Katyń 1943
W Polsce 13 kwietnia obchodzony jest jako dzień pamięci ofiar Katynia. Świat po raz pierwszy usłyszał o zbrodni katyńskiej w 1943 roku. Hitlerowskie Niemcy informowały o odkryciu masowych grobów oficerów Wojska Polskiego zamordowanych przez NKWD. Jednym z pierwszych, który je widział w Lasku katyńskim był ostrowianin, w cywilu prokurator, potem jeniec niemieckiego oflagu podporucznik Zbigniew Rowiński. Po wojnie jako świadek złożył zeznania przed międzynarodową komisją badającą zbrodnię katyńską. Dołączył do tych, którzy upominali się o prawdę historyczną o Katyniu.
Jak pewnie większość z nas wie, Katyń jest niewielką miejscowością oddaloną kilkanaście kilometrów na zachód od Smoleńska. Zbigniew Rowiński znalazł się tam po raz pierwszy i ostatni w kwietniu 1943 roku. Był w grupie polskich oficerów przywiezionych przez Niemców. Mieli dokonać rozpoznania pomordowanych Polaków.
Wiarygodny świadek
Wybór ppor. Zbigniewa Rowińskiego nie był przypadkowy. Syn Stefana i Kazimiery z domu Poturalskiej urodził się 9 lipca 1905 roku w Ostrowie Wielkopolskim. Jego ojciec był pierwszym burmistrzem w powojennym Ostrowie, wybitnym działaczem oświatowym, kulturalnym i politycznym. Zbigniew ukończył Wydział Prawa i Ekonomii na Uniwersytecie Poznańskim, został prawnikiem i prokuratorem. W ramach szkolenia wojskowego Rowiński odbył służbę wojskową w Jarocinie, potem w Dęblinie. Uzyskał dyplom pilota rezerwisty z przydziałem do 1 Pułku Lotniczego w Warszawie. Tuż przed wybuchem wojny został powołany do wojska z przydziałem do 131 Eskadry Myśliwskiej 3 Pułku Lotniczego Armii „Poznań” w Ławicy. W walkach brał udział jako pilot. Po zajęciu przez hitlerowców stolicy dostał się do niewoli niemieckiej. Znalazł się w obozie jenieckim w Brunswicku, potem w Oflagu IIC Woldenberg. Pełnił tam funkcję jenieckiego prokuratora. Na przełomie lat 1942-43 obóz miał już dobrze zorganizowaną tajną służbę radiową i prasową. W kwietniu 1943 roku pojawiła się wiadomość o odkryciu przez Niemców grobu oficerów polskich w Katyniu. Twierdzili, że Polaków zabili bolszewicy wiosną 1940 roku. Radio moskiewskie zaprzeczało i podawało wiadomość, że to Niemcy dokonali zbrodni.
Obozowe władze zażądały wyznaczenia oficerów, którzy mieli pojechać do Szczecina i zidentyfikować listę nazwisk pomordowanych oficerów znalezionych w Katyniu. Polacy odmówili. Pomimo tego władze wyznaczyły kilku oficerów. Wśród nich znalazł się ppor. Rowiński, który jako prokurator mógł ocenić dowody zbrodni. W delegacji pełnił również rolę tłumacza. Po powrocie miała ona złożyć sprawozdanie oficerom polskim z oflagu.
Doły śmierci
Zbigniew Rowiński 16 września 1943 roku zapisał w swoim notatniku: „Przyjechaliśmy do Smoleńska na kilka dni po rozpoczęciu prac ekshumacyjnych, kiedy wydobyto z dołów śmierci zaledwie 300 zwłok, z których tylko około 160 zidentyfikowano na podstawie znalezionych przy nich dokumentów”. Komendant niemieckiej policji posiłkowej obrltn. Slawiczek (Slowenczyk) przedstawił Polakom stan prac ekshumacyjnych w Lesie katyńskim, a następnie pokazał dowody rzeczowe znalezione przy zwłokach. Były wśród nich zaświadczenia szczepień przeciwtyfusowych z obozu jenieckiego Kozielsk, dowody osobiste, książeczki oszczędnościowe PKO, pamiętniki, listy otrzymane w Kozielsku, wojskowe aluminiowe znaki tożsamości, szkice i fotografie.
