TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Lipca 2025, 07:27
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kult św. Józefa w wieku XI (36)

Kult św. Józefa w wieku XI (36)

W wieku X i XI do Niemiec, Francji i Anglii zaczęli przybywać palestyńscy mnisi, którzy rozkrzewiali kult św. Józefa.

Refleksję nad rozwojem kultu św. Józefa w wieku XI rozpoczniemy na południowym wybrzeżu Wielkiej Brytanii. To właśnie znajdującemu się tam opactwu w Winchester przypisuje się zaszczyt bycia pierwszym, które obchodziło uroczystość św. Józefa, około roku 1030. Opactwo w Winchesterze zostało założone w VII wieku jako klasztor benedyktyński i przez stulecia było jednym z najważniejszych ośrodków monastycznych Anglii. W X wieku, za panowania króla Edgara, stało się częścią reformy z Cluny, umacniając swoją rolę w życiu religijnym kraju. Mnisi benedyktyńscy prowadzili tu skryptorium, w którym powstawały cenne manuskrypty oraz szkołę klasztorną kształcącą przyszłych duchownych.

Opactwo w Winchester

Opactwo odgrywało kluczową rolę w liturgii i pielgrzymkach, a jego bogactwo i wpływy rosły dzięki wsparciu królów anglosaskich i normańskich. W wieku XI, za rządów Wilhelma Zdobywcy, rozpoczęto budowę nowej, monumentalnej świątyni w stylu normańskim. Benedyktyni prowadzili życie według reguły św. Benedykta aż do kasaty klasztoru w XVI wieku podczas reformacji Henryka VIII. Zgodnie z relacją kard. Lambertiniego „w XI wieku kult ten [św. Józefa] się nasilił, a przyczyną tego było przybycie na Zachód Braci Karmelitów, którzy przynieśli ze sobą godny pochwały zwyczaj oddawania szczególnej czci tak wzniosłemu mężowi”. Włoski kardynał przyczynę rozszerzenia kultu św. Józefa odnajduje w przybyciu ze wschodu karmelitów. Zakon karmelitański narodził się na terenie Palestyny. Jak wskazuje na to sama nazwa, pierwotnie eremici budowali swoje pustelnie niedaleko Hajfy, w okolicach Góry Karmel związanej przede wszystkim z prorokiem Eliaszem. Z czasem zaczęli wędrować na Zachód, zakładając klasztory we Francji i Anglii. W taki sposób przywieziono do Europy kult św. Józefa zakorzeniony już wcześniej w Ziemi Świętej.

Piotr Damiani

W wieku XI do rozwoju czci prostego Cieśli z Nazaretu przyczynił się znacząco się Piotr Damiani, który urodził się w 1007 roku w Rawennie, a zmarł w 1072 roku w Faenzy. Z całą pewnością był niezwykłym autorytetem w tamtych czasach. Choć prowadził życie pustelnicze to jego talenty były znane Stolicy Apostolskiej. W związku z tym szybko stał się bliskim współpracownikiem Ojca Świętego, następnie kardynałem, a po śmierci i kanonizacji ogłoszony Doktorem Kościoła przez Leona XIII w 1823 roku.

Piotr Damiani poruszał w swej twórczości wiele ważnych dla Kościoła tematów. W liście Ad Nicolaum Damiani podjął refleksję nad genezą dziewiczego małżeństwa Maryi i Józefa. W liście tym czytamy następujące słowa: „Czyż nie wiesz, że Syn Boży wybrał taką czystość ciała, iż w swoim wcieleniu uszanował nie tylko małżeńską czystość, lecz także samą dziewiczą integralność? I nie wydaje się wystarczające, aby tylko Matka była dziewicą: jest bowiem prawdą wiary Kościoła, że także ten, który pełnił rolę Ojca, był dziewiczy”. Zdaniem kard. Damianiego dziewiczość św. Józefa jest konieczna do wypełniania tak wzniosłego zadania. Posłuchajmy jeszcze uzasadnienia włoskiego hierarchy: „Jeśli zatem nasz Odkupiciel tak bardzo umiłował nieskalaną czystość, że nie tylko narodził się z dziewiczego łona, ale także pragnął być powierzony opiece dziewiczego opiekuna, i to już wtedy, gdy jeszcze płakał w kołysce – to przez kogo, zapytam, chciałby być dotykany teraz, gdy jako nieskończony panuje w niebiosach? Jeśli położony w żłobie pragnął być dotykany czystymi rękami, to o ileż bardziej teraz, wyniesiony w chwale majestatu swego Ojca, pragnie, aby do Jego ciała zbliżały się ręce nieskalane?”. W opinii Damianiego tylko mężczyzna żyjący w dziewiczej czystości był godny dotykania Jezusa Chrystusa po tajemnicy Wcielenia. Nasz Patron, który całe swoje życie przeżył w czystości, był przygotowany jak żaden inny mężczyzna do obcowania z tak wielką tajemnicą i świętością.

