TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 06 Sierpnia 2025, 13:53
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kult św. Józefa w wieku XIII (47)

Kult św. Józefa w wieku XIII (47) 

Biskup Ratyzbony, św. Albert Wielki, był nie tylko dobrym pasterzem, wybitnym profesorem, ale też znakomitym znawcą teologii św. Józefa.

Studium rozwoju kultu św. Józefa w wieku XIII kończymy przyglądając się teologii św. Alberta Wielkiego. Tak jak Filipa Macedońskiego rozsławił jego syn Aleksander, tak św. Alberta Wielkiego rozsławił jego najwybitniejszy uczeń św. Tomasz z Akwinu. Jakiś czas temu jeden z moich wykładowców w czasie wykładu powiedział, że miarą profesora nie jest ilość opublikowanych przez niego książek i artykułów naukowych, lecz liczba studentów, których doprowadził do profesury. To bardzo mądre słowa, które śmiało można odnieść do pochodzącego z Bawarii Alberta. Szeroko znana stała się historia z jego profesorskich czasów. Otóż, nikomu wówczas nieznany student Tomasz z Akwinu z powodu swojej introwertycznej natury był obiektem kpin i żartów. Nazywano go nawet „milczącym wołem”… Kiedyś usłyszał to św. Albert i powiedział do tych, którzy wyśmiewali Tomasza: „Zobaczycie, nadejdzie chwila kiedy ten milczący wół ryknie tak głośno, że usłyszy go cała Europa”. Do dzisiaj św. Tomasz z Akwinu przemawia do nas pięknem i przenikliwością swojego intelektu. Umiejętność właściwej oceny predyspozycji intelektualnych i moralnych innych osób jest bardzo pożądana. Z pewności nie brakowało jej św. Józefowi i św. Albertowi.

Wydobyć z zapomnienia

Zapomniana dziś prawie całkowicie teologia św. Józefa zaproponowana przez św. Alberta Wielkiego zasługuje na miano bardzo nowoczesnej józefologii w pełnym tego słowa znaczeniu. Czytając uważnie józefologiczne teksty Alberta możemy z łatwością odnotować zbieżność głównych linii tematycznych z jedyną jak dotąd papieską encykliką o św. Józefa zatytułowaną Quamquam pluries ogłoszoną w 1889 r. przez Leona XIII.

Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, iż św. Albert Wielki pisał o tym … 600 lat wcześniej. Jak widać wyjątkowa inteligencja Alberta pozwalała mu nie tylko na właściwą ocenę skali talentu swoich studentów, lecz również na precyzyjne określanie teologicznej przydatności poszczególnych zagadnień. Józefologiczna refleksja św. Alberta ogniskowała wokół dwóch podstawowych zagadnień, którymi były: małżeństwo z Maryją, ojcostwo wobec Jezusa.

Małżeństwo

W kluczowym fragmencie dotyczącym małżeństwa z Dziewicą Maryją i jego wpływu na życie św. Józefa czytamy następujące słowa: „Nie przystało, aby Józef był zapowiedziany [w Starym Testamencie] przez kogokolwiek, kto był mężem w cielesnym związku, ponieważ bez cielesnego zjednoczenia wszedł on w bardziej święte małżeństwo poprzez sam kontrakt małżeński. Jako dziewiczy małżonek strzegł swojej dziewiczej żony; i sprawując należytą posługę zarówno Matce, jak i Synowi, był z nimi nierozerwalnie związany ojcowską miłością. [Jego było], jak mniemano, ojcostwo boskie”. Wnikając w szczegóły tego tekstu widzimy, iż św. Albert słusznie uwypukla wyjątkowość powołania św. Józefa zwracając uwagę, że jego powołanie przekraczało zwykły ludzki wzorzec małżeństwa. W jego opinii małżeństwo Józefa i Maryi było wyjątkowe i święte, ponieważ nie opierało się na cielesnym współżyciu, lecz było zawarte i uświęcone samym aktem zgody. Na szczególną uwagę zasługuje stwierdzenie, iż małżeństwo Maryi i Józefa było „bardziej święte” niż inne małżeństwa.

