TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Sierpnia 2025, 21:48
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kult św. Józefa w wieku I (1)

Kult św. Józefa w wieku I (1) 

Coraz częściej o wstawiennictwo w naszych modlitwach prosimy św. Józefa. Znamy wiele tekstów jemu poświęconych ale czy zdajemy sobie sprawę z tego, iż najstarsza modlitwa do św. Józefa pochodzi z … 50 roku po Chrystusie.?

Dwa tygodnie temu ukazał się ostatni artykuł z serii dotyczącej XIII Międzynarodowego Kongresu Józefologicznego, który odbył się w ubiegłym roku w Meksyku. Każdy koniec jest jednocześnie początkiem, zatem dziś rozpoczynamy kolejną serię artykułów o św. Józefie. Tym razem postaramy się przyjrzeć z bliska rozwojowi kultu prostego Cieśli z Nazaretu. Jako cel stawiam sobie uporządkowanie i omówienie tego, co kolejne stulecia wnosiły do naszej pobożności i wiedzy o św. Józefie. Ufam, że z Bożą pomocą każdy kolejny artykuł pozwoli nam odkryć, iż św. Józef wbrew powszechnej opinii nigdy nie został przez Kościół zapomniany. Wręcz przeciwnie, w każdym stuleciu pojawiały się nowe formy pobożności józefowej. Zasadniczo każdemu wiekowi zostaną poświęcone dwa artykuły. Dzisiaj zaczynamy od okresu historycznie najbliższego św. Józefowi. 


Zapomniany?
Kiedy myślimy o kulcie św. Józefa w I w. po Chr. to łatwo nam postawić pytanie czy takowy w ogóle istniał? Wydaje się, że już Ewangeliści o nim zapomnieli. Marek i Jan nie wspominają o ziemskim ojcu Chrystusa ani słowem, a Mateusz i Łukasz jedynie w pierwszych rozdziałach, które mówią o pierwszych dwunastu latach życia Jezusa. W żadnym innym tekście Nowego Testamentu nie odnajdujemy wzmianki o św. Józefie. Z pierwszego wieku nie pochodzą żadne obrazy ani figury Patriarchy z Nazaretu. Czy więc to nie jest tak, że ten, który dziś nazywany jest Patronem Kościoła Powszechnego w pierwszych latach jego istnienia nie odgrywał w nim żadnej roli? Pewnie spora część z nas intuicyjnie odpowiedziałaby, że widocznie szybko zapomniano o Józefie. Na szczęście tak nie było!


Znać swoje miejsce
Jest takie polskie powiedzenie zachęcające do tego, by znać swoje miejsce w szeregu. Z pewnością taką osobą jest św. Józef. Jego kult w pierwszym stuleciu, zdaniem wielu, jest adekwatny do miejsca, które poświęca mu ówczesna literatura. Tak pisze chociażby amerykański jezuita Francis Filas. Początki Kościoła to okres, w którym zastanawiano się przede wszystkim nad tajemnicą Trójcy Świętej oraz mierzono się z zagadnieniami chrystologicznymi. Zatem nie może dziwić, że św. Józefowi, który w ekonomii zbawienia był ważny, ale nie najważniejszy, poświęcono zdecydowanie mniej uwagi. Dość długo myślano, że nie istnieją żadne dowody świadczące o kulcie św. Józefa w I w. po Ch, kiedy w wieku XVI wydano pewną książeczkę do nabożeństwa.


Niezwykła modlitwa
Tym szczególnym modlitewnikiem była opublikowana po hiszpańsku „La Pieta”. Zaraz na początku tejże książeczki odnajdujemy następującą modlitwę do św. Józefa: 
„O, święty Józefie, którego opieka przed tronem Boga jest tak wspaniała, mocna i natychmiastowa, powierzam Ci wszystkie moje sprawy i pragnienia.
O, święty Józefie, pomóż mi przez Twoje potężne wstawiennictwo i wyproś mi u Twojego Boskiego Syna wszelkie duchowe błogosławieństwa, żebym – poddany Twojej niebiańskiej mocy – mógł złożyć moje dziękczynienie i hołd najbardziej kochającemu ze wszystkich ojców.
O, święty Józefie, nigdy nie zmęczę się kontemplowaniem Ciebie. A w Twoich ramionach zasypia Jezus. Nie ośmielę się zbliżyć do Ciebie, kiedy On spoczywa na Twoim sercu. Uściskaj Go mocno w moim imieniu, ucałuj Jego drogocenną głowę i poproś Go, by odwzajemnił ten pocałunek, kiedy będę wydawał moje ostatnie tchnienie. Święty Józefie, patronie odchodzących dusz, módl się za mnie. Amen”. 

