TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Lipca 2025, 07:29
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kult św. Józefa w wieku X (35)

Kult św. Józefa w wieku X (35)

Rozwój życia monastycznego znacząco przyczynił się do rozwoju liturgicznego kultu św. Józefa w Kościele łacińskim.

Po rozważaniach dotyczących żydowskiej ceremonii zaślubin powracamy do refleksji związanej z rozwojem kultu św. Józefa. Tym razem znajdujemy się już w wieku X po Chr. Zdajemy sobie sprawę z tego jak bardzo dynamiczny to czas. Najlepszym tego dowodem jest przyjęcie chrztu przez księcia Mieszka I i jego otoczenie. W ten sposób Polska dołączyła do łacińskiej rodziny liturgicznej, a co za tym idzie mogła czerpać z najobfitszych źródeł tradycji rzymskiej. To właśnie w tym miejscu rozpoczynamy naszą dzisiejszą refleksję. Chciałbym, abyśmy zastanowili się, w jaki sposób czczono św. Józefa w Kościele łacińskim w wieku X.

19 marca
Jeśli Świętego Józefa kojarzymy z jakąś datą to najczęściej jest to 19 marca. Wtedy w kalendarzu liturgicznym przypada uroczystość naszego Patrona. Może warto zastanowić się, dlaczego Świętego Józefa czci się akurat wtedy? Przeglądając informacje, którymi dysponujemy dzięki pracy czołowych liturgistów, dochodzimy do wniosku, iż na Zachodzie historia obecności św. Józefa w liturgii, od najdawniejszych czasów aż do dziś, jest ściśle związana z historią obchodów święta przypadającego 19 marca, które rozwijało się stopniowo i przez długi czas.
Nie oznacza to jednak, że nie spotykamy innych dat. Warto podkreślić, że istnieje kilka przykładów wymieniających św. Józefa we wczesnych zachodnich martyrologiach. Jeśli cofniemy się nieco w czasie to w kalendarzu z VIII wieku należącym do benedyktyńskiego opactwa w Rheinau w kantonie Zurych, odnajdziemy liturgiczne upamiętnienie św. Józefa 20 marca. Inne opactwo benedyktyńskie w Reichenau, w południowych Niemczech, założone w IX wieku, św. Józefa wspomina 19 marca i wydaje się być prekursorem szerzenia jego kultu. Martyrologium z X wieku z Fuldy św. Józefa wymienia 19 marca. Benedyktyńskie kalendarze liturgiczne są cenne również dlatego, że wskazują miejsce kultu, imię Świętego oraz tytuł pod jakim jest czczony. W związku z tym u benedyktynów w Fuldzie czytamy: „W Betlejem, św. Józef, Opiekun Pana”. Benedyktyni z Rheinau z kolei piszą: „W Judei narodziny Józefa, Oblubieńca zawsze Dziewicy Maryi”. Na podstawie tych informacji możemy dojść do dwóch bardzo ciekawych wniosków. Po pierwsze w Judei (a zatem w rodzinnych stronach św. Józefa) 19 marca celebrowano dzień jego narodzin. Oczywiście nie mamy żadnej pewności czy tak rzeczywiście było, jednakże takie przekonanie może stać u początku uroczystości jemu dedykowanej w tym właśnie dniu. Drugi wniosek ma charakter geograficzny. Otóż w czasach Ojców Kościoła refleksja i kult św. Józefa związany był zasadniczo z pojedynczymi teologami i biskupami. W wieku X nie ma już Ojców Kościoła, rozwija się jednak bardzo dynamicznie monastycyzm. Powstawało coraz więcej zakonów, zwłaszcza benedyktyńskich. I to właśnie mnisi żyjący według reguły św. Benedykta stali się pionierami w propagowaniu kultu św. Józefa.
Co ciekawe, przede wszystkim byli to mnisi germańscy. Jak na ironię losu dziś w Niemczech bardzo często deprecjonuje się kult świętych. Kilka lat temu będąc w Niemczech miałem możliwość porozmawiania z jednym z najbardziej znanych teologów z tego środowiska. Zapytałem go wówczas, jaka perspektywa w Niemczech zarysowuje się w odniesieniu do nauki o św. Józefie? Ów teolog z pewnym politowaniem odpowiedział mi: „Cóż, coraz rzadziej mówimy o Matce Bożej, a ty chcesz nauki o św. Józefie?”. Wobec tego zapytałem dlaczego mówi się coraz mniej o Maryi? Odpowiedź była prosta i brutalna: „Bo to szkodzi ekumenizmowi!”.
Przywołuję moją wymianę zdań z tym teologiem, ponieważ styczeń jest szczególnym czasem modlitwy o jedność chrześcijan. Jeśli kochamy Kościół to musimy modlić się często o pełną jedność. Musimy szanować naszych braci z innych chrześcijańskich denominacji. Ale czy naprawdę mamy wstydzić się Maryi i Józefa? Takiego ekumenizmu chcemy? Kiedy w końcu jako chrześcijanie się zjednoczymy to będzie to dzięki pomocy Maryi i Józefa. Nie wierzmy tym, którzy zniechęcają nas do kultu świętych!

