TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 22 Sierpnia 2025, 22:40
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Maj w sukience dla Maryi

Maj w sukience dla Maryi 

Miało to być radosne wyzwanie, dzięki któremu Kościół pokaże, że zawsze jest blisko człowieka, w każdym aspekcie życia. Wyszło jednak na to, że Maryja przypomniała mieszkańcom całej Polski, także tym niewierzącym, że ciągle ma coś do powiedzenia i o tym, że istnieje Radio Niepokalanów, które od niej wzięło swoją nazwę.

Niezwykle rzadko się zdarza, a może nawet wcale się nie zdarza, że Radio Niepokalanów jest na „ustach” wszystkich niemal świeckich mediów głównego nurtu. Co się zatem stało, że to skromne katolickie medium wywołało burzę w serwisach internetowych TVN, interii, gazety.pl, Polsatu i wielu innych? Czy może któryś z zakonników kogoś molestował? Doszło do jakichś defraudacji na wielką skalę? Ktoś używał na antenie radia mowy nienawiści? Nie! Poszło o sukienki. Moja koleżanka z Malborka ma nawet taką teorię, że gdy w mediach mainstreamowych wieje nudą, dziennikarze szukają tematów w kręgach kościelnych. Cóż, tym razem, zapewne całkiem niechcący, rozsławili imię Maryi u progu miesiąca szczególnie jej poświęconego. Tytuły krzyczały: „Księża/zakonnicy rzucili wyzwanie kobietom. Chcą, by nosiły sukienki”; „Maj w sukience dla Maryi – coś poszło nie tak”. W mediach społecznościowych rozpętała się prawdziwa burza w komentarzach i co? Wyobraźcie sobie, że nie koniecznie wierzący i niewierzący mieli diametralnie różne opinie, ale wśród samych katolików znaleźli się zbulwersowani przeciwnicy wyzwania.
Zacznijmy od początku. Pod koniec kwietnia do audycji na antenie Radia Niepokalanów zakonnicy zaprosili przedstawicielki kobiecych grup. Panie opowiedziały o swoim pomyśle na to, jak w szczególny sposób uczcić Matkę Bożą. Na stronie internetowej radia czytamy: „Razem z grupą dla kobiet Only4Women i grupą MARIANNE – spódnice&sukienki zapraszamy do podjęcia pięknego majowego wyzwania: W MAJU CHODZĘ W SUKIENKACH DLA MARYI. Zadbajmy o to, by w miesiącu poświęconym Niepokalanej nasz strój był także formą czci Matki Bożej, żeby był piękny, kobiecy i godny. Mogą to być zarówno spódnice, jak i sukienki. Rezygnujemy jednak ze spodni.
Wyzwanie rozpoczynamy w poniedziałek, 1 maja, ale zachęcamy, by 1-2 dni wcześniej zajrzeć do naszej garderoby i naszykować sobie ubrania, w których planujemy chodzić w maju. Być może będą potrzebowały odświeżenia, zszycia, uprasowania. Uczyńmy to wcześniej, z radością, że przygotowujemy się do tego, by sprawić prezent Maryi. Przygotujmy też odpowiednie buty, rajstopy czy bluzkę, tak by 1 maja żadna drobnostka nie przeszkodziła nam założyć spódnicy. Jeśli przychodzą do nas wątpliwości, czy damy radę, czy możliwe jest chodzenie przez cały miesiąc tylko w spódnicach i sukienkach, oddajmy te wątpliwości Niepokalanej. Jeśli ona zaprasza nas do podjęcia tego wyzwania, z pewnością pomoże nam także uporać się z wszelkimi trudami. Zawierzmy cały ten miesiąc, ten podjęty przez nas trud, Matce Bożej”. Kobiety dokładnie wyjaśniły, jaki jest ich zamysł. Niestety wiele osób źle zrozumiało ich intencje.
