TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Sierpnia 2025, 15:46
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kult św. Józefa w wieku V po Chr. (13)

Kult św. Józefa w wieku V po Chr. (13)

W rozwój kultu św. Józefa w wieku V po Chr. wprowadza nas św. Augustyn, czyli jeden z najwybitniejszych teologów w dziejach Kościoła. Warto uważnie zapoznać się z tym, co pisał o prostym Cieśli z Nazaretu.

Na świecie nie brak ludzi inteligentnych i wszechstronnie uzdolnionych. Żyjemy w społeczeństwie bardzo „wyspecjalizowanym”. Pamiętam pewnego człowieka, który w rozmowie ze mną, nieco się przechwalając, powiedział, że w tym co robi (a był naukowcem) jest tak wybitny, że tylko sześć osób na świecie jest w stanie z nim porozmawiać na poziomie.

Z jednej strony temu człowiekowi należy się szacunek, ponieważ w swoim zawodzie osiągnął absolutny szczyt. Z drugiej strony to smutne, że cieszy się z tego, że większość ludzi go nie rozumie. Myślę, że więcej radości niż niezrozumienie przez innych daje jednak zrozumienie. Przypominają mi się w tym miejscu pokorne słowa absolutnego geniusza, architekta katedry Sagrada Familia w Barcelonie, sługi Bożego Antoniego Gaudiego. Ten wybitny, a zarazem skromny człowiek miał zwyczaj powtarzać: „Jeśli chcesz tworzyć wielkie rzeczy, najpierw stawiaj na miłość, a dopiero później na technikę”. Jeśli się kocha to nawet „z niczego” można zrobić coś pięknego. Jeśli brakuje miłości to nawet najkosztowniejszy materiał i najbardziej wysublimowana inteligencja nie pomogą. Miłość jest budulcem trwalszym niż wszystko inne. Dzisiaj przyjrzymy się nauczaniu o św. Józefie zawartym w tekstach św. Augustyna (354-430). Biskup Hippony należy do grona tych, którzy po początkowym „specjalizowaniu się” zrozumieli, że warto mówić tak, by rozumieli nas wszyscy, a nie tylko wybrani.

Żyć dla innych
Benedykt XVI w kazaniu mówiącym o „trzech nawróceniach” św. Augustyna mówił: „Gdy powrócił do Afryki i założył mały klasztor, skrył się tam z kilkoma przyjaciółmi, aby poświęcić się życiu kontemplacyjnemu oraz studiom. To było marzenie jego życia. Teraz był wezwany, aby żyć całkowicie dla prawdy, z prawdą, w przyjaźni z Chrystusem, który jest Prawdą. Był to przepiękny „sen”, który trwał tylko trzy lata, do momentu, gdy wbrew swej woli został wyświęcony na kapłana w Hipponie i skierowany do służenia wiernym, kontynuując, oczywiście, życie z Chrystusem i dla Chrystusa, ale służąc wszystkim. Było to dla niego bardzo trudne, lecz od samego początku zrozumiał, że tylko żyjąc dla innych, nie zaś po prostu dla swej prywatnej kontemplacji, mógł rzeczywiście żyć z Chrystusem i dla Chrystusa. W ten sposób, wyrzekając się życia tylko dla medytacji, Augustyn nauczył się, często nie bez trudności, oddać do dyspozycji innych owoce swej inteligencji”. Pozwoliłem sobie na relatywnie długi wstęp, ponieważ ze względu na ogrom pozostawionego materiału św. Augustyn będzie nam towarzyszył przez kilka tygodni. Uważam, że zawsze warto znać nie tylko to co mówi się o św. Józefie, ale również poznać nieco tego, który to mówi. I nie chodzi tutaj o suche dane biograficzne, ale o ukazanie (oczywiście na miarę naszych możliwości) życia duchowego osób, które mówią lub piszą o św. Józefie.

