TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Sierpnia 2025, 22:52
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Marsz dla ducha

Marsz dla ducha

Sierpień to w Polsce tradycyjny czas pieszych pielgrzymek. Nie tylko do Częstochowy, bo sanktuariów, do których tradycyjnie pielgrzymuje się pieszo mamy w Polsce wiele. Oczywiście, głównym celem takich wędrówek jest pozyskanie dóbr duchowych. Ale po drodze osiąga się również wiele korzyści całkiem doczesnych.

Chodzenie jest naturalnym dla człowieka sposobem poruszania się. O ile w powolnym marszu bierze w ruchu udział głównie dolna połowa ciała, to już przy bardziej intensywnym kroku pracują w zasadzie wszystkie mięśnie. Co ciekawe zaangażowanie do maszerowania rąk, czyli wymachiwanie nimi w sposób podobny do marszu z kijkami nie zwiększa, ale zmniejsza ogólny wydatek energii potrzebny do przemierzenia danej odległości. W zależności od płci i wieku człowiek porusza się pieszo z przeciętną prędkością od ok. 3 do 5 kilometrów na godzinę. Stąd pokonywanie codziennie dystansów rzędu nawet kilkunastu kilometrów jak najbardziej leży w zakresie możliwości przeciętnego, niekoniecznie szczególnie wytrenowanego człowieka. W porównaniu do biegania chodzenie jest też znacznie mniej urazowe, więc i dostępne większej liczbie ludzi z problemami zdrowotnymi.

Zdrowa regularność
Regularne chodzenie może sprzyjać zmniejszeniu wartości ciśnienia tętniczego i tętna, obniżeniu stężeń cholesterolu i glukozy, poprawie składu ciała, tj. spadkowi odsetka tkanki tłuszczowej czy wzrostowi ogólnej wydolności. Nie da się ukryć, że takie efekty obserwuje się raczej przy regularnej i dosyć wysokiej aktywności, tzn. wykonywaniu minimum 8000-10000 tysięcy kroków dziennie. Nie dla każdego jest to poziom osiągalny.
Trzeba też brać pod uwagę, że w starszym wieku i przy gorszym stanie zdrowia większa liczba kroków to również większe ryzyko upadku i ewentualnych związanych z tym urazów. Jednak z odpowiednim wsparciem chodzenie jako terapię stosuje się nawet u ludzi mocno schorowanych, np. po udarach czy zawałach. I niekoniecznie trzeba w tym celu robić aż 10000 kroków dziennie, każde 1000 kroków więcej mierzalnie zmniejsza ryzyko chorób układu krążenia. Korzystny jest zwłaszcza wpływ regularnego chodzenia na przyrost masy ciała, czy może raczej jego brak u ludzi z nadwagą.

Nic nie ma samych zalet
Oczywiście długotrwały marsz to również obciążenie dla stawów, kości i mięśni, czy choćby układu krążenia. Powstałe urazy są najczęściej przeciążeniowej natury i dotyczą głównie stawów kończyn dolnych, zwykle tylko po jednej stronie. Jednak nawet proste przeciążenie kostki czy kolana może solidnie utrudnić życie. Istnieją więc osoby, którym pieszą pielgrzymkę lekarz stanowczo by odradził. Jednak dla większości przeciętnie zdrowych ludzi przejście kilku czy nawet kilkunastu kilometrów nie powinno być problemem. Jeśli taki wysiłek powtarza się codziennie, to oczywiście mikrourazy kumulują się i kontynuowanie drogi może nie być możliwe. Stąd, jeśli ktoś ma wątpliwości, czy aby nie narazi zdrowia na szwank wielodniową pielgrzymką, powinien zapytać o to swojego lekarza.

Ukojenie dla psychiki
Kontakt z naturą połączony z wędrówką jest znaną od wieków metodą poprawy funkcjonowania psychicznego. Najpewniej uruchamia pierwotne, naturalne mechanizmy regulacji ludzkiej psychiki. Najłatwiej widoczne i mierzalne są takie korzyści u ludzi, którzy jakieś objawy już mają. Marsz połączony z obcowaniem z naturą zmniejsza napięcie i lęk oraz poprawia nastrój u cierpiących na zaburzenia lękowe czy zaburzenia nastroju. Zwłaszcza ludzie cierpiący na zaburzenia lękowe wydają się odnosić korzyści z takiej formy terapii.
W celu poprawy zdrowia psychicznego sprawdzają się wędrówki w samotności, jednak badania wskazują, że z kolei w odniesieniu do zdrowia fizycznego, zwłaszcza w starszej populacji lepsze wyniki uzyskuje się maszerując w grupie. Podkreśla się jednak, że taka grupa powinna być w miarę jednorodna, zarówno pod względem stanu zdrowia, jak i poglądów, aby ani tempo marszu, ani prowadzone w jego czasie dyskusje nie były zbyt trudne i przez to demotywujące, a czasem wręcz szkodliwe dla części uczestników.