Od dłuższego czasu mam takie wrażenie, że jeżeli tylko coś może w jakikolwiek sposób zostać źle odebrane, z pewnością właśnie tak przez większość zostanie odebrane, a media z radością temu przyklasną. Z przykrością stwierdzam, że w dużej mierze dotyczy to także mojego Kościoła (rozumianego przede wszystkim jako lud Boży). Kobiety z audycji Radia Niepokalanów chciały wprowadzić w życie wielu pań, zapewne pełne rutyny, czasem nudy, a czasem nawału pracy i obowiązków, trochę życia i koloru. Chciały, przywołując przykład Maryi, zachęcić inne kobiety do chwilowego powrotu do kobiecej klasyki, powiązanej także z najpiękniejszymi wspomnieniami o naszych matkach, babciach i prababkach. Chciały także, by kobiety najczęściej ubierające się praktycznie i w pośpiechu znalazły chwilę dla siebie i dla własnej kobiecości – bo przecież nie na próżno Bóg stworzył nas, odróżniających się od mężczyzn i z nieco innymi predyspozycjami. Wspaniałą okazją ku temu miał być maryjny miesiąc - maj, w którym zrzucamy zimowe i wiosenne płaszcze i zaczynamy wkładać lżejsze, niekiedy zwiewne stroje świetnie oddające charakter budzącej się do życia przyrody. To całe piękno ma w sobie Maryja i to całe piękno ma w sobie każda kobieta. Sukienkowe wyzwanie miało pomóc to dostrzec. Tak ja to rozumiem.
Niestety, rzeczywiście, „coś poszło nie tak”. Co? Wielu katolikom zabrakło dystansu do siebie i poczucia humoru. Poczuli się urażeni połączeniem kwestii modowych (w ogromnym uproszczeniu) i Maryi. Poczuli się zbulwersowani tym, że kwestie stroju mogą mieć w Kościele jakiekolwiek znaczenie, bo przecież to nie strój decyduje o wartości człowieka. To prawda, niemniej nie przeszkadza im to z potępieniem spoglądać na wiernych, którzy latem pojawiają się w świątyni w szortach i bluzkach na ramiączkach. Wcale nie tak rzadko padają wtedy komentarze o znieważaniu miejsca świętego. Więc ten strój w końcu ma znaczenie czy nie? Najlepiej, jeśli godny strój idzie w parze z godnością człowieka i jego kulturalnym zachowaniem (adekwatny do miejsca strój to kwestie savoir-vivre’u, a nie kościelnych przepisów i nie dotyczą wyłącznie kościoła). Feministki natomiast broniły zażarcie równości płci i prawa kobiet do noszenia spodni, kiedy tylko mają na to ochotę. Tylko, czy ktoś jeszcze tej pojedynczej, zmęczonej kobiety pyta, na co ma ochotę? Może po latach noszenia spodni chciałaby odnaleźć w szafie lub kupić sobie nową sukienkę czy spódnicę i poczuć się inaczej. Może sama z siebie nie ma odwagi, bo życie zmusza do bycia praktycznym, ale może dla Maryi by się zdobyła. Może wtedy mąż spojrzałby nieco inaczej i uśmiechnął się do żony oraz wspomnień o pierwszych randkach.
Jestem zdecydowaną przeciwniczką teorii „jedynego, słusznego stroju katoliczki”, czyli dla wielu właśnie spódnic i sukienek. Należałam w przeszłości do dwóch dużych grup katolickich w mediach społecznościowych i na każdym z forów prędzej czy później wybuchała dyskusja na ten temat. Mimo to, kobieto, feministko, katoliczko, a nawet niewierząca – co ci szkodzi pochodzić tydzień, dwa lub miesiąc w sukience? Niech to będzie eksperyment, a może efekty będą zadziwiające. Swoją drogą, wyobrażacie sobie te kobiety cudowne, gromadzące się przy kapliczkach na majowym, wyłącznie w sukienkach? Dla Maryi?

Anika Nawrocka

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

~ Elzbieta
2023-05-31  /  00:33
Zgłoszony

Smieszne, ze kobiety nie chca sie juz podobac.. sobie. Bo ja chodze caly rok w spodnicach i w sukienkach, a spodnie uwazam za stroj tylko na rzadkie okazje: do pracy .. fizycznej lub gdy wyruszam w dluzsza podroz i musze nosic bagaz.
Bylam owszem przez pewien dluzszy czas adeptka spodni.
Ale od czasu gdy wskoczylam w spodnice i sukienki (niektore maja ponad 20 lat) slysze wiele komplementow. Od kolezanek i znajomych pan.