TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 05:51
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Miejsca biskupa Edwarda

Miejsca biskupa Edwarda

malczyce

Wnętrze kościoła parafialnego Niepokalanego Poczęcia NMP w Malczycach

 

Po ogłoszeniu nominacji nowego, drugiego w historii Biskupa Kaliskiego, którym został bp Edward Janiak z Wrocławia, natychmiast postanowiłem, że jak tylko czas pozwoli, udam się w podróż sentymentalną do archidiecezji wrocławskiej, która jest przecież moją rodzinną, aby przyjrzeć się nowemu Biskupowi przez pryzmat miejsc z nim związanych. Co umieściłem na liście? Oczywiście Wrocław, a konkretnie Ostrów Tumski, gdzie znajdują się najważniejsze miejsca związane z formacją, a później służbą kapłańską i biskupią nowego Pasterza Kaliskiego. Dalej Oleśnica, w której posługiwał przez cztery lata jako neoprezbiter i Malczyce, małe miasteczko na wschodnich rubieżach dzisiejszego terytorium archidiecezji, gdzie mały Edward się wychował i wzrastał do kapłaństwa.

Jadąc od Kalisza najpierw docieram do Oleśnicy. Dzisiaj można ją objechać obwodnicą, ale i z niej widać liczne wieże kościelne, które sugerują historyczny charakter miasta, a także jego architektoniczne bogactwo. Z czasów seminaryjnych pamiętam, że Oleśnica była sławna jeszcze z innego powodu: była to wylęgarnia kapłańskich powołań. 

Oleśnica

Kieruję moje kroki do przepięknej bazyliki mniejszej, głównego kościoła parafii św. Jana Ewangelisty, do której w 1979 roku został posłany neoprezbiter ks. Edward Janiak. Przed kościołem widzę trzech starszych panów wykonujących prace restauracyjne przy krzyżu misyjnym. Ich twarze i zachowania są klasyczne dla tej wspaniałej kategorii osób, które całe życie spędziły blisko Kościoła i kościoła. Jakoś nigdy nie mam problemów z rozpoznaniem, czy dane prace, choćby najprostsze, są wykonywane przez fachowców, ale uczuciowo oschłych wobec świątyni, czy też przez osoby, które przede wszystkim kochają swój kościół, a oprócz tego mają jeszcze pewne kwalifikacje. Nie mam żadnych wątpliwości, że trzej mężczyźni przed bazyliką
św. Jana należą do tej drugiej kategorii.

- Szczęść Boże, jestem księdzem z Kalisza i jednocześnie redaktorem pisma... - rozpoczynam, ale jeden z panów z uśmiechem wchodzi mi w słowo.

- Dostaliście naszego Biskupa!

- Panowie go pamiętają? - pytam.

- Ależ oczywiście! Był naszym wikariuszem! No i nowy kościół zaczął budować! - wylicza jeden z mężczyzn.

- U mnie był dwa razy po kolędzie – mówi drugi.

- Proszę księdza! Ksiądz Janiak, no znaczy się Ksiądz Biskup, ale jak był u nas, to ksiądz, po prostu był taki!
- mówi trzeci pan jednocześnie układając przedramię w charakterystyczny gest oznaczający: „w porządku!” 

Pytam o drogę do plebani i jeden z mężczyzn natychmiast wyciera ręce wyciąga z kieszeni kluczyk od samochodu i proponuje podwiezienie mnie, bo choć to blisko, to jednak drogi jednokierunkowe i trzeba jechać dookoła. Upewniam się jeszcze bardziej w przekonaniu, że to rzeczywiście „kościelne chłopy”, dziękuję za propozycję i postanawiam się przespacerować. Najpierw do bazyliki. Trzeba powiedzieć, że biskup Edward miał szczęście, że przez swoje pierwsze lata kapłańskie mógł sprawować sakramenty w tak pięknej świątyni. Ale jak się okazało, nie tylko w tej.

- Warunki pracy były bardzo trudne – opowiada obecny proboszcz parafii
św. Jana ks. prałat Władysław Ozimek. 

