Kaliska siedziba gnieźnieńskich arcybiskupów
W 1283 roku w świątyni kaliskich franciszkanów odbyła się konsekracja Jakuba Świnki na siedemnastego z rzędu arcybiskupa gnieźnieńskiego.
Dlaczego ta ważna i doniosła uroczystość miała miejsce w nadprośniańskim mieście, a nie w gnieźnieńskiej katedrze niestety nie wiemy, ale nie mamy wątpliwości, że ówczesny Kalisz uznawany był nie tylko za naczelny gród południowo-wschodniej Wielkopolski, ale także za jeden z najważniejszych ośrodków życia religijnego średniowiecznej Polski. Jego wysoką rangę w tym względzie potwierdzają także późniejsze wydarzenia i wielokrotna obecność hierarchów Kościoła polskiego w „drugim głównym i przednim mieście w Wielkiej Polszcze”, jak o nim napisano w dedykacji dołączonej do jednej z ksiąg medycznych wydanych drukiem na początku XVII stulecia.
Świadczy o tym również fakt wzniesienia w tym mieście okazałego pałacu arcybiskupów gnieźnieńskich. Ufundował go w 1353 roku jeden z następców arcybiskupa Jakuba – Jarosław Bogoria ze Skotnik Skotnicki, który w tymże pałacu, dwadzieścia trzy lata później – 17 września 1376 roku – zakończył swe długie, stuletnie życie.
Sakrę biskupią i arcybiskupi paliusz otrzymał on w Awinionie w lipcu 1342 roku z rąk papieża Klemensa VI. Liczył wtedy 66 lat. Jednak już wiele lat przed wstąpieniem na kapłańską drogę, należał do grona najważniejszych postaci czternastowiecznej Polski. W młodości wspierał działania polityczne króla Władysława Łokietka, a później był doradcą i bardzo bliskim współpracownikiem jego syna Kazimierza Wielkiego, którego wspierał swoją prawniczą wiedzą i dyplomatycznym doświadczeniem. W sposób szczególnie aktywny angażował się w sprawy dotyczące konfliktu polsko-krzyżackiego. W 1339 roku pełnił funkcję pełnomocnika króla Kazimierza podczas warszawskiego procesu toczącego się między Królestwem Polskim a Zakonem Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego. Kilka lat później – już jako najwyższy rangą hierarcha Kościoła w Polsce – był jednym z autorów traktatu wieczystego pokoju zawartego przez Polskę z Zakonem Krzyżackim w lipcu 1343 roku w Kaliszu. Brał również czynny udział w pracach związanych z wytyczeniem granicy pomorsko-krzyżackiej w 1349 roku.
Arcybiskup Jarosław, po gruntownych studiach teologicznych i prawniczych odbytych w latach 1316-1322 w Bolonii, był wybitnym prawnikiem i na osobistą prośbę króla Kazimierza Wielkiego na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XIV wieku zajmował się opracowaniem ostatecznej formy dwóch statutów kodyfikujących ówczesne polskie prawo karne i cywilne, które obowiązywały przez wiele późniejszych lat na terenie Małopolski i Wielkopolski, a przez historyków nazywane są – z uwagi na miejsca ich nadania – statutami wiślicko-piotrkowskimi. Jemu też powierzone zostało przygotowanie projektu utworzenia Akademii Krakowskiej, a w ramach sprawowania przez siebie arcybiskupiego urzędu zebrał on dawne przepisy i unormowania kościelne, które po wprowadzeniu niezbędnych uzupełnień i poprawek oraz nadaniu im formy statutów, ogłosił jako obowiązujące podczas synodu prowincjonalnego, który odbył się 8 stycznia 1357 roku w Kaliszu, z udziałem wszystkich ówczesnych biskupów polskich.
Jarosław Bogoria Skotnicki zapisał się w dziejach Kościoła także jako niezwykle sprawny administrator powierzonej jego pieczy archidiecezji oraz budowniczy wielu kościołów i zamków, wśród których znajdowały się między innymi także budowle wzniesione w pobliskim Opatówku.
W 1353 roku arcybiskup Skotnicki ufundował również, na miejscu wcześniejszego kościoła drewnianego, murowaną świątynię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kaliszu, która sześć lat później otrzymała tytuł kolegiaty, przeniesiony na nią ze zniszczonego przez Krzyżaków w 1331 roku, romańskiego kościoła św. Pawła na kaliskim Zawodziu. Świątynia ta powierzona została w zarząd kapitule kolegiackiej, która zawiadywała nią przez prawie sześć kolejnych wieków. Tuż obok tego kościoła arcybiskup Jarosław zbudował także pałac arcybiskupi, który niestety nie przetrwał do naszych czasów. Dzięki poszukiwaniom archiwalnym przeprowadzonym przez jezuickiego historyka sztuki Jerzego Paszendę możemy jednak dość wiernie zrekonstruować jego wygląd. Przylegał on do południowo-wschodniego narożnika kościoła kolegiackiego i posiadał około 34 metry długości. Był dwupiętrowy i miał zewnętrzny ganek wsparty na dziesięcioarkadowym krużganku, z którego wchodziło się po kilku schodach na chór w kolegiacie. Na jego ścianie frontowej umieszczono nieco później kamienną płaskorzeźbę z herbem kapituły gnieźnieńskiej, która stanowi jedyny zachowany do dziś jego element i obecnie znajduje się przed wejściem do miejscowego muzeum.
Fundator kaliskiej świątyni mariackiej i arcybiskupiego pałacu, w mieście nad Prosną przebywał często i chętnie. Tu też, jak już wspomniano, zmarł. Pochowany został w katedrze gnieźnieńskiej, a nasz największy dziejopis - Jan Długosz, w swej „Kronice” z uznaniem odnosił się do jego zasług dla kraju i Kościoła, ale zanotował również, że: „umierając zalecił, aby ciało jego nie podwojami kościoła, ale szczeliną w murze wyłamaną, wnoszone było do kościoła, za to, iż on nie prostą drogą ale uboczną dostał się na stolicę gnieźnieńską”. Ta jego „uboczna” droga to jednak nic zdrożnego, a jedynie jego wcześniejsze „życie światowe” przed wstąpieniem do stanu kapłańskiego.
tekst Jerzy Aleksander Splitt
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!