Redemptoris custos
Kiedy w 1989 roku św. Jan Paweł II opublikował adhortację apostolską o św. Józefie Redemptoris Custos (Opiekun Zbawiciela) można było zauważyć, że Ojciec Święty swoją refleksję józefologiczną osnuł wokół Biblii i nauczania Ojców Kościoła. Z grona wspomnianych Ojców Kościoła najczęściej, bo aż czterokrotnie, odwołuje się do św. Augustyna. Świadczy to o tym, jak wiele istotnych rzeczy o św. Józefie w swoich biblijnych komentarzach i teologicznych dziełach zawarł biskup Hippony.
W pismach o charakterze józefologicznym św. Augustyn wiele miejsca poświęca sprawom najważniejszym, a więc kwestii małżeństwa Maryi i Józefa oraz naturze ojcostwa Cieśli z Nazaretu. W jednym z kazań Augustyn napisał: „Dlaczegóż nie miałby się wywodzić [Jezus] z rodu Józefa? Czyż to nie Józef był mężem Maryi? Pismo potwierdza, przywołując autorytet anioła, że to on był jej mężem. Nie bój się - powiada - wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Józef ma nadać imię dziecku, choć nie zrodziło się ono z jego nasienia. Ona porodzi syna - mówi Pismo - któremu nadasz imię Jezus. Pismo wie, że Jezus nie narodził się z nasienia Józefa, gdy bowiem Józef niepokoi się brzemiennością Maryi, słyszy słowa: od Ducha Świętego pochodzi. Władza ojcowska nie zostaje mu jednak odebrana, jako że to on ma nadać imię dziecku. Sama wreszcie Dziewica Maryja, w pełni świadoma, że nie poczęła Jezusa w małżeńskim zjednoczeniu z Józefem, nazywa go jednak ojcem Chrystusa”.

Zwróćmy uwagę na pewność z jaką św. Augustyn wypowiada się o autentyczności ojcostwa św. Józefa. Pochodzący z Afryki biskup powołuje się na dwa niepodważalne autorytety. Pierwszym z nich jest przywołane trzy razy „Pismo”. Skoro Słowo Boże mówi, że Józef jest mężem Maryi i nakazuje Józefowi nadać Dziecięciu imię Jezus to dla Augustyna nie ma żadnego powodu, by deprecjonować powołanie Józefa. Drugim autorytetem dla biskupa Hippony jest Maryja, która osobiście nazywa Józefa ojcem Jezusa.

Prawdziwe małżeństwo
Poprzez małżeństwo z Maryją Józef stał się ojcem Jezusa. W swych rozważaniach na temat narzeczeństwa św. Augustyn stwierdza: „W rodzicach Chrystusa spełniły się wszelkie dobrodziejstwa płynące z zaślubin: potomstwo, wierność, sakrament. Znamy ich potomstwo, którym jest Chrystus Pan; ich wierność, ponieważ nie było tam nigdy cudzołóstwa; sakrament, ponieważ nie naruszył go rozwód”. W związku z tym, na podstawie słów biskupa Hippony, możemy śmiało uznać, że w małżeństwie Maryi i Józefa nie brakowało żadnego istotnego elementu. Jeśli małżonków łączy sakrament to z Bożą pomocą można krok po kroku odbudować to, co wydawało się już totalnie zniszczone. Kiedyś usłyszałem pewne żydowskie powiedzenie: „Tak długo jak się rozmawia, to się rozmawia”. Może brzmi ono nieco infantylnie, ale posiada ogromną głębię. Dopóki się rozmawia i utrzymuje choć minimalny kontakt to nawet jeśli nie jest to szczyt marzeń, to jednak jest to otwarcie się na działanie sakramentu małżeństwa. W przypadku konfliktów małżeńskich najgorsze co można zrobić to zerwać całkowicie kontakt z mężem lub żoną. Nawet jeśli są to tylko życzenia świąteczne, imieninowe lub rocznicowe to warto z tego nie rezygnować.

W tym samym dziele Augustyn dodaje: „Ze względu na to wierne małżeństwo oboje zasługują, by nazywać ich rodzicami Chrystusa, nie tylko Jego matka, ale także Jego ojciec, którym był w ten sam sposób, w jaki był małżonkiem Jego matki — w umyśle, a nie w ciele”. Są to niezwykle ważne słowa. Augustyn mówiąc o byciu mężem i ojcem „w umyśle” mówi o tym, że św. Józef oddał całego siebie Maryi i Jezusowi. Małżeństwo z Maryją i ojcostwo wobec Jezusa były nie tylko powołaniem ale również drogą do Boga i sensem życia. W ten sposób św. Józef w tym czasie przygotowania do Zmartwychwstania Pańskiego staje przed nami jako przykład zaangażowania i gorliwości. Pomyślmy o tym jak realizujemy nasze powołanie. Czy małżeństwu i wychowaniu dzieci poświęciliśmy i poświęcamy wszystkie nasze siły i możliwości? Czy jako kapłani lub osoby życia konsekrowanego jesteśmy wierni Jezusowi i troszczymy się z pełnym zaangażowaniem i wyrzeczeniem o dusze nam powierzone? Niech św. Józef będzie dla nas przykładem i patronem, a nie „znakiem, któremu będziemy się sprzeciwiać” (Łk 2, 34). ■

Tekst ks. Jakub Bogacki

 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!