TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Lipca 2025, 07:29
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kult św. Józefa w wieku XII (38)

Kult św. Józefa w wieku XII (38)

Zapiski pielgrzymów odwiedzających Ziemię Świętą na przestrzeni wieków dostarczają bezcennej wiedzy na temat Nazaretu i kultu św. Józefa.

Jednym z obszarów badawczych związanych z nauką o św. Józefie jest archeologia. Choć często definiuję się ją jako część studiów biblijnych to ostatnie dziesięciolecie udowodniły, iż archeologia „józefologiczna” zasługuje na miano w pełni odrębnego obszaru badawczego. Ma to oczywisty związek z rosnącą liczbą wykopalisk archeologicznych prowadzonych głównie przez państwo Izrael we współpracy z uniwersytetami z całego świata. W pracy archeologicznej korzysta się z dostępnych źródeł spisanych dotyczących miejsca stanowiącego obiekt zainteresowań ze strony archeologów. W dzisiejszym artykule przyjrzymy się jednemu z nielicznych pamiętników pielgrzymich opisujących Nazaret.

Pielgrzym Daniel

Znamy już najważniejsze wydarzenia związane z Nazaretem do roku 1099. Wiemy też, że dla chrześcijan żyjących w wieku XI w Nazarecie oraz przybywających tam pielgrzymów był to bardzo trudny i smutny okres. Ale wiemy też, że wszystkio zmieniło się w momencie zdobycia przez krzyżowców Nazaretu w 1099 roku. Kilka lat po zdobyciu przez krzyżowców Nazaretu do Ziemi Świętej wyruszył pewien prawosławny mnich o imieniu Daniel. Po kilku latach pielgrzymiego trudu dotarł do Nazaretu. Jego relacje z tamtego czasu stanowią cenny wkład w naszą wiedzę na temat ówczesnego miasta i możliwego kultu św. Józefa. Relacja tego prawosławnego mnicha, podróżującego między 1106 a 1108 rokiem, dostarcza szczegółowych, choć niekiedy enigmatycznych informacji o miejscach świętych w Nazarecie. 

Zanim przejdziemy do analizy jego zapisków, warto zwrócić uwagę na kilka spraw. Po pierwsze naszą uwagę powinien przykuwać fakt, iż pochodzący prawdopodobnie z ukraińskiego Czernihowa Daniel opisał istnienie w Nazarecie kościoła z dostępem do groty, powiązywaną z domem, w którym wychowywano Chrystusa. Następnie mnich Daniel opowiada o miejscu, w którym znajduje się grób św. Józefa. Oznacza to, że już w wieku XI wśród Słowian rozwijał się kult św. Józefa. Zwróćmy uwagę na pewien szczegół. Otóż Ruś Kijowska przyjęła chrzest w roku 988. Niespełna 20 lat później do Ziemi Świętej udaje się Słowianin, który zwraca uwagę na miejsca związane ze św. Józefem i notuje pewne detale, które dotyczą prostego Cieśli z Nazaretu. Jeśli spoglądamy na fakty z perspektywy zdrowego rozsądku to widać wyraźnie, że kult św. Józefa na terenach misyjnych był istotnym komponentem ewangelizacji. Powiem więcej, kult św. Józefa wśród Słowian istniał niemalże od momentu przyjęcia chrztu. Tak jak św. Józef był z Jezusem w jego pierwszych chwilach, tak samo był z naszymi przodkami w pierwszych chwilach ich otwarcia się na światło wiary. Uważam, iż obecność kultu św. Józefa w kulturze i społeczeństwie polskim, czy szerzej słowiańskim, zasługuje na dogłębną analizę i z pewnością w ramach Polskiego Studium Józefologicznego kiedyś takiej dokonamy (warto zauważyć, iż kilkadziesiąt lat temu w sposób fragmentaryczny dokonali tego polscy jezuici). Zasygnalizuję w tym miejscu jedynie dwa zagadnienia. Po pierwsze ponad 250 polskich miejscowości pochodzi od imienia Józef. Po drugie, to właśnie imię Józef na przestrzeni wieków było obok Jana najczęściej nadawanym męskim imieniem. Również w naszych czasach imię Józef jest bardzo rozpowszechnione, ponieważ nosi je ponad 200 tysięcy Polaków.

