TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 22:19
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kościół w Skandynawii - rozmowa z ks. biskupem Czesławem Kozonem

Kościół w Skandynawii

bo Kozon

Rozmowa z ks. biskupem Czesławem Kozonem, przewodniczącym Episkopatu Skandynawii o sytuacji Kościoła katolickiego i chrześcijan na północny Europy.

W 1994 roku został Ksiądz Biskup wikariuszem generalnym diecezji kopenhaskiej, a rok później św. Jana Paweł II mianował Ks. Biskupa jej ordynariuszem. Obecnie jest Ks. Biskup przewodniczącym Episkopatu Skandynawii, którą tworzy pięć państw na północy Europy. Co łączy te kraje?
Ks. bp Czesław Kozon: Historia w poszczególnych krajach jest różna, ale łączy je wspólna religia, podobieństwa języków oraz pewne cechy kulturalne. Od XVI wieku państwa skandynawskie są państwami luterańskimi. Kościoły laterańskie tak mocno wpisały się w tożsamość narodową Skandynawów, że nieprzyznawanie się do protestantyzmu dla niektórych z nich oznacza zdradę patriotycznych ideałów.

Jak zatem postrzega Ks. Biskup Kościół katolicki w krajach, gdzie główną religią jest luteranizm?
Kościół luterański jest bardzo silny, mimo, że coraz mniej ludzi przyznaje się do chrześcijaństwa. Kościół katolicki natomiast we wszystkich krajach skandynawskich jest bardzo małą mniejszością. Owszem rośnie liczba katolików, ale za sprawą imigracji. Największy wzrost katolików widać zwłaszcza w Szwecji i Norwegii. Dziesięć lat temu Dania była najsilniejszym krajem pod względem katolicyzmu, owszem Kościół katolicki był mniejszością, ale najwięcej było katolików. Obecnie ponad 50 % katolików jest pochodzenia obcokrajowego. W Danii 80 proc. mieszkańców jest ochrzczonych w Kościele luterańskim, trochę mniej w Szwecji. W Danii Kościół luterański wciąż jest Kościołem państwowym. W innych krajach skandynawskich ten porządek powoli się zmienia. I tak w 2000 roku w Szwecji nastąpił rozdział Kościoła i państwa. Jeśli chodzi o Kościół katolicki to w niektórych krajach jego sytuacja jest trudna, zwłaszcza finansowa, brak jest personelu oraz są problemy związane z sekularyzacją. Trudno przekonać ludzi do wiary katolickiej i zasad moralnych, kiedy żyją w danym środowisku.

Jako przewodniczący Episkopatu Skandynawii jak ocenia Ksiądz Biskup współpracę między Kościołami?
Trzeba powiedzieć, że luteranie są tolerancyjni wobec Kościoła katolickiego. Wspierają nas, gdy mamy do załatwienia jakieś sprawy z władzami. Współpraca jest dobra, jesteśmy w różnych gremiach ekumenicznych. Na poziomie skandynawskim spotykamy sie jako biskupi katoliccy co 2, 3 lata wspólnie z biskupami luterańskimi. W przyszłym roku takie spotkanie będzie w marcu. I nie są to spotkania tylko kurtuazyjne, ale wymieniamy poglądy na temat sytuacji chrześcijaństwa w Skandynawii. Zawsze na poziomie życzliwym. Jeśli chodzi o poważne dialogi ekumeniczne to podejście luteranów nie jest nastawione na to, żeby wszyscy kiedyś stanowili jedno. Oczywiście jest poszanowanie, dobra współpraca, ale takie marzenia o jedności jakie mamy my, katolicy to nie ma. Tak więc na poziomie etycznym z racji, że Kościoły luterańskie są dosyć liberalne, trudno jest nam dojść do porozumienia. Jednak w obliczu sekularyzacji staramy się przedstawić jakieś wspólne przesłanie. Związane to jest z tym, że podział wprowadzony przez reformację jest źródłem tożsamości. Przypominają sobie swoją historię i utwierdzają swoją tożsamość. Definiują się z tym podziałem i przez to kim są.

