TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 17:58
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Karol w Krakowie (2)

Karol w Krakowie (2)

karol

Kim był Karol Wojtyła, który ponad cztery dekady później stał się inicjatorem Światowych Dni Młodzieży, kiedy jako młodzieniec sam znalazł się w Krakowie i podjął studia polonistyczne na tamtejszym uniwersytecie? I jakie wówczas było miasto, które już wkrótce zamieni się na kilka dni w światową stolicę młodości?

„Temu młodzieńcowi to tylko teatr w głowie!” - powiedział kiedyś o gimnazjaliście Karolu Wojtyle jeden z wadowickich księży. Miłość Karola do teatru rozkwitła właśnie w okresie studiów. Bardzo szybko zdołał nawiązać kontakt z powstałą wtedy grupą Studio Dramatyczne 39 i wziąć udział w jej nader popularnych występach. Studio Dramatyczne 39 stworzyli dwaj literaci związani z teatrem: Wiesław Gorecki i Tadeusz Kudliński. Zostało ono pomyślane jako rodzaj szkoły aktorskiej dla amatorów, a zarazem teatru o charakterze doświadczalnym i uwolnionym od rutyny profesjonalistów. Zajęcia w studiu, które skupiało około 50 osób, prowadzili różni specjaliści od spraw sceny: reżyserzy, aktorzy, krytycy teatralni i profesorowie. Jednym z wykładowców był Stromfeld, Niemiec, który uciekł z Rzeszy przed prześladowaniami. Do Studia zapisywali się przeważnie studenci, ale znalazło się tam także kilku robotników. 

Kawaler Księżycowy

Wszystkich uczono ruchu, wymowy scenicznej i analizy tekstu. Przeprowadzano z nimi ćwiczenia praktyczne, a także uczono śpiewu i muzyki. Cały kurs trwał pół roku. Urządzono wtedy tradycyjnie Dni Krakowa. Tamtego roku niezbyt się one udały, naznaczone psychozą zbliżającej się wojny. Chociaż mało kto wierzył w to, że wybuchnie, nie przestawano o niej mówić. Młodzi aktorzy ze studia dobrze chyba trafili w ów nastrój „Titanica”, fundując sobie, ostatnie, nerwowe chwile wesołości. Wystawili lekką, specjalnie napisaną na Dni Krakowa komedyjkę muzyczną zapomnianego obecnie poety i malarza, Mariana Niżyńskiego. Nosiła ona tytuł „Kawaler Księżycowy”, i stanowiąc transwestację Mickiewiczowskiej ballady o Twardowskim, przedstawiała zarazem miłosne tarapaty syna tego czarnoksiężnika. Spektakl był wesoły, krotochwilny, bawił różnymi wstawkami satyrycznymi na różne tematy bieżące. Tę „miłą sztukę” - jak podawała prasa - z lekką, stylizowaną na „fantazyjno-aktualną rewię”, wspierała muzyka „szczęśliwie łącząca folklor muzyczny ze śmiałym modernizmem” oraz „sceny baletowe i efekty świetlne”. Publiczność nie zawiodła, mimo, że obowiązywały bilety wstępu. Przez osiem, zwilżonych letnim deszczem wieczorów, pokazywano „Kawalera Księżycowego” pod gołym niebem, na dziedzińcu starego Kolegium Nowodworskiego, korzystając z obrosłych dzikim winem galerii i podestów jako naturalnych i pięknych zarazem dekoracji. Wielki księżyc na który Twardowski wchodził po drabinie, nieodłączny kogut, reflektory i sztuczne ognie, tablice z różnymi dowcipnymi napisami, a wreszcie improwizowane pogawędki z publicznością, każdego wieczoru stanowiły dodatkowy urok przedstawienia. Karol Wojtyła grał w „Kawalerze” jeden ze znaków zodiaku - Byka. Wszyscy młodzi aktorzy w tamte czerwcowe wieczory odczuwali ogromną satysfakcję. Żegnano ich entuzjastycznymi brawami. „Kawaler Księżycowy” przyniósł swoim wykonawcom także niewielkie honoraria, jako że płacono im za występy.

Drogą topolowy most

Drugą, obok teatru, pasją młodego Karola była poezja. Jeszcze mieszkając w Wadowicach poświęcał jej niejedną chwilę. Trzeba pamiętać, iż przed wybuchem wojny Kraków był prawdziwą stolicą awangardy literackiej, plastycznej i teatralnej. Tu działał Tadeusz Peiper, zwany papieżem nowoczesnej poezji. Tu wychodziły różnorakie pisma artystyczne i tworzyły się grupy literackie. Środowisko młodych pisarzy, z którymi złączył się Karol, było ruchliwe, czynne, a poza tym - nie marginesowe. Młodzi poloniści nie bez hałasu drukowali pierwsze teksty, urządzali konkursy poetyckie, organizowali wieczory autorskie. Na jednym z takich spotkań Karol czytał swoje wiersze. Do dziś zachowany afisz informuje, że działo się to na wieczorze o nader wyszukanej nazwie „Drogą topolowy most”, który odbył się 15 października 1938 roku, czyli tuż po rozpoczęciu roku akademickiego. Dodajmy, że pierwszego roku studenta, który dopiero co przeprowadził się do Krakowa. Przedstawiano na nim wiersze Jerzego Bobera, Jerzego Kałamackiego, Jerzego Kwiatkowskiego i Karola Wojtyły. Ten ostatni, co ważne, w przeciwieństwie do swych kolegów po piórze, osobiście czytał swoje utwory, podczas gdy oni korzystali z usług recytatorów. Dawne wiersze świętego dziś papieża, znamy dziś z licznych publikacji.

Sonderaktion Krakau

Upalny, słoneczny wrzesień 1939 roku zaczął się o świcie wojną. Dalsze studia Karola nie-zmobilizowanego żołnierza Legii Akademickiej, stanęły pod znakiem zapytania. W ostatnich dniach października, na Wawelu, we wspaniałej i dumnej siedzibie polskich królów, osiadł ponury gubernator Frank, który w jednym z przemówień stwierdził, że „Polska powinna być zamieniona w intelektualną pustynię”. Szybko też przystąpił do realizacji tej mrocznej idei. Zniszczenie Uniwersytetu Jagiellońskiego miało szczególne znaczenie w polityce Hitlera. Uderzenie w symbol, jakim bez wątpienia była ta uczelnia, miało sparaliżować wszelką działalność polskich intelektualistów, których rola w narodzie była niezastąpiona. Oficjalna inauguracja nowego roku akademickiego 1939/1940 miała odbyć się 4 listopada. (Notabene w dniu imienin Karola). Niespodziewanie, 3 listopada, rektor UJ został wezwany do siedziby gestapo. Polecono mu zorganizowanie zebrania pracowników naukowo-dydaktycznych 6 listopada w Collegium Novum. Uczestnicy mieli wysłuchać niemieckiego odczytu związanego ze szkolnictwem wyższym. Choć przeczuwano podstęp, pracownicy zjawili się w terminie. Kordony SS, wśród obelg i ordynarnych wyzwisk, aresztowały wszystkich zebranych by 9 listopada 1939 roku wywieźć ich do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. 

Tekst Aleksandra Polewska 

 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!