Kult św. Józefa w wieku VII (24)
Prawda i wiarygodność zawsze będą atrakcyjne. Trzeba o nie walczyć, również w kontekście św. Józefa.
Dzisiaj ponownie przyjrzymy się apokryfowi znanemu jako „Ewangelia Pseudo-Mateusza”. Uważam to za konieczne, ponieważ ten utwór do dnia dzisiejszego wpływa na postrzeganie św. Józefa. Żeby dobrze zrozumieć, czym były apokryfy i dlaczego w swoim czasie cieszyły się taką popularnością należy uświadomić sobie, że Ewangelia w opisie życia małżeńskiego Maryi i Józefa oraz narodzenia Jezusa Chrystusa jest bardzo oszczędna. I choć zdajemy sobie sprawę z tego, że Biblii niczego nie brakuje i jest tam wszystko co potrzebne do zbawienia to wiele osób na przestrzeni wieków odczuwało potrzebę bardziej detalicznej wiedzy na te tematy. Odpowiedzią na te potrzeby stały się apokryfy, które dość luźno opierając się na Ewangelii, dodały mniej lub bardziej wiarygodne historyjki. Oczywiście intencje autorów były pobożne, ale rezultat ich pracy często był smutny. Dlatego po raz kolejny zachęcam do tego, by zwracać uwagę na to, co się czyta i ogląda. Nie zaśmiecajmy naszej wiedzy i wyobraźni treściami, które na to nie zasługują.
Rzekome krętactwo Józefa
Wczytując się w treść „Ewangelii Pseudo-Mateusza” możemy dojść do wniosku, że św. Józef chwytał się wszystkiego, byleby tylko jego własne plany się zrealizowały. Tymczasem Józef był mistrzem pokory. Wola Boża była dla niego najważniejsza i prosty Cieśla z Nazaretu nigdy nie odważyłby się poprawiać woli Bożej. Zdaje się, że nie zrozumiał tego autor apokryfu. Ponieważ ze św. Józefa zrobił … krętacza. Oto cytat: „Wtedy najwyższy arcykapłan Abiatar rzekł: „Pamiętaj, Józefie, że Datan, Kore i Abiron zginęli, bo sprzeciwiali się woli Bożej. Tak też i z tobą się stanie, jeżeli odmówisz spełnienia tego, co Bóg ci nakazuje”. Józef odpowiedział: „Nie sprzeciwiam się woli Bożej, lecz dotąd będę strzegł dzieweczki, aż poznam, który z moich synów zgodnie z wolą Bożą może wziąć ją za małżonkę. Tymczasem niech kilka dziewcząt z jej otoczenia uda się wraz z nią, by razem przebywać”. Arcykapłan Abiatar odpowiedział: „Dostanie wprawdzie dziewczęta dla towarzystwa, ale tylko do dnia, kiedy ty ją pojmiesz; albowiem nikt inny nie może z nią zawrzeć małżeństwa”. Wtedy Józef przyjął Maryję wraz z innymi pięcioma dziewczętami, które razem z nią miały przebywać w jego domu. Dziewczęta te zwały się: Rebeka, Sefora, Zuzanna, Abigea i Zahel”.
Fragment ten wprowadza wiele zamętu. Oprócz tego, że przedstawia Józefa jako człowieka wątpiącego w Opatrzność, to jeszcze po raz kolejny nawiązuje to fałszywej narracji o rzekomym pierwszym małżeństwie, z którego Józef miał mieć dzieci. I o ile historyjka o pięciu kobietach, które miały towarzyszyć Maryi w ogóle się nie przyjęła to teza o wcześniejszym związku Józefa i dzieciach z pierwszego małżeństwa niestety przetrwała do dzisiaj. Warto podkreślić, że w Ewangelii mówi się, że Józefa uważano za ojca Jezusa. To znaczy, że nawet osoby, które nie znały ich osobiście twierdziły, że to ojciec i syn. Trzymajmy się mocno Słowa Bożego. Nie mniemano powszechnie, że Józef był dziadkiem, lecz ojcem Jezusa. A to znaczy, że Maryja i Józef byli w zbliżonym do siebie wieku.