Józef i Minerwa
Powróćmy jeszcze na chwilę do daty uroczystości św. Józefa. Choć wiemy co wtedy celebrowano to nadal trudno jednoznacznie to potwierdzić. Dwie hipotezy sugerują amerykańscy oblaci św. Józefa. Pierwsza z nim, moim zdaniem mało wiarygodna, ale możliwa, wiąże się z wymienieniem Józefa z Antiochii w martyrologiach 20 marca. Według autorów tej teorii być może z powodu pomyłki lub chęci naprawienia braku obecności małżonka Maryi w kalendarzu, św. Józef został upamiętniony w dniu swojego imiennika lub dzień wcześniej. Druga hipoteza również wydaję się „grubymi nićmi szyta”. Otóż jako punkt wyjścia wskazuje się, że w pogańskim Rzymie 19 marca było świętem rzymskich robotników na cześć bogini Minerwy, a Józef jako robotnik mógł być naturalnym chrześcijańskim odpowiednikiem. Nie odnaleziono jednak żadnych dowodów które potwierdzałyby, że chrześcijańskie święto istniało już w starożytności. Bez względu na pochodzenie w zachodniej historii data 19 marca jest od ponad 1000 lat najmocniej kojarzona ze św. Józefem.

Święty Pierścień
W wieku X bardzo specyficzna forma kultu św. Józefa pojawiła się w Italii. Mianowicie, chodzi o kult tzw. Świętego Pierścienia w Perugii. Co ciekawe, historia obecności tego pierścienia w Perugii ma wątek kryminalny, ponieważ relikwia ta została skradziona z miasta Chiusi, które przechowywało ją od IX wieku. Historię związaną z tzw. Santo Anello rozpowszechnił przede wszystkim ks. Donald Calloway. Myślę, że każdy kto zawierzał się św. Józefowi korzystając z książki amerykańskiego kapłana pamięta tę historię.

Święta Mustiola
Na naszą uwagę zasługuje fakt, iż jest jeszcze inna tradycja dotycząca tego słynnego pierścionka. Według niej relikwia ta znajdowała się w Chiusi już od III wieku, kiedy to została przywieziona z Rzymu przez rzymską szlachciankę Mustiolę. Niewielu zdaje sobie sprawę, że Mustiola została wyniesiona na ołtarze i wspomina się ją 3 lipca. W związku z tym, że Mustiola, oczywiście według tradycji, przyczyniła się pośrednio do rozwoju kultu św. Józefa to warto zapoznać się z jej życiorysem.
Mustiola opisywana jest jako szlachetna dama i dziewica. Miała opiekować się w więzieniu diakonem Ireneuszem i jego towarzyszami. Prefekt rzymski rozkazał aresztować ją jako chrześcijankę, lecz gdy ją ujrzał, zakochał się w niej. Ponieważ jednak Mustiola odrzucała jego zaloty, prefekt, znany jako Terencjusz, postanowił złamać jej opór, zlecając torturowanie diakona i jego towarzyszy na jej oczach. Mustiola zamiast się poddać, jeszcze bardziej utwierdziła się w wierze i odważnie przeciwstawiła się prefektowi. W rezultacie została skazana na śmierć przez pobicie. Pochowano ją w katakumbie w Chiusi, a jej kult jest znany zarówno tam, gdzie jest czczona jako patronka, jak i w Pesaro. To właśnie ona według tradycji przywiozła z Rzymu do Toskanii pierścień zaślubin Najświętszej Maryi Panny. W ten sposób udało się nam refleksję nad ceremonią zaślubin żydowskich połączyć z chrześcijańskim szacunkiem dla narzeczeństwa Maryi i Józefa.

 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!