TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Sierpnia 2025, 08:54
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kult św. Józefa w wieku XIII (43)

Kult św. Józefa w wieku XIII (43)

W wieku XIII pojawiło się wielu wybitnych teologów, którzy zwrócili uwagę na św. Józefa. Jednym z nich był św. Tomasz z Akwinu.

Zanim przejdziemy do omówienia kolejnych wydarzeń związanych z rozwojem kultu św. Józefa na przestrzeni wieków chciałbym odnieść się do nowego Ojca Świętego Leona XIV. Jedną z pierwszych myśli, która pojawiła się w mojej głowie po słowach kardynała protodiakona, który oznajmił światu, iż papieżem został kard. Prevost, było nawiązanie do jego misyjnej działalności w Peru. Czy ma to znaczenie z perspektywy kultu św. Józefa? Moim zdaniem ma ogromne, ponieważ Peru jest pierwszym państwem na świecie, które zostało powierzone pod opiekę i patronat św. Józefa. Do tego tematu powrócę omawiając XVI w., jednakże warto w kontekście wyboru Leona XIV mieć na uwadze fakt, iż prawie połowę kapłańskiego życia i większość biskupiego spędził w kraju, który od 1592 r. poświęcony jest św. Józefowi. Jestem przekonany, że nie pozostało to bez echa w duchowości i refleksji papieża. W jednej z hiszpańskich gazet przeczytałem, że odtąd Peru stanie się nowym centrum duchowości i pielgrzymek. Być może jest to nieoczekiwana okazja, aby głośno wybrzmiał szczególny patronat Józefa nad narodem peruwiańskim. Poza tym w diecezji Chiclayo, w której posługiwał bp Prevost, znajdują się dwie parafie pw. św. Józefa. Czekamy na pierwsze wypowiedzi Leona XIV o św. Józefie.

W szkole Akwinaty

Podejmując refleksję dotyczącą kultu św. Józefa w XIII w., nie można pominąć najbardziej wysublimowanej teologicznie refleksji jaka miała miejsce w historii Kościoła. Trzynaste stulecie to okres „gigantów” teologii i pobożności. Najpierw oblicze Kościoła swą radykalną świętością zmienili św. Franciszek i św. Dominik, a następnie światłem swej mądrości i przenikliwej inteligencji oświecili tacy mistrzowie teologii jak: św. Albert Wielki, św. Tomasz z Akwinu, św. Bonawentura czy św. Jan Duns Szkot. Był to również złoty wiek refleksji scholastycznej.

Kilka lat temu czytając Cahiers josephologie, czyli niestety nieistniejące już czasopismo naukowe o św. Józefie, wydawane w Kanadzie – moim oczom ukazał się intrygujący tytuł „Józefologia tomistyczna”. Okazało się, że redaktorzy tego czasopisma przez kilka kolejnych numerów poświęcali około 50 stron na publikację nauki o św. Józefie w wydaniu św. Tomasza z Akwinu. Łącznie jest to ponad 200 stron. Rzadko się o tym mówi, ale uważam, iż to właśnie św. Tomasz zaczął budować poważną józefologię na istniejących już fundamentach. Chciałbym, aby w tym i kolejnym numerze „Opiekuna” towarzyszył nam najwybitniejszy teolog w historii Kościoła.

Pytanie – odpowiedź

Warto zwrócić uwagę na specyficzny styl uprawiania teologii przez św. Tomasza z Akwinu. Otóż jego dzieła często skonstruowane są według schematu: pytanie – odpowiedź. Zapewnia to rzeczywisty dynamizm i sprawia, że trudny teologiczny tekst staje się interesujący. Taka konstrukcja nadaje też ważności stawianym pytaniom. Okazuje się, że dobrze zadane pytanie jest równie ważne jak odpowiedź. W czasach II Soboru Watykańskiego doskonale zdawał sobie z tego sprawę inny dominikanin o. Yves Congar powtarzając przy różnych okazjach, że „może odpowiedzi, których udzielam są błędne, ale pytania, które stawiam są prawdziwe”.