- W Oleśnicy była wówczas tylko jedna parafia, licząca prawie 38 tysięcy parafian i dwa kościoły. Proboszczem był ks. Franciszek Sudoł, bardzo zasłużony dla tej parafii i miasta i od dawna starał się o pozwolenie na budowę nowego kościoła Matki Bożej Miłosierdzia. Po wielu latach takie pozwolenie uzyskał. W 1981 roku rozpoczęła się budowa, którą szczególnie zajmował się
ks. Edward, dzisiejszy Biskup.

- Jako neoprezbiter ksiądz Edward zajmował się już budową kościoła? - upewniam się.

- Tak, zaangażował się bardzo czynnie w załatwianie pozwoleń, a także materiałów budowlanych, o które wówczas było bardzo trudno. Dał się poznać jako doskonały organizator i bardzo chętnie pomagał przy budowie. Jemu również ówczesny Proboszcz powierzył pieczę nad budowami kaplic filialnych w Smardzowie, Nieciszowie i Bystrym. Parafianie do dzisiaj pamiętają go z tej działalności, ale zajmował się również duszpasterstwem młodzieży licealnej i oazą przy parafii. Zresztą po dzień dzisiejszy ma z nimi kontakt i chętnie przyjeżdża na różne zjazdy i spotkania. Ksiądz Biskup nawet po odejściu z parafii jak mógł pomagał w kontynuowaniu tych dzieł, z którymi był związany. Jeszcze jako ksiądz i później jako biskup – podkreśla ksiądz prałat Władysław, który potwierdza również niesamowite bogactwo powołaniowe Oleśnicy, w której od wojny było 75 powołań kapłańskich i niemal 30 zakonnych. 

W Oleśnicy chcę jeszcze wstąpić do kościoła Matki Bożej Miłosierdzia, który bp Edward zaczął budować jako dwuletni zaledwie kapłan. Ks. kanonik Zdzisław Paduch, który jest tu proboszczem od trzech lat, potwierdza ciągłą opiekę i kontakt biskupa Edwarda z dziełem, które niegdyś rozpoczął.

- Pamiętam go jeszcze z seminarium, kiedy był dziekanem alumnów. Sprawiał zawsze wrażenie człowieka bardzo życzliwego i zaradnego, chętnego do pomocy, doskonałego organizatora. Myślę, że te talenty bardzo mu pomagają w jego biskupiej posłudze – powiedział mi ks. Zdzisław, który podjął mnie również obiadem. Kiedy opuszczam świątynię zauważam jeszcze, że jedna z ulic nosi imię ks. Franciszka Sudoła, pierwszego proboszcza naszego Biskupa, który jak przeczytałem w jednym z wydań „Gościa Wrocławskiego”, wysłanie na studia księdza Edwarda potraktował niemal jako zamach na samego siebie, choć w głębi serca cieszył się z wyróżnienia dla swojego wikariusza.

Ostrów Tumski

Po powrocie ze studiów doktoranckich w Rzymie, na które ks. Edward miał 4 lata, a ukończył w 3, przez kilka lat posługiwał jako proboszcz w Polskiej Misji Katolickiej w Dortmundzie, skąd wrócił do Wrocławia w 1988 roku.

I tak Ostrów Tumski, który był jego domem przez 6 lat podczas formacji seminaryjnej stał się nim ponownie na 24 lata. Rozliczne funkcje pełnione w tym czasie: sekretarz kard. Henryka Gulbinowicza, dyrektor administracyjny seminarium, wykładowca teologii moralnej, pracownik archiwum i notariatu, dyrektor reaktywowanej Caritas diecezjalnej i wreszcie od 30.XI.1996 r., biskup pomocniczy, pozwalają mi myśleć, że niesamowite zmiany jakie widzę w zawsze przecież pięknym Ostrowie Tumskim, ale dzisiaj jakby rozkwitłym w swoim splendorze tysiącletniej siedziby arcybiskupiej, to z całą pewnością w sporej mierze również jego zasługa. Spacer po Ostrowie Tumskim mógłby trwać bez końca, ale przecież na mojej liście jest jeszcze jedno miejsce, od którego pewnie należałoby rozpocząć.

