Łżykwiat i bóg wojny
Na początku nowego roku większość z nas zaopatruje
się w kalendarze. Spoglądamy w nie często, a czy zastanawialiście się kiedyś, skąd wzięły się nazwy polskich miesięcy?
Jak pisze w swoim słynnym Słowniku etymologicznym języka polskiego Aleksander Brückner (pierwsza połowa XX wieku) dawni Polanie i słowiańskie plemiona zamieszkujące tereny dzisiejszej Polski - nie znali podziału roku na miesiące. Żyli w zgodzie z naturalnym rytmem natury, szczególnie pór roku. Wraz z przyjęciem chrztu przybył do nas kalendarz z łacińskimi i greckimi nazwami miesięcy.
Lokalna twórczość
Do dziś w niektórych językach można dostrzec podobieństwo do nazw rzymskich: Ianuarius (poświęcony Janusowi), Februarius (przeznaczony na obrzędy oczyszczające), Martius (poświęcony Marsowi), Aprilis (poświęcony Wenus), Maius (poświęcony wszystkim bogom), Iunius (poświęcony prawdopodobnie Lucjuszowi Juniusowi Brutusowi, albo Junonie), Iulius (na cześć Juliusza Cezara), Augustus (na cześć Oktawiana Augusta), September (siódmy), October (ósmy), November (dziewiąty), December (dziesiąty). Czy zauważyliście, że w tym zestawieniu grudzień (december) jest miesiącem dziesiątym, a nie 12, natomiast wrzesień siódmym, a nie dziewiątym? Już wyjaśniam - kalendarz rzymski zaczynał się od marca i chociaż później przeniesiono dwa miesiące z końca na początek roku, te nazwy pozostały i przyjęły się na dobre np. w języku angielskim.
U nas utrzymały się wyłącznie dwie nazwy miesięcy z rzymskiego kalendarza - marzec nazwany na cześć boga wojny Marsa oraz maj, który miał być świętem wszystkich bogów rzymskiego panteonu. W pozostałych przypadkach mamy polskie nazwy, a ich pochodzenie jest czasami bardzo ciekawe. Jak wiadomo, Polak lubi robić wszystko po swojemu, więc bardzo szybko nazwy rzymskie zaczęły być zastępowane lokalnymi.
Tyki, gromnica i robaki
Pierwszy w roku miesiąc - styczeń stykał stary rok i nowy rok i stąd może pochodzić jego nazwa. Choć jest też zupełnie inne wyjaśnienie. W styczniu gospodarze nie mieli zajęć w polu, a i mniej w zagrodzie, więc wykorzystywali ten czas przygotowując „tyki”, przydatne na wiosnę przy pracy w ogrodzie i na polach. W języku staropolskim styczeń nazywano również tyczniem, godnikiem i ledniem. Luty niegdyś nazywany był gromnicznikiem od święta Matki Bożej Gromnicznej, czyli Ofiarowania Pańskiego. Inną nazwą wiążącą się z życiem religijnym był „mięsopustnik”, bo w lutym często zaczynał się Wielki Post. Miesiąc ten był też uważany za najbardziej mroźny ze wszystkich miesięcy, dlatego czasami nazywano go „sieczeń” lub „strąpacz”. Słowo „luty” z języka prasłowiańskiego oznacza: srogi, okrutny, dziki; ostry, piekący. O etymologii trzeciego miesiąca już wspomniałam - to ten, który pozostał niezmienny od czasów rzymskiego kalendarza. Rzadko nazywany był brzeźniem (z języka czeskiego) od odradzających się brzóz. Natomiast kwiecień, jak pisze Aleksander Brückner, niekiedy nazywano „łżykwiat”, bo wyłudzał pierwsze kwiaty od matki ziemi, a czasami mówiono o nim „dębień” (z czeskiego), bo z kolei w kwietniu dęby wypuszczają listki. Dzisiejsza nazwa „kwiecień” odnosi się do kwitnącej intensywnie w tym miesiącu przyrody. Maj, jak pisałam wcześniej, ma pochodzenie rzymskie. Maja była matką boga Merkurego, według rzymskiej mitologii. Natomiast według jednej z legend to w maju Bóg stworzył świat. Słowo „maić” w języku polskim oznaczało dekorować, stroić i rzeczywiście, w piątym miesiącu roku przyroda wyjątkowo pięknie się stroi. Według niektórych źródeł staropolska nazwa maja to „trawień”. Jak pisze Wojciech Napora: „Czerwiec, szósty miesiąc w roku, swoją nazwę zaczerpnął od owada: czerwca polskiego, z którego wyrabiano czerwony (nazwa koloru czerwonego również pochodzi od tego owada) barwnik (koszenilę) do tkanin zbierano w czerwcu. Inne nazwy używane dawniej do określania tego miesiąca to: ugornik (czerwiec był miesiącem, w którym przygotowywano ugory, czyli pola uprawne) bądź zok (zok to po staropolsku konik polny, który jest szczególnie widoczny w czerwcu)”. Lipiec zawdzięcza swoją nazwę kwitnącym wówczas lipom. Od nich pochodziły też staropolskie wersje tej nazwy, czyli np „lipień” czy „lipnik”.
Natomiast sierpień w kilku tekstach z XV wieku został określony jako „stojączka”, bo wówczas przyroda jakby na chwilę się zatrzymuje osiągnąwszy pełnię. W tekście z XVI wieku znalazło się o nim wyrażenie „księżyca stojączki”. Inne źródła podają, że ta nazwa dotyczy stojącej postawy podczas żniwowania. Nazwa sierpień pochodzi bowiem od sierpa, który był dawniej głównym narzędziem używanym do cięcia kłosów zbóż. Wrzesień zaczerpnął swą nazwę od wrzosów, które kwitną u progu jesieni w lasach. Nazywano to też pajęcznik od nici babiego lata lub jesiennik, bo rozpoczyna właśnie tę porę roku. Swoją nazwę październik zawdzięcza paździerzom, czyli resztkom od lnu i konopi, które zbiera się właśnie w tym miesiącu, w pełni jesieni. Używano w tym przypadku także nazw: paździerzec, paździerzeń, pościernik i winnik (w tym okresie zbierano winogrona). Nazwa przedostatniego miesiąca oznacza ostatnie opadające liście i tutaj nie było raczej alternatyw. Grudzień jednak dawniej nazywano też prosiniec lub prosień, prawdopodobnie od prosa lub prosięcia, które spożywane były podczas uczt w okolicach przesilenia słonecznego, czyli po 22 grudnia. Bardziej oczywistym źródłosłowem dla ostatniego miesiąca jest gruda, czyli zamarznięta ziemia. To właśnie w grudniu ziemia po raz pierwszy porządnie zamarza. Jeszcze inaczej miesiąc ten nazywano godnikiem od słowiańskich godów z okazji zimowego przesilenia, które później zastąpiło Boże Narodzenie. Zdarzało się też, że grudzień był określamy jako „jadwent” od Adwentu poprzedzającego uroczystość Narodzenia Pańskiego.
Cykliczność
Nazwa „miesiąc” odnosi się do powtarzalnego cyklu 28 do 31 dób. Przede wszystkim kojarzy się on z fazami księżycowymi i wędrówką tej satelity wokół Ziemi. Zresztą „miesiącem” nazywano właśnie księżyc: „Miesiąc (miesiączek) pięknie świeci na niebie”. Z kolei miesiączką określa się ostatni etap kobiecego cyklu płodności, który trwa (u zdrowej kobiety) od 25 do 31 dni. Wystarczy ogarnąć myślą wszystkie te cykle natury dotyczące człowieka, jak i przyrody, żeby z wdzięcznością stwierdzić, jak pięknie to wszystko Bóg zaprojektował i stworzył. Niech każdy w tym nowym roku będzie dla nas pełen Bożego błogosławieństwa i uważności na różne cykle.
Anika Nawrocka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!