Pierwsze ważne pytanie dotyczące św. Józefa postawione przez św. Tomasza z Akwinu w „Sumie Teologicznej” brzmiało: „Czy Maryję i Józefa łączyło prawdziwe małżeństwo?” Na to pytanie uzyskujemy następującą odpowiedź: „Prawdziwe małżeństwo nie polega na cielesnym zjednoczeniu, lecz na pewnym nierozerwalnym węźle zjednoczenia, który stanowi istotę małżeństwa. Z tego punktu widzenia istniało prawdziwe małżeństwo między Matką Bożą a Józefem”. Warto zauważyć, iż Tomasz zaznacza, że istotą małżeństwa jest duchowa i prawna jedność, a nie zaś tylko współżycie. Zatem Maryja i Józef byli prawdziwymi małżonkami, co ma ogromne znaczenie dla roli Józefa jako legalnego ojca Jezusa. Jednakże Akwinata „drąży” ten wątek dalej i pyta: „Czy Chrystus powinien był narodzić się z poślubionej dziewicy?"

W odpowiedzi uzyskujemy dobrze uargumentowany wywód: „Stosowne było, aby Chrystus narodził się z poślubionej dziewicy. [...] Po pierwsze, ze względu na samego Chrystusa, aby na Matkę nie spadło zniesławienie. [...] Po trzecie, by ukazać prawdę Wcielenia: aby przez to, że narodził się z poślubionej matki, był uznany za prawdziwego człowieka. Dlatego też przypisywano Jego Matce męża, zgodnie ze słowami Łk 2: 'Uważano Go za syna Józefa'”. W ten sposób Doktor anielski (tak do historii przeszedł św. Tomasz) ukazuje św. Józefa jako obrońcę godności Maryi i osobę, która przyczynia się do ukazania prawdziwego człowieczeństwa Jezusa. Akwinata nie ma wątpliwości, iż powołanie i misja Józefa z Nazaretu są działaniem Bożej Opatrzności.

Inne trudne pytania
Choć w kontekście wieczystego dziewictwa Maryi św. Tomasz nie wzmiankuje wprost o św. Józefie to trudno nie odnieść wrażenia, iż jego argumentacja jest inkluzywna i dotyczy również Oblubieńca Dziewicy Maryi. Widoczne staje się to w konfrontacji z istotnym pytaniem, które stawiano w każdym stuleciu, a być może w każdym pokoleniu: „Czy Maryja pozostała dziewicą po narodzeniu Chrystusa?”. Doktor anielski odpowiada pełnią swego przekonania i autorytetu, że „dziewicza Matka pozostała dziewicą po porodzie, tak jak przed porodem. [...] Słuszne było bowiem, aby tak jak cudownie zachowana została dziewicza nienaruszalność przy poczęciu, tak też i przy porodzie”. Z perspektywy józefologii jest to ważne stwierdzenie. Dogmat o wieczystym dziewictwie Maryi ogłoszony na Lateranie w roku 649 zakłada pełną czystość również w relacji małżeńskiej – a więc pośrednio potwierdza wyjątkową rolę Józefa jako opiekuna i stróża dziewictwa Maryi.

Ostatnie pytanie św. Tomasza, z którym zmierzymy się dzisiaj brzmiało następująco: „Czy Maryja jest matką Chrystusa tylko jako człowieka?”. Akwinata odpowiada z właściwą sobie lekkością wynikającą z potęgi jego umysłu i doskonałej znajomości Pisma Świętego oraz teologii: „Chrystus nazywany jest synem Dziewicy-Matki o tyle, o ile jest człowiekiem. [...] Ponieważ jednak ta natura ludzka została przyjęta przez Syna Bożego w jedności osoby, mówi się więc, że Maryja jest Matką Bożą. I dlatego również Józef nazywany jest ojcem Chrystusa, o tyle, o ile ma z Jego Matką związek małżeński”. W kluczu odpowiedzi św. Tomasza możemy stwierdzić, że ojcostwo Józefa nie wynika z biologicznego faktu bycia ojcem, lecz z więzi i misji powierzonej mu przez Boga Ojca.


Ks. Jakub Bogacki

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!