TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 19:45
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kolumna Kościoła

Kolumna Kościołasw. Ambrozy

Św. Ambrożego można nazwać ojcem cnót kardynalnych. Sam też był ich wzorem. Pewnie dlatego ludzie wybrali go biskupem, chociaż nie był jeszcze ochrzczony.

Teraz Ambroży z Mediolanu jest jedną z największych postaci Kościoła. Na dodatek został ogłoszony Doktorem Kościoła, bo dostrzeżono, jak wiele wniósł do chrześcijaństwa.
Św. Ambroży (340 – 397) urodził się w Trewirze jako syn prefekta Galii. Pierwszy jego biograf zapisał historię, jaka przydarzyła się małemu Ambrożemu. Kiedy pewnego dnia rój pszczół usiadł na jego ustach matka chciała je odgonić, ale roztropny ojciec kazał poczekać, aż rój sam odleci. Potem zawołał: „Jeśli niemowlę żyć będzie, to będzie kimś wielkim!” Po latach Ambroży starannie wykształcony rozpoczął karierę państwową, w końcu został mianowany zarządcą - prefektem w północnych Włoszech i zamieszkał w Mediolanie. Tu zaczął się nowy rozdział w historii jego życia.

Ambroży biskupem
W Mediolanie umarł biskup, a wybory następnego były, delikatnie mówiąc, trudne. Swoich kandydatów zaproponowały dwie grupy. Jedna z ich sympatyzowała z arianizmem (arianizm kwestionował równość i jedność Osób Trójcy Świętej). Ambroży podejrzewał, że dojdzie do zamieszek. Nie chcąc do nich dopuścić osobiście poszedł do katedry. Gdy się tam pojawił jakieś dziecko zwołało: „Ambroży biskupem”. Ludzie pomyśleli, że to pewnie dany im znak i chociaż Ambroży był katechumenem (jeszcze nie przyjął chrztu) zaproponowali mu biskupstwo. Znali go jako człowieka roztropnego, mężnego i sprawiedliwego. Mógł być dobrym biskupem i przyszłość pokazała, że mieli rację. Ambroży poprosił o czas do namysłu, ale w końcu zgodził się. W ekspresowym czasie przyjął chrzest, a 7 grudnia 374 roku święcenia biskupie. Od razu poprosił św. Bazylego o relikwie św. Dionizego, biskupa Mediolanu, wygnanego przez arian do Kapadocji.

Rozmowy z biskupem
Nowy biskup zaczął intensywnie studiować Biblię. Został słynnym kaznodzieją i wnikliwym teologiem. Jego dzieła  „O wierze”, „O Duchu Świętym”, „O tajemnicy Wcielenia Pańskiego” przyczyniły się do pokonania arianizmu. W jednym z dzieł po raz pierwszy użył nazwy „cnoty kardynalne” (przypomnę - nazwa pochodzi od słowa łac. cardo, tzn. zawias, przegub, coś, co spaja elementy w jedną całość). Wcześniej nazywano je fundamentalnymi albo generalnymi. Nazwa okazała się trafiona, bo obrazowała ich rolę w życiu człowieka. (Więcej o cnotach kardynalnych, szczególnie roztropności można przeczytać na stronach 20 i 21.)
Ambrożego podziwiał św. Augustyn, który w „Wyznaniach” opowiedział o spotkaniu z nim. „Gdy udawał się do biskupa Mediolanu zawsze był dosłownie otoczony ciżbą ludzi, którzy do niego przychodzili ze swoimi sprawami i którym służył pomocą. Zawsze stała tam długa kolejka pragnących porozmawiać z Ambrożym, by doznać pociechy i nabrać nadziei. Kiedy Ambrożego nie było z nimi, z ludźmi (a trwało to krótko), albo krzepił ciało niezbędnym pokarmem, albo umysł lekturą. W tym miejscu Augustyn wyraża zdziwienie, Ambroży bowiem czytał Pismo Święte z zamkniętymi ustami, jedynie oczami. Fakt, że Ambroży przebiegał strony jedynie wzrokiem, jest dla podziwiającego go Augustyna znakiem szczególnej umiejętności czytania i głębokiej znajomości Biblii. Otóż, w tym „cichym czytaniu”, w którym serce stara się zrozumieć słowo Boże - to właśnie jest „ikoną”, o której mówimy - możemy dostrzec metodę katechezy ambrozjańskiej: samo Pismo Święte, głęboko przyjęte, podsuwa treści do przepowiadania, aby doprowadzić do nawrócenia serc” (Benedykt XVI).

Pokuta cesarza
Ambroży był i jest słynny nie tylko w Kościele Zachodnim, ale także Wschodnim. Główną przyczyną jego popularności stał się głośny konflikt z cesarzem Teodozjuszem. Kiedy wymagała tego chwila, jako biskup potrafił upomnieć władcę. O co właściwie chodziło? Z rozkazu cesarza w Tesalonikach doszło do rzezi. Najpierw w czasie zamieszek zginął oficer rzymski. Odpowiedzią cesarza była masakra mieszkańców w cyrku. Zabitych zostało około 7000 osób.. Wówczas Ambroży stwierdził: cesarz musi tę zbrodnię publicznie odpokutować. Był wtedy zwyczaj, że gdy władca wracał do rezydencji, udawał się do świątyni pod przewodnictwem biskupa. Ambroży na niego tam nie czekał, tylko napisał:?„Z bólem serca zdecydowałem się tym razem nie czekać w Mediolanie na Twe przybycie, dotychczas zawsze przeze mnie upragnione. Zapewniam Cię, Najczcigodniejszy Cesarzu, że ani Twej troskliwości o wiarę nie zaprzeczam, ni w Twą bogobojność nie wątpię, ale... to, co się stało w Tesalonice, nie zdarzyło się nigdy za ludzkiej pamięci. Nikomu nawet przez myśl nie przeszło, by z racji dobrych stosunków z Ambrożym można Ci było to wybaczyć. Chyba nie będziesz się wstydził postąpić jak król Dawid, któremu prorok wytknął występek. Jeśli powiesz: »Zgrzeszyłem przeciw Panu« (Ps 95, 6), wówczas usłyszysz: »Ponieważ żałujesz i czynisz pokutę, Pan odpuści twój grzech, nie umrzesz« (2 Sm 12, 13). Piszę to, ostrzegam, upominam, bo źle by było, gdybyś nie żałował wymordowania takiej masy niewinnych ludzi. Oświadczam, że chociaż wyżej Cię cenię nad innych cesarzy, to jednak w Twojej obecności nie odważę się złożyć Najświętszej Ofiary, bo mi tego zabrania strach przed Bogiem”.

Perła na palcu
O dziwo, Teodozjusz, władca imperium, uznał swój grzech i zgodził się na pokutę. Ambroży musiał być dla niego, i nie tylko, wielkim autorytetem. Nie było wtedy telewizji, radia, czy internetu, ale wiadomość o tym przekazano w całym państwie. Dzięki temu wielu zrozumiało, że w Kościele władcę, tak jak każdego, obowiązują te same prawa Boże, a na ich straży stoi biskup. Św. Ambroży chciał, by w państwie Kościół i władza świecka wzajemnie udzielały sobie pomocy.
Rządził jako biskup, ale był łagodny, spokojny, rozważny, sprawiedliwy i życzliwy. Dla księży stał się wzorem dobrego pasterza. Cieszył się wielkim autorytetem, dlatego nazwano go: „kolumną Kościoła”, „perłą, która błyszczy na palcu Boga”.

Renata Jurowicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!