Malczyce

W Malczycach, gdzie przez lata mieszkała rodzina Janiaków i gdzie rodziły się powołania kapłańskie Edwarda i jego młodszego brata Krzysztofa, oczekuje na mnie ks. prałat Bolesław Sylwestrzak.

- Jestem w Malczycach pięć lat. Najpierw byłem tutaj jako neoprezbiter wikariuszem przez dwa lata, a teraz od trzech lat jestem tutaj proboszczem. Kiedy wasz Biskup szedł do seminarium ja byłem tu wikariuszem – tłumaczy ks. Bolesław. - Ale wielki wpływ na biskupa Edwarda i jego powołanie miał na pewno ks. Antoni Kamiński, wielki kapłan, Sybirak, który był jego katechetą w Technikum Leśnym w Sobieszowie. 

Ks. Bolesław zaprosił również Kazimierza Szremskiego, prezesa Stowarzyszenia sympatyków Malczyc i okolic. Jego mama, podobnie jak rodzice Księdza Biskupa przybyli do Malczyc z Łyszczyna w parafii Stolec na terenie dzisiejszej diecezji kaliskiej, więc ich rodziny się przyjaźniły. Pan Kazimierz nie ukrywa dumy, że z ich miasteczkiem związana jest tak znana osoba. 

Ksiądz Proboszcz oprowadza mnie jeszcze po Domu Opieki Caritas im. ks. Jana Schneidera, który znajduje się tuż obok kościoła. Podkreśla, że dom ten, w którym mieszka 30 osób, a pracę znalazło 17, powstał dzięki wielkiemu osobistemu zaangażowaniu biskupa Edwarda.

- To jego dzieło i to po nim tutaj w Malczycach zostanie, podobnie jak pałac w pobliskim Rachowie, gdzie będzie centrum rehabilitacji – podsumowuje.

Na zakończenie udaję się więc jeszcze do Rachowa, gdzie obiektem opiekuje się  ks. prałat Hubert Daniel, który niegdyś był proboszczem w Malczycach, a rozpoczął swoją posługę dokładnie wtedy, kiedy kleryk Edward był na drugim roku seminarium. Ks Prałat mógłby mówić o księdzu biskupie Edwardzie godzinami.

- A słyszał ksiądz tę historię, jak Edward po dwóch latach studiów świeckich w Poznaniu zrezygnował i poszedł do seminarium i zaniepokojony rektor dwa razy przysyłał do Malczyc profesorów, aby sprawdzić co się stało z tak dobrym studentem? Tak, dał się wszędzie poznać jako doskonały student... - opowiada mi ksiądz Hubert Daniel. - Wspaniały kleryk, taki uczynny... Odznaczał się właśnie niesamowitą chęcią pomocy. Pomógł mi zrobić cały inwentarz parafii. Był bardzo lubiany przez mieszkańców, już wtedy przepowiadali, że będzie biskupem – przypomina Ksiądz Prałat. 

- Kiedy musiałem wypełniać różne opinie i tam było zawsze takie pytanie, do jakiej pracy najbardziej się nadaje, to ja wpisywałem, że do każdej – dodaje z przekonaniem ksiądz Hubert.

Czyli, cóż, w Kaliszu, też na pewno z Bożą pomocą ksiądz biskup Edward da sobie radę.

Tekst i foto ks. Andrzej Antoni Klimek

 

Zdjęcie 1 - Katedra św. Jana Chrzciciela?

Zdjęcie 2 - Wnętrze kościoła parafialnego Niepokalanego Poczęcia NMP w Malczycach?

Zdjęcie 3 - Dom Opieki Caritas w Malczycach i kościół ?

Zdjecie 4 - Wnętrze bazyliki? św. Jana Apostoła w Oleśnicy?

Zdjęcie 5 - Bazylika św Jana Apostoła w Oleśnicy, wymieniana w dokumentach biskupstwa wrocławskiego już w 1189 r. Od 1998 r., bazylika mniejsza

Zdjęcie 6 - Gmach Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu?


Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!