Rzekoma tragedia Józefa
Autor „Ewangelii Pseudo-Mateusza” ponownie wprowadza nas w błąd pisząc o zachowaniu Józefa po otrzymaniu informacji o ciąży Maryi: „Gdy to się wydarzyło, Józef pracował przy budowie w nadmorskim mieście Kafarnaum; był bowiem cieślą. Przebywał tam przez dziewięć miesięcy, a wróciwszy do domu zastał Maryję brzemienną. Przejęty i strapiony zawołał: Panie, Panie, przyjmij ducha mego, ponieważ lepiej jest dla mnie umrzeć niż żyć”. Czy naprawdę takie zachowanie pasuje do św. Józefa? Czy tak skupiony, rozmodlony i zanurzony w Bogu człowiek odegrałby takie „przedstawienie”?
Dzisiaj powiedzielibyśmy, że autor chciał nadać temu wydarzeniu trochę dramaturgii. Jednakże zabieg ten sprawił, że zatracono istotę dylematu Józefa. Patriarcha z Nazaretu nigdy nie zwątpił w szlachetność swej przeczystej Małżonki. Wątpił jedynie, czy sam jest godzien być wyróżnionym przez Boga. Poza tym Józef odpowiedzi szukał na modlitwie i w ciszy, a nie w lamencie i rozpaczy.
Rzekome towarzyszki Maryi
W dalszej części „Ewangelii Pseudo-Mateusza” natrafiamy na dialog zrozpaczonego Józefa i przejętych kobiet. Czytamy: „Jeżeli chcesz, abyśmy wyjawiły ci nasze zdanie, to stała się ona brzemienną jedynie za sprawą anioła Bożego”. Józef rzekł: „Dlaczego zwodzicie mnie, bym uwierzył, iż za sprawą anioła Bożego stała się ona brzemienną? Być może ktoś przybrał postać anioła i zwiódł ją”. A mówiąc to płakał i wołał: „Jak teraz wejdę do świątyni Bożej? Jak pokażę się kapłanom Bożym? Co mam robić?” Mówiąc to postanowił ukryć się i opuścić Maryję”.
Nijak ma się to do prawdziwej reakcji św. Józefa. Na podstawie tego tekstu Józefa nigdy nie moglibyśmy określić mianem najsprawiedliwszego i najwierniejszego. Potwierdza to ostatni fragment „Ewangelii Pseudo-Mateusza”, który omówimy: „Kiedy pewnej nocy zamierzał opuścić ją i zamieszkać w nieznanym miejscu, ukazał mu się we śnie anioł Pański mówiąc: „Józefie, synu Dawida, nie lękaj się przyjąć Maryi, małżonki twojej, ponieważ to, co się w niej poczęło, z Ducha Świętego jest. Ona porodzi syna, który nazwany zostanie imieniem Jezus. On bowiem zbawi lud swój od grzechów jego”. Józef zaś powstając ze snu podziękował Bogu i rozmawiając z Maryją o dziewczętach, które były razem z nią, opowiedział jej swoje widzenie. Uznał swój błąd względem Maryi i powiedział: „Zgrzeszyłem, gdyż miałem ciebie w podejrzeniu”.
Mylna atrakcyjność
Na czym polega atrakcyjność apokryfów? Otóż dają one złudne poczucie oparcia na faktach. To prawda, że w wielu aspektach odnoszą się do tekstu Ewangelii. Niemniej jednak prawdą również jest, że często konfabulują. Musimy dbać o czystość tego, co przyswajamy. Dzisiaj również nie brakuje „apokryfów” naszych czasów. Nadal są ludzie, którzy piszą to, co inni chcą przeczytać. Tym, którzy piszą nieprawdę i tym, którzy ufają zwodzicielom chciałbym zadedykować dwa cytaty ze św. Piotra Apostoła. Po pierwsze „to przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia. Nie z woli bowiem ludzkiej zostało kiedyś przyniesione proroctwo, ale kierowani Duchem Świętym mówili Boga święci ludzie” (2P 1, 20-21). Po drugie „nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale [nauczaliśmy] jako naoczni świadkowie Jego wielkości” (2P 1, 16). Słuchajmy Kościoła i prawdy, a w ten sposób upodobnimy się do św. Józefa. ■
Ks. Jakub Bogacki
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!