Najstarsza 
Można sobie pomyśleć, że jest to jedna z modlitw dedykowanych św. Józefowi, która właściwie niczym szczególnym się nie wyróżnia. Tymczasem to nieprawda, ponieważ wczytując się uważnie w drobny tekst modlitewnika odnajdujemy niemal sensacyjną informację: „Modlitwa ta została odkryta w pięćdziesiątym roku naszego Pana Jezusa Chrystusa. W XVI wieku lub w latach 1500 po Chr. papież wysłał tę modlitwę do cesarza Karola. Cesarz otrzymał tę modlitwę, przygotowując się do bitwy”. Jeśli wierzyć słowom zapisanym w modlitewniku „La Pieta”, a ukazał on się za zgodą Stolicy Apostolskiej, to najstarsza znana modlitwa do św. Józefa pochodzi z roku 50 po Chr.! Oznacza to, że nasz cudowny Patron już wtedy cieszył się kultem i uważany był za skutecznego orędownika. 

Niezwykle skuteczna modlitwa
Dalej czytamy o niezwykłej mocy tej modlitwy: „Ci, którzy przeczytają tę modlitwę, zostaną nagrodzeni. Podobnie nagrodę otrzymają ci, którzy słuchali jej, kiedy była czytana lub nosili ją przy sobie. Wszystkim tym duszom obiecano, że nie umrą nagle; ani nie utoną; ani nie dotknie ich trucizna. Nie wpadną w ręce swoich wrogów; i nie spłoną w żadnym ogniu; nawet nie zostaną pokonani w bitwie”. Następnie autor modlitewnika zachęca wiernych do tego, by w konkretnej intencji odmawiając tę niezwykłą modlitwę do św. Józefa modlili się przez dziewięć kolejnych poranków, ponieważ ta modlitwa praktycznie nigdy nie zawodzi.

Cóż, nic tylko się modlić. Jednakże, jest jedno ale… Owszem, ta starożytna, gdyż pochodząca z 50 po Chr. modlitwa jest tak bardzo skuteczna, ale pod warunkiem, iż zostanie spełnione jedno kryterium. Otóż, św. Józef gwarantuje skuteczność tej modlitwy wtedy kiedy jej celem będzie jakieś konkretne duchowe dobro osoby, w której intencji się modlę lub moje własne. Wobec tego nie mamy do czynienia z jakimś cudownym zaklęciem, ale modlitwą, która zapewnia nam dostęp do Bożych łask i pozwala na pogłębienie naszej duchowości dzięki nadzwyczajnemu wstawiennictwu św. Józefa.

Zachęta do propagowania
Dobrze dzieje się wtedy gdy potrafimy dzielić się tym, co wartościowe. Zgodnie z tą zasadą postępują autorzy modlitewnika „La Pieta”, którzy zwracają się do nas w następujących słowach: „Starajcie się upowszechniać tę modlitwę i rozpowszechniajcie ją wszędzie”. Jest to szczera zachęta, aby dzielić się tą bardzo starą, a jednocześnie bardzo skuteczną modlitwą, która profetycznie rozpoznaje autentyczne ojcostwo św. Józefa względem jego ziemskiego syna Jezusa.

Na koniec możemy jedynie zastanowić się, dlaczego tak wspaniała modlitwa jest tak zapomniana? Czy nie dzieje się tak dlatego, iż ludzie coraz rzadziej proszą o dobro duchowe, a coraz częściej koncertują swoje prośby wokół tego, co tymczasowe i doraźne? Z pewnością odkrycie tej modlitwy i zaufanie obietnicy św. Józefa sprawi, że chociaż część z nas postawi na odnowę swojego  życia duchowego i moralnego, a jako przewodnika w tym trudnym procesie pracy nad sobą obierze skromnego Cieślę z Nazaretu. ■

Ks. Jakub Bogacki

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!