Będąc już 22 lata biskupem Danii Ks. Biskup jest świadkiem zmieniającego się świata, mentalności ludzi, ich wiary, podejścia do spraw religii?
Kraje skandynawskie są krajami dobrobytu. Przybywało i przybywa bardzo dużo ludzi szukających lepszego życia. Właśnie emigracja jest najważniejszym elementem wzrostu liczby katolików. Największą liczbę wśród katolików stanowią Polacy. Są także nawrócenia ludzi, którzy w ogóle nie byli ochrzczeni. Niestety coraz więcej ludzi podchodzi obojętnie do wiary, co powoduje, że społeczeństwa pod niektórymi względami degradują się moralnie. Kościół katolicki w Skandynawii jest za mały, żeby odgrywać istotną rolę w społeczeństwie. Trzeba pracować na różnych płaszczyznach, przede wszystkim dbać o tych, którzy przybywają do kraju, by zapewnić duszpasterstwo dla nich. Wielkim wyzwaniem jest praca z rodzinami. Innym, trudnym wyzwaniem dla nas jest fakt, że politycy duńscy są sceptyczni wobec religii i to każdej religii. W obecnych czasach boją się działalności muzułmanów. Jednak Kościół protestancki jest coraz bardziej otwarty na współpracę z katolikami, co daje nadzieję na przyszłość. Zarówno protestanci, jak i katolicy, szukają możliwości jak najlepszej współpracy w dziele głoszenia Ewangelii.
Księże Biskupie jeśli chodzi o strukturę Kościoła skandynawskiego, jak to wygląda przy tak wielkim terytorium?
Jako Kościół katolicki jesteśmy mniejszością, z którą państwo się nie liczy. Napotykamy wiele trudności formalnych. Przysługują nam niektóre prawa, ale w życiu państwowym czy publicznym właściwie nie odgrywamy żadnej roli. Pomimo, że jesteśmy mniejszością, ciągle potrzeba kapłanów,  bo wierni rozproszeni są po czterech krajach. Potrzebne są nowe struktury, żeby ludzie nie mieli za daleko do kościoła. W Danii jestem jednym biskupem, w pozostałych krajach także jest po jednym biskupie, tylko w Norwegii jest trzech. Nie mamy podziału na dekanaty, jedynie na parafie. Pod moją duszpasterską opieką są jeszcze Wyspy Owcze i Grenlandia. Obszar olbrzymi. Do Grenlandii mam cztery godziny lotu, na Wyspy Owcze dwie godziny. Ogółem są 42 parafie, które odwiedzam. 50 lat temu w Danii była największa liczba katolików, ale w latach 60. to się zmieniło. Szwecja jest jednym z największych skupisk katolików obrzędów wschodnich - prawosławnych i katolickich. Obecnie w Szwecji i Norwegi jest ponad 100 tysięcy katolików, w Danii już tylko 45 tysięcy. Ale jako katolicy jesteśmy na drugim miejscu wśród chrześcijan. Najpierw są luteranie, potem my. Muzułmanów jest więcej niż katolików. Zmienia się demografia, ludzie opuszczają tereny prowincjonalne i przenoszą się do miast. Spowodowało to, że niektóre kościoły zostały zamknięte, a parafie połączone. Natomiast w miastach są wielkie parafie i mają bardzo wielki przyrost. Odprawia się coraz więcej Mszy św. w języku polskim. W samej Danii mamy kilka parafii, które mają ponad 2000 wiernych, a niektóre, ale jest ich bardzo mało, mają około 200-300 wiernych.

Czy zatem jest wystarczająca liczba księży i sióstr zakonnych dla rosnącej ciągle liczby katolików?
Jest wielu kapłanów z Polski, ale potrzeba kapłanów jest większa niż wynikałoby to z samej liczby katolików. Obecnie w Danii mamy jednego miejscowego kleryka, ale w innych krajach skandynawskich jest ich więcej. Brakuje sióstr zakonnych, których jest coraz mniej. Były czasy, że zgromadzenia były silne, jedno z nich miało około 500 sióstr, pracowały w szkołach i szpitalach. Obecnie do życia zakonnego właściwie nie ma powołań. Dlatego wiele placówek, które prowadziły siostry są zamykane, tak jak szpitale katolickie. Bardzo mało sióstr jest bezpośrednio zaangażowanych w jakimś apostolacie. W Skandynawii jest osiem wspólnot kontemplacyjnych, m. in. benedyktynek, karmelitanek i cysterek.

Z czego utrzymuje się Kościół w Danii?
Kościół luterański jest państwowy i prawie wszyscy do niego przynależą, ale nie wszyscy praktykują. Kościół w Skandynawii nie jest w stanie samodzielnie się utrzymać, jesteśmy zależni od Niemiec. W parafiach istnieje Dzieło św. Oskara i oni opiekują się kościołem. Niedawno powstała Caritas wewnętrzna w Kopenhadze. To jest centrum, gdzie ludzie mogą przychodzić w różnych potrzebach, gdzie będą mogli się spotkać, otrzymać pomoc, doświadczyć Kościoła katolickiego od strony charytatywnej. Jednak Duńczyków to nie dotyczy, gdyż Dania jest bardzo bogatym krajem.

W Polsce kładzie się ogromny nacisk na obronę życia, toczy się walka na wielu płaszczyznach, jak to wygląda w Skandynawii?
Niestety jeśli chodzi o życie poczęte, to jest bardzo źle. Są bardzo liberalne prawa aborcyjne, gdyż prawie zawsze można uzyskać zgodę na aborcję. Politycy chcą by zmniejszyć tę liczbę, ale nikt nie ma odwagi by to zabronić. Z drugiej strony cieszy fakt, że jest wielki opór wobec eutanazji. Koło 80% Duńczyków jest za eutanazją, ale lekarze są bardzo przeciwni i politycy także. Pomimo, że w innych sytuacjach są bardzo liberalni to akurat w tej kwestii to są bardzo przeciw. Niestety jest bardzo dużo rozwodów, nie ma walki o małżeństwo, z błahego powodu dochodzi do rozpadu. Życie rodzinne jest bardzo pomieszane i jest wiele różnych kształtów związków.

Rozmawiała Arleta Wencwel

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!