Według relacji ppor. Rowińskiego delegację 17 kwietnia przewieziono do Lasku katyńskiego, gdzie w czterech miejscach znajdowały się częściowo odkryte doły śmierci. Miejsce to znajdowało się 16 km na zachód od Smoleńska i około kilometra od stacji Gniezdowo, w odległości kilkuset metrów od szosy. Na miejscu zwłoki oficerów polskich badał niemiecki kierownik prac ekshumacyjnych prof. Buhtz, dyrektor Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Wrocławskiego. Ppor. Rowiński znał jego publikacje z dziedziny medycyny sądowej. Obserwując jego sumienną pracę w Katyniu stwierdził, że to obiektywny badacz. Pracujący w Lasku katyńskim przede wszystkim chcieli ustalić czas zamordowania polskich jeńców wojennych. Ekspertyza sądowa przeprowadzona przez prof. Buhtza pozwoliła określić stan zwłok. W grobach przeleżały 3 lata. Potwierdzały to listy, zapiski, pamiętniki znalezione przy zwłokach. Ich daty urywały się w drugiej połowie marca i kwietnia 1940 roku. Wtedy te tereny zajmowali Rosjanie. Polacy mieli swobodny dostęp do odkrytych grobów i mogli osobiście dokonywać wydobycia zwłok. Miały one w czaszce otwór wlotowy od kul rewolwerowych w tyle głowy, postrzał kończył się najczęściej raną wlotową w obrębie górnej części czoła. W taki sposób NKWD od lat rozstrzeliwało „wrogów rewolucji”. W jednym z grobów znajdowały się ciała z powiązanymi rękami. Rowińskiemu udało się zabrać kawałek sznura. W czasie badań stwierdzono, że wydobyte dokumenty, ubrania i buty były autentyczne. Podporucznik natrafił też na dokumenty swojego kolegi kpt. Sidora. W jego obecności rozpoznano zwłoki gen Smorawińskiego z dokumentami. Dzięki dowodom Zbigniew Rowiński był przekonany - w grobach leżeli polscy oficerowie więzieni w Kozielsku.
Cena świadectwa
Obecnie już wiemy, że 5 marca 1940 roku Biuro Polityczne Komitetu Centralnego WKP Związku Sowieckiego podjęło decyzję o wymordowaniu 25.700 Polaków, oficerów Wojska Polskiego, policjantów i urzędników państwowych II Rzeczypospolitej. Po 17 września 1939 znaleźli się oni w niewoli sowieckiej i zostali umieszczeni w obozach: Kozielsk, Ostaszków i Starobielsk oraz w więzieniach utworzonych przez NKWD na wschodnich terenach II RP. Masowych mordów dokonano w tajemnicy wiosną 1940 roku. W Lesie katyńskim zamordowano ponad 4.400 oficerów Wojska Polskiego, przetrzymywanych w obozie NKWD w Kozielsku. W okresie powojennym nie pozwalano odwiedzać ich mogił. Przez cały czas istnienia PRL prawdę o zbrodni katyńskiej władze starały się fałszować. Według oficjalnej wersji winni byli Niemcy. Mord katyński miał być tematem tabu, a za jego poruszanie trafiano na przesłuchania i do więzień. Pomimo tego w 1952 roku wszyscy zaangażowani w wyjaśnienie zbrodni katyńskiej stanęli dobrowolnie przed Komisją specjalną do przeprowadzania śledztwa w sprawie faktów, wydarzeń i okoliczności masakry w Lesie katyńskim. Wśród nich był ppor. Rowiński, który po wojnie nie mógł wrócić do Polski i zmarł w 1986 roku na emigracji w Londynie. Pochowany został w rodzinnym Ostrowie. Taka była cena za złożenie świadectwa o katyńskiej zbrodni.
Trzeba było około 50 lat, by po raz pierwszy Rosjanie oficjalnie przyznali się do zbrodni w Katyniu. Komunikat władz Związku Sowieckiego z 13 kwietnia 1990 roku stwierdzał, że mord na polskich oficerach w Katyniu został dokonany przez NKWD. W lipcu 2000 roku udało się otworzyć Polski Cmentarz Wojenny w Katyniu Potem przyszedł czas na ogłoszenie Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Święto uchwalone zostało w 2007 roku poprzez aklamację Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej. Chciano w ten sposób oddać hołd tym, którzy zginęli w Katyniu wymordowani na mocy decyzji naczelnych władz ZSRR. Jednak pomimo wysiłków wielu ludzi, jeszcze sporo spraw związanych ze zbrodnią czeka na wyjaśnienie i rozwiązanie.
Renata Jurowicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!