Kult św. Józefa w wieku VIII (28)
Pochodzący z Jarrow św. Beda Czcigodny stworzył fundamenty pod uprawianie nowoczesnej józefologii.
Dziś po raz ostatni spotykamy się z wielkim dziedzictwem św. Bedy Czcigodnego. Z punktu widzenia rozwoju kultu św. Józefa w wieku VIII bardzo interesujący staje się dla nas fakt, iż rozważania angielskiego mnicha wnoszą bardzo wiele do naszego rozumienia roli i miejsca św. Józefa w historii zbawienia. Choć byłoby przesadą napisać, iż józefologiczna myśl św. Bedy Czcigodnego miała charakter systematyczny, to jednak widać wyraźnie, że benedyktyn powracał do zagadnień związanych ze św. Józefem w sposób intencjonalny. Jest to bardzo ważna i cenna informacja, ponieważ w gruncie rzeczy to Beda wprowadza nas w naprawdę głębokie przemyślenia nad osobą prostego Cieśli z Nazaretu.
Tarcza
Dwa tygodnie temu analizowaliśmy słowa św. Bedy o „mieczu” Józefa. Z pewnością zestawienie tych dwóch słów dla wielu jest egzotyczne. Bardzo interesuje mnie ikonografia dotycząca św. Józefa. Posiadam kilkaset fotografii obrazów, figur i rzeźb Patriarchy z Nazaretu. Analizując atrybuty, z którymi przedstawia się św. Józefa (materiał na kolejną serię artykułów o naszym Patronie), można wyszczególnić narzędzia ciesielskie (piła, siekiera, warsztat stolarski, młotek, hebel), bukłak na wodę, kij wędrowca, laskę pasterską, kwitnącą różdżkę (Jessego), miskę z kaszą, lampę, winorośl, gołąbkę i wiele innych. Wiemy już, że „miecz” Józefa ma charakter symboliczny i oznacza głęboką duchową udrękę.
Zastanówmy się teraz nad tym, co sprawiało tak ogromny ból duchowy Józefowi? Tradycja wymienia zasadniczo siedem sytuacji, które spowodowały cierpienie Cieśli z Nazaretu: 1) zwątpienie Józefa w swoje zdolności po zwiastowaniu; 2) ubóstwo narodzin Jezusa; 3) obrzezanie Jezusa; 4) proroctwo Symeona; 5) ucieczka do Egiptu; 6) problemy związane z powrotem z Egiptu; 7) zagubienie Jezusa. Każdy z tych momentów był „mieczem”, który jednak duchowo nie zabił św. Józefa. Jak to możliwe? Skąd taka duchowa odporność św. Józefa? Otóż, żaden miecz nie mógł zrobić krzywdy Józefowi, ponieważ ten był dobrze chroniony. Jego „tarczą” było pokorne posłuszeństwo oraz szczera i pobożna modlitwa. Kiedy „wisi” nad nami miecz to nic nas tak nie ochroni jak właśnie ta duchowa „tarcza”. Zdaję sobie sprawę, że dziś niewielu tak żyje. Przypominają mi się jednak słowa matki Marcina Lutra, które wypowiedziała do swojego syna, który przyczynił się do podziału w Kościele: „Może w twojej wierze łatwiej się żyje, ale w mojej łatwiej się cierpi i umiera”. Może i bez pokory, posłuszeństwa oraz modlitwy łatwiej się żyje, ale dzięki tym wartościom łatwiej przetrwać burze, które pojawiają się w życiu każdego z nas. Józef jest tego najlepszym świadkiem i przykładem.
Ojciec
Czytając teksty św. Bedy Czcigodnego można dojść do wniosku, że w centrum jego józefologicznych zainteresowań było zagadnienie ojcostwa św. Józefa. Można powiedzieć, że angielski mnich starał się położyć biblijne i teologiczne fundamenty pod dalszą dyskusję dotyczącą tej kwestii. Kolejny raz dla benedyktyna punktem wyjścia staje się Ewangelia, a szczególnie drugi rozdział Ewangelii wg św. Łukasza: ,,I rzekła doń matka Jego: Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólu serca szukaliśmy Ciebie. Lecz On im odpowiedział: Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca» (Łk 2, 48-49).
