TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Lipca 2025, 19:47
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kościół jest zacofany w sprawach antykoncepcji i aborcji

Kościół jest zacofany w sprawach antykoncepcji i aborcji

Kościół nie chce nikomu zaglądać do łóżka, ale zachęca, aby ludzie chcieli zaglądać w zamysł Boga.

Troszkę już weszliśmy w ten temat w poprzednim naszym spotkaniu, w którym rozważaliśmy zalety i wady zamieszkania razem chłopaka i dziewczyny, którzy są przekonani, że się kochają. No i wtedy też pojawia się dzisiejszy temat, a mianowicie antykoncepcja, którą - wydaje się - cały świat akceptuje i gloryfikuje, a jedynie Kościół się jej czepia. Nawet osoby, które potrafią zrozumieć zakaz aborcji, ponieważ rozeznają w niej zabicie ludzkiego życia, czasami „nie rozumieją”, dlaczego Kościół tak się upiera przy negatywnej ocenie antykoncepcji, zakazuje jej i nazywa ją grzechem. Bardzo wielu młodych ludzi na tym właśnie poziomie decyduje o rozejściu się własnych dróg z tymi proponowanymi przez katolicką wykładnię. Jeśli twoje dziecko porzuca Kościół, bo uważa, że jest zacofany w tych kwestiach, to trzeba pomóc mu zrozumieć przyczyny takiego stanowiska najpierw, a potem wskazać dobre alternatywy dla tego, co zakazane.

Paweł VI miał rację
Brandon Vogt przypomina motywacje, które kierowały papieżem Pawłem VI, kiedy w 1968 roku, gdy świat w większości akceptował rozwój antykoncepcji, wydał encyklikę Humanae Vitae. „Prowadząc filozoficzne rozważania nad postawą popierającą antykoncepcję, przewidywał on, że jeśli antykoncepcja stanie się popularna, naszej kulturze grożą poważne konsekwencje. Może pojawić się więcej przypadków niewierności i rozwodów (gdyż antykoncepcja zmniejsza ryzyko ciąży pozamałżeńskiej) oraz seksu przedmałżeńskiego (z tego samego powodu), a w konsekwencji wzrośnie nieposzanowanie kobiet (gdyż antykoncepcja pozwala mężczyznom traktować kobiety jako przedmioty samolubnej przyjemności).

Trudno dziś zaprzeczyć, że te prorocze słowa się spełniły. W naszej kulturze rośnie liczba rozwodów, romansów, osób żyjących w konkubinacie, szerzy się pornografia i przemoc seksualna; wszystko to bierze się z antykoncepcyjnego sposobu myślenia postrzegającego seks tylko jako przyjemność. Zatem pierwszy argument przeciwko antykoncepcji jest taki, że bezpośrednio występuje ona przeciwko kulturze wierności i bezinteresownej miłości.

Drugim argumentem są oczywiście szkodliwe dla zdrowia kobiety skutki przyjmowania antykoncepcji. Jak stwierdził pewien lekarz, pigułki antykoncepcyjne są jedynym lekiem, który wynaleziono, aby podawać go zdrowej kobiecie i doprowadzić ją do stanu chorobowego. Nawet WHO, którą trudno podejrzewać o związki z Kościołem, umieściła pigułki antykoncepcyjne na liście środków rakotwórczych o najbardziej toksycznym wskaźniku.

Pamiętam, jak na przełomie wieków w programie pewnej telewizji informacyjnej telewizji bardzo często nadawany był materiał, w którym zachwalano nowe na ów czas pigułki antykoncepcyjne. I były tam podawane takie stwierdzenia, że o tyle i tyle procent zmniejszone jest ryzyko zachorowania na raka skóry, o tyle na raka piersi, ataku serca, zakrzepu krwi itd. Same zalety. Patrząc na ten program pobieżnie zacząłem myśleć, że takie pigułki powinny brać wszystkie kobiety, skoro powodują one tyle dobroczynnych efektów. Naprawdę trudno było się z tego programu domyśleć, że te pigułki niczego nie zmniejszają, ale po prostu możliwość, że te pigułki wywołają naprawdę poważne problemy zdrowotne została nieco zredukowana, ale oczywiście nie wyeliminowana.

Zajrzeć w zamysł Boga
No dobrze, antykoncepcja jest niemoralna, szkodzi zdrowiu, co w zamian? Sprawa jest dość prosta: jeśli się nie chce dać życia dzieciom to albo należy zachować całkowitą wstrzemięźliwość seksualną (wskazane zwłaszcza w sytuacjach pozamałżeńskich), albo skorzystać z faktu, że Pan Bóg dał parom małżeńskim dni płodne i niepłodne i współżyć wyłącznie w dniach pewnej niepłodności. Więź seksualna jest ważnym elementem przeżywania miłości przez dwoje kochających się ludzi, ale nie jest jedynym jej wrazem. I nie jest najważniejszym jej elementem, choć w pewnych etapach życia może się tak wydawać. I wreszcie trzeba pamiętać, że życie małżeńskie i przeżywana w nim bliskość intymna jest częścią realizacji powołania do chrześcijańskiego życia i w ramach tego powołania łatwiej jest ją realizować w sposób właściwy, natomiast niesłychanie trudno jest ją przyjąć bez zakorzeniania w relację z Jezusem. A do aborcji jeszcze wrócimy.

Ks. Paweł

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!