Medytacja w ruchu
Chodzenie, zwłaszcza na wolnym powietrzu, w naturze jest też uznaną w wielu duchowościach techniką medytacji. Praktycznie każda duża religia czy szkoła duchowa wypracowała jakiś wariant tej metody.
W chrześcijaństwie medytacja jako taka nie występuje w formie samodzielnej, zawsze jest połączona z modlitwą i stanowi jedynie jej zewnętrzną formę, czy raczej jeden z jej elementów. Modlitwa w ruchu towarzyszyła zresztą chrześcijaństwu od samych jego początków. Nietrudno też przywołać z pamięci czy to obrazy spacerujących zakonników, czy naszego wielkiego świętego rodaka papieża Jana Pawła II, którego wielokrotnie uwieczniono na filmie i zdjęciach, gdy modlił się spacerując.

Chrześcijanie na nogach
Najstarsze zorganizowane pielgrzymki chrześcijańskie, o których donoszą źródła, odbyły się ok. III wieku naszej ery. Wierni pielgrzymowali śladami Jezusa do Jerozolimy i Judei. Stosunkowo wcześnie, ale w szczególności po zajęciu Ziemi Świętej przez Saracenów upowszechniły się też pielgrzymki do miejsc związanych z życiem świętych i męczenników, w tym do samego Rzymu. W całej Europie znane jest do dziś pielgrzymowanie do Santiago de Compostella, miejsca spoczynku świętego Jakuba. Trasa tej pielgrzymki ma liczne warianty, ale wszystkie zbiegają się w katedrze w Santiago de Compostella i pokonuje się ją z zasady pieszo. Pierwsza udokumentowana piesza pielgrzymka na Jasną Górę ruszyła w 1626 roku z Gliwic, jako wyraz wdzięczności wiernych za uratowanie miasta przed napaścią wrogich wojsk, ale z pewnością piesze pielgrzymki do Jasnogórskiej Pani odbywały się już dużo wcześniej.

Primum non nocere
Z medycznego punktu widzenia w czasie długiego marszu towarzyszącego pielgrzymce ważna jest odpowiednia ochrona stóp i generalnie nóg, zwłaszcza ich stawów. Konieczne są wygodne buty z dobrą wentylacją. Wytrawni pielgrzymkowicze polecają w tym celu nierzadko dobrej jakości sandały wraz ze skarpetami, czyli wyśmiewany powszechnie styl „na Janusza”. Niemniej współcześnie bez problemu da się nabyć wygodne buty zamknięte, w których nawet w upał noga się nie poci nadmiernie. Ważne, żeby były już „wychodzone”, ale nie zużyte. Stopy należy na każdym postoju „wietrzyć” i dokładnie oglądać, aby uniknąć głębszych uszkodzeń skóry.
Długiego marszu i to codziennie przez wiele dni mogą nie wytrzymać stawy skokowe, kolanowe czy biodrowe. Ich ból pełni w takim wypadku rolę ochronną, jeśli jest nie do wytrzymania nie należy tłumić go lekami „do skutku”, ale po prostu dać nogom odpocząć, niekiedy wręcz przerwać wędrówkę.
Zwłaszcza w miesiącach letnich ważna jest także ochrona przed odwodnieniem. Długi marsz w gorący dzień może oznaczać konieczność uzupełniania kilku litrów płynu na dobę. Co ważne nie powinna to być jedynie woda, bo z potem tracimy też elektrolity. Na szczęście na zorganizowanych pielgrzymkach można liczyć zarówno na pomoc doświadczonych współwędrowców, jak i służb pomocy medycznej towarzyszących grupom. Więc, jeśli dusza woła, warto wybrać się w drogę. Nie musi to być od razu Jasna Góra, na pielgrzymów czeka wiele pięknych sanktuariów wartych odwiedzenia, często w zasięgu dnia marszu od miejsca zamieszkania.

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!