Pielgrzymowanie

Jednakże, po krótkiej wycieczce dotyczącej spraw kulturowych i społecznych, powróćmy do prawosławnego mnicha Daniela. Otóż zasługuje na naszą uwagę ogromny trud, którego się podjął. Obecnie pokonywanie dużych odległości nie stanowi wielkiego problemu. Możemy rano zjeść śniadanie w swoim domu, tego samo dnia kolację spożyć w jednej z jerozolimskich restauracji, a po tygodniu – znów w domu – pokazywać najbliższym zdjęcia i opowiadać o tym, jak bardzo zmęczyło nas galilejskie słońce.

Pielgrzymowanie w wieku XI miało zupełnie inny charakter. Mnich Daniel nie wyruszył w niebezpieczną podróż trwającą wiele lat po to, by coś zobaczyć, ale po to, by coś przeżyć. I przeżycie to nie miało charakteru jedynie emocjonalnego, lecz przede wszystkim duchowy. Kilka osób opowiadało mi, że pielgrzymkę do Ziemi Świętej w sposób duchowy przeżyli dopiero za drugim razem, kiedy to na odwiedzane miejsca spoglądali oczami wiary, a nie aparatu czy telefonu. Absolutnie nie krytykuję takiej postawy. To oczywiste, że człowiek pragnie utrwalić jak najwięcej, by później do tego powracać. Ale z drugiej strony, czy aby na pewno nie zatraciliśmy już umiejętności utrwalania rzeczywistości w naszej wyobraźni i duszy? Kiedyś zamykało się oczy, aby powrócić do miejsc, chwil i osób. Dzisiaj otwiera się pliki ze zdjęciami, aby sobie to przypomnieć. Bycie to nie to samo co przeżycie.

Pielgrzymi pamiętnik

Powróćmy teraz do opisu mnicha Daniela. Z perspektywy józefologii jego relację można uznać za jeden z najstarszych dowodów na istnienie tradycji związanej z kultem św. Józefa w Nazarecie. Wspomniane przez niego schody prowadzące do krypty oraz grób świętego mogą sugerować, że miejsce to było już wówczas celem pielgrzymek. Jeśli rzeczywiście odnosił się on do kościoła na terenie dzisiejszego klasztoru sióstr nazaretanek, oznaczałoby to, że istniała tam ważna chrześcijańska tradycja, której ślady zachowały się przez stulecia. Mnich Daniel wspomniał również o tajemniczej „białej wodzie” zbieranej w grocie. Może to być nawiązanie do systemu zbierania wody deszczowej lub cystern, które mogły być częścią dawnych zabudowań. Warto zauważyć, że podobne struktury występują w innych miejscach pielgrzymkowych, co sugeruje, że mogły mieć one znaczenie kultowe lub użytkowe.

Jednak interpretacja relacji Daniela nie jest jednoznaczna. Współcześni badacze i archeolodzy utożsamiali jego opis z terenem dzisiejszej bazyliki Zwiastowania, gdzie w IV wieku powstała pierwsza świątynia chrześcijańska. To właśnie tam krzyżowcy zbudowali katedrę, która według niektórych miała być opisana przez Daniela. Nie można jednak pominąć faktu, że mnich był prawosławnym chrześcijaninem, a w tradycji wschodniej Zwiastowanie miało odbyć się w dwóch różnych miejscach. Możliwe więc, że opis Daniela odnosił się do innego elementu tej historii.

Dodatkowo, analiza historyczna podważa możliwość ukończenia przez krzyżowców monumentalnej katedry w tak krótkim czasie po zdobyciu Nazaretu w roku 1099 roku. Wiemy z relacji angielskiego pielgrzyma Saewulfa (powiemy o nim za dwa tygodnie), że wcześniejsza świątynia była poważnie uszkodzona, co sugeruje, iż mnich z Czernihowa mógł widzieć jedynie jej pozostałości lub wczesne etapy budowy nowego kościoła.

Co czytać?

Nieco prowokacyjne pytanie zamieszczone w tym śródtytule ma na celu zachęcić do lektury pamiętników pielgrzymich. Nie chodzi tylko o te związane z Ziemią Świętą ale również z Rzymem, Santiago de Compostela, czy naszą Częstochową. Okazuje się, że po kilkunastu stronach lektury zaczynamy „wędrować” z naszym przewodnikiem i spoglądać na świat w sposób bardziej uduchowiony. Na koniec zwróćmy uwagę na fakt, iż pielgrzymka Daniela dostarcza nie tylko informacji o topografii XII-wiecznego Nazaretu, ale także wskazuje na istnienie żywej tradycji kultu św. Józefa. Jego relacja potwierdza, że już w średniowieczu pielgrzymi docierali do miejsc związanych z jego osobą.  

Tekst ks. Jakub Bogacki

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!