn i 25 lat dla kobiet. Drugi wniosek to wybiórcze traktowanie nauki Kościoła. Osoby, które uważają sakramentalne małżeństwo za najlepszą formę realizacji miłości i chcą czekać ze współżyciem do ślubu, zgadzają się na antykoncepcję i w pełni akceptują możliwość rozwodu oraz wejście w ponowny związek po nim. Młodzi, którzy uznają nierozerwalność małżeństwa i są zdania, że nie ma problemów nie do rozwiązania w małżeństwie, uważają ponowny związek po rozwodzie za oczywiste prawo człowieka do szczęścia. Są więc tu sprzeczności, które powstały w wyniku stuleci działalności Kościoła zakładającego jedynie straszenie piekłem za grzechy, zamiast pokazywania mądrości, logiki, „korzyści”, pozytywów, radości i pokoju wynikających z życia w bliskości Boga według Jego przykazań.
Tekst Anika Nawrocka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!