TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Lipca 2025, 07:29
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kult św. Józefa w wieku XIII (45)

Kult św. Józefa w wieku XIII (45)  

Św. Franciszek z Asyżu udowodnił, iż kult św. Józefa można rozwijać nie tylko słowami, lecz przede wszystkim czynami.

Analizując rozwój kultu św. Józefa z perspektywy liturgicznej możemy wyróżnić trzy etapy, zwane również cyklami. W teologii liturgii mówi się o cyklu Bożego Narodzenia, cyklu związanym z ucieczką do Egiptu oraz cyklu św. Józefa. Przykładem dobrze ilustrującym funkcjonalność tych cykli, jest wędrówka mająca na celu dojście na górski szczyt. Zanim staniemy na wierzchołku, który umożliwi nam podziwianie pięknych widoków, musimy kilka godzin wędrować przez tereny leśne - często nie widząc szczytu – z nadzieją, że ten konkretny szlak prowadzi nas do celu. Tak też było z uroczystościami i świętami poświęconymi św. Józefowi. Podobnie jak stanięcie na szczycie góry, wymaga monotonnego podejścia, tak bezpośredni kult św. Józefa wymagał przejścia przez poszczególne etapy.

Trzy cykle

Specjaliści od teologii liturgii twierdzą, iż zanim doszło do ustanowienia celebracji liturgicznych dedykowanych prostemu Cieśli z Nazaretu to na św. Józefa spoglądano w świetle wydarzeń związanych z przyjściem na świat Syna Bożego. Następnie jego kult rozwijał się poprzez pogłębianie refleksji odnoszącej się do ucieczki Świętej Rodziny do Egiptu. Dla przykładu nawiążę do niedawnego spotkania Ojca Świętego Leona XIV z przedstawicielami katolickich i niekatolickich Kościołów wschodnich. Na jednym ze zdjęć opublikowanych przez Stolicę Apostolską widać papieża, który wpatruje się w ikonę otrzymaną od biskupów koptyjskich (z Egiptu). Co takiego prezentowała ta ikona? Dostrzegamy na niej wędrujących Jezusa, Maryję i Józefa na tle … ogromnych piramid.

Wreszcie, kult św. Józefa swoje apogeum osiągnął w skupieniu się wyłącznie na jego osobie. Zaczęły pojawiać się święta jemu poświęcone, w sztuce sakralnej ukazywano św. Józefa bez Jezusa i Maryi. Można powiedzieć, że trzeci cykl doprowadził do indywidualizacji kultu Patriarchy z Nazaretu. Jednakże, aby się to dokonało, trzeba było dobrze przestudiować dwa wcześniejsze cykle. W gruncie rzeczy tak jest do dzisiaj, ponieważ nie da się poznać św. Józefa bez dobrej znajomości Ewangelii życia ukrytego Jezusa, czyli dwóch pierwszych rozdziałów Ewangelii wg Mateusza i Łukasza.

Św. Franciszek z Asyżu i św. Józef

Wstęp dotyczący poszczególnych cykli, przyda nam się w ocenie roli św. Józefa, jaką odegrał w życiu św. Franciszka z Asyżu. W ostatnich tygodniach badałem relację zakonu franciszkańskiego ze św. Józefem. Byłem pod wrażeniem tego, jak ważny dla nich jest nasz patron. Będę o tym pisał w stosownym momencie.

Dzisiaj chciałbym naszą uwagę skupić na Biedaczynie z Asyżu. Choć nie zachowały się żadne bezpośrednie wypowiedzi św. Franciszka o św. Józefie to zdaje się, że założyciela franciszkanów możemy zaliczyć do wąskiego i elitarnego grona osób, które w całej historii Kościoła najbardziej pomogły w propagowaniu kultu św. Józefa. Wszystko zaczęło się 25 grudnia 1223 r. w Greccio położonym niedaleko Asyżu. Według współczesnego Franciszkowi kronikarza i zakonnika Tomasza z Celano w surowym, dzikim krajobrazie Monte Lacerone św. Franciszek chciał „choć raz jeden ujrzeć na własne oczy narodziny Bożej Dzieciny”. Zdaniem biografa Biedaczyny z Asyżu „mężczyźni i kobiety z tego regionu przygotowali świece i pochodnie najlepiej, jak potrafili, z radosnymi sercami, aby rozświetlić tę noc, która uczyniła jasnymi wszystkie dni i lata błyszczącymi gwiazdami”. W innym miejscu swoich notatek Tomasz z Celano wspomina, że „[wszystko] przygotowane, siano przyniesione, wół i osioł przyprowadzone. Prostota została uhonorowana, ubóstwo wywyższone, pokora pochwalona, a Greccio stało się niejako nowym Betlejem”. Skalę podniosłości i wyjątkowości tego wydarzenia najlepiej oddają następujące słowa: „Las rozbrzmiewał głosami, a skały odbijały echem radości. Bracia śpiewali i oddawali Panu należną chwałę, a cała noc rozbrzmiewała radosnymi okrzykami”.

To prawda, że w opisie tym nie ma mowy o św. Józefie. Jednakże, tradycja związana z budową stajenki betlejemskiej stała się jednym z najsilniej zakorzenionych zwyczajów katolickich. W ten sposób św. Franciszek – pośrednio – przyczynił się do tego, iż w okresie Bożego Narodzenia figurka św. Józefa pojawia się w większości kościołów na całym świecie.

Św. Józef z Wietnamu

Aby podkreślić ogromny wpływ św. Franciszka z Asyżu na rozwój kultu św. Józefa, odwołam się do mojego pobytu w jednym z franciszkańskich klasztorów w Niemczech. Pewnego dnia otrzymałem propozycję, aby zobaczyć „coś niezwykłego”. Z chęcią ją zaakceptowałem i wraz z ojcem gwardianem udałem się do ogromnego pomieszczenia przypominającego salę muzealną. Okazało się, że ów franciszkanin od prawie 40 lat kolekcjonował stajenki betlejemskie. Twierdził, że ma ich ponad 200 – ze wszystkich kontynentów i prawie 100 państw.

Zapytałem, jak to możliwe? Odpowiedział mi, że co roku w okolicach Bożego Narodzenia pisze listy do klasztorów franciszkańskich na całym świecie z prośbą o przesłanie figurek i stajenki na jego adres (jeśli tylko rozmiary dekoracji na to pozwalają). W ten sposób miałem okazję zobaczyć skośnookiego św. Józefa z Wietnamu, czarnoskórego Józefa z Ugandy, czy zmarzniętego Józefa przypominającego Eskimosa. Wtedy zdałem sobie sprawę, jak niesamowity wpływ na rozwój kultu św. Józef miał pokorny Franciszek z Asyżu. 

ks. Jakub Bogacki

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!