TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 26 Lipca 2025, 03:29
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kobierscy męczennicy z Dachau

Kobierscy męczennicy z Dachau

Wspominając 76. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Dachau, warto przytoczyć historię dwóch kapłanów, którzy ponieśli tam śmierć męczeńską w 1942 roku. Pochodzili z parafii pw. św. Wojciecha w Kobiernie, gdzie przed cudownym obliczem Madonny Kobierskiej kształtowali swoje powołanie kapłańskie. Jednym z nich był ks. Kazimierz Biegański z Gorzupi, a drugim ks. Jan Karbowiak z Biadek.

Ks. Kazimierz Biegański urodził się w 1906 roku w Gorzupi jako syn murarza Jana i Katarzyny z Paszków. Po ukończeniu szkoły w Gorzupi wstąpił do krotoszyńskiego gimnazjum. Do szkoły chodził codziennie pieszo i w ciągu ośmiu lat nauki nie opuścił ani jednego dnia. Był wybitnie zdolnym uczniem, a zarazem najlepszym w klasie. Osiągał świetne wyniki z języka łacińskiego, greckiego, angielskiego i francuskiego. W czasie nauki gimnazjalnej należał do Sodalicji Mariańskiej. Przez dwa lata był jej prezesem oraz przewodniczącym sekcji eucharystycznej. W pracy tej odznaczał się wielką gorliwością, poświęceniem i zapałem.
Swoim przykładem starał się pozyskać jak najwięcej kolegów do miłości Jezusa i Maryi. Na Mszy Świętej bywał nawet w dni powszednie i nieomal codziennie przystępował do Komunii Świętej. W swojej wiosce doprowadził do założenia KSM. Należytym i skromnym zachowaniem wyróżniał się od rówieśników, a pod względem duchowym i moralnym wpływał na dorastającą młodzież. W 1928 roku wstąpił do seminarium w Gnieźnie i Poznaniu. Ukończył studia teologiczne i filozoficzne.
Święcenia kapłańskie otrzymał w poznańskiej katedrze w 1933 roku z rąk ks. kard. Augusta Hlonda. Był wikariuszem w Turkowach, gdzie zapisał się jako wzorowy i bardzo pilny kapłan, ujawniający wiele uzdolnień, a zwłaszcza w kierunku pracy misyjnej. Następnie był wikariuszem w parafii pw. św. Małgorzaty w Gostyniu i później Najświętszego Serca Jezusa i św. Floriana w Poznaniu, gdzie pełnił także funkcję kapelana w ordynariacie Wojska Polskiego.
Po aresztowaniu poznańskiego proboszcza pełnił funkcję administratora tej parafii. Sam został aresztowany przez gestapo w 1941 roku. Wieziono go w obozie Posen w Forcie VII, a następnie został przewieziony do obozu w Dachau, gdzie otrzymał nr 28231. Pracował w komandzie Liebhef, gdzie za brak sił był ciągle bity i maltretowany. Wycieńczony z głodu stracił przytomność, ale mimo to został przyniesiony do pracy. Zmarł w wieku 36 lat i w 9 roku kapłaństwa. Odszedł na rewirze, czyli w szpitalu obozowym, a jego ciało spalono w piecu kremacyjnym.
Ks. Kaziu był wrażliwym, delikatnym i drobnym kapłanem o niewielkim wzroście. Charakteryzował się szczerością, uprzejmością, silnym głosem, łatwością mówienia i pewnością siebie. Należał do kapłanów niezwykle gorliwych, o wybitnych zdolnościach kaznodziejskich i organizacyjnych. Odszedł w lipcowe święto ukochanej Madonny Kobierskiej.
Ks. Jan Karbowiak urodził się w 1895 roku w Biadkach jako syn rolnika Walentego i Weroniki ze Szczurków. Pochodził z rodziny odznaczającej się pobożnością i szczerym przywiązaniem do Kościoła. Biadki od samego początku istnienia parafii kobierskiej, aż do 1925 roku wchodziły w jej skład. Gdy ukończył z wyróżnieniem szkołę w Biadkach, to już wówczas wykazywał powołanie do życia sakralnego. Rodzice nie widzieli możliwości wysłania go do szkoły, bowiem był jedynym spadkobiercą do przejęcia gospodarstwa. Nie ustawał jednak w staraniach o osiągnięcie swojego celu. Wyjście z sytuacji znalazła stryjenka Tekla z Brzozy, która uprosiła szwagra, by wyraził zgodę na wysłanie swojego syna do szkoły. W zamian do pomocy w gospodarstwie w Biadkach zaproponowała swojego syna. Dzięki temu wstąpił do Małego Seminarium Księży Misjonarzy koło Krakowa. W zgromadzeniu odbył nowicjat, jednak ze względu na słabe zdrowie powrócił do Biadek.
W 1919 roku wstąpił do seminarium w Poznaniu. Święcenia kapłańskie otrzymał w gnieźnieńskiej katedrze w 1922 roku. Prymicje odprawił w rodzinnej parafii w Kobiernie. Był wikariuszem w Poniecu, Brodach, Otorowie, Targowej Górce i Czempiniu. W latach 1931-38 był proboszczem w Cieszynie, a następnie w Donaborowie. W 1941 roku został aresztowany przez Niemców. Więziono go w obozie w Konstantynowie, a następnie został wysłany do obozu w Dachau, gdzie otrzymał nr 28297. Tam całkowicie wycieńczony został przewieziony do austriackiego centrum eutanazyjnego Schloss Hartheim w Alkoven. Został zamordowany w komorze gazowej. Zmarł w wieku 46 lat oraz w 19 roku kapłaństwa.
Posiadał wiele osobistych zalet. Był uczciwym kapłanem odznaczającym się dobrymi obyczajami i nie uchybieniem w niczym, co mogłoby go odwieść od sprawowania świętej posługi. Wzorowym wychowaniem, skromnością, pobożnością i dobrym przykładem świecił innym. Był zawsze pilnym w swoich obowiązkach. Jego prochy prawdopodobnie rozrzucono po pobliskich polach bądź wrzucano do Dunaju.
Kobierscy księża poprzez swoją męczeńską śmierć do końca pozostali wierni i niezłomni, a my dziś musimy o nich pamiętać w myśl słów: „Jeśli my zapomnimy o nich, to Ty, Boże zapomnij o nas…”!

 

Mariusz Marzyński

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!