Rupert z Deutz

Pod koniec wieku XI na temat św. Józefa zaczął wypowiadać się wybitny belgijski teolog Rupert z Deutz, który urodził się w Liège w 1075 roku. Miasto Ruperta kilka wieków później przejdzie do historii ze względu na pierwsze obchody uroczystości Bożego Ciała. Znając już trochę historię rozwoju kultu św. Józefa na Zachodzie nie możemy być zaskoczeni tym, że Rupert również był benedyktynem. Osiadł w klasztorze w Deutz, w pobliżu Kolonii i tam poświęcił się pracy egzegetycznej i teologicznej. Jego przemyślenia związane ze św. Józefem oscylują wokół zagadnienia synostwa. Rupert pisał, że: „W osobie Józefa przekracza się więzy cielesnego synostwa, które nie mają znaczenia dla zbawienia – objawia się w nim inny, znacznie szlachetniejszy rodzaj synostwa: synostwo łaski, według wzoru z Łk 9, poprzez wiarę i posłuszeństwo woli Bożej, na wzór Maryi i samego Abrahama”. Benedykt z Deutz rozwija ten wątek dodając: „Dawid i Abraham to dwaj genealogiczni ojcowie Chrystusa, którzy nadają Mu odpowiednio ludzką naturę i godność królewską. Jednak nadal rodzi się pytanie: dlaczego linia genealogiczna obejmuje i kończy się na Józefie, skoro w rzeczywistości nie był on biologicznym ojcem Jezusa?”.

Rupert wskazuje, że genealogia Jezusa według ciała kończy się na Józefie, mimo że nie był on Jego biologicznym ojcem. Podkreśla tym samym, że w osobie Józefa następuje przekroczenie cielesnego dziedziczenia na rzecz wyższego, duchowego ojcostwa i synostwa łaski. Dawid i Abraham są przodkami Chrystusa, nadając Mu ludzką naturę i godność królewską. Jednak Józef, choć nie przyczynia się do ziemskiego pochodzenia Jezusa, pełni istotniejszą rolę. Otóż według Ruperta poprzez wiarę i posłuszeństwo św. Józef staje się ojcem według porządku łaski. Na wzór Abrahama i Maryi całkowicie poddaje się woli Bożej, dlatego przewyższa swoich poprzedników. Rupert ukazuje Józefa jako szczególnego opiekuna Chrystusa, który otrzymuje od Boga autentyczną ojcowską miłość do Syna Bożego. W ten sposób Józef zostaje włączony w zbawczy plan Boga, nie poprzez krew, lecz przez łaskę i posłuszeństwo.

Trzeba zauważyć, iż refleksja pochodzącego z Liège teologa jest bardzo dojrzała i głęboka. Uwypuklenie współpracy z łaską i posłuszeństwa św. Józefa pozwala lepiej zrozumieć, dlaczego Opiekun Kościoła jest wzorem i przykładem również na nasze czasy. Z pewnością Rupert spoglądał na Józefa z perspektywy duchowej. W pewnym sensie, w tych kilku zdaniach pozostawił nam duchowy portret prostego Cieśli. Co widzimy na tym portrecie? Z pewnością ofiarne ojcostwo, współpracę z łaską, ogromne posłuszeństwo wobec woli Bożej i autentyzm.

Tekst ks. Jakub Bogacki

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!