Komentując ten werset św. Beda Czcigodny zwraca uwagę na powody, dla których Józefa nazywa się ojcem Jezusa: „Nie chodzi o Józefa, który w jego narodzeniu w niczym innym się nie przyczynił, jeno posługą i miłością, dlatego też za tę wierną posługę i Ewangelista i sama Maryja nazywa go ojcem. Nawet sam Chrystus nie zaprzecza temu, że (Józef)jest jego rodzicem, lecz po prostu i jasno zarówno nam, jak i im daje do zrozumienia, kto jest prawdziwym Ojcem”. Zdaniem angielskiego mnicha miłość Józefa i wierna służba Maryi i Jezusowi dają podstawy do nazywania go ojcem. W ten sposób Beda pogłębia swoją myśl, iż to nie biologia czyni mężczyznę ojcem, lecz miłość i gotowość do służby.
Józef i Kościół
Kontynuując swą refleksję nad drugim rozdziałem łukaszowej Ewangelii Beda pisze: „(Jezus) nie gani ich (Maryi i Józefa) za to, że szukają go jako syna, lecz każe im podnieść oczy ducha ku temu, co jest winien przede wszystkim Temu, którego jest odwiecznym Synem. Ponieważ jest Bogiem i człowiekiem, raz odsłania wzniosłość Bóstwa, raz znów głęboką ludzką ułomność. Jako człowiek pyta starszych, jako Bóg daje odpowiedzi, nad którymi zdumiewają się starsi i uczeni. Jako Syn Boży przebywa w świątyni Bożej, a jako Syn Człowieczy wraca z rodzicami, dokąd mu każą”. Benedyktyn z Jarrow rolę św. Józefa ukazuje poprzez pryzmat boskiej i ludzkiej natury Jezusa Chrystusa. Beda korzysta z pięknej metafory, która mówi o podniesieniu duchowego spojrzenia. Maryja i Józef dzięki bliskości z Jezusem widzieli więcej i precyzyjniej. Zobaczmy, iż józefologiczna refleksja św. Bedy nie jest jakimś spekulatywnym wykładem, lecz przede wszystkim treścią ubogacającą naszą duchowość. Angielski mnich karmi naszą wiarę i nasz umysł. Warto obcować z tekstami, które ugruntowują wiarę i poszerzają intelektualne horyzonty.
Na koniec chciałbym z radością podkreślić, iż rolę św. Bedy w kontekście rozwoju refleksji naukowej nad osobą św. Józefa, dostrzegł wcześniej jeden z naszych kaliskich józefologów ks. Piotr Górski. W jego pracy doktorskiej odnajdujemy syntezę wypowiedzi angielskiego mnicha na interesujący nas temat: „Wyjątkowe znaczenie św. Józefa zostało od początku dostrzeżone przez Ojców Kościoła. Jako wielkiego teologa i świadka nauczania Ojców Kościoła o św. Józefie przedstawia się Bedę Czcigodnego. Dla tego Doktora Kościoła Józef był „sumą łask”. Beda w swoich rozważaniach bardzo szybko przeszedł od Rodziny z Nazaretu do Kościoła. Wyjaśniał, że małżeństwo Maryi i Józefa jest symbolem związku Chrystusa z Kościołem. W widzialny sposób Kościół jest związany z papieżem, który jest jego głową. Beda ostrożnie sugerował ideę obecności Józefa w Kościele w osobie papieża, ale bez wahania określał ideę patronowania przez niego światu”.
Cmentarz
W ten sposób żegnamy się ze św. Bedą Czcigodym. Wielokrotnie już zaznaczaliśmy, że ludzie, którzy najpiękniej piszą o Józefie, są do niego w jakiś szczególny sposób podobni. Tak też było ze św. Bedą, który w pracowitości, pokorze, skromności i świętości bardzo przypominał Cieślę z Nazaretu.
Być może kogoś zaskoczyło zdjęcie dołączone do dzisiejszego artykułu. Niedawno pewna osoba poprosiła mnie, abym pokazał jej jakiś hiszpański cmentarz. Udaliśmy się do wielkiej madryckiej nekropolii nazywanej La Almudena, aby pomodlić się za zmarłych i poszukać różnic między cmentarzami w Polsce i Hiszpanii. Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że na wielu nagrobkach znajdują się rzeźby, figurki lub płaskorzeźby św. Józefa. Dlatego w przededniu uroczystości Wszystkich Świętych dzielimy się jedną z fotografii.
Tekst ks. Jakub Bogacki
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!