TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 10:13
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Książka: "Luksus według Jezusa", film: "W ciemności"

Sztuka prawdziwie rozrzutnego życialuksus wedlug jezusa

Dla jednych będzie to szósta w tygodniu czekolada, dla innych czwarta w tygodniu bluzka, a dla jeszcze innych trzeci telefon komórkowy w roku, wszystko zależy od skali, ale generalnie powtarzamy sobie, że oszczędność jest dla mnichów i kupujemy kolejny gadżet, bez którego życie było by dokładnie takie samo, albo nawet lepsze, niż wcześniej. Tłumaczymy rodzinie, że kolejny telefon to tak naprawdę oszczędność, bo wiele osób ma numery właśnie w tej sieci, a palmtop czy iPad jest nam przecież niezbędny w pracy, a na przyjęciu u teściowej nie można się pojawić w tej samej bluzce, co miesiąc temu. Tymczasem to właśnie Jezus proponuje nam sztukę PRAWDZIWIE rozrzutnego życia. Rozrzutnego zupełnie inaczej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Myślę, że książka ,,Luksus według Jezusa” Wernera Tiki Kustenmachera może na dobre zmienić nasze spojrzenie na luksus. Została ona wydana nakładem wydawnictwa Święty Wojciech, więc można jej szukać w katolickich księgarniach, w tym tych internetowych. Co znajdziemy w środku? Przede wszystkim zyskamy świadomość, co jest prawdziwym luksusem. Jako chrześcijanie mamy pełną wolność, bo naszym największym skarbem jest miłość Chrystusa. Pieniądze, sukces, majątek to tylko zniewolenie i wieczny niepokój. Dla zakonnika, który nie ma żadnego majątku, nie ma żadnych bliskich nam rozrywek (tańce, kino, teatr, koncerty, podróże) takim luksusem może być np. filiżanka cappuccino, na którą pozwoli sobie raz w tygodniu. Autor książki przekonuje, że właśnie takie drobne luksusy są bardzo ważne w naszym życiu, nawet, kiedy nic nie posiadamy. Możemy przecież przygotować sobie raz w tygodniu czy w miesiącu ciepłą, pachnącą kąpiel, wygospodarować sobie czas tylko dla siebie i ,,pławić” się w tym luksusie. Przypominając, że Jezus bawił się na weselu w Kanie Galilejskiej autor książki zaprasza do zabawy, do świętowania, odczuwania łączności z przodkami i swoją rodziną, a przede wszystkim do włączania się, choćby symbolicznego, w przygotowanie każdego przyjęcia, na którym się pojawiamy.

Naszym luksusem jest też to, że możemy się modlić do naszego dobrego Ojca, że możemy odnaleźć miejsca święte w naszej przestrzeni i tam przebywać z Bogiem. Werner zachęca, żeby pozwolić sobie na pójście do pustego kościoła i zwykłe bycie, siedzenie w ciszy, w obecności Jezusa; czy do modlitwy ograniczającej się do medytacji ,,Oto jestem”, do całkowitej rezygnacji ze słów. Namawia też, żeby przepędzić swoje troski i pozwolić sobie na luksus rezygnacji ze strachu. Autor książki uświadamia nam, jak bardzo Bóg jest rozrzutny w swej miłości do nas, mimo naszych grzechów, i jak dalece w tej rozrzutnej miłości możemy Go naśladować. Zamiast myśleć wciąż o swoich potrzebach, możemy pozwolić sobie na luksus pomagania drugiemu człowiekowi, choćby tylko swoją obecnością. Warto spojrzeć na swoje życie z tej właśnie strony.

 

Trudny wybór między życiem i śmiercią

Zapowiadałam w jednym z poprzednich numerów film Agnieszki Holland ,,W ciemności” i właśnie o nim, już po obejrzeniu, chcę napisać. Wiemy już, że otrzymał on nominację do Oskara, co wcale nie znaczy, że zamierzam go bezkrytycznie chwalić. Jest to kolejny w naszej kinematografii film o wojnie i... nic nowego nie wnosi. Jest oparty dokładnie na tym samym, co 99 procent filmów na ten temat, czyli na ukazaniu przerażającego okrucieństwa, fizjologicznego strachu i niewyobrażalnego cierpienia. Zdecydowanie jest to film wyłącznie dla dorosłych i to takich o mocnych nerwach, na przykład ktoś, kto się boi szczurów wyjdzie po pierwszych 15 minutach. Nie ma tutaj miejsca na własne domysły, które nie są tak obrzydliwe, a dużo bardziej przerażające. Nie da się jednak zaprzeczyć, że film doskonale oddaje realia II wojny światowej i sytuację Żydów uciekających z lwowskiego getta. Właśnie, Lwów, to pierwszy powód, dla którego film jest inny, akcja, która nie została po raz kolejny umieszczona w Warszawie. To powoduje, że główny bohater Leopold Socha mówi piękną, wschodnią gwarą, a polszczyzną, którą my dzisiaj najlepiej rozumiemy mówią niektórzy Żydzi, inni wyznawcy Mojżesza mówią w jidysz albo po niemiecku. W języku zbliżonym do rosyjskiego i ukraińskiego Socha rozmawia z przyjacielem Ukraińcem. Ten językowy misz-masz jest bardzo ciekawy. Sama główna postać - Leopold Socha jest jedyną postacią, która ma w sobie jakąkolwiek psychologię, której emocje widać, której dramatyczny wybór między życiem a śmiercią widać. Czy pomagać Żydom ryzykując życie (nawet za pieniądze), czy nie? Początkowy interes zamienia się w heroiczną walkę o przetrwanie ludzi, którzy złożyli w ręce kanalarza swój los, walkę ważniejszą nawet niż Pierwsza Komunia dziecka. Ten dramatyczny wybór między życiem a śmiercią widać też w postaci Mani, która nie chce się ukrywać z innymi Żydami w kanałach, woli się codziennie narażać na śmierć w obozie pracy, tak przerażające są dla niej ciemności, brud, smród i zaszczurzenie kanałów pod Lwowem. Film kończy się happy endem, niektórzy Żydzi ocaleli, mimo uporczywych poszukiwań hitlerowców, woda deszczowa cudem nie zatopiła ich podczas ulewy, żona Leopolda, która odeszła po Pierwszej Komunii córki, kiedy ten się nie pojawił idąc do kanałów, wraca i z miłością i wyrozumiałością mówi do męża ,,jak ja mogła go zostawić”. A potem przychodzi wiosna, a wraz z nią koniec wojny.

 

Muzyka

na fali uwielbienia

,,Na fali wielbienia” to płyta, która miała premierę zaledwie kilka dni temu, bo 31 stycznia. Jest to inicjatywa poznańskich muzyków zaproszonych przez Leopolda Twardowskiego do uwielbienia Boga w cyklu koncertów podczas rekolekcji pod tą samą nazwą. Muzyka prawdziwa, mocna, instrumentalna, chóry i piękne głosy to charakterystyczne cechy tej płyty. Jak mówi jej inicjator, człowiek został stworzony po to, by wielbić Boga, wielbić muzyką, śpiewem, ale też całym swoim życiem. Płytę można kupić na www.chrześcijanskiegranie.pl. Jeszcze nie wiadomo, jaka będzie cena, trzeba szukać, przede wszystkim w sieci.

 
 Anika Djoniziak
 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!