TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 07 Października 2025, 03:41
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Melodramat dramat wielu

Melodramat dramat wielu

Zdjęcie: Tomasz Bąk

Jednym z konkursowych spektakli 64. Kaliskich Spotkań Teatralnych był „Melodramat” w reżyserii Anny Smolar Teatru Powszechnego w Warszawie. Nawiązuje do filmu Hasa pt. „Pętla”, ale tym razem uwaga skupia się na bohaterce Krystynie, a nie na Jakubie. Spektakl wyjaśnia widzowi, kim jest Krysia. Kuba, alkoholik jest jej tłem. 

Dosadność w scenach spektaklu, które unaoczniają, czym jest współuzależnienie, wbija widza w fotel. To są codzienne schematy, zachowania, zdarzenia w naszym życiu. Współuzależniony jest nie tylko partner nałogowca, ale także rodzice, dzieci, środowisko w pracy, a nawet po części społeczeństwo. Krystyna określona zostaje, jako ta, która nie umie żyć dla siebie. Dźwiga Kubę i jego pijaństwo, wścieka się na niego, robi mu awantury, ale jednocześnie nie umie bez niego egzystować. Boi się być sama. Jej życie również wypełnia pustka, tak jak duszę jej męża wypełnia nałóg. Oglądając „Melodramat” i zapoznając się ze zjawiskiem współuzależnienia, jesteśmy zszokowani. Opiekę nad alkoholikiem, bardziej solidną i pilną niż nad dzieckiem, mylimy z miłością. Uważamy, że trwanie u boku pijanego to obowiązek, bo jest się ze sobą na dobre i na złe. Wybaczając za każdym razem, wyrażając tym nieme pozwolenie na dalsze picie, pogrążamy w jeszcze głębszym piekle alkoholizmu. Zamiast pozwolić ponieść konsekwencje upijania się, stracić pracę, być głodnym, męczyć się z kacem i tracić bliskich ludzi, podtrzymuje się w naiwnej nadziei, że kiedyś będzie lepiej. Milion razy „to się więcej nie powtórzy” mnoży się na dwa miliony powtórek. Krystyna brała na barki wszelkie konsekwencje nałogu, dając Kubie tym samym swobodne rozwijanie się picia. 

Prawda, której nie chce usłyszeć 

Krystyna uważa, że kocha. Kuba przysięga jej miłość. Ujawnia także, że szczerze jej nienawidzi, bo dostrzega jej nadzieję na bezsensowne powroty do trzeźwości, która nigdy nie nastąpi. Nazywa ją idiotką, silną i mądrą idiotką, bo życie z nim jest beznadziejne.

Alkoholicy są potrzebni swoim współuzależnionym żonom i mężom. To bolesna prawda, ale funkcjonują w trybie wiecznego kontrolowania, liczenia kieliszków, butelek, trzeźwienia, tuszowania upojenia, dyskretnego doprowadzania spraw do porządku. Alkoholicy są potrzebni też swoim znajomym, a nawet pracodawcom. Osoby, z którymi pracują, mogą się na ich tle czuć lepiej. Mogą czuć wobec nich pogardę, a póki mają z nich pożytek, będą się ich trzymać. Gdy przestaną być potrzebni, pozbywają się bez skrupułów, zasłaniając się nałogiem.

W sztuce nazywamy Kubą i Krystyną różne osoby. W społeczeństwie funkcjonuje mnóstwo Krystyn i Jakubów, dlatego Kubą była zdolna aktorka, której picie przeszkadza w pracy w teatrze. Dlaczego więc dostaje główne role i gra w największej liczbie spektakli? Jest popularna, lubiana przez reżyserów. Koledzy i koleżanki nie chcą z nią pracować, ale nikt nie zdobędzie się na odwagę bycia szczerym i rozwiązania z nią współpracy. Inny Kuba prowadzi ze wspólnikiem firmę, ale ma zaległości w ZUS-ie. Żona pilnuje, by sprawy firmowe załatwione były do końca. W tym wypadku Krysią jest jego mama, bo bardzo chętnie chce za dorosłego syna pójść do urzędu, zrobić przelew za zajęcia dodatkowe wnuka, a co więcej nakazuje żonie być wyrozumiałą, bo przecież jej synek to taka wrażliwa artystyczna dusza… 

Scenografia to głaz. Ogromny, zimny, przerażająco ciężki. Współuzależniona osoba dźwiga go razem z relacją. To nie miłość, a udręka i samozagłada. Serce rozdarte jest między separacją od pijącego, a trwaniu przy nim. On/ona sobie przecież sam/sama nie poradzi! Bezsenne noce, często także bezsenne dla dzieci, nasłuchujące, czy rodzic wrócił już do domu i w jakim będzie stanie… W ostatniej scenie spektaklu bohaterka Krystyna stara się zmienić swoje życie. Chce wynająć mieszkanie, by odejść wraz z dziećmi. Pragnie spokoju, ciszy, chce zajmować się dziećmi bez strachu. Widzi wiele przeciwności, które może napotkać i choć rozwiązanie dostaje na tacy, wycofuje się. Wszystko ze strachu. Jak będzie żyć bez męża? Nie wie, czy poradzi sobie, jako samotna matka. W praktyce bez obowiązków pilnowania męża będzie jej łatwiej, ale przerażają ją zmiany. Nie ma co kryć, że odejście od alkoholika, ojca swoich dzieci, to bardzo trudna decyzja, wymagająca wysiłku również fizycznego. Wyczerpanie powoduje, że nie wyobraża sobie innego życia, boi się każdej nadchodzącej minuty w nowej rzeczywistości – porzucając swoje współuzależnienie.

Teatr Powszechny w Warszawie porusza temat bardzo potrzebny. Społeczeństwo mierzy się z gigantycznym problemem alkoholizmu. Jest to zjawisko wielowymiarowe, rzutujące na rodziny, środowisko pracy, więzi międzyludzkie, ekonomię i rozwój państwa. Przeogromne są również finansowe konsekwencje tj. koszty związane z wypadkami drogowymi, nieobecności w pracy, długi, rozpady rodzin, sprawy sądowe itd. Lista jest długa, zatem jedynie szczere spojrzenie na problem jest potrzebne, by społeczeństwo nie dążyło do całkowitej destrukcji. Współuzależnionemu tak samo jest potrzebna terapia i leczenie, jak uzależnionemu. ■

Tekst Katarzyna Krupińska

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!