Biskup Ratyzbony w pięknych słowach wypowiada się odnośnie charakteru relacji Maryi i Józefa pisząc, że Józef był dziewiczym małżonkiem swej Oblubienicy. Józef nie tylko sam zachował dziewictwo, ale także strzegł dziewictwa Maryi. W związku z tym ich wzajemna relacja była czysta i duchowa.
W refleksji dotyczącej dóbr małżeństwa Maryi i Józefa św. Albert korzystał z klasycznej definicji św. Augustyna wprowadzającej podział na: wierność, nierozerwalność, potomstwo. Ze swej strony dominikański teolog dodał, że w małżeństwie Józefa i Maryi obecne były te trzy dobra, choć potomstwo zaistniało w sposób wyjątkowy i cudowny.

Urząd św. Józefa

Teologia ojcostwa św. Józefa w wykonaniu św. Alberta Wielkiego zasługuje na uwagę i zainteresowanie. Biskup Ratyzbony w sposób bardzo jednoznaczny broni poglądu, że zaślubiny Józefa i Maryi nadały im w pełni prawa męża i żony: „Ewangelia nie mówi, że został poczęty [Jezus] przed zawarciem paktu małżeńskiego. Wynika z niej, że poczęcie miało miejsce później, gdy stwierdza: „Gdy była zaślubiona”. Cokolwiek dzieje się po umowie małżeńskiej, którą tutaj nazywa się zaślubinami, w całości należy do małżeństwa”. Taka interpretacja pociąga za sobą olbrzymie konsekwencje teologiczne. Otóż w opinii św. Alberta oznacza to, że Jezus nie tylko urodził się, ale także został poczęty w ramach małżeństwa Maryi i Józefa.

Opisując relację Józefa i Jezusa dominikański teolog posługuje się łacińskim słowem susceptio. Jest to słowo o bardzo bogatej palecie znaczeń. Jednakże, zdaje się, że w tym konkretnym przypadku św. Albert używa go w celu przywołania starego rzymskiego zwyczaju, kiedy to po narodzinach dziecka ojciec dokonywał tzw. obrzędu susceptio. Polegało to na tym, że ojciec podnosił noworodka z ziemi i w ten sposób uznawał go za swoje dziecko. Choć ojciec rzeczywiście uczestniczył przy poczęciu dziecka, które urodziła jego żona, to dopiero gdy je przyjął (susceptio), dziecko faktycznie do niego należało. Poprzez ten bardzo plastyczny przykład św. Albert dowodzi, że więź prawna była odrębna od fizycznej więzi zrodzenia, choć od niej zależna.

Biskup z Ratyzbony określał ojcostwo Józefa wobec Jezusa jako duchowe i wyjątkowe. Z jednej strony w oczach ludzi Józef uchodził za ojca Jezusa. Nie był on jednak ojcem cielesnym, ale jego ojcostwo było rzeczywiste, choć duchowe. Wyjątkowość jego ojcostwa wynikała z faktu, iż w pewnym sensie przypominało ojcostwo samego Boga.

W ciekawy sposób Albert wyjaśnia i parafrazuje słowa, które anioł wypowiedział do Józefa przed narodzinami Jezusa: „Chociaż nie jesteś potrzebny do poczęcia i narodzin [Dziecięcia], jednak będziesz potrzebny dla [Jego] utrzymania; a twoją pierwszą troską będzie Jego imię”. Wielki józefolog Francis Filas w tych słowach Alberta dostrzegał bezpośrednie potwierdzenie istnienia ojcostwa wychowawczego u św. Józefa. Co więcej, ojcostwo wychowawcze nazywa urzędem, który niesie ze sobą odpowiedzialność za utrzymanie Jezusa. Nadanie Chrystusowi imienia było pierwszym wielkim aktem tego ojcostwa. 


ks. Jakub Bogacki

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!