Kiedy księża przypominają sobie o ekologii?
Troska o świat to nie sezonowy dodatek, lecz odpowiedzialność wpisana w część Ewangelii.
Ekologia w Kościele to temat, który raz po raz wraca niczym echo. Czasem pojawia się na pierwszym planie, a czasem ginie w gąszczu innych spraw duszpasterskich, jakby był czymś dodatkowym, a nie integralną częścią Ewangelii. Pytanie jednak pozostaje: kiedy księża faktycznie przypominają sobie o ekologii?
Ekologia sezonowa
Najczęściej dzieje się to w sposób sezonowy. Wrzesień to od kilku lat "Czas dla stworzenia" – okres modlitwy i działań ekologicznych, wprowadzony do kalendarza przez papieża Franciszka. Wtedy rzeczywiście można usłyszeć więcej kazań o pięknie świata, o odpowiedzialności za ziemię, a w mediach społecznościowych parafii pojawiają się grafiki z cytatami z Laudato si’. Podobnie dzieje się 1 września – w Światowy Dzień Modlitw o Ochronę Świata Stworzonego. Wówczas padają mocne słowa, czasem organizuje się nabożeństwa plenerowe, a temat ekologii staje się obecny nawet w małych parafiach.
Drugim momentem, gdy temat ekologii wraca, jest tradycyjne święcenie pól. Jeszcze kilkanaście lat temu była to głównie prośba o urodzaj. Dziś, w czasach coraz bardziej dotkliwej suszy i zmian klimatu, wielu księży dostrzega, że modlitwa o plony łączy się z troską o całą przyrodę. Niekiedy kazania o polach, ogrodach i sadach stają się okazją, by wspomnieć o odpowiedzialnym gospodarowaniu ziemią, o szacunku do pracy rolnika i o tym, że gleba nie jest tylko „zasobem”, ale darem.
Ekologia sytuacyjna
O ekologii mówi się też wtedy, gdy uderza w nas jakaś katastrofa: powódź, wichura, pożar lasu czy kolejna fala smogu. Wówczas łatwo zauważyć, że świat stworzony nie jest „czymś obok nas”, ale przestrzenią, w której żyjemy i od której zależy nasze zdrowie, a nawet życie. W kazaniach pojawiają się wtedy odniesienia do cierpiącej ziemi i do słów św. Pawła, że „stworzenie jęczy i wzdycha w bólach rodzenia” (Rz 8, 22). W takich chwilach wierni bardziej słuchają – bo doświadczenie klęski ekologicznej sprawia, że tematy, które normalnie wydają się odległe, stają się nagle bardzo konkretne.
Ekologia codzienna – a raczej jej brak
Trzeba jednak uczciwie powiedzieć: na co dzień bywa różnie. Wciąż widać w parafiach plastikowe jednorazówki na festynach, nadmiar oświetlenia, które pali się w pustych salkach. Zdarza się, że do pojęcia „ekologia” wielu duchownych ma dystans – traktując ją jako temat polityczny albo ideologiczny, a nie duchowy.
Ekologia cmentarna
Szczególnym miejscem, gdzie problem ekologii staje się widoczny jak na dłoni, są nasze cmentarze. Wystarczy spojrzeć na kontenery przy bramie – góry wypalonych zniczy, sztucznych kwiatów, plastikowych wieńców. Wszystko to ląduje na śmietniku, często bez segregacji, a później trafia na wysypiska. Paradoksalnie, miejsce pamięci i modlitwy staje się jednym z największych źródeł odpadów w parafii.
Czy naprawdę pamięć o zmarłych musi oznaczać morze plastiku? Coraz więcej wspólnot szuka alternatyw: zachęca do wybierania trwałych zniczy szklanych, odnawialnych wkładów, a zamiast sztucznych wiązanek – żywych kwiatów, które po zwiędnięciu wrócą do ziemi. Nie chodzi tu o „ekologiczny rygor”, ale o prostą odpowiedzialność i szacunek. Bo jak mówi papież Franciszek – wszystko jest ze sobą połączone. Także to, co zostawiamy na grobach, łączy się z troską o naszą wspólną ziemię.
Co dalej?
Kiedy więc księża przypominają sobie o ekologii? Najczęściej wtedy, gdy kalendarz albo sytuacja ich do tego skłoni. Ale prawdziwa zmiana zacznie się dopiero wtedy, gdy ekologia przestanie być dodatkiem do duszpasterstwa, a stanie się jego częścią. Czy to jest możliwe? Tak – pod warunkiem, że nie będziemy mówić tylko o ekologii, ale nią żyć. To oznacza zmianę drobnych przyzwyczajeń na plebaniach, w parafiach, w naszych domach i wspólnotach. To też większa wrażliwość w katechezie i w liturgii.
Na końcu chodzi bowiem o coś więcej niż o klimat czy segregację śmieci. Chodzi o odpowiedzialność przed Bogiem za dar stworzenia, o umiejętność zobaczenia w świecie śladu Stwórcy i o świadomość, że niszcząc ziemię, krzywdzimy nie tylko siebie, ale i przyszłe pokolenia.
Księża przypominają sobie o ekologii zwykle przy okazjach. Ale prawdziwe nawrócenie ekologiczne – zarówno duchownych, jak i świeckich – polega na tym, by troska o stworzenie stała się codziennością. Wtedy nie będzie już potrzeby zadawania pytania: kiedy Kościół mówi o ekologii? – bo odpowiedź będzie brzmiała: zawsze, bo to część Ewangelii.
Ks